Skocz do zawartości
nasiona marihuany

seedbay

Recommended Posts

Opublikowano

Zawinęli tych co ruszyli na seym ? Jeżeli mieli coś przy sobie to rzeczywiście ich głupota. Ale jest jeszcze tak możliwość, że to ta cała polityczna policyja zrobiła z igły - widły. Może 2 faktycznie coś przy sobie miało. To już jest liczba mnoga i wtedy można zmanipulować wiadomość dla analogowych mediów, że zatrzymano tam ok. 40 osób i te posiadały... Nie wykluczone też, że podrzucono im nieco, mendy mają na to sposoby.

  • Replies 190
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Opublikowano

Mój przyjaciel z którym byliśmy na marszu napisał relacje na innym forum i poprosił żebym wkleił tutaj.

Cytat
Przyjechałem ze znajomymi na dworzec główny około 12:30, już w pociągu z Łodzi czując wyraźnie zapach trawki palonej w kibelku przez Hiszpanów z jakiejś grupy teatralnej/magicznej. Poprzebierani jak z harrego pottera sprawiali wrażenie że jedziemy do hogwartu. I nawet polskiego Spliffa przeglądali. Niestety na marszu ich nie było. Ale trawę palą wszyscy!

Z dworca poszliśmy do złotych tarasów na parę chwil i siedząc na schodkach przed wejściem dało się widzieć małe grupki dyskretnie "przygotowujące się" do marszu. Jeden typek zaraz po odpaleniu blanta i przekazaniu koledze rozejrzał się podejrzliwie w koło, ale spotkał tylko mój przyjazny uśmiech i odpowiedział mi tym samym. Zresztą sami byliśmy w toku bicia szkła.

Po dotarciu pod PKiN wszędzie w koło pełno ludzi i policji. Dziś już wiem że miało miejsce kilka incydentów w postaci aresztowań, ale mogę to zrzucić na kark głupoty ludzkiej i naiwności że można sobie bezkarnie jarać na schodach Pałacu albo w pobliskim parku. Podobno przy tych osobach znaleziono amfe, o czym informuje tvn warszawa. Oczywiście jest to bzdura, bo może znaleziono jedną czy dwie porcje, ale na pewno nie może to świadczyć o tym że trawka=amfa jak przedstawił to autor komentarza. Ale o mediach później.

Około 15 pogoda przeżywała kryzys, ludzie zebrani obok lawet organizatorów byli jacyś tacy niemrawi. Wina deszczu i w pewnej chwili nawet gradu, który rozpędził część tłumu w postaci ludzi z cukru. Reszta dzielnie stawiła czoła siąpiącemu deszczowi zbijając się jak pingwiny wokół kolesia z megafonem organizującego głupawe konkursy, zupełnie jak pingwiny na Antarktydzie.

I wtedy się zaczęło. Najpierw skądś przywędrował zapach, ośmieleni ludzie powyciągali szkła i "dziwne papieroski", jarając sobie beztrosko w powili słabnącym deszczyku. Policja nie reagował, stali daleko i nie patrzyli tam gdzie nie musieli.

W którejś chwili, kiedy nie nadawał żaden megafon ani muzyka, dało się słyszeć dźwięk który znany jest każdemu - upadające rurki - zapadła 3 sekundowa cisza i wtórujący jej spontaniczny wybuch śmiechu.

Do mnie i znajomych podeszła jakaś laska i poprosiła żebyśmy zrobili okrąg. Spaliliśmy z nią gibona i rurkę.

Jedność i swoboda pełną gębą - namiastka normalności. Zaczarowaliśmy nią pogodę, która odpłaciła nam się słoneczkiem które nie schowało się już za chmurami ani na chwilę do końca marszu. Symboliczny gest z jej strony.

Wyruszyliśmy. Celem nie był Sejm tylko jakiś lokal przy polach mokotowskich (chyba tak się ten park nazywa). Zgromadzenie rozciągnęło się na długości około kilometra, może nawet więcej i nie było mowy o odstępach większych niż metr pomiędzy uczestnikami. Zresztą metr to już luksus na który można było sobie pozwolić tylko na całej szerokości jednego kierunku alei jerozolimskich + chodnika, potem zapanował ścisk i skrobanie marchewek, ale jakoś nikogo to nie zniechęcało. Nadal nie wiem ile osób uczestniczyło w przemarszu, ale informacja o niecałych 3 tysiącach nadaje się do włożenia między bajki. Może nie było to 10 tysięcy, ale zobrazujcie sobie kilometr długości, 4 pasy jezdni + chodniki pełne ludzi to Wam wyjdzie jakiś pogląd na ilość.

Całą drogę obstawiała nas z brzegów policja, która jednak nie ingerowała w sprawy uczestników, więc nadal gdzieniegdzie pojawiały się "dziwne papieroski". Ja w którejś chwili szedłem sobie praktycznie ramię w ramię z funkcjonariuszem rozmawiając z kolegą o hodowaniu. Mundurowy nie był zainteresowany tematem.

W związku z pochodem zamknięto dla ruchu całą trasę którą przeszliśmy. Z tego względu mało było gapiów i nie licząc mieszkańców budynków wzdłuż trasy, kierowców czekających na otwarcie drogi i policjantów niespecjalnie miał kto nas słuchać. Bieda.

Podobno po drodze znalazło się jednak kilku łysych faszystów, ale policja ich zgrabnie odgrodziła z dala od pochodu, więc ja i większość uczestników ich nawet nie zauważyliśmy.

Doszliśmy na te pola mokotowskie, część osób udała się do klubu na koncerty, część rozsiadła się na trawnikach i odpoczywała z nieodłączną gandzią. Policji już nie było.

Ze względu na zmęczenie i długą drogę powrotną o pół godziny chilloutowania opuściliśmy teren przed lokalem i dalej nie ma już nic do opowiadania...

Teraz moje wrażenia i opinie.

Z perspektywy przygody, bardzo fajna sprawa. Można było poczuć więź, niezależnie od subkultury - dresy szły ramię w ramię z rasta i punkami. Nieocenione przeżycie i wyjątkowy dzień, namiastka normalności. Szkoda że tak nie jest na co dzień.

Natomiast z perspektywy osoby zaangażowanej w ruch legalizacji mam wiele "ale".

Niestety, marsz upłynął pozbawiony jakichkolwiek treści merytorycznych i prób przekazania wiedzy nt. gandzi. Raz, że organizatorzy nie byli tym specjalnie zainteresowani. Takie organizacje jak Konopia Leczy, poza kilkoma naklejkami na kurtkach nie były w ogóle widoczne, nie wspominając o dzieleniu się doświadczeniami. Dwa, że nie miał kto tego słuchać, i pod Sejmem też by nie miał. Poza policjantami...

...Sprawa policji. Uważam że tego dnia funkcjonariusze zachowali się bardzo fair nie próbując na siłę kontrolować uczestników marszu. Nie pojawiły się psy, nie było też testów. Ci nieliczny, garstka osób, które zostały aresztowane są sobie sami winni, bo wystarczyło zachować dyskrecje i można było wszystko. Mam natomiast ogromną pretensje do organizatorów i ogólnie uczestników w których mentalności zakodowane jest zwalanie winy za nasze problemy tylko na policje. Jest to bezmyślny atak i tego dnia zupełnie nie na miejscu. A wyrażał sie on takimi hasłami jak "zapal blanta, olej policjanta" czy "kto nie skacze ten z policji HOP HOP HOP!". Co prawda nie powtarzały się one często, tego pierwszego nie słyszałem nawet ani razu w części pochodu w której szedłem, ale pewnie gdzieś padły. I musiały urazić policjantów i na dodatek dały mediom podstawę pod nagłówek do tych niby relacji. Żenada na poziomie nawet niższym niż manifestacje stoczniowców.

Media. Te nierzetelne ścierwa, czyli telewizje publiczne i prywatne nie raczyły nawet wspomnieć o marszu. Pewnie według nich temat mało nośny medialnie. Manipulatorzy i oszuści. Wszystkich bym zakopał albo na sybir wysłał. Internet to samo - na 4 serwisy w których znalazłem informacje o marszu, wszystkie opublikowały identyczną, lakoniczną notkę.

Jedyna nadzieje to poniedziałkowa prasa, ale i ta pewnie okaże się płonną.

Podsumowując

na plus - klimat imprezy, wspólne palenie i ogólna integracja

na minus - żadna to drogi ku legalizacji. Tak się nie da, nie można skandować głupawych haseł godzących w policje, kiedy ta tego dnia nam nie wadzi, a wykonuje swoje obowiązki - zamyka miasto i chroni przed faszystami.

Nie można olewać treści merytorycznych. W takiej formie jak pochód nic z tego. Trzeba się zebrać w jakimś Hyde Parku i tam rozmawiać, dzielić się wiedzą a dopiero w następnej kolejności grać muzykę i tańczyć.

Praktycznie bezwzględnie się znim zgadzam.

I bardzo chciałbym wiedzieć ile osób rzeczywiście było na marszu, czyli ile osób brakuje np do projektu inicjatywy obywatelskiej.

Proszę o odpowiedz Was i organizatorów.

pozdrawiam

Cytat
Słyszałem od znajomka ze wsrod marszujacych były pieski prawda to?

Pozdro.

Tak, były zwierzęta. Był nawet jeden starszy facio któremu pies sporych rozmiarów siedział na ramieniu jak papuga piratowi. Genialny widok.

edit. a Ty o pestkach, nie pieskach... eh

Opublikowano

Maszerowali w obronie marihuany, wpadli m.in. za posiadanie amfetaminy

- 46 osób, w tym siedmiu nieletnich, zatrzymali policjanci podczas sobotniego Marszu Wyzwolenia Konopi w Warszawie - podaje gazeta.pl.

- Zwolennicy skrajnej prawicy próbowali zakłócić przemarsz zwolenników miękkich narkotyków. Na szczęście policja zapobiegawczo oddzieliła grupę kilkudziesięciu narodowców szczelnym kordonem od demonstracji - donosi dziennik.pl

--

Maszerowali w obronie marihuany, wpadli m.in. za posiadanie amfetaminy

Marsz Wyzwolenia Konopi przeszedł w sobotę spod Pałacu Kultury i Nauki, Al. Jerozolimskimi i ulicami Raszyńską i Wawelską do Pól Mokotowskich. Uczestniczyło w nim blisko trzy tysiące manifestantów. Jak informowała bezpośrednio po marszu policja - demonstracja odbyła się bez incydentów.

Jednak podczas manifestacji, jak podaje komunikat zamieszczony na stronach internetowych KSP, "uwagę funkcjonariuszy zwróciło nienaturalne zachowanie kilkudziesięciu osób (...) jak się okazało posiadały one przy sobie marihuanę i amfetaminę".

Zatrzymani dorośli, jak informuje policja, trafili do izb zatrzymań, nieletnich przewieziono do policyjnej izby dziecka. W niedzielę zatrzymani zostali przesłuchani.

Policja w komunikacie przypomniała jednocześnie, że według prawa w Polsce zabronione jest posiadanie każdej ilości narkotyków. "Osoby naruszające prawo muszą liczyć się z odpowiedzialnością karną, grozi im kara do trzech lat pozbawienia wolności, a w przypadku mniejszej wagi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku, osoby skazane prawomocnym wyrokiem muszą liczyć się z ograniczeniami w wykonywaniu niektórych zawodów" - podaje KSP.

Sobotni marsz zorganizowała Inicjatywa Wolne Konopie, która działa na rzecz legalizacji w Polsce tzw. miękkich narkotyków. Przemarsz ulicami Warszawy pod hasłem legalizacji marihuany organizowany jest corocznie w maju.

W Polsce od 2000 r. obowiązują przepisy, zgodnie z którymi posiadanie nawet najmniejszej ilości narkotyków na własny użytek jest karalne.

gazeta.pl

"Zapal blanta, olej policjanta!"

"Sadzić, palić, legalizować", "Choć tak bardzo chcecie i tak nas wszystkich nie zamkniecie", "Zapal blanta, olej policjanta" - pod takimi hasłami przeszedł ulicami stolicy Marsz Wyzwolenia Konopi. W demonstracji wzięło udział trzy tysiące osób. Przeciwko nim stanęła grupa narodowców.

Zwolennicy skrajnej prawicy próbowali zakłócić przemarsz zwolenników miękkich narkotyków. Na szczęście policja zapobiegawczo oddzieliła grupę kilkudziesięciu narodowców szczelnym kordonem od demonstracji. Obyło się bez konfrontacji.

Kawalkada kolorowo ubranych tłumów młodziezy przemaszerowała spod Pałacu Kultury i Nauki, przez plac Zawiszy - gdzie czekała kontrmanifestacja skrajnej prawicy - na Pola Mokotowskie.

Na czele jechał samochód udekorowany w zielone barwy maskujące. Za nim szli "bojówkarze konopiowej armii" w mundurach i hełmach zdobionych motywem liścia konopii. Potem reszta manifestantów - przeważnie młodzi, kolorowo ubrani ludzie, niektórzy trzymający zielono-żółto-czerwone flagi wywodzącego się z Jamajki ruch rastafariańskiego.

Manifestanci zachęcali przechodniów, by dołączali się do pochodu. Krzyczeli: "Zapal blanta, olej policjanta!", "Sadzić, palić, zalegalizować!", "Legalizujcie, nie krytykujcie!".

Marsz zorganizowała Inicjatywa Wolne Konopie, która domaga się zalegalizowania dostępu do tak zwanych miękkich narkotyków, czyli na przykład marihuany. Żąda również zmiany prawa, które karze za posiadanie nawet najmniejszych ilości narkotyków.

Opublikowano

Ja bylem i bylo przezajebiscie, jedynie mnie jeden punk wkurwial co latal po marszu taki najabrdziej sie zucający i stanąl kolo mnie jak rozdawali plyty prz samochodzie jak jeszcze nie odjechal i sie wyjebal na mnie i czulem jak on je**e i mi lapy przesiąkly. Musialem je przeplukac wodą i dopiero moglem palic. A tak wogóle to jak wychodzilem z dworca mialem dwie sztuczki w kiermanie i psy spisywaly jakis rasta typow z transparentami i odrazu sie wystraszylem ; o a dupy jak krecily tyłkami :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Reply to this topic...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+