Dzik Posted February 20, 2014 Share Posted February 20, 2014 Prowadzicie pojazdy pod wpływem? Jakie macie o tym zdanie? Jeździcie ze spalonymi kierowcami? Jak prowadzą? Jeździłem wielokrotnie. Kiedy prowadzę myślę że jestem bardziej skupiony rozważny i ostrożny. Czasami jednak lekko roztargniony co może sprawić gafę. Miałem epizod że zatrzymałem pojazd po przejechaniu 0,5 km w mieście. Wracałem od znajomego który uraczył mnie mocnym White Widow. Kto palił ten wie. Mocno na umyśle i wyraźnie (choć wcale nie ociężale) na ciele. Jeden znajomy podobnie ale po AK47. Nigdy nic mi się nie stało ani moim znajomym. Jak jest z tym u Was? Link to comment Share on other sites More sharing options...
leopard Posted February 20, 2014 Share Posted February 20, 2014 JA wiele razy jeżdziłem z kolegą który był spalony to muszę przyznać że naprawdę dobrze prowadził nigdy nie bałem się znim jeżdzić ale z tym trzeba uwarzać bo jak się spowoduje wypadek to robią za to niezły przypał Link to comment Share on other sites More sharing options...
mustafa Posted February 20, 2014 Share Posted February 20, 2014 wszystko zależy od tego jak bardzo jestem ujarany.Jak wiem że bedzie dużo palone to chodzę z buta. Link to comment Share on other sites More sharing options...
jojojoziomalos Posted February 21, 2014 Share Posted February 21, 2014 mnie kiedys tak zrobionego ze masakra zabrali na komisariat zeby zbadac trzezwosc alkomatem bo tak nie wygladalem byla 3 w nocy zrobilismy 2 sztuki na 3 nie mialem moich ulubionych betadrinow a trzeba bylo wracac do domu i wtedy sie to stalo zawi9ezli mnie dmuchnolem i odwiezli , druga historia to zrobiony wracamy po machu z kolesiami i tu zaraz jeb policja z zandarmeria i trzepanie ostre tak z nikad nic nie znalezli i byl spokuj i trzecia historia najgorsza wyladowalem w rowie za ulica jechalem po machu i po scierwie zasnolem w czasie jazdy bylo to na wiosce policji nie bylo cale szczescie spalem u obcych ludzi rano pomogli wyjac samochod i od tamtej pory nie jezdze zrobiony nawet do garazu nie wjezdzam kiedys bylo inaczej wogole nie bylo testow a dzis to mam filmy jechac nawet dziej czy dwa po machu bo test wykaze obecnosc i wez sie tlumacz Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dzielnicowy Posted February 21, 2014 Share Posted February 21, 2014 No ja po paleniu to nie wsiadam za kółko.Kiedyś za młodego, to się zdarzyło że po paru godzinach od lolka gdzieś musiałem jechać, ale strasznie niepewnie się czułem prowadząc. Od tego czasu nigdy mi się nie zdarzyło. Wszystko zależy od organizmu. Mam dobrego kumpla z którym lubię zapalić i temu to nic nie przeszkadza. Zawsze jak palimy, to on pali dwa razy tyle co ja, ja potem siedzę zabity i rozmyślam nad sensem różnych rzeczy, ten jakby nic mówi dawaj jedziemy do maca. Ja nie jestem w stanie z fotela się dźwignąć, a on prowadzi jakby nic nie palił. Zawsze się bardziej boję że nas psy skontrolują, niż że wypadek będzie. Ogólnie jestem za tym żeby po jaraniy nie jeździć. Za duże ryzyko. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vito Posted February 21, 2014 Share Posted February 21, 2014 Ja także staram się nie jeździć po paleniu. Kiedyś non stop jeździłem, ale to były czasy kiedy nikt nie słyszał o narkotestach, nie było takiej nagonki na palaczy. Niestety miałem nieprzyjemność stracić prawko za jazdę pod wpływem (już odzyskałem). Ale nigdy po paleniu nie spowodowałem zagrożenia na drodze, a wręcz przeciwnie, każdy wolał ze mną jeździć jak paliłem, bo wtedy nie łamałem przepisów, starałem się być nadzwyczajnie ostrożny, a bez palenia to niestety ciężka noga. Tak czy inaczej odradzam jazdę pod wpływem czegokolwiek ! Nie dla tego że możecie popełnić błąd, ale ktoś inny może to zrobić, ktoś inny może Ci wbiec pod koła itp. To kwestia sekundy. Niech od wypadków będą Ci pijani a nie najarani Link to comment Share on other sites More sharing options...
lukhempas Posted February 23, 2014 Share Posted February 23, 2014 Ja z kolei nie widzę problemu z jazdą po paleniu. Zaznaczam, że jestem raczej lajtowym palaczem i może tylko raz lub dwa się upaliłem tak, że musiałem sobie usiąść i przeczekać fazę bo nie byłem pewien co się dzieje - oczywiście w takim stanie za kółko bym w życiu nie wsiadł. Generalnie to się już najeździłem więc czy na czysto czy po paleniu raczej jadę zgodnie z przepisami i spokojnie. Miałem za to ze dwie sytuacje gdy jadąc po paleniu uniknąłem dwóch zdarzeń drogowych (że tak to pięknie ujmę ). Ciężko ocenić jak by było na czysto ale darząc MJ tak wielką miłością skłaniam się ku stwierdzeniu, że po zapaleniu uaktywnia mi się dodatkowy zmysł i czuję/widzę więcej tego co się dzieje do okoła i w tych dwóch przypadkach mam wrażenie, że zauważyłem i zareagowałem dużo wcześniej unikając zdarzenia drogowego właśnie dzięki temu w jakim stanie się wtedy znajdowałem. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ambasadorka Posted April 10, 2014 Share Posted April 10, 2014 Przede wszystkim nie panikować i się nie schizować Aby wykonali taki test musisz wzbudzić podejrzenie (bełkotliwa mowa, przekrwione oczy, dziwne zachowanie) Jeżeli zachowujesz się normalnie - nie masz się czego obawiać. Nie mogą dokonywać rutynowych kontroli z testami - to już by czarę goryczy w stosunku ludzi policja przelała. No stress - nie panikować, i nie stresować się za bardzo, to stres związany jest bardziej groźny niż kontrola. Pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
PoLek Posted April 10, 2014 Share Posted April 10, 2014 Po doswiadczeniu swoim i znajomych musze stwierdzic, ze palenie w zaden sposob nie przeszkadza na prowadzenie pojazdow, a nawet w niektorych przypadkach pomaga Oczywiscie na poczatku przygody z mj niewyobrazalne byloby wsiasc do samochodu po zapaleniu, byloby to czystym samobojstwem. W ogole zanim prawko zrobilem to juz pare lat palilem, a od kad zaczalem jezdzic, to mocno ponad pol roku minelo, zanim pierwszy raz, po paru malych buszkach musialem wracac do domu. A teraz z biegiem lat patrzac po sobie i innych, to mozna jezdzic samochodem po meetingach grubo zakrapianych bongami i nie jedzie sie gorzej niz na trzezwo. Trzeba tylko byc skoncentrowanym na drodze i nie odleciec za bardzo we wlasne mysli, dlatego lepiej jechac z kims niz samemu jak sie jest mocno upalonym Mam tez znajomego, ktory na trzezwo jezdzi strasznie nerwowo i ryzykownie, az strach niekiedy z nim jechac. A zapali, to odrazu inny czliowiek. Wyluzowany, spokojnie sobie prowadzi i bezpiecznie dla otoczenia Takze nie pij i nie jedz, tylko pal i lec! ( oczywiscie z glową ) Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasia-paprocka Posted February 1, 2015 Share Posted February 1, 2015 ja staram się nie prowadzić jak zapale Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.