Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Tripy na Salvi Divinorum


ambicja

Recommended Posts

Dzięki za wypowiedzi :) odrazu temacik ruszył. No TRIP mega mi się podobał, nie było w nim złych emocji, przynajmniej nie za wiele.

Co do Ganji to napewno mają swoją duszę, przecież to żywe organizmy są a wszyscy jesteśmy z tego samego źródła ;p

Może w next TRIPE zaczną mi podpowiadać czym je nawozić? na co mają smaka? co zmienić?:D hehe.

Ziben tak filmowałem swoje podróże już i zaprzestałem:D Nie da się tego oglądać....człowiek zachowuje się jak totalny świr, wydaje przy tym różne dźwięki:D lub kołysze się jak sierota a z ust leci ślina:D

Samemu raz filmowałem, postawiłem fon na biurku i uchwyciłem tylko początek bo potem wstałem i polazłem do kuchni i nagrały się tylko krzyki, trzaski itd:D

A po za tym nie chcę udostępniać takich nagrań ze względów bezpieczeństwa....w szczególności teraz gdy nic nie uprawiam, na szczęście.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • Replies 452
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Gość marco86

zibenowi to raczej chodzilo o to aby na spokojnie ogarnac "fizyczne aspekty tripa" tak dla siebie. Ja tak robiłem kiedys palac susz, ale oczywiscie bez utraty kontaktu z otoczeniem, jednak troche mi to pomogło zaobserwowac, czy przypomniec sobie pewne aspekty,

Nie chodzi o to aby takie filmiki dawac na youtuba.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Witam J

Wrzuce tutaj TRIP z marca....dokładnie 24 Marzec.

Dość ładny dzień jak na Marzec.....zanudzam w domu. Powoli zbliżał się wieczór a ja z nudów postanowiłem zapalić Salvie i zagłębić się w ten tejemniczy świat J

Dziewczyna wyszła do koleżanki więc chatke mam tylko dla siebie...dlaczego tego nei wykorzystać? Nikt nie będzie mi przeszkadzał J

Szybko nastała godzina 22.00................nie wiem czemu ale lubie o tej godzine palić....muszą być przynajmniej dwie dwójki bo 22 to moja ulubiona liczba i towarzyszy mi od dobrych 4 lat.

Usiadłem na podłodze, wyciągnąłem cały osprzęt ( bongo, zapalniczka, Salvia ) i przystąpiłem do rytuału.

Sprzęt:

Bongo 45 cm

Zapalniczka żarowa

Stuff:

Susz Salvi: dwa średniej wielkości liście

Ekstrakt x60 około 0,2 g

Byłem bardzo podekscytowany.....jakieś 3h temu paliłem MJ i dość mocno się skatowałem :D

Jeszcze odczuwałem działanie MJ ale takie zejściowe więc będzie w sam raz na wejście pani S. ;p

Nabijam cybuch mixem suszu z ekstraktem i zaczynam.

Najpierw kilka słów: Proszę was istoty o wyższej inteligencji i duchu Salvi o spokojną podróż i bezpieczną podróż do waszych światów J

Używam różnych zdań przed podróżą...ale zawsze są szczere i mocno wierze w ich siłę.

No to do dzieła J

Rozpalam......jak zwykle Salvia wydaje ładne skwierczące dźwięki. Czy ktoś zastanawiał się jak może wyglądać Pani S??? Ja ją sobie wyobrażam jako ładną kobiete o czarnych włosach i brązowych oczach hehe poleciałem sobie ;p

Wciągam tą piękną i jakże duszącą chmurę dymu ;p Trzymam trzymam i nie puszcze.

Mijają sekundy a ja czuję już działanie Salvinorinu A....dłonie momentalnie spocone jak wyciągnięte z wody...czuje pot spływający mi po twarzy ale tutaj to już halucynacja.....często tak mam.

Zaczyna mną kołysać hehe uwielbiam to J Wypuszczam dym bo wiem że w każdej sekundzie może nastąpić odrealnienie......szybko wciągam drugą chmure i odkładam bongo na stół.

Trzymałem około minuty dym i wypuściłem.......NIC.......brak efektu. Co jest ku**a? Się pytam.

Chwilkę pomyślałem i się uśmiechnąłem hehe znowu Salvia chce mnie wykiwać....tym razem się nie dam nabrać. Pewnie już lecę ale tamten świat nie różni się w ogóle od tego hmmm wstałem.....obróciłem się żeby zobaczyć czy moje JA nie zostalo na podlodze ale wszystko było w normie.

Ide do kuchni otwieram drzwi..............kolejne drzwi ( nawet nie zaczaiłem, że ja niemam już drugi drzwi ). Otwieram kolejne drzwi i następne i znowu....otworzyłem może z 10 drzwi.

Obróciłem się i zobaczyłem tunel....strasznie długi.

Na jego bocznych ścianach mrugały światła pomarańczowo-niebieskie.

No nic. Idę dalej. Ale zamiast drzwi była ściana. WTF?!

Ściana zaczęła się wyginać i ale w odwrotną str do mnie....bardzo się wygięla i nagle BUM poleciała w moją str. I uderzyła mnie z dużą siłą...odczułem ból. Zacząłem lecieć z ogromną predkością cholera wie gdzie.

Migały mi tylko światła przed oczami.

Po chwili zatrzymalem się i doszło do mnie, że znowu Salvia mnie pozamiatała i nie wiem gdzie jestem....uwielbiam ten brak kontroli i totalny brak orientacji :D musisz sam sobie radzić i nie wiesz ile to potrwa jeszcze haha :D piękne.

Zatrzymałem się w jakimś pomieszczeniu....wszytskie ściany były białe i na nich ruszały się czerwono-zielone szlaczki....coś jak DNA. Były wszędzie dookoła i na suficie też, nawet na podłodze. Dziwne uczucie miałem bo w sumie nie mogłem zlokalizować gdzie jest podłoga a gdzie sufit.....jakby w ogóle takie coś nie istniało...cięzko to wytlumaczyc.

Nagle pomieszczenie zaczęło się kurczyć i kurczyć i gnieść mnie.....zacząłem krzyczeć...BUM wisze w przestrzeni jakieś a z mojego ciała wychodzi białe pomieszczenie!! Biała kula......unosiła się nademną i zaczęła rosną i rosnąć i mnie odpychać ciągle w nieskonczoność.....myślalem , że to trwa i trwa bez konca. Nagle kula zmieniła kształt na kwadrat i oddaliła się z ogromną prędkością.

Coś mnie pociągnęlo za noge.......czarne plamy....białe plamy.....paski......kółka....spirale.....fraktale.....tyle pamiętam.......usłyszałem trzask!! I znalazłem się w wózku takim na dwóch kołach z drewna.......jechałem po trawie darłem się jak opętany....obróciłem się i zobaczyłem mojego brata który pchał ten wózek miał może z 10 lat ja 7. Taka scena miała miejsce w moim życiu dokładnie w tym samym czasie!!

Puścił wózek a ja uderzyłem o płot sąsiada......betonowy :D BUM!!! Leżę i nie wiem co się dzieje....wszytsko wiruje......słysze głosy:

- Nie żyjesz!

- Zyję.

- Nie żyjesz...jeszcze żyję.....skąd wiesz że żyjesz?? Masz na to jakiś dowód??? A może to się dzieje już po śmierci?? Skąd wiesz? Skoro nie zaznałeś śmierci?? A tego też jesteś pewien?

Na 90% głos tak powiedział....starałem się to sklecić po TRIPE jak mogłem. Zawsze po TRIPE najpierw zapisuje rozmowy bo je najłatwiej pomieszać. TRIPA jako takiego się nie zapomina :D

Nagle czuję że coś mnie znowu ciągnie i lecę gdzieś......wszędzie ciemno dookoła....słysze jakieś szepty......rozmowę.

Czuję że wracam...widzę zamazaną sylwetkę w różnych kolorach....rozciągniętą hehe śmiesznie to wygląda....zaczynam się śmiać. To moja dziewczyna....wróciła od koleżanki i wystraszona mnie cuci :D ale już wie oco kaman hehe. Żadna inna by ze mną nie wytrzymała ;p

Sama też probowała Salvi pod moją opieką...napierw szusz przez jakiś czas potem ekstrakt x5 i po 3 razach więcej już nie chciała ;p

Powoli zacząłem dochodzić do siebie....wszytsko falowało i ruszało się J

Po około godzinie wszytsko wróciło do normy.....małe kazanie wysłuchane i położyłem się spać....sny były rewelacyjne i tej samej nocy udało mi się odłączyć od ciała ale kilkanaście sekund tylko. Ćwicze OOBE ciągle tak dla jasności.

TRIP trwał około 30min. Pewnie dużo rzeczy nie pamiętam. Ale naprawdę nie idzie zapamietać wszytskiego. To jak sny....które pamiętamy po części lub wcale. Choć nie miałem po Salvi jeszcze tak żebym nic nie pamiętał.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Niezły trip Japko ;b Widzę że wróciłeś do dalszego tripowania ;b ciesz się że masz taką dziewczynę...

Odnośnie pani Salvi, zawsze wyobrażałem ją jako jakąś panią lasu lub coś takiego, w zielonej sukni, rude włosy... Do momentu kiedy ją ujrzałem w jednym z swoich tripów, pamiętam nawet dźwięk i tonacje jej głosu jak mówiła do mnie. Chyba wrzucałem tutaj tego tripa... Bynajmniej ciesze się że temat nie został zakończony ;b

Ja jak znajde czas to też wrzuce kilka moich tripów. Japko, ale ten trip o lesie marihuany (powyższy) jak dla mnie najlepszy dotychczas ;b na równo z tym tripem co wydawało Ci się że żyłeś w nim 9 dni czy ile tam... nie pamiętam już bo zbyt dawno go nie czytałem ;b

pozdro chłopy

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Japko patrząc na Twoje tripy odnosi się wrażenie, że każdy lot jest silnie związany z jednym tematem, myślą, ukierunkowaniem mózgu w tej chwili na ten problem. To skarbnica wiedzy o sobie:) Świetne opisy.

Każdy psychodelik ma swojego ducha, który przy wyjątkowo mocnych stanach objawia się zażywającemu. U mnie lady Sally to młoda dziewczyna w postrzępionej białej sukience z zielonymi oczami, blond włosami i pięknym uśmiechem. Grzyb to filozof wyglądający jak olbrzymi grzyb z oczami, jego kapelusz ciągle faluje, zmienia się, on sam zjawia się przed szczególnie ważnymi wizjami trzymając mnie w myślach za głowę i obracając ją w konkretną stronę, abym coś zobaczył. Ostatnio też zjawił się pod postacią tygrysa:)

Oby temat się rozwijał:)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 1 miesiąc temu...

Witam.

Opisze tu dziś moją najnowszą podróż do świata Salvi.

Albo zainteresowanie tą rośliną spadło albo po prostu nie opisujecie swoich podróży. Nie wiem. Ale ja nie o tym J

Piękny upalny dzień 30 czerwiec 2010r.

Wstając rano poczułem, od razu niesamowitą chęć zapalenia Salvi.......duch Salvi chyba wzywał mnie do siebie hehe.

Wstałem zrobiłem szamke, umyłem się i usiadłem przed kompem. Troche forum trawka, poczta.

Wyciągnałem z szafki cały sprzęcik ( bongo 18cm, ekstrakt Salvi x60 oraz trochę suszu ).

Zastanawiałem się tylko gdzie zapalić? Plener? Troche niebezpieczne hehe po wcześniejszych doświadczeniach J

W domu duszno strasznie, nie ma czym oddychać, nie chce jakiegoś chorego bad tripa hehe J

Wybór pada na plener hehe. No to pakuje do plecaka standardowo wodę, cały osprzęt, biorę telefon w razie czego jakbym gdzieś zabłądził na TRIPIE :D i wyruszam.

Po około 30min spokojnego marszu dochodzę do miejsca przeznaczenia J

Siadam na kocu który ze soba wzialem.....przygotowuje wszystko co niezbędne i zaczynam.

Rozpalam zapalniczką żarową.....wciagam dym prosto do pluc. Ten smak ekstaktu jest nie do porównania z niczym innym.

Trzymam dym dość długo po czym wypuszczam i szybko biore kolejnego duuużego bucha. Odkładam bongo........zaczyna mną kołysać.....wszystko staję się dziwne, niezrozumiałe, psychodeliczne......coraz bardziej aż do granic rozumowania. Już nie wiem czy Ja to Ja i gdzie jestem i po co?

Salvia porywa mnie bez reszty.............obraz zagina się do środka i pochłania sam siebie tworząc niekończącą się otchłań, która mnie ogarnia zewsząd i pochłania.

Czuję chłód....para leci mi z ust ....... gdzie ja jestem?

Widze pingwina..idze w moja strone i mowi ze mu gorąco po czym wzlatuje w powietrze i znika za horyzontem............dziwne bo nie widze horyzontu.

Zaczyna padać śnieg.......strasznie zimno...nie wiem gdzie się schronić...ide przed siebie z mysla ze pewnei gdzies dojde.

Teren bardzo nie przyjazny....zimno, szaro, chyba jest wieczór....dookoła jakies drzewa albo to co z nich zostało...lekka mgła. Czuje się nie swojo.....czuje ze jestem obserwowany.

Nagle obraz się zamazuje.....trzęsie się wszystko czuje jak moje ciało się rozciąga...slysze glosny smiech: HAHAHAHAHA!!!!

Nagle wszystko ustaje......straszna cisza. Az boli.

Ide dalej mowiac sobie: spokojnie to tylko TRIP! Ale jak tu się uspokoic kiedy Ja jestem w jakims innym swiecie w pelni swiadom i wszytsko co tu się dzieje jest tak realna jak zycie na codzien :D

Doszedłem do jakies polany.....około 2km przede mną była gora na szycie ktorej był ogromny zamek.....skapany w chmurach fioletowych...wygladalo to jak scena z jakiegos horroru hehe.

Potem stalo się cos dziwnego bo poczulem jakby pchniecie....upadlem i zrobilo się calkiem ciemno.

Slyszalem jakies szmery.....i dziwne gluche odglosy.

Zaczalem dostrzegac sciany....myslalem ze to koniec TRIPA ale gdy się podnioslem z ziemi zobaczylem ze jestem w jakims pomieszczeniu. Na scianach były obrazy z bitew.....ludzie na koniach.....plomienie.

Chcialem podejsc do jednego z tych obrazow gdy nagle uderzylem o nie widzialna sciane...odrzucilo mnie do tylu. Zszokowany nie wiedzialem co mam dalej robic.

Nagle do pokoju wszedl jakis czlowiek....miał na sobie dluga szate...dluga biala brode hehe teraz tak mysle ze był podobny do Gandalfa z wladcy pierscieni J

Zapytal mnie o cos ale w nie znanym mi jezyku.

Odpowiedzialem ze nie rozumiem.

Popatrzyl na mnie i wyszedl.

Po chwili wszedl do pokoju z kims jeszcze......było to strasznie dziwne bo wiem ze widzialem ta postac ale emanowala jakas energia ze po prostu zapomnialem jak ta postac wygladala....chyba było to zamierzone.

Dziwna postac zapytala w moim jezyku czyli Polskim :D skad się tu wzialem? I kim jestem?

Odpowiedzialem ze za pomoca specyfiku który zwie się Salvia jestem w stanie podrozowac po roznych swiatach.

Postac wyraznie była zdumiona tym co mowie i zpaytala? Skad pochodze z jakiego swiata?

Powiedzialem ze z ziemi a dokladnie z Polski hehe z roku 2010.

Postac powiedziala cos na ucho Gandalfowi ;p Gandalf opuscil szybko pokoj.

Postac wpatrywala się we mnie i odpowiedziala: czyli istnieja swiaty rownolegle.....wiedzialem.

Wrocil Gandalf i zaczal cos mowic w moja strone....dziwnie się poczulem i nagle zemdlalem.

Slysze stukot jakis znajomy.

Jechalem na jakims wozie.....dwa konie go ciagly. Dojezdzalem na jakis plac.....dookoła pelno ludzi...rozwscieczony tlum. Rzucali we mnie jakimis kawalkami zywnosci. Nie widzialem co się dzieje.

Ujrzalem szubienice!! Wystraszylem się! Kiedy to się skonczy? Ten TRIP trwa i trwa!!!! Boże pomóż mi......nie wiem czemu go prosiłem o pomoc bo nie wierze w Boga......jestesmy czyms wiecej niż tylko cialem fizycznym J Bóg, Adam ewa hehe to do mnie nie przemawia .

Wyciagneli mnie z wozu i prowadzili na szubienice...krzyczalem ile moglem....prosilem...mowilem ze to pomylka jakas ze ja tylko palilem Salvie i nie miałem pojecia ze tu się znajde...przepraszam!

Na nic to się zdalo.

Zalozyli mi petle na glowe.....nie pytajcie co czulem bo tego nie da się opisac...takiego strachu to ja nigdy nie czulem.......mój pecherz był na skraju puszczenia zaworu :D

Ty kreujesz wszystkie swiaty!!!!!!

Uslyszalem takie slowa.

Zaczalem się drzec i mocno wierzyc ze nie ma petli, nie ma tlumu. Ja kreuje wszytsko co tu się dzieje!!!!! Wydarlem się ile sil. BUM!!!! Leze..czuje w ustach ziemie.....pluje trawa i ziemia hehe lezalem gdzie na skraju lasu. W tym momencie musze przerwac bo był to przelom..ogromny przelom w moich podróżach!! Pierwszy raz wykreowałem i zmienilem bieg wydarzen..ja sam!! J Tyle razy palilem i w koncu krok na przod ogromny krok. Czy teraz będę mogl kreowac wszystko w Tripach?? Czy będę mogl się przenosic gdzie będę chcial?? J

Dowiem się przy nastepnym paleniu....teraz wiem ze to jest możliwe.

Chwile potem jak się przenioslem na skraj lasu poczulem ze cos mnie ciagnie w tyl...obraz się zamazywal i wiedzialem ze to już koniec podróży.

Po kilku minutach zaczalem dochodzic do sobie.....wstalem z ziemi około 30m od miejsca gdzie palilem....czyli nie jest tak zle. Oczywiście spodnie cale ubrudzone podobnie jak koszulka heehe ale co tam....wypierze się.

Od rana czulem chce zapalenia Salvi....czy to był jakis znak? Bo miałem zrobic tak wielki krok w TRIPIE?

Czyli Salvia przenosi nas do swiatow które już sa stworzone w nas samych? I kwestia czasu by nauczyc się na spokojnie po nich podrozowac i poznawac ludzi tam zyjacych J

Niesmowita podróż. Już niemoge się doczekac kolejnego palenia.....sciezka się przetarla J

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+