Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Tripy na Salvi Divinorum


ambicja

Recommended Posts

  • Replies 452
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

No to jedziemy :D

wklejam tu mój TRIP raport wzbogacony o moje komentarze ponieważ był pisany dla siebie i niemiałem się nimi z nikim dzielić hehe no ale nie będę taki ch.. :D

TRIP nr.10 ( od tego zaczne ) wczesniejsze takie srednie byly hehe.

Godzina: 01.00

Sprzęcik: małe szklane bongo, zapalniczka żarowa

Stuff: ekstrakt x20 i troche suszu

W tle leci muzyczka z requiem for a dream :D

Siadam i przygotowuje się do rytuału hehe, oczywiście światło zgaszone, śiczka płonie i kadzidełko również.

Nabija do bonga pokażną ilość i rozpalam ognisko ( dziś postanowiłem patrzeć na płomień świeczki ) biore dość dużego bucha trzymam aż zaczynam się pocić hehe potem kolejny buch i dowidzenia realny świecie :D

Patrze na płomień świecy, wszytsko powoli staje się takie mistyczne i mroczne, tajemnicze, oblewa mnie pot. Nagle płomień zaczyna żyć jaby swoim życiem a ja czuje straszne gorrąco na twarzy. Po chwili gorrąco obejmuje moje ręce nogi i reszte ciała, czuje że płone. Nagle dopadł mnie taki szok że myślałem że umre!! Patrze a ja cały płone, zacząłem krzyczeć na całe gardło, szarpać się i wić na wszystkie strony ale nic nie pomagało dalej płonąłem ale zrozumiałem że nie czuje wogóle bólu, zacząłem się głośno śmiać i patrze i widze siebie lężącego na łóżku wyciągniętymi do góry rękoma. Dotarło do mnie że jestem płomieniem od świeczki i wtedy wszystko zaczęło wirować obraz stał się zielony z pomarańczowym i słyszałem dookoła siebie szepty ale nie rozumiałem co mówią, jakby w innym języku ale co to był za język to niemam pojęcia.

Unosiłem się w powietrzu nad jakąś drogą chyba to było gdzieś w lesie ale nie jetem pewny, podemną jechał na jakieś bryczcce jakiś człowiek ( to mój drugi TRIP w którym unosze się nad drogą i jedzie jakiś koleś na bryczce ) spogląda do góry i chyba mnie dostrzegł bo zaczął coś do mnie mówić i machać ręką hehe

nagle poczułem jak coś łapie mnie za nogi - dosłownie - i ciagnie do tyłu obraz się zamazuje, poczułem smutek bo niechciałem wracac i niewiedziałem co by było dalej gdybym tam jeszzce chwile zostal. a po TRIPIE czułem nie dosyt, niewiem czemu ale czulem ze cos waznego by sie wydarzylo.

Nagle wszytsko co widziałem złozylo się w karty takie i zaczelo sie tasowac, potem sie rozlozylo i lecialem odkonca do poczatku jedna po drugiej i z kazda nastepna czulem coraz bardziej ze wracam do rzeczywistosci, karty zaczely coraz szybciej przemijac i tworzyc jednolity obraz mojego pokoju ( moze ktos to czaji i mial podobnie z tymi jakby kartami ).

Wszystko falowało i było lekko rozmazane, usmiech na twarzy, zadyszka jakbym kurde biegał i lekki smiech ehehe.

Ubrania do wymiany --> pzepocone. :D

Co zaobserwowałem? Zbitą szklanke hehe stała na stole 2m odemnie, musiałem wstawać chyba i coś tam wyprawiać.

Narazie tyle. Pozdro Świry :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Dawno juz nie palilem Salvii, ale przypomnial mi sie moj ostatni trip i postanowilem sie nim z Wami podzielic :wink:

Bylo to kilka dni przed Bozym Narodzeniem, siedzimy u kumpla, spalilismy juz kilka lolkow i nagle ktos wpadl na pomysl, zeby dzis zaglebic sie w Salvie... No wiec x10, duze bongo i palimy po kolei. Najpierw pierwszy ziomek, dwa buchy i widac, ze juz nie jest z nami ;) Pozniej drugi, ale go w mojej opowiesci pomine, bo oprocz smiechawy nic wiecej nie mial - za szybko rzucil sie na x10 ;) Pozniej ja - dwa duze buchy i lup! W smiechu, ktorego nie moglem opnaowac, glowa odlecialami do tylu i nagle widze kolege, ktory palil pierwszy jak wisi gdzies pod sufitem w jakiejs siatce. Ja lezalem w blocie i nie moglem sie z niego podniesc. Zauwazylem, ze jestesmy w jakiejs jaskini, ale za zewnatrz bylo ciemno, wiec nie wiem gdzie sie ona znajdowala. Nagle nie wiem skad pojawily sie jakby dwie jaszczurko-zaby, ktore chyba chcialy zrobic cos niedobrego mojemu koledze - bylem tego pewien. Chcialem wstac i mu pomoc, ale nadal nie moglem sie ruszyc z tego blota w ktorym lezalem. Caly swiat mi falowal, dookola mienily sie rozne kolory, a jak tak lezalem beradnie i patrzylem jak one do niego podchodza i szepcza cos zlowieszczo... Po chwili poczulem, ze sie smieje, nie wiem z czwgo, ale nie moglem tego zachamowac. Poczulem tez, ze leze juz nie w blocie, ale na czyms miekkim. Nie potrafilem rozpoznac miejsca, w ktorym sie znajdowalem. Do okola widzialem rozne postacie, ale tylko jedna rozpoznawalem - kolege, ktory palil pierwszy ( w sumie palil jakas minute przedemna, wiec tripowalismy w tym samym momencie ). Czulem, ze musze mu pomoc, ale nie wiedzialem w jaki sposob i w ogole dlaczego potrzebuje pomocy. Ciagle czulem, ze sie smieje i nagle zaczalem rozpoznawac zarysy pokoju, w ktorym siedzielismy. Do okola wszystko nadal kolorowo falowalo, ale wyraznie widzialem pokoj. Tyle, ze przedemna siedzialy dwie znane mi juz jaszczurko-zaby, a nie dwaj znajomi, ktorzy byli tam z nami, ale nie palili. Ja nadal lezalem na lozku nie mogac sie podniesc. W koncu udalo mi sie to juz. Po chwili niby widzialem juz normalnie znajomych, ale nadal byli jaklby tacy zieloni :wink: Wszytsko ciagle falowalo i czulem, ze w duzym stopniu nieogarniam tego co dzieje sie wokol mnie. Slyszalem swola jakie do mnie wszyscy wypowiadali, ale nie rozumialem ich sensu. Po jakims czasie informacje zaczely juz do mnie docierac. Katek oka zobaczylem, ze ziomek, ktory tez palil chyba tez ma problem z ogarnieciem tego co sie dzialo i tego co sie dzieje nadal. Falowanie i dziwne wyostrzenie kolorw czulem jeszcze chyba z pol godziny po tripie. Gdy juz mi calkowcie zszedl, to czulem jakby wyostrzyl stan upalenia MJ.

Zeby bylo ciekawiej, to w skrocie przedstawie tez trip tego znajomego - ale bedzie to tylko skrot, bo tego co czul, to nie wiem. Mowil, ze znalazl sie nagle gdzies na koncu swiata w jakiejs jaskini i wisial w jakims kokonie. Probowal znalesc z niego wyjscie, ale nie mogl ( ci ktorzy nie palili, to mowili ze wstal i oblednym wzrokiem probowal znalezc cos tak jakby w powietrzu, ja ponoc ciagle lezalem na lozku ). Nie byl pewien czy slyszal jakies glosy, ale zdawalo mu sie, ze w blocie, jakies 20m dalej cos, lub ktos lezy. To dzis nie wiadomo czy to bylem ja. Pozniej gdy trip sie kocnzyl to tak samo jak ja nie mogl nic ogarnac i nie wiedzial co sie dzieje.

Mowiac krotko SD, to nie zabawka... :wink:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

siemano, ja dzisiaj drugi juz raz w życiu(wczesniej x20, 4 miesiace temu) palilem salvie x10 i mialem przez 15 sec takie jakby zrosniecie z ziemią a takto ostra śmiechawa przez 15 min byla i to wszystko a liczylem na to ze gdzies sie przeniose...

Pytanie brzmi: czy jak zapale jutro to się przeniosę, czy to przez niewyrobione receptory nic nadzwyczajnego nie mialem?

pozdro :peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Siemano, opisze wam dzisiaj mój dzisiejszy trip :D

Arsenał:x10 i lufa

Trip:Najpierw nabiłem jedną lufę i ściągnąłem dwa buchy...poczułem uścisk w głowie i wogóle takie nieprzyjemny uczucie, po za tym wszystko wydawało się kręcić :shock: (jak po wódzie. Nie podobało mi się to za bardzo i dokończyłem tą lufę i zapaliłem jeszcze dwie lufy i cały czas ten sam efekt tylko może trochę mocniejszy - żadnych wizji ani nic w tym rodzaju, jestem trochę zawiedziony więc pytam jak np. JapkoDre po x5 miał takie loty?

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

grass1024 ........... Salvia działa indywidualnie na każdą osobę.... jeden zapali susz dwa trzy razy i juz ma tripy nawet na suszu...... inny z kolei może palić susz miesiąc czasu i potem zapali x5 czy nawet x10 i nadal nic... a potem po paru dniach zapali susz i bum trip nie z tej ziemi :D

Tak więc bądź cierpliwy, nie pal na siłe. Spokojnie 2-3 razy w tyg susz z bonga i zapalniczka żarowa. Bądź sam, wtedy się w 100% wyluzujesz. Rób to w nocy najlepiej przy jakimś ciemniejszym oświetleniu i muzyczką trancową lub coś podobnego. Powtarzaj tą czynność tak jak pisałem.... 2-3 razy w tyg. Przez 2-4tyg. Potem zakup x5 i zobaczysz że TRIP przyjdzie i nawet nie będziesz wiedział kiedy :D a obudzisz się w innym świecie hehe

A ja miałem wczoraj sposobność palić x65 :shock: ludzie nigdy tego nie próbujcie, ja już nie spróbuje!!!! Totalny HARDCOR!!! Zero kontroli, całkowite wyje...ie z ciała. Wizje tak realistyczne i przejmujące że można zwariować. Dziś nadal dziwnie się czuje.... absolutnie odradzam nawt tym zaawansowanym palaczom!!! To ju jest za mocne. Zostaje przy swoim x35.

TRIP opisze wieczorem. Oj przygotujcie umysły bo to was zmieni na zawsze :twisted:

Pozdroo.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+