Skocz do zawartości
thc-thc

grower

Tripy na Salvi Divinorum


ambicja

Recommended Posts

JapkoDre dzieki za odpowiedz.

P.S. Palilem w towarzystwie kumpli, troche za dużo to zostało mi tego może na 3 kule, a poza tym x5 raczej juz nie sprobuje bo niedlugo bo delegalizuja a nikt ze znajomych sie tym nie zajmuj. Ale mam nadzieje ze jeszcze z tego co mi zostało trip będzie. Oczywiście report złoze :D

I pytanie do Ciebie ile buchów zaciągasz i po ile trzymasz?

pzdr :peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • Replies 452
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Grass zawsze po 2 buchy biore. Pierszy mega duży i trzymam aż do pierwszych objawów, że Salvia zaczyna działać.... potem szybko wypuszczam i jeszcze póki nie odlece jeden konkretny buch :D

Po chwili sieka mnie pierwszy buch i mam konkretny lot i trip się zaczyna i pewnie po kolejnej chwili kopie drugi buch i trip się u mnie rozkręca i wydłuża. Taki mam patent i na mnie działa wyśmienicie :wodna:

Okej no to opisuje mój wczorajszy mega POT?ŻNY TRIP!!!

Godzina 24.00 heeh moja ulubiona godzina na palenie Salvi..... sprzęcik to moje kochane bongo oraz stuff --> Salvia Ekstrakt x65!!! :twisted:

Tym razem towarzyszy mi bardzo dobry kumpel ( sam też pali i to właśnie on załatwił x65 hehe.... sam ma doświadczenie z lżejszymi ekstraktami typu x5, x20, x30 ).

Na pierwszy oień ide ja jako, że mam większy staż :D

Zanim zacząłem ściągać bucha przyznam, że się kurde bałem. Wiem co robi x35 a to jest raz mocniejsze. Nabiłem do cybucha taką samą ilość jak nabijam x35 dodajetroche suszu i się zaczyna. Przypalam....tssssss....BUCH.....................uuuuffff.......przypalam.......

tssssssssssss.......BUUUCH.....?? niepamiętam już czy UUUFF :D

Po pierwszym buch duż szybciej niż po x35 przyszła faza... nagle oblał mnie pot, obraz się załamał lekko i rozmazał i zwolnione tempo więc szybko ściągnąłem drugiego bucha i nawet niewiem czy i jak odłożyłem bongo ( ot co się stało z bongiem napisze później :cry: ).

Rozglądam się po pokoju faza nieziemska jeszcze niema tripu ale wszystko jest w tak cholernym zwolnionym tempie że gdy wypwiadałem jakieś słowa to tak wolno je słyszałem jakby konkretnie kasete wciągneło i docierały z opóźnieniem do mych uszy.... bo gdy wypowiadałem kolejne słowa to te nakładały się na te pierwsze i już nic nie czaiłem :D

Nagle dostrzegłem że nie siedze już w pokoju w jakimś ciemnym pomieszczeniu , wstałem i szedłem przed siebie niewiedząc dokąd ide..... zauważyłem czerwone oczy które patrzyły wprost na mnie...ze strachu nie mogłem wymówić żadngo słowa i nawet drgnąć...czułem jak od tej postaci emanuje ogromna siła i gniew! Uwierzcie mi że niehce już jej spotykać hehe

Postać zaczęła zadawać mi pytania może i dość proste ale nie znałem na nie odpowiedzi:

Dlaczego tu jestes?!

Kto Cie tu przysłał?!

Kim jesteś?!

W jakim Celu Cię tu przysłano?!

I wiele innych tego typu...... a ja nic niemogłem powiedzieć.. byłem posrany. Potem postać powiedziała że skoro już tu jestem to pokaże mi na co ich stać!

I tu zaczęła się konkretna jazda, której już nigdy niemam zamiaru powtarzać!! Nagle ziemia podemną się otworzyła i zacząłem spadać wprost w ogień, czułem straszny ból, paliła mnie skóra, słyszałem strzaszne krzyki dookoła i widzałm twarze setek ludzi, powykrzywiane w grymasie bólu i rozpaczy. Spadałem ciągle w dół a głos postaci mnie nie opuszczał.. ciągle słyszałem szepty w głowie.... tu nastąpiło dziwne jakby urwanie filmu bo nagle znalazłem się w wirze jakimś gdzie dookoła latały cegły nabite gwoździami i same budowały jakieś małe pomieszczenia, w których nagle pojawiali się ludzie strasznie krzyczący z bólu....poczułem jak moje ciało się rozciąga i drże w pół ( uczucienie do opisania ).....a te części znowu w pół i znowu w pół i tak się dzieliły bez końca ( postrzegałem to wszystko jednocześnie i w tym samym momencie jako obserwator).

Byłem jakimś drobnym kawałkiem...tak małym że dostrzegałem bakterie w otczeniu...wszystko działo się tak szybko, że nie miałem już pojęcia gdzie ja jestem i co się stanie...totalna panika.

Dookoła było pełno fraktali, mnóstwo i w różnych kolorach...zaczęły mnie do siebie przyciągać, kręciłem się z nimi, wirowałem, nagle dostrzegłem że znowu mam ciało ale te fraktale już nie latały dookoła mnie tylko ja dookoła nich i wszytskie na dodatek były na moim ciele!! Nie idzie tego inaczej opisać :D

Wszystko zaczęło zwalniać az w koncu stanelo bez ruchu.....a ja odkleilem sie od fraktali albo one odemnie i zaczalem spadac do gory hehe tak...spadac do gory (już kilka razy takie coś miałem....otóz wiem ze lece do gory ale mam uczucie spadania:D lub na odwrot )

Odczułem, że faza trwa dość długo już i zacząłem panikować ( pierwzy raz coś mi się takiego stało że odczułem czas a czsie TRIPU ) myslalem ze moze juz nie wroce do normalnosci.

Lecialem i lecialem bez konca, zero odglosow, ciemnosc poprostu. Zostalem sam ze swoim myslami...poszla konkretna rozkmina nad sensem swojego zycia ale tego opisywac juz nie bede ale w tripe wydawalo mi sie ze trwa to dobra godzine.

Zaczalem znowu panikowac i drzec sie, wolalem kumpla zeby mi pomogl bo chyba cos sie zawiesilo...nic. Mialem juz konkretnie nasrane chlopaki! Zaczalem wierzyc w to ze juz tutaj zostane na zawsze i to jest moje nowe zycie...myslalem tez ze moze ja tu zawsze zylem a tamto zycie bylo tripem.

Zaczalem odczuwac głod, pomyslalem o jablku i nagle bylo w moim reku i zaczalem je sobie wcinac...spalem w namiocie....rozpalalem ognisko..lowilem ryby ( pewnie w tym momencie albo lejecie ze mnie albo myslicie ze to sciema ale nic z tych rzeczy....ja w tripe naprawde myslalem ze minelo dokladnie 9dni i po tripe tez tak myslalem i do teraz kur.. tak mysle!!! A minelo 22min!! Tak mi kumpel powiedzial...tyle mnie nie bylo!)

Zadomowilem sie w tej czarnej pustce... tylko ze tam wszystko bylo ale nie bylo tego widac... np. chcialem w koncu rozbic namiot..pomyslalem o tym i tez namiot tam byl juz a w myslach bylo wspomnienie ze to ja go tam przynioslem i rozbilem itd i tak z kazda rzecza!! I teraz wielki FINAŁ............siedze w namiocie a ten dosłownie si rozpłynął ja w szoku oco kaman??!! Usłyszałem przerazajacy smiech i slowa: marna istoto, nie wiesz jeszcze nic!!!

I BUM!!! Pokój....podłoga....widze sufit....kumpel nademna przerazony mowi cos do mnie...ja go nie slysze....patrze a obok drugi kumpel...podnosza mnie daja na lozko....nadal nic nie slyze tylko jakies szumy i szepty. Tempym wzrokiem patrze w podloge i widze kawalki mojego bonga i moja dlon cala zakrwawiona ( zgniotlem bongo rece :D ) beda blizny chyba.

Kumpel nie zapalil....nie dziwie sie mu. Byl przerazony tym co widzial hhehe mowil ze palil juz nie raz i z ronymi osobami ale to co widzial teaz go zrysowalo. Ponoc odlecialem konkretnie...najpierw zgniotlem bongo...potem wstalem...chodzilem po pokoju...mowilem ciagle w jakims jezyku niezrozumialym :D przewracalem sie...machalem rekami, darlem sie, smialem, lapalem konkretne 2-4min zawiechy. Nie reagowalem wogole na proby obudzenia mnie z tego. Kumpel po 15min sam juz byl zesrany i zadzwonil po drugiego zioma zeby przylazl imu pomogl bo ja knkretnie odlecialem i niewiem co ma robic. Mowil ze jazdy gdzies trwaja od 3-10min max!! Ale nie 22min!! Mowilem mu ze na mnie Salvia dziala konkretnie i dlugo hehe.

To tyle Zioomki...ogolnie to czuje sie dosc mocno wypalony i czuje sie jakos dziwnie...nie umiem dojsc do siebie jeszcze. Odstawam Salvie na jakiś czas...niewiem na ile ale pewnie na dluzsza chwile :D

Nie palcie x65....mowie wam, to ju zjest za mocny kaliber. Zrobi wam to rozpizdziel w głowie jedynie i to dosc mocny.

Pozdroo.

Aha zapomniałem dodać ze ziomale siedzieli zemną do 3.00 rano i próbowali ze mną się jakoś porozumieć i doprowadzić do ładu ale ciężko było. Chcieli serio dzwonić po karetke czy coś bo siedziałem zawieszony i wyglądałem jak obłąkany.

Wrzucili mnie do wanny z zimna woda i o dziwo pomoglo bo się ozywilem i wrocilem do zywych po czesci.

Dzieki wam Zioomki :elo:

No i jak mowilem do teraz zle sie czuje. Moze jutro bezi okej. Sorry za bledy. Pozdroo. :wodna:

 

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Siemano, wczoraj palilem salvie x 10... juz po pierwszym buchu czulem ze odlatuje ale kur** wtedy strach mi wziasc nastepnego i to wszystko skonczylo jak sie jak zwykle efekt krecenia w glowie...

Ale chodzi mi tu glownie o tripa kolegi ktory palil to drugi raz otoz...zaczęlo sie ze podczas mojego palenia spytral czy tez moze, no to odparlem ze oczywiscie i uraczylem go (wzial 2 buchy z bonga i trzymal po 30 sec) i po chwili...

Zaczal widziec jakies kolory i drzewa ktore sie przed nim lamaly(tak opowiedzial), po czym zamknal oczy tak na 60 sec, i zaczął do mnie mowić

on:,, gdzie jest moja beretta"

ja na to: ,,co ty wygadujesz?"

on:,,czemu ty jestes w kurtce przeciez jest tak gorąco?"

ja:,, o kur** ale cie jeb**"

on:,,ale ładna jungla, musimy uwazac na tubylcow..." i zaczał chodzic w kolko

ja: ,,co ty robisz?"

on:,,slyszysz potok??musimy go odnalezc"

ja:,,nie no uspokoj sie"

on dotykajac mego lóżka:,,ale czysty"

Chodzil i wygadywal rozne bzdur jeszcze z 3 min i nagle wszedl pod stół mowiac ze sie kryje przed tubylcami...po chwili krzyczal ze nic nie widzi i nagle ...

on:,, o kur** ja juz nie bede tyle LOST ogladal"

Po pewnym czasie otrzasnal sie calkowicie i wszystko bylo ok. :D

Pzdr :peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 2 tygodnie później...

Jak nie znałem jak znałem? :D pytania są proste i chyba każdy zna na nie odpowiedź...ale podczas Tripu wydały się jakieś strasznie dziwne i niezrozumiałe ale co Ci będę tłumaczył...zapalisz...złapiesz tripa to będziesz wiedział o czym pisze. A umysł...masz racje...już nie taki dobry jak kiedyś :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Starrrry :D Nie chce być nachalny ale ja bym sie bał już brać salvie w twoim przypadku :D Z dużym zainteresowaniem czytam o waszych tripach bo sam lubie tripy. Tyle że nie próbowałem jeszcze ekstraktu ;/ a że już salvia zakazana (?) nie mam skąd załatwić i nie wiem czy się brać za to :D (sorry za off-topic ;/) bynajmniej czekamy na twoje i wasze kolejne tripy :D !

PS: Ja zaś słyszałem że tripy po salvi trwają nawet do 30 minut, a nie tak jak JapkoDre pisał że do 10 minut. Hmm... Pozdro ;b

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

...Hmmmm... To już wiemy co paliły średniowieczne czarownice <lol2> !

Naprawdę grube akcje odchodzą , na początku wierzyć się nie chce...Ziomek po 10x miał takiego tripka , że widział na drzwiach plakat z mnóstwem blatów do decka , full kolorów , aż zaczeły na niego spływać , rzeka barw przepływająca przez niego ... Zero ogarnięcia , że kumple są dookoła ^^.

Coś niesamowitego, JapkoDre - jesteś naszym sensei , który odkrywa przed nami drooogęęęę triiiipaaaa ! Zapodaj jeszcze kilka ciekawych tripów bo niesamowicie się to czyta ;) .

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Hehe sensei? :D ja poprostu lubie zapalić czasem :D

O to obiecAny TRIP...moi uczniowie :D

Piątek godzina coś po 23.00.

Sprzęt:

- Butelka 2,5L :D

- Salvia ekstrakt x40

- Zapalniczka Żarowa

Najpierw całe wypełienie Butelki gęstym dymem...przy tym kika małych buchów poszło do płuc i już mną chwiało hehe gdy w butli było naprawde sporo gęstego dymu...wypuściłem całe powietrze z płuc...o mało nie padłem hehe i wciągnąłem cała tą zawartość do płuc :D długo nie dałem rady tego trzymać w płucachbo zacząłem się krztusić....wiedziałem już ze zaraz się zacznie konkretna schiza hehe.

Kaszlałem i kaszlałem łeeem łeem łem :D

Tak właśnie słyszałem swój kaszel z takim odbitym echem i coraz ciszej i głebiej...atmosfera zmieniła się diametralnie...kolory nabrały jaskrawej barwy, a ja już wiedziałem że jazda zaczyna się rozkręcać i zaraz będzie duuuże BUM i tak też się stało.

Widziałem jak podłoże zbliża się w moim kierunku ( tak naprawde to ja zbliżyłe się do podłoża :D ) i nagle BUM...mnóstwo kolorów zaP?Tlających się w jakieś wiry koła spirale...poprostu odleciałem sobie hehe hipnotyzowało mnie i niechciałem żeby się kończyło, nagle te spirale koła już nie przypominały kół i spiral ale zaczęly coraz bardziej przypominac jakby ogromne zębatki poruszające się w idealnym ładzie i porządku KLIK KLIK KLIK....masakra...niedowierzałem co widze :shock:

BYły ogromne zbliżałem się do nich i coraz lepie dostrzegalem ze to nie sa zębatki żadne heeh....Tylko ludzie poruszajacy sie gdzie w wyznaczonym celu, robiacy cos w jakimś celu...wszystko to mialo porzadek i niebylo niczym zakłócone.

Zblizalem sie coraz bardziej i ludzie zaczeli sie rozmywac, rozplywac i powstala taka zawiesina w powietrzu z roznych kolorow. Utworzylo to cos w rodzaju piramidy nad która sie unosilem doslownie kilka metrow tak mi sie wydaje i lecialem na jej szczyt...odczucia jaki mi Towarzyszyly byly skrajnie rożne..od pelnego relaksu i szzescia do spiecia i strachu wewnetrznego.

Gdy znalazlem sie na samej gorze tej piramidy spostrzeglem na dole ta cala machine ktora pracowala nieustannie...widok byl NIESAMOWITY!!! :shock: wygladala jak jakis stary silnik z traktora ale cala byla w kolorze zloto-brązowym.. z jeej boków a było i 8 wychodziło coś w rodzaju rur zagiętych na samym końcu ku górze i wydobywał się z nich taki dymek ale kolorowy - z każdej inny kolor, było w niej setki a może nawet tysiące tych zębatek, niektóre były mniejsze a niektóre większe ale wszystkie pracowały równo. I ten odgłos który słysze nadal w głowie jak tylko sobie o tym przypomne....taki ciężki coś jak stara lokomotywa na pare ( parowóz? chyba dobrze mówie :D ) tylko, że wzwolnionym tempie i stukot jak w jakieś kuźni...uwierzcie że ten widok był powalający i patrzyłem na to jak jakiś dzieciak który pierwszy raz zobaczył fajne cycuszki :D

Nagle wszystko stanęło i tylko jedna zębatk się kręciła ta n samym środku..największa..zaczęła się obracać coraz szybciej i szybciej...napierdzielała jak jakaś turbina wydając przy tym świst...obraz przed moimi oczami zaczął się skręcać w spirale...tworząc wir który szedł w kierunku tej zębatki...zaczęło mnie tam wciągać...wiedziałem, że i tak nic na to nie poradze więc nic nie robiłem i poprostu popłynąłem z tym wszytskim..ale i tak miałem nasrane i to nieźle hehe ale lubie adrenaline :D

Praktycznie już nic nie widziałem, tylko kolory wymieszane, od czerni po biel i szum...zacząłem dostrzegać kontury stołu w pokoju :D hehe jest dobrze..wracam cały i zdrowy....pomyslalem ale jakie bylo moje zdziwienie ze to niebyl jeszcze koniec.

Ocknalem sie w pokoju ale nie do konca bo wszystko bylo dziwne, falowalo i zamazywalo sie...pomyslalem no okej..normalka po TRIPIE...no o sobie leze i leze i leze i tu nic sie nie zmienia...wstałem ale musialem sie opierac o sciane bo nie dalo sie isc...co chwile patrzylem raz w lewo raz w prawo bo widzialem co w katach oczu ( wiecie oco cho ). Probuje wyjsc z pokoju ale sie nie da... klamki nie idzie nacisnac w dol..kur.. co jest??!! Chce zapalic swiatlo..nie idzie.. napierda... w to swiatlo ale nic sie nie dzieje.

Uslyszalem jakies majaczenie..obracam sie i widze siebie lezacego na podlodze i cos tam gadam i sie ruszam jak jakis paralita :D ludzie..zwariowalem wtedy bo pierwszy raz cos takiego mi sie zdarzylo i nie wiedzialem co mam robic?!

Niemoglem nic zrobic....dotkniecie czegos nie powodowalo zadnego skutku. Podszedlem do siebie lezacego na podlodze i probowalem cos zrobic....szarpac go tzn. siebie :D i nic!!! Wszytsko jest tu tak ladnie opisane i bez jakiegos nie ladu ale to dzialo sie naprawde szybko i mnostwo emocji w tym bylo i paniki, przerazenia. Sprobojcie sie postawic w takiej sytuacji.

ale po chwili JA ten ktory lezal na podlodze wstal i usiadl na lozko, lekko zmieszany rozgladal sie po pokoju i dostrzegl mnie i znowu wstal..podszedl do mnie i zapytal: '' jak Ty mozesz byc tu jesli ja jestem tu gdzie teraz''??? powiedzialem: kur... ja niewiem co sie dzieje i chce zeby juz to sie skonczylo.

Odpowiedzial mi: " Co ma sie skonczyc? Skad wiesz ze wogole cos sie zaczelo"??

Nic juz nie odpowiedzialem tylko upadlem na podloge i zaczalem dostrzegac swoje lozko z perspektywy czlowieka lezacego na ziemi z rozbita lekko glowa :D

Doczałgalem sie do lozka i wlazlem na nie i polozylem sie na plecach i zrobilem najwieksze UFFFFF w moim zyciu i zaczalem sie smiac glosno jak cholera i czulem sie swietnie. Myslalem ze bede dojechany czy cos a tu taka niespodzianka hehe czulem sie fajnie i szczesliwie :)

TRIP dobiegl konca. Byl zajebisty!!!! Jeden z moich najlepszych jesli nie najlepszy nawet.

Co do tych zebatek i tej maszyny to mam wyrobione zdanie i mysle ze wiem co to moglo przedstawiac/ Mozecie tez sami napisac coo tym myslicie i co Salvia chciala tym przedstawic. Pozdro :wodna:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+