Skocz do zawartości
thc-thc

grower

Tripy na Salvi Divinorum


ambicja

Recommended Posts

ta lufka szklana wygląda jak normalna fajka tylko ma troche mniejszy cybuch, ustnik jakes 12cm, myślę że powinno dać radę, tą mieszankę co paliliśmy ostatnio też tak przypalaliśmy cały czas.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 3 tygodnie później...
  • Replies 452
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Gość Byndzek

No więc wklejam, komu się chce niech czyta, od razu mówię (a jestem jeszcze trochę pod wpływem Pani S :D), że jest to warte zachodu :D:

==================================================

Zaczęło się niewinnie, bo poczułem się strasznie załadowany dymem w płucach, więc przestałem ciągnąć, trzymam, trzymam, wypuściłem i ze zdziwieniem widzę, że nie ma prawie dymu. Potem dałem kumplowi i pierwsze co poczułem, to zawroty głowy ale nie takie alkoholowe, prędzej jakbym się kręcił na karuzeli, ale to też nie to. Potem oblałem się momentalnie potem i zaczęło mnie wszystko delikatnie szczypać. Usiadłem sobie na krzesło i tu się zaczęło. W tle leciało Shpongle – DMT, co strasznie stymulowało mnie przez sferę muzyczną. Widziałem wzorki, fraktale, linie, postacie, kształty, zacząłem się utożsamiać nie tyle z meblami, co z samą podróżą, czułem się jak na innej płaszczyźnie egzystencjalnej, stworzonej specjalnie na potrzeby Szałwi. Były tam ukazane urywki różnych faz wielu osób, z których zlepiałem swoją własną. Zapomniałem wspomnieć, że miałem też kompletny zanik osobowości w znaczeniu rzeczywisto presonalnym. Nie było mnie, ale też w jakiś sposób byłem, ale nie tutaj. W tych momentach (ok. 5 min po zapaleniu) był moment kulminacyjny, w którym były poruszone przez Panią Szałwie bardzo ważne rzeczy. Przekazywała mi je ona niewerbalnie, przez skojarzenia, intuicję i odczucia. Wtedy sobie uświadomiłem coś ważnego, ale niestety nie pamiętam co. Zaraz po tym wziąłem łyk wody i byłem w stanie śledzić jej drogę w moim przełyku, potem w żołądku itd. Czułem ogólnie jakby ta woda zamarzała w moim organizmie, delikatnie pieszcząc moje narządy. Nie było to bolesne, ani przyjemne, było po prostu ciekawe. Następnie doszedłem do wniosku, że teraz kiedy wykraczam poza naszą znaną na co dzień rzeczywistość, to mogę sporo rzeczy, więc zacząłem robić PsiBalle i uwaga... wychodziły mi! Nie były zbytnio wyraźne, ale widziałem je, widziałem jakby ledwo widzialna plazma (ektoplazma?) wydobywała się z moich palców i kumulowała w punkcie między dłońmi tworząc właśnie tą energetyczną kulę. To było coś niesamowitego, zwłaszcza, że przy zbliżaniu rąk do siebie czułem narastające ciepło, które tylko potwierdzało ten fenomen. DTM Shpongli dobiegał końca, a ja czułem się strasznie spocony i strasznie mnie szczypało czoło, pomimo iż nie było w żaden sposób podrażnione. Działo się to w momencie, gdy chciałem wzmocnić przepływ energii do kuli psi. Stwierdziłem wtedy, że nie ma sensu robić nic na siłę i odpuściłem. Złapałem za zraszacz do kwiatów i spryskałem swoją twarz. Wrażenie było niesamowite, jakbym się obsikał gazem od zapalniczki, straszny chłód, wzmocnienie wrażeń, ulga. Następnie chciałem zagłębić się w pseudoświadomość komputera i jako istota wyższego szczebla pokierować jego działaniem wedle własnego uznania. Złapałem więc rękoma obudowę i przeglądałem zawartość, chociaż nie było już to tak wyraźne jak fraktale wspomniane na samym początku. Wtedy zrozumiałem, że moja podróż w alternatywnym świecie dobiega do końca. Próbowałem dalej tworzyć psi bale, ale nie było one tak intensywne jak wcześniej. Zapaliłem więc światło i starałem się wrócić do ‘dawnej formy’, moją podróż nazwałem potem bowiem ‘dualizmem personalnym’. Sporo trip logu mówi o zatraceniu własnej osobowości. Moim zdaniem jest zupełnie inaczej. Człowiek duplikuje swoją świadomość (jak w OOBE) i jedną z nich posyła do krainy transcendentalnej. Mozolny powrót z podróży (który jakby na to nie patrzeć trwa do teraz) określam jako powolne i subtelne spajanie się z powrotem tych dwóch osobowości. Na początku mam wrażenie jeszcze, że jestem tylko obserwatorem podpowiadającym mojemu drugiemu ja (które jest ciągle w świecie rzeczywistym) co ma robić, ale jako że nie jesteśmy jeszcze jednością, to wychodzi to nie najlepiej. Potem z każdą chwilą czuję się jakbym się powoli wybudzał ze snu, jest to wrażenie bardzo stopniowe. Są momenty, kiedy np. Muszę rozruszać ręce, bo się odzwyczaiłem od ich używania. Chyba wiecie o co mi chodzi ;).

Podsumowując: Szałwia jest niesamowitym psychodelikiem. To co dzisiaj paliłem, to były zwykłe liście palone zapalniczką żarową przez bongo, a stymulują percepcję tak jak się spodziewałem po ekstrakcie x10. Jak więc zatem jest po tym ekstrakcie? Na dniach chciałem go zapalić, ale chyba odłożę jeszcze tę decyzję ;]

PS. Ten triplog pomimo pisania go teoretycznie po podróży już jest efektem natchnienia jeszcze tego drugiego ja, mojej jakby zespolonej podświadomości. Na co dzień też potrafię składać takie zdania, ale nie w tak krótkim czasie ;)

PS. Minus jest taki, że co najmniej połowy fazy (w wielu przypadkach chodzi o te lepsze ;sceny’) nie pamiętam. Wyobraźcie sobie zatem co to się działo :D

================================================

Doświadczonych proszę o opinie :smoke:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

i ze zdziwieniem widzę, że nie ma prawie dymu.

tak to jest, ze im dłużej trzymasz dym w płucach, tym po wydechu jest rzadszy :)

w przypadku MJ takiego efektu nie widać za bardzo, bo dym jest bardzo gęsty ;)

zawroty głowy ale nie takie alkoholowe, prędzej jakbym się kręcił na karuzeli, ale to też nie to. Potem oblałem się momentalnie potem i zaczęło mnie wszystko delikatnie szczypać.

@zaznaczenie: :D

@reszta: takie skręcanie to normalka :P

cholernie dziwne uczucie, trudno powiedzieć skąd ono się bierze :)

też się spociłem, i coś mnie lekko piekło, ale siedziałem wtedy na wprost zachodzącego słońca, myślałem, że to przez to...

byłeś wtedy na słońcu/przy źródle ciepła?

Złapałem więc rękoma obudowę i przeglądałem zawartość,

hmmm...

muszę kiedyś spróbować :D

Szałwia jest niesamowitym psychodelikiem.

Każdy, kto spróbował, Ci to powie :D

ile gram liści spaliłeś?

PS: ja podczas tripu przeniosłem się do jakieś bajkowo-kolorowej fabryki, a w realu tylko siedziałem, podobno z lekkim uśmiechem na twarzy :)

chciałbym kiedyś, będąc pod Jej wpływem, móc (para)normalnie chodzić i "odkrywać świat na nowo" :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

ile gram liści spaliłeś?

Haha, bo ja wiem, prawie pełny cybuch tej fajki na dwóch, więc może z 0,1g na głowę :D :D :D, dlatego właśnie teraz zaczynam poważnie dywagować nad ekstraktem :wink:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Byndzek: to nie bardzo zrozumiałem z Twojego tczy w tym tripie miałeś po tych liściach całkowitą utratę kontaktu z rzeczywistoscią, czy nie. I napisz ile tego spaliłęś (g? buchów?)

Też chyba na dniach spróbuję tylko nie mam zapalniczki żarowej, no ale może coś wymyślę.

o,1 g suszu???

Noa ile to buchów wyszło - 2?

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Byndzek: to nie bardzo zrozumiałem z Twojego tczy w tym tripie miałeś po tych liściach całkowitą utratę kontaktu z rzeczywistoscią, czy nie.

marco86, właśnie ciężko to określić, pozwolę sobie to nazwać totalną olewką rzeczywistej egzystencji, może i wiedziałem, że jestem w miarę sobą, ale tak no nie do końca. Jak trip schodził, to wtedy uświadomiłem sobie, że jestem jakby obserwatorem zdarzeń i podpowiadam tylko mojemu drugiemu ja co ma robić, mówić itp. :D. Jednak zwidy i odczucia były innowymiarowe :D

I napisz ile tego spaliłęś (g? buchów?)

Co do ilości to były dwa w miarę porządne buchy na głowę, czyli łącznie 3 albo 4 (nie pamiętam czy kumpel palił 2nd :D)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Interesuje mnie naile przenikają/znoszą się bodźce wzrokowe i słuchowe, a zwłaszcza te pierwsze w wyższych stanach "zszałwienia". Czy jesteś w stanie ocenić czy masz w czasie truu otwarte iczy czy zamknięte, no bo jeśli nawet wydaje Ci się że widzisz swój pokój w którym zachodzą jakieś dziwne transformacje, to przecież może być tak że cały czas oczy są zamklnięte, a wszystko to co widzisz łącznie z "realnymi" rzeczami może się dziać tylko w Twoim umyśle, no niezbyt to chyba jasno wyjaśniłem, ale ciężko to wytłumaczyć, sam będę próbował, tylko że dziś nie było tanich żarówek jedynie takie powyżej 25, a normalne laska mówiła że są za piątkę, to poczekam na nie, albo sobie na necie kiedyś kupię, a teraz mam pewien pomysł na coś w rodzaju ekstremalnego waporyzera. JAk zadziała to opiszę ocb.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 3 tygodnie później...

Na porządnym tripie nie zaczaisz czy masz oczy otwarte czy zamknięte a jak w czasie tripu puścisz swój tok myślenie na to czy są otwarte czy zamknięte to i tak nic z tego się nie dowiesz :D

Kilka razy byłem obserwowany przez inną osobę podczas naprawde mocnych tripów i albo byłem skulony i oczy ciągle otwarte przez 10-15min i zero mrugania!! i coś majaczyłem czasem śmiech atak paniki atak śmiechu ale ciągle ta pozycja a oczy otwarte za kązdym razem...tylko pozycje się zmieniały. Ale czasem jak pale sam tzn. paliłem...to jak czułem że odlatuje to zamkykałem oczy ale po chwili widziałem np. swój sufit w róznych kolorach i jak się zamienia w wir i mnie wciąga i to było realne jak rzeczywistośc więc ja osobiści enie jestem w stanie pwoiedzieć czy oczy są otwarte czy zamknięte. Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

ja aktualnie eksperymentuje z niewielkimi dawkami suszu i tu zamykam oczy zeby jak najbardziej skupic sie na odczuciach i myslach

edit:

Paliłem w ostatnim czasie 4 razy susz i mam jeszcze zamiar to powtórzyć kilkakrotnie, ale zastanawiam się co do extraktu, jeśli go w ogóle będę robić to max 5x, bo sam susz na mnie dość mocno działa.

Z wszystkich paleń robię notatki, a samo palenie i to co po nimnastępuję nagrywam na aparat żeby potem łatwiej określić pewne szczegóły.

1 i 3 palenie były dla mnie dość głębokimi i bardzo pozytywnymi przeżyciami duchowymi. Myślę że właśnie wtedy spotkałem się z duchem Salvi. Za 2 razem zapalilem w strasznym stanie umysłu, miałem podły dzien i jakoś chciałem się zdystansować do tego, trochę się bałem ale nie poczułem chyba nic!

Wczorajsze palenie to niby największa dawka (0,25g) ale przypalałem tylko zapałkami, (wcześniej używałem zwykłej zapalniczki, nie mama jeszcze żarowej) no i może było mniej efektywne, nie poczułem tym razem "przesłania" od Salvi, ale "fizycznie" to było bardzo silne "uderzenie". Nie straciłem ani na moment świadomości, cały czs siedziałem przy zapalonej lampce i świecy. Jeśli chodzi o złudzenia wzrokowe to pod koniec wydawało mi się że drewniany blat na którym stała świeczka ok 1m przedemną delikatnie "tańczą" do muzyki przysuwając się do mnie i z powrotem, ale to było bardzo subtelne i raczej jakiś zmian wzrokowych czy słuchowych nie miałem. NAtomiast co się stało z moim "ja" to już bardziej skomplikowane. Nie był to na pewno "trio" ale bardzo ciekawe doświadczenie nie chce mi się pisać od nowa zatem wkleję trochę z moich notatek:

(...)Było to zupełnie inne doświadczenie, po pierwszych dwu buchach właściwie jeszcze nic nie czułem, ale potem przyszło dość nagle i się trochę "zwiesiłem", co widać było na filmiku. Palenie trwało około minuty, główna część fazy niecałe 5 minut (co wiem dzięki filmikowi, bo wydawało mi się ze jeszcze trochę krócej).(...)

Zmiana "świata" na "dziwny" nie była już tak niezwykła - chyba się trochę zdążyłem przyzwyczaić. Cały czas miałem pełną świadomość, choć przez moment, jak już napisałem, trochę się "zwiesiłem", ale to nie było jakieś "przymglenie" świadomości tylko po prostu straciłem orientację kim właściwie jestem. Znów czułem jakby w pokoju było z 4-5 osób. A ja jakbym był trochę nimi wszystkimi na raz...

Siedziałem na łóżku po turecku z fajką, czułem świadomość "siebie" czy też może raczej "kogoś" mniej więcej w swojej głowie, a także po prawej w otwartej szafce gdzie było widać mój ruszający się cień (bo światło padało z lewej). To trochę tak czułem jakby tam obok siedział jakiś indianin, nigdy sobie jakoś co do Salvi nie wkręcałem jakiś "indiańskich" klimatów, choć doskonale wiem skąd pochodzi.

I tu się właśnie "zawiesiłem" bo raczej wydawało mi się że ta indiańska postać po prawej (raczej to było jej odczuwanie niż widzenie) to właśnie ja, jakąś obecność świadomości czułem też gdzieś po lewej i na wprost w głębi pokoju, jakby były jeszcze z 2-3 osoby. Cały klimat zaczął przypominac trochę takie palenie Salvi na "imprezce" i dopadła mnie śmiechawa, bo naprawdę się zamotałem kim ja tu jestem. Oczywiście cały czas mówiłem, ale muzyka i kiepski mikrofon w aparacie sprawiły że z filmiku wiele nie można zrozumieć. W pewnym momencie uswiadomiłem sobie że tu teraz w tym pokoju jest tylko jedno ciało! (chyba chodziło o to kto ma teraz palić). Tak o sobie mówiłem "to ciało", było ono jednym z wielu innych przedmiotów w pokoju, zacząłem się zastanawiać to kim właściwie jestem, bo wychodziło na to że muszę mieć związek jakiś chyba z tym ciałem, skoro innego tu nie ma... I to bylo chyba pierwsze zdanie które wypowiedziałem:

"Jestem duchem zamieszkującym to ciało", potem zaskoczony zorientowałem się że moje dłonie i nadgarstki to też należą do tego ciała (bo wcześniej mówiąc "to ciało" miałem na myśli głównie głowę i górną część klatki piersiowej), a potem, w co już trudniej było mi uwierzyć, no ale jak poruszyłem rękoma to jednak się przekonałem, że przedramiona i "to z czego wyrastają" czyli ramiona to też nalezy do tego ciała. Trochę to przypominało krzątanie się gościa hotelowego który przed opuszczeniem pokoju pakuje się i rozgląda które rzeczy są jego. Raczej w tych poszukiwaniach nie używałem w myślach nawet nazw części ciała, po prostu były to jakieś przedmioty, które ku mojemu zdziwieniu się jakoś łączyły. Generalnie cała ta sytuacja wywołała u mnie dośc ostrą smiechawę, jakbym się naprawdę ostro czymś zbakał i był w świetnym towarzystwie.

Tak że depersonalizacja jak się patrzy naprawdę ciekawe doświadczenie (...) jednak mam nadzieję że następne spotkanie będzie bardziej "przekazowe" - postaram się zapalić przy zgaszonym świetle i od razu się położyć.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 2 tygodnie później...
Gość
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+