Skocz do zawartości
nasiona marihuany

seedbay

Recommended Posts

  • Replies 452
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Opublikowano

Biorac pod uwage, ze jego ostatnia aktywnosc jest gdy pisal tego posta, to podejrzewam, ze szybko relacji nie zda, o ile w ogole bedzie mial ochote o tym pamietac, a co dopiero mowic ;]

Opublikowano

Elo elo :D

Spokojnie Kurtz....bez emocji :D jestem, żyjem i mam się dobrzem :D

Czy to była głupota?? Może dla Ciebie tak ale dla mnie nie hehe miałem takiego TRIPA no kur.. RZEŹNIA!!!! Pamiętam go do teraz tak jakby skończył się przed chwila i pewnie będe go pamiętał do końca życia.....nie odzywałem się tak długo ponieważ lekko się zwiesiłem chyba i wogóle przez te kilka dni nawet z netu nie korzystałem :D

Opisze go w najbliższym czasie chociaż niewiem jak się za to zabrać :D

A tak po za tym: pali ktoś jeszcze SALVIE??? czy tylko ja??? Ehhh niewiecie co tracicie. TRIP jest całkowicie inny od innych. Na grzybach jest kokretna jazda i na LSD również, trwa to kilka godzin itd ale na Salvi jest kilku minutowy TRIP 5-30min ale za to tak intensywny i tak rzeczywisty ze moim zdaniem rozpierd.... te LSD i grzyby na łopaty!!!

Oczywiście muszą być zajebiście dobrze wyrobione receptory no i staż również i dopiero wtedy Salvia pokazuje na co ją stać. Ja po każdym TRIPIE mówie ja pierd... ten trip był mega i wogóle zajebisty i niema szans żebym kiedyś miał lepszy hehe ale za każdym kolejnym razem te TRIPY są dłuższe i lepsze :D

Na LSD i Grzybach jesteśmy ciałem tu na ziemi, wiemy oco kaman..jakaś kontrola zawsze jest, niekiedy większa, niekiedy mniejsza ale jest i dzieje się to w miejscu gdzie to braliśmy a na SaLvI jest taka bomba że masakra, wywala nas to cholera wie gdzie..inny wymiar - dosłownie. Tam nas wyrzuca i nara..radź teraz sobie :D i zaczyna się TRIP hehe i nawet niemyślimy co się dzieje z naszym ciałem tam w pokoju tylko jest i liczy się: TU i TERAZ. A my w pokoju w tym czasie możemy się turlać po podlodze, lezec nie ruchomo, chodzic po domu i takie tam :D Jest fajnie :D

Dobra koncze bo znowu sie rozpisalem...TRIP wrzuce na dniach. Zapodajcie Wy jakimś waszym TRIPEM...z chęcia poczytam i zawsze można wymienic sie doswiadczeniami. Pozdro :elo:

  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

ja po szałwi potrafie całkowicie wyjść z realnego świata

ostatni trip to było chore przezycie, sciagnałem chmure z bonga cały cybuch na raz, trzymam trzymam. momentu wypuszczenia dymu juz nie pamietam bo mnie wy*****o gdzie indziej. opisać sie tego nie da, ale dla mnie tripy po szałwi są tak realne, że nawet bardziej niż rzeczywsty świat, moze dla niektorych ciezko to zrozumiec, ale kto raz chwyci takiego tripa, to pojmie o co chodzi. świat podzielił mi sie na wartswy, na każdej warstwie było inne miejsce, inni ludzie, wszystko sie przewijało z góry na dół. wszyscy ludzie o czyms rozmawiali, nie było to nic nadzwyczajnego, nie mogłem tego zrozumiec, ale gdy do poprzedniej rozmowy dochodziła nastepna, i nastepna i nastepna rozmowa, zaczeło to mieć dla mnie sens. czułem że poznaje budowe świata, czułem ze rozumiem juz wszystko co trzeba zrozumieć w zyciu, widziałem swoją przyszłość, nastepne życie. to było po prostu ku**a niesamowite, byłem przekonany że to jest w 100% prawda, jak trip mi sie juz skonczył to czułem w sobie moc, byłem szczesliwy, i wiedzialem ze wiem wiecej niz inni. całość była połączona z zajebistym strachem. caly sie oczwiscie spociłem ze az sie po mnie lało jak zawsze po szałwi. od czasu tego tripa jakieś 2 miesiące temu nie paliłem ani razy mimo ze mam jeszcze troche tego pojebanego zioła

Opublikowano
24-godziny temu zapaliłem ekstrakt 20-krotny. Na monitorze laptopa wrzuciłem sobie jeden z fraktali ( http://www.smashingmagazine.com/2008/10/17...l-art-pictures/ ), ponieważ dają ciekawy efekt przy Salvii.

Wziąłem bucha i odchyliłem głowę do tyłu żeby popatrzyć w okno przez chwilkę, a następnie wrócić do fraktali. Nie zdążyłem, Salvia uderzyła bez żadnego ostrzeżenia. Szyba stała się nagle wieloma równoległymi płaszczyznami oddalonymi od siebie o jakieś 2 metry. Ja znalazłem się na jednej z nich. Nie były to już szyby tylko inne stany świadomości.

W następnej chwili nie wiedziałem już kim jestem. Wzrok przestał działać mimo że oczy miałem otwarte a płaszczyzny już nie istniały chociaż się na jednej z nich znajdywałem.

Czułem się jakbym właśnie się obudził jako Świadomość, a całe moje życie było tylko jednym z wielu innych które miałem. Tak jak rano się budzimy i przypominamy sobie sen.

Wydało mi się ono (życie) niewiele znaczącym, któremu dopiero mamy nadać sens.

Zacząłem wracać poprzez kolejne nieistniejące płaszczyzny, przypominając sobie kim jestem.

Cały trip trwał około 10 minut. Przez następne pół godziny miałem "resety" które już opisywałem. Są strasznie frustrujące i męczące Confused. Paliłem z fajeczki bezdymnej włożonej do butelki z otworem z boku robiąc z niej coś na kształt bonga. Chyba sobie kupię zamiast tego jakąś fajeczkę, bo mam wrażenie że mnóstwo ekstraktu się przez to marnuje.

Przepraszam za nieco bezskładnie napisany post, ale sami wiecie jak ciężko opisać stan po Lady Salvii Divinorum.

Pozdrawiam.

Edit:

Zapomniałem dopisać: to jest tylko połowa tripa, albo i mniej, ponieważ Salvia wyniosła mnie jeszcze na 6. - amnezję. Tego nie warto opisywać bo i tak pamiętam z tego tylko że chyba się śmiałem i jakieś krasnoludki Shocked . Chyba byłem również plastikowymi stołami ogrodowymi...

Mój trip opisany na salvia.fora.pl. Teraz już nie bardzo go kojarzę i może się wydawać nieco pompatyczny, ale takie są tripy po Salvii.

Opublikowano

Elo wklejam tu mój TRIP obiecany, pisany był po skończeniu tripa a niedawno wrzuciłem pare poprawek i rzeczy które mi się przypomniały, jest troche czytania no ale w końcu TRIP był miażdżący, zapraszam do lektury hehe.

Sobota TRIP planowany na godzine 24.00

Narzędzia: Duże Bongo, zapalniczka żarowa, ekstrakt x30.

Od godziny 18.00 raczyłem się browarami w międzyczasie przypalając MJ, cały czas słuchałem psychodelicznego trancu, hard trancu, acid trancu w międzyczasie pooglądałem różne animacje na kompie,, poczytałem pare tripów na hypperalu na psychodelikach hehe wszytsko to podkręcało napięcie, poczytałem troche artykułów o Salvi.

Godz. 21.20

Jestem już po 3 browarach i 2 lufach hehe jest fajnie, zgłodniałem i musiałem coś wszamać, padło na jajecznice hehe. Okno już wcześniej zabiłem jedną dechą w poprzek. Wszystkie niebezpieczne rzeczy wyniosłem z pokoju.

Godz. 22.00

Wszedłem do pokoju i zamknąłem drzwi na klucz, który schowałem w szafce pod ubraniami. Usiadłem przed kompem i otworzyłem browara nr.4

Napięcie rosło z minuty na minute…..zostały już niecałe 2godz. Poukładałem podzuszki pod ścianą i na podłodze oraz koło kaloryferu. Dało mi to wszytsko duży komfort i poczucie bezpieczeństwa żebym mógł całkowice odlecieć bez stresu hehe. Właśnie słucham reneregate – skazi, konkret utworek.

Godz.23.40

Wypiłem 5 browarów i spaliłem 4 lufy, mam ostrą banie już i mój muzgo jest konkretnie przesiąknięty psychodeliczną muzą i trip raportami:D wiem na pewno, że będzie mega bomba, w końcu to moja ostatnia więc musi być niesamowicie.

Zapaliłem kilka świec, zgasiłem całkowicie światło, odpaliłem dwa kadzidełka – opium. Przyciszyłem muze ale zapuściłem teraz spokojny trance bez wokalu, ważne żeby był jak najbardziej wkręcający :D usiadłem na środku pokoju, postawiłem przed sobą bongo ( nowy nabytek – 52cm ) nabiłem pełny cybuch ekstraktu x30 wymiesznego z suszem salvi oraz 0,3g MJ :D wiem wiem przesadziłem, ale jak ma być na maxa to na maxa, tak już mam. Wszytsko gotowe…..czeka na rozpalenie.

Godz.24.00

Biore kilka głębszych oddechów, przyrzegnałem się i do dzieła…..zapalniczka żarowa poszła w ruch, tsssssssssssss biore ogromny buch ( myślałem że zaraz go wypuszcze i zaczne kaszleć ale jakoś to przetrzymałem ). Trzymam do pierwszych objawów, wypuszczam i szybko przypalam i znowu ogromny buch i o dziwo wypuściłem i nic dalej jestem w rzeczywistości no to chu… kolejny buch z uśmiechem na twarzy że od niepamiętam kiedy jest mi dane wziąśc trzeciego bucha :D ( zawsze drugi kończył się konkretnym odcięciem od świata hehe ) wypuszczam dym i nic.

Czekam chwilke i nagle zaczyna się, inaczej niż zwykle, całkowicie inaczej, strasznie się spociłem, zacząłem wolniej reagować na wszytsko, ruchy stały się powolne , wszytsko zaczęło wydawać mi się plastyczne i miękkie, zacząłem mieć omamy wzrokowe……dywan mrugał róznymi kolorami, a ściany zaczęly się wyginać, ale ciągle byłem w pokoju i byłem tego w pełni świadom, coś niesamowitego, uśmiechnąłem się z takiego obrotu sprawy, położyłem się na dywanie i zapadłem się w podłogę coraz głębiej i głębiej ale powoli ( kto oglądał transpotting i scenę gdy główny bohater po strzale zapada się w dywanie to już wie co ja miałem HeHe ), jest cudownie, czuje narastającą euforie, aż chciało się zacząć krzyczeć. Zapadałem się ciągle, już widziałem tylko lekkie światło i nagle doszło do mnie uczucie konkretnej jazdy jaka następuje gdy wchodzi trip na salvi, wtedy powiedziałem już tylko O ku**a….i nagle zacząłem wracać z tej zapadliny z prędkością odrzutowca, wyleciałem z podłogi wprost na sufit, na którym się rozpłynąłem na tysiące kawałków, tu nastąpiło rozbicie totalne osobowości i świadomości, byłem w kilkunastu miejscach w moim pokoju naraz i widziałem wszystko z kilkunastu miejsc na raz!! Obrazy nakładały się na siebie ciągle się zmieniając.

Nagle znalazłem się pod sufitem i zauważyłem ze mój pokoj ma przezroczysta podloge pod która daleko w dole są góry!! Spadlem na podloge, podniosłem się podszedłem do okna, w sumie tam gdzie mialo być…teraz tam niebylo nawet sciany. Spojrzałem w dól, byłem maskrycznie wysoko gdzieś w chmurach, usłyszałem dziwny dźwięk i spostrzegłem że pokój zaczyna się rozsypywać na miliony drobnych kawałków i to idzie w moją stronę.

Przerażony nie wiedziałem co robić…..w końcu podłoga pod moimi stopami się rozpadła a ja zacząłem spadać w otchłań razem a tymi kawałeczkami, spostrzegłem, że przypominają one kawałki rozbitego lustra, zaczęły gromadzić się wokół mnie, w każdym z nich dostrzegałem różne momenty z mojego życia i takie których nie pamiętam lub jeszcze nie było!! Obrazy migały już nie w tych kawałeczkach ale przed moimi oczami, zmieniając się co chwile, niektóre momenty były bardzo miłe, śmieszne a niektóre straszne. Pamiętam moment że miałem wypadek autem ( najgorsze jest to że ja takiego wypadku niemiałem )….mam nadzieje, że był to tylko wytwór mojej wyobraźni.

Nagle obrazy zaczęły się rozmywać a ja dostrzegłem swój pokój….wszystko ustało, było strasznie cicho, za cicho. Usłyszałem świst…..spojrzałem w górę i zauważyłem że w moją stronę lecą gwoździe!!!! Przeszyły moje ciało……i każdy kawałek mojego ciała który przeszyły gwoździe rozpływał się….trudno mi to opisać i nagle znowu wpadłem w jakiś wir…serdecznie miałem już dość tej krzywej jazdy. Dostrzegłem żółty kolor….był coraz bardziej intensywny aż w końcu zrozumiałem że jest to ogrooomna cytryna!! :D oddalałem się od niej…coraz dalej i dalej, dostrzegłem inne cytryny i pomarańcze, było ogromne, wszystko się oddalało aż w końcu wszystko to stworzyło dwukolorowe płótno żółto-pomarańczowe, zaczęło falować, wytworzyło to wibracje, które odczułem, całe moje ciało zaczęło się trząść….ujrzałem piękny widok, płótno falowało i tworzyło fale które dostrzegałem każda kolejna fala była innego koloru i w idealny sposób przesuwała się w powietrzu aż w końcu rozpływała się. Obraz przed moimi oczami zaczął znowu się rozmazywać a ja dostałem drgawek, znowu dostrzegłem że jestem w pokoju i patrzę na swój sufit na którym widziałem różne kolory ( było to odbicie z monitora na którym włączyły się animacje jako wygaszacz ) widziałem je baaardzo dobrze i wyraźnie, były intensywne i mocno nasycone i lekko się rozmazywały. Na czworaka doszedłem do łóżka, podłoga falowała jak materac na mocnych falach hehe nie mogłem wejść na łóżko, gdy łapałem się go…moja ręka wtapiała się w nie!! Wyciągnąłem ją szybko i się przeraziłem bo dłoń była czarna, nabrała kolor łóżka!!

Poczułem że moje nogi wtapiają się w podłogę, starałem się wdrapać na łóżko ale wszystko na nic, już po pas grzęzłem w podłodze, rzuciłem się na dywan i zacząłem machać rękami i nogami i płynąłem w podłodze!!!! Była to gęsta substancja, dopłynąłem do ściany na którym jest zawieszone duże lustro od samej podłogi prawie do sufitu i przeraziłem się tym co zobaczyłem….otóż w lustrze widziałem siebie leżącego na podłodze i nic złego się nie działo natomiast normalnie to widziałem siebie grzązącego w podłodze. Po chwili powoli wszystko zaczęło ustawać, zanikać i wracać do normalności. Leżałem jeszcze chwile na podłodze i ciężko oddychałem, byłem cały zlany potem, TRIP przerósł mnie całkowicie, nadal widziałem przed oczami różne kolory ale już nie tak intensywnie.

Podniosłem się z podłogi i usiadłem na łóżku, dziwnie się czułem, jeszcze nie było tak jak być powinno, za oknem dostrzegłem drzewo oświetlone przez latarnie, wydawało mi się takie tajemnicze i mistyczne, poczułem strach, falowało i ruszało się na wietrze, patrzyłem chwile na nie i zdawało mi się że gałęzie to ręce które wyciągają się do mnie, cholernie się wystraszyłem i uciekłem w stronę drzwi….były zamknięte…cholera gdzie jest klucz..pomyślałem. I za cholerę nie mogłem przypomnieć sobie gdzie on jest.

Zacząłem go szukać wszędzie…..po prawie kwadransie go znalazłem Hehe była już godzina 24.55 czyli dość późno, TRIP musiał być również bardzo długi. Otworzyłem drzwi i poszedłem do łazienki, nadal czułem nie opuszczający mnie nawet na sekundę strach i zagubienie. Przemyłem twarz wodą, w lustrze widziałem jak krople spływają mi po twarzy jak w zwolnionym tempie ….z jednej strony było to fajne a z drugiej miałem już dość. Ogólnie jakieś wizuale dziwne i zniekształcenia obrazu utrzymywały się do godziny 1.30-1.45 jakoś tak.

TRIP był potężny i inny od dotychczasowych, dużo rzeczy działo się w pokoju a nie w innym świecie, zniekształcenia obrazu, falująca podłoga, kolory hehe jak po LSD, masakra. TRIP zaliczam do bardzo udanych choć porysował mi czaszkę….jest to ostatni mój TRIP na Salvi, widziałem już dużo a może nawet za dużo hehe nie no serio już czuje się wewnętrznie wypalony. Musze wrócić do siebie a pewnie potrwa to troche. Będę wrzucał TRIPY wcześniejsze na salvi, które mam zapisane na kompie żeby nie było nudno. Pozdro kosmonauci;)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Reply to this topic...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+