Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Tripy na Salvi Divinorum


ambicja

Recommended Posts

Witam:)

Ostatnio jestem strasznie zabiegany, niemam czasu na NIC.

Salvi nie paliłem już strasznie długo ponad 3Tyg. hehe;p musze nadrobić tutaj troche i ogarnąć te wasze linki. MArco widze że założyłeś dwa tematy nowe...super. Zaraz je obczaje może coś dodam od siebie.

Tego TRIPA postaram się dziś wkleić jeszcze. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • Replies 452
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Nasz temacik osiągnął największą oglądalność i największą ilość odpowiedzi:) Niewiem jak w innych działach ale tu jest całkiem dobrze:)

No to na prośbe Marco86 wklejam TRIPA z całkowita depersonalizacją własnej osoby...była to podróż bardzo wyczerpująca i bardzo ciężka. Myślałem, że nie wyjde z niej już cało, jakiś tam uszczerbek na zdrowiu psychicznym a pewnie i fizycznym też - zostawiła. No ale niema co się użalać nad sobą...lecimy z tym.

5 Styczeń 2010 rok godzina 22:00

Siedze sobie sam w domku, dziewczyna wyszła do koleżanki i będzie około 24:00 więc mam czas dla Siebie i Kochanki Sylwi :)

Od rana towarzyszył mi super

Było to ostatnie moje palenie Salvi...potem była Ayahuaska.

A więc zapuściłem na Dużym TV LCD 50cali animacje psychodeliczne, w głośnikach leciał psychodeliczny, bardzo wciągający trance.

Usiadłem w fotelu i zacząłem rytuał :)

Sprzęt:

Duże bongo

Zapalniczka żarowa

Stuff:

Ekstrakt x60

Susz ( 2 średnie liście )

Siadam wygodnie w fotelu. nabijam do cybucha ekstrakt razem z suszem. Dłonie mi się spociły, wiedziałem że to już nie żarty, że to nie ekstrakt x5 czy x10 a nawet x20 to już jest konkretny, potężny psychodeliczny POTWÓR!!! x60!!! Paliłem go jeśłi dobrze sobie przypominam 2 razy w życiu teraz będzie 3 raz. I powiem wam, że do tego ekstraktu mam WYJĄTKOWY SZACUNEK!! Bo robi z człowiekiem co chce. Tu niema żadnej kontroli, tu niemamy żadnego zdania własnego, tu wogóle z nami się nie liczą. TUtaj poprostu poddajemy się całkowicie WOLI Salvi. Przynajmniej na moim stopniu doświadczenia tak jest.

Spojrzałem na zegarek była godzina 22:14....ufff - odetchnąłem i zabrałem się za to. Najpierw wypowiedziałem ułożone przezemnie zdanie do Ducha Salvi o pomoc w przejściu tej podrózy bezpiecznie i dodanie mi sił żebym sobie z tym poradził :)

Zaczynamy.

Rozpalam...tssssss....pięknie się pali :) Wciągam dużą chmure i trzymam w płucach. Tu mam inną technike przy takim moncym ekstrakcie bo kopie szybciej, mocniej i dosadnie hehe. Najpier pierwszą chmure trzymam ile moge a drugą już na półświadomy trzymam do końca już.

Więc trzymam dym....nagle czuje jak moja głowa odrywa się od ciała i podlatuje pod sufit,,,jestem głową...samą głową. Spoglądam w dół...moja szyja jeeeest taaaaka długa. Wypuszczam dym...rytmiczne basy,,,wypełniają moją całą głowę....czuję jak krew pulsuje w rytm basu. Wciągam drugą chmure....w myślach mówie sobie że będzie MOC!!! Wciągam dym i tu się urywa kontakt z rzeczywistośćią.

BUM!!! Moja głowa eksplodowała na milardy kawałków...wszytsko wiem...wiem gdzie każdy kawałek poleciał...z ilu składa sie krwinek, chrząstek... kawałków kośći...miliony myśli bombardują mój umysł..ledwo się w tym łapie...ja wogóle się w tym nie łapie. Pogubiłem się całkowicie. Co się dzieje??!!

Niemam pojęcia czym jestem? Gdzie jestem? Kim jestem? Nie byłem w stanie określić niczego.

Wpadłem w panike bo ja nawet nie wiedziałem, czy ja moge ruszyć się, powiedzieć coś, nie byłem w stanie zrobić NIC. Byłem świadomą materią i tyle.

Nagle ujrzałem błysk, zrobiło się strasznie jasno.....i nagle KLIK! I ciemność! Leże na podłodze....głośno dysze...co się ku**a dzieje?!?! Wstaje, Idę przed siebie, otwieram drzwi ide do kuchni. Patrze na zegarek w kuchni jest 1:38!!! Cholera!! Gdzie ja byłem?! ja nic nie pamiętam. Ide do pokoju, dziewczyny nadal niema....miała być o 24:00. Biore telefon a tam LAS..tak prawdziwy las. Kołysze się na ekranie i słysze jak szumi..odłożyłem telefon i mówie sobie spokojnie, spokojnie to nadal faza...to był mocny ekstrakt i dochodzisz do siebie, przesadziłeś. Poodychałem chwile mocniej i znowu biore telefon...jest ok. Wybieram numer dziewczyny i dzwonie....sygnał, sygnał, nikt nie odbiera. Dzownie drugi raz...sygnał. Odbiera ufff...ma jakiś zaspany głos. Pytam gdzie jesteś? Miałaś być o 24. Czekam na Ciebie.

Dziewczyna odpowiada: ale oco ci chodzi Kochanie? Ja już dawno w domu jestem...obudziłeś mnie....gdzie Ty jestes??

!!! Pobiegłem do pokoju patrze na łóżko a tam nikogo niema!! Mówie do niej ale gdzie ty jestes??!?!

Dziewczyna: no jak kto gdzie?? W domu jestem przecież. Co się z toba dzieje?? Znowu paliles?? Gdzie jestes??

Rozlaczyłem się. Nagle cos pociągnelo mnie mocno do tylu, obraz się zamazał a potem zostałem mocno wypchany do przodu i pojawiłem się znowu w pokoju. Znowu w pełni świadomo. Realność nie do opisania, to tak jakbym was przekonywał o realności statuy wolnosci stojąc z wami obok niej hehe.

Wstałem z podłogi. Na łóżku leżałem JA. Wstałem z łożka i powiedziałem do siebie to niemożliwe, jesteś moim drugim JA..tym nie fizycznym.

Odrazu zaprzeczyłem i powiedział że on jest moim ciałem nie fizycznym. Strasznie tutaj było pomieszane. bo ja jednocześnie byłem świadom swojego ciała jak też tego drugiego więc nie mogłem za nic w świecie dowiedzieć się którym JA jestem JA tak naprawdę.

Nagle Ja - ten na łóżku wchłonął się w łóżko i wyleciał z sufitu! Widze podłoge...podnosze się i dostrzegłem siebie stojącego w drzwiach w szoku...przed chwilą nim byłem.

Jeśli ktoś się pogubił to przykro mi ale i tak pisze to jak najbardziej zrozumiale umiem, jest to i tak wersja zmieniona od tej oryginalnej żeby można było to jakoś zrozumieć :)

nagle meble zaczęły wytwarzać jakąś dziwną energię, promieniała z nich i przyciągała mnie do siebie, niemogłem się oprzeć temu, wciągneła mnie i poczułem smak drzewa w ustach i lakieru do drewna, farby bleee tak! Byłem meblami. Dostrzegłem siebie idącego w kierunku okna...OKNO...idę w jego kierunku....nieświadom...bez kontroli BUM!! Co ja robie?!?! KIm ja jestem?! Rozpłakałem się....spojrzałem na meble a tam ujrzałem swoją twarz wtłoczoną w meble, rozspłaszczoną i rozciągniętą...niesamowicie przerażający widok. Nie czułem się wogóle sobą, widziałem że jestem ale nie wiedziałem już kim i dlaczego??

Pobiegłem do kuchni...spojrzałem na zegarek..godzina 13:50!!! za oknem jasno. Że co?! Już totalnie nie wiedziałem co się dzieje. Usłyszałem głos: jesteś wszystkim, wszystko jest Tobą. Był to szept, bardzo miły szept. Poczułem euforie a moje ciało się dematerializowało i rozpłyneło jak mgiełka. Byłem przeźroczysty. przeleciałem przez ściane do pokoju a tam kilka osób dziwnie ubranych w jakieś szaty prowdziało jakieś rozmowy a na środku pokoju paliło się ognisko i nad nim w dużym garze coś się gootowało. Potem te osoby nalały tego czegoś z gara do misy i podzieliło się między sobą. Po chwili zaczęłi dziwnie się zachowywać i wszyscy spojrzeli na mnie, dostrzegli mnie. Wstali z miejsc i zaczęli coś do mnie mówić w nieznanym mi języku. Uklękli, wyciągneli do mnie ręce i nadal coś mówili.

Nie wiedziałem co mam zrobić więc odpowiedziałem coś głupiego ale tylko to mi do głowy akurat przyszło: harakiri :D no przepraszam ale tak własnie powiedziałem a oni to powtórzyli kilka razy między sobą ze zdziwieniem. Coś mnie pociągnęło spowrotem...odczułem ulgę bo wiedziałem że JA to JA...wróciłem do pokoju - normalnego. Stałem na środku pokoju, spojrzałem na zegarek który stał na półce a wsakzówki zasuwały jak oszalałem ale w przeciwną stronę, mam tez klepsydre taką dużą w pokoju i piasek przesypywał się od dołu do góry! Widziałem jakieś cienie postaci, przy większym skupieniu, dostrzegłem siebie, moją dziewczyne, znajomych, wszyscy w ogromhym pędzie coś robili ale do tyłu. Pare rzeczy zaczęło mi się przypominać. Ale dopiero po dłuższej chwili - najperw były rzeczy których nie robiłem jeszcze lub też o nich zapomniałem.

Nagle pojawiłem się w pokoju obok, wstałem z łożka i pobiegłem do drugiego pokoju a tam drugie JA stoi i obserwuje dalej te scenki. Czuje się całkowicie sobą znowu. Ale przed chwilą tez to czułem będąc w tamtym ciele. PSYCHOZA! Ale polecam każdemu takiego TRIPA bo daje niesamowite rozkimny nawet miesiąc po podróży :)

Podbiegłem do swojego drugiego JA i mocno je objąłem. Czułem jak się łaczymy ale czegoś brakowało, czułem że to nie wszystko. Rozejrzałem się i wszystko było jakieś inne. Pomyślałem: no tak!! Przecież to świat Salvi to nie jest mój pokój, to inny wymiar.

Tu stało się coś strasznie dziwnego i zagmatwanego...otóż moje dwa JA połączyły się i szukały mojego trzeciego JA ale tym trzecim JA byłem JA sam w prawdziwym świecie. Moje 2 JA zostały jakby wyrzucone zemnie do świata Salvi a JA prawdziwy musiałem to wszystko połaczyć w jedną całość. Wszystko zaczęło się układać ale to jest takie mistyczne i takie nie do opisania że choćbym chciał to ja wam tego nie wytłumacze :( no brak mi słów na opisanie tego :(

Widze dywan, wszystko się trzęsie, brakuje mi czegoś, strasznie brakuje, aż boli :( miałem wyciągnięte ręce przed siebie i zobaczyłem jak coś w nie wnika, inne ręce a po chwili znowu się to powtórzyło i znowu się wchłonęly we mnie te same ręce. Poczułem się lepiej, sobą ale nie do końca. Już nie byłem taki jak wcześniej...to właśnie czuję...coś się zmieniło. :)

Siedziałem tak może z 20-30min wpatrując się w ściane z uśmiechem na twarzy i bładziłem tak daleko myślami jak jeszcze nigdy. Poszedłem do kuchni, spojzałem na zegarek i przeżyłem SZOK!!! była 22:13!! A więc minuta przed tym jak paliłem Salvie. Pobiegłem do pokoju ze łzami w oczach mówiąc sobie: to nie możliwe to nie możliwe!! ja już wróciłem!! ja się połączyłem!! i takie rzeczy hehe. Wpadam do pokoju a tam siedze JA i pale Salvie wciągam dym...nagle czuje jak bongo mnie wciąga, wlatuje do cybucha...czuje straszny gorąc, widzę żar...po chwili znalazłem się pod wodą, brudną wodą, zakrztusiłem się bleee.....wyleciałem z wody i zacząłem się dusić dymem, gęstym białym dymem....po chwili coś pociągneło mnie do góry i znalazłem się w przełyku!!! leciałem przełykiem do płuc...dookoła ciemnośc, szum, słyszałem bicie serca!! Ludzie ja nawet nie byłem w stanie zastanawiać się nad tym wszystkim co tutaj cholera się dzieje?! Salvia daje takiego kopa i tak szybko zmienia kierunki podrózy i tego co się dzieje, że tego pojąć się nie da.

Czułem że coś mnie wchłania, nagle znalazłem się w jakimś kanale, dookoła czerwień ( to były żyły i krew w nich krążąca ), płynałem z duża prędkośćią, miałem ubaw, zacząłem się śmiać, czułem coraz większą euforie, po chwili wpłynąłem w ciemność i BUM mnóstwo kolorów, fraktale, rózne wizje pomieszane ze sobą ( lasy, jeziora, góry, zwierzęta, bakterie, wszechświat ), kolory, kalejdoskop!! Nagle w ułamku sekundy wszystko się skończyło - jasny obraz - BUM - Dywan - i usłyszałem jak wydobywam z siebie dźwięk jaki się wydobywa jak np. długo pod wodą jesteśmy i się wynurzamy by zaczerpnąć powietrza.

Dłońmi złapałem się za głowę by tak nie falowała hehe czy to już?! Czy wróciłem?! To koniec?! ja się nie ruszam nigdzie nie ide, starczy, mam dośc!!

Siedziałem tak aż do 24 hehe przyszła dziewczyna a ja niewierzyłem że to ona....prawie do godziny 1 w nocy mi uświadamiała, że to naprawdę ona :)

Kocham Ją :) jest Jedyna :) Rozumie moją pasje i nawet się nie złościła. uspokoiła mnie.

Po godzinie 1 jakoś doszedłem do siebie. Niewiem ile TRIP trwał ale myślę, że mogło to być coś koło 30min bo tak na oko czułem że siedziałem po TRIPIE dobrą godzinie ale naprawde nie jestem pewien.

Ogólnie to po tej PODRÓŻY cały tydzień byłem jakiś inny tak mi mówiono i cięzko mi było się pozbierać no ale to były naprawdę mocne przeżycia :)

Na 12 stycznia zaplanowałem aplikacje Ayahuaski więc został mi tydzień :) I myślę że jestem na to gotów w 100%

Tak więc jakoś teraz wkleje TRIP z AYA :)

Pozdrawiam Salviovicze. Niech MOC Salvi będzie z wami :)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Jak zwykle salviowa rzeczywistoś przerosła oczekiwania:)

Rytuały szamanów, prezentacja hinduistycznej wizji kosmosu i "było sobie życie" w jednym:)

Na początku opisu (kiedy Twoja głowa wybuchła) to jakby żywcem przepisane z Eliade ("Szamanizmu i archaiczne techniki ekstazy"). Praktykowali takie medytacje w trakcie których ich ciało np. rozrywały na strzępy dzikie zwierzęta etc. Efekt to włąśnie jedność z kosmosem. Ciekawi mnie tez czy konkretnie zapamiętałe coś "z przyszłości" - bo piszesz, że widziałeś zdarzenia przeszłe i te których jeszcze nie było.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

JapkoDre niesamowite, niesamowicie się to czyta, a raczej słucha bo do trip-raportów zacząłem używać lektora Expressivo. Polecam szczególnie głos Ewa świetnie się do tego nadaje, rewelka :D

x60 to faktycznie potęga nieźle lansuje mnie przeraża myśl o samym x20, a najsilniejsze co znam to przy tym tylko x10, a dało mi wczache ostro :zmiazdzony:

no to czekam na upragniony trip z Ayą pozdro ;)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Masakra ja poprostu nie wiem co mam juz pisac, to jest obled to co sie dzieje teraz w twoich tripach,porownujac te pierwsze raporty,a to co sie teraz dzieje to jest masakra. Mimo to nie chcial bym nigdy tak silnej podrozy czuje ze takie cos by na mnie za mocno wplynelo i ciezko by bylo sie po tym pozbierac. Jednak sali to potezna roslinka nalezy jej sie szacunek :D Czekamy teraz na aya :peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

JapkoDre, o K***a! Szacunek za ten opis i w ogole za to, ze zapaliles x60. Ja na dzien dzisiejszy balbym sie, naprawde ;) . Czytajac Twoj opis tripa wszytsko wydawalo sie takie dziwne i niezrozumiale, jednak pozniej tak jakby w pewnym sensie ukladalo sie w jakos logiczna calosc, ciezko powiedziec jaka, mysle ze kazdy bedzie to juz rozumial po swojemu.

CZytajac twoje tripy przypominam sobie siebie gdy 1,5roku temu b.czesto obcowalem z Salvia, jednak do takich ekstraktow nie doszedlem nigdy. W ogole zmotywowales mnie, aby wrocic do do Pani S. bo to co ona nam pokazuje jest niesamowite, jedyne w swoim rodzaju. Niby roslina, ale zawsze mialem wrazenie, ze ona ma jakby swojego ducha. W ogole byl tu kiedys taki temat w ktorym probowalismy zrozumiec czym sa podroze na Salvii i w ogole czym, lub kim jest dla nas Salvia, ale niestety teraz juz go nie widze.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Jednym słowem Pani Salvia Cię pokarała :D Albo... wynagrodziła. Dochodzę do wniosku że tripy jakie możemy przeżywać podczas salviovych podróży mogą mieć swoje przesłanie. Czy jest możliwym by bodźce i narządy w mózgu, który się uaktywniają podczas palenia salvii, zahaczają o sferę naszych obaw, marzen sennych i dawno już zapomnianych (!) wspomnien? Mi się wydaję że tak.

Również wydaje mi się że tak samo jak dmt (w jakiejkolwiek przyjmowanej formie) tak i salvinorum odsyła nas w taką sferę naszego umysłu, która jest silnie powiązana z sferami Super Ego, Ego czy ID z psychoanalizy Freuda (jeśli gdzieś pomyliłem się to mnie poprawcie ;/ ) Chyba że... Mamy tu do czynienia z całkiem inną sferą? Nie jestem obczajony jak wy w tych sprawach, więc jest możliwe że to co napisałem to stek bzdur :D :D :D

Japko Dre... To był ostatni raz kiedy paliłeś salvie? Do teraz jej już nie zapaliłeś? Masz ochotę jeszcze ją palić czy uważasz że wszystko, co chciałeś ujrzeć - już ujrzałeś. ?

Tak czy inaczej pozdrawiam wszystkich ;b

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Ja w tym co JapkoDre tutaj zaprezentował widzę głębszy sens, nawet jeżeli się jeszcze wszystko nie układa to jest wiele ciekawych sytuacji, które myślę, że mogą mięć sporo wspólnego z jakąś formą edukacji tak jak np. z takich stanów uczyli się natury świata i siebie samych indiańscy szamani. Bardzo ciekawe są też kwestie które czasem usłyszysz z zewnątrz, już wcześniej o tym napisałem tuta:

http://trawka.org/topic/11648-tripy-na-salvi-divinorum/page-15#entry270721

 Poza tym z tego co widać to nie tylko tobie przytrafia się spotykać osoby które jakby wiedziały co jest grane i gdzie się znajdujesz w wielu trip raportach innych osób także takie rzeczy maiły miejsce.
W twoim ostatnim tripie też pojawiło się fajne przesłanie, że jesteś wszystkim co istnieje, meblami, dymem i swoimi aspektami.. Tyle przynajmniej mogę wyciągnąć z samego opisu, bo wiem że to tylko 0,0000000000001% realiów samego prawdziwego tripa, a może jeszcze mniej :P
btw. Alex Gray także miał na tripie LSD stan w którym odczuł, że wszystko co go otacza to tylko on sam

Dla lubiących czytać trip raporty, pojawił się na forum bliźniaczy temat, tylko że griby:

http://trawka.org/topic/18252-tripy-na-grzybach/

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

poczucie jednosci ze światem opisuje np. Prokopowicz w pierwszym spotkaniu z eterem ("Narkotyki" Witkacego). To są ocywiste rzeczy których ludzie nie chca przyjac do wiadomosci okłamywani przez naukę, filozofie i religie które parę tysięcy lat temu skręciły w niewłaściwym kierunku, tak prynajmniej ja to oceniam, ale to oczywiście kwestia wiary, kiedy skończy się ten największy trip zwany "życiem" kazdy z nas się przekona:) :twisted:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Witam.

Mam mały problem z TRIPEM na AYA otóż miałem go na pen drivie, którego teraz nieumiem znaleść ale spokojnie. Musi gdzieś być...mam spory bałagan zawsze więc musi gdzieś być a z pamięci nie chcę pisać bo mógłbym coś pominąć a troszke tego było. Dziś poszukam więc jak znajde to dziś wkleje TRIPA.

W międzyczasie praktykuje też OOBE ale nie za dużo bo naprawde mało mam czasu ale zrobiłem duuży krok w tym kierunku a raczej sam się zrobił :)

Otóz osiągam paraliże senne bezproblemowo. kłade się, dosłownie chwila skupienia, mam już wypracowaną swoja technike :) i BUM następuje paraliż. dziś rano miałem 3 pod rząd ale nie udało mi się opuścić ciała a kołysałem ciałem nie fizycznym...dookoła dziwne hałasy, dźwięki, szmery, szepty, coś mi na łóżko wskoczyło i chodziło dookoła mnie warcząc hehe i ultra realne to było więc cięzko było się nie bać.

Jutro znowu spróbuje. Budze się o 4 rano a o 5 znowu się kłade i wciągu 5-15min dostaje paraliżu.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+