Skocz do zawartości
nasiona marihuany thc-thc

seedbay

Recommended Posts

Opublikowano

Nastepny piekny trip Japko,przezycia musialy byc na pewno ogramne, ja pamietam jeden ze swoich swiadomych snow gdy moglem latac to bylo cos niesamowitego pamietam ze obudzilem sie z zalzawionymi oczami te emocje :D tego sie nie da opisac to trzeba przezyc.

A co do zucia suszu to ostatnio wzialem jednego listka na zab i stwierdzilem ze nie podolal bym zmemlac wiekszej ilosci przez dlugi czas musial bym to z czyms mieszac jakis miod albo cos. Czekam na nastepnego tripa. Ja dzis niestety nie mialem czasu zapalic, moze niedlugo znajde czas i tez dodam jakiegos posta.

  • Replies 452
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Opublikowano

Japko: wczoraj przeczytałem Twój trip przed snem i chyba się to na nim odbiło heh.

RedSmoke: też nieraz miałem pół-świadome sny w któych latałem, może dlatego ten trip nie zrobił na mnie tak dużego wrażenia. Np. tym na strychu naprawdę byłem "zdruzgotany". Więc tak - śniło mi się że leże normalnie na swoim łóźku, wszystko niby normalnie tylko że straciłem poczucie czy to sen, rzeczywistoś czy salviowy trip, Dziwne to było wiele nie pamiętam, wiem że chciałem się parę razy obudzić i po takim "obudzeiu" uświadamiałem sobie że to wcześniej to był trip albo sen - straszne poplątanie. Pamiętam dokładnie że chciałem na siłę się obudzić i podnieść się na łóżku - otworzyłem oczy ale nic nie widziałem, a w głowie czułem tak jakby mi krew odpłynęła, jakbym mdlał. Nie wiem czy to było tylko we śnie czy naprawdę się podniosłem a ciało było tak spowolnione snem tzn ciśnienie krwi że doznałem jakby omdlenia no dziwne to było. W snach "świadomych" często skaczę z okna czy coś takiego, bo wiem że to sen i nie mogę zginąć a może coś wtedy dowiem się o zagadce śmierci, ale z tego co pamiętam to albo upadam i jakoś nic mi się nie dzieje, albo po prostu sen się kończy, tzn nie budzę się tylko "zmniana sceny", tak jak to zawsze w snach jest - kalejdoskop. Ale to wczoraj to był strasznie realny sen. Nie wiem czy w związku z tym spowolnić z salvią czy przyśpieszyć heh, Ekstract wyschnął wyszło 0,37g bo trochę sie rozsypało etc, Ale na razie tylko sucz biorę pod uwagę.

Japko ja myślę że ta utrata wagi to odwodnienie a kiedy w tripie buszczałeś "dragonbolle" to były jakieś otwarcia gruczołów potowych gwałtowne. To co czułeś w podbrzuszu to mogła być odwrócona diureza tzn z pęcherza moczowego woda została z powrotem zassana do krwi bo chyba to jest możliwe, oczywiście jako następstwo odwodnienia. Ale rozumiem że ten trip wywołał u Ciebie wiele emocji, choć myślę że na mnie by nie zrobił aż takiego wrażenia, w przeciwieństwie do niektóych Twoich "przeciętnych" triów które mnie normalnie powalją, Na mnie największe wrażenie robią i najciekawsze są tripy w których dochodzi do depersonalizacji, wejścia świadomości w inne osoby, przedmioty, zwierzęta (np. krokodyla;) etc. No i kiedy odwiedzasz różne "nieba i piekła".

A co do aya to słyszałem że leczy się nią podobnie jak kavakava uzależnienia od narkotyków więc może sd tez się pod to podpina. Leczy=wywołuje brak zainteresowania, żeby nie było że Ci znów sugeruję uzaleznienie od sd, bo to już przerabialiśmy tutaj, ale wychodzi na to że kryzys masz juz za sobą i o to chodzi:)

No i to czego Ci tak zazdroszczę

to fenomenalna pamięć do tripów. Ja nawet snów i lekkich stanów "zsalvienia" suszem, bez utraty świadomości nie bardzo dokładnie pamiętam, ale o tym już też pisaliśmy kiedyś.

A Japko wybacz ale wkleję to co teraz czytałem o SD w encyklopedi dragów z 1970 czyli parę lat po tym jak zachodni świt poznał salvię i wtedy bardzo mało o niej wiedziano... Choć o ekstraktach z innych rośli n jet dużo w tej encyklopedi:

---------------------

PIPILZINTZINTLI - Salvia divinorum, rodzina Labiatae (wargowe).

Surowiec: Liście rośliny występującej w południowym Meksyku. Używane również dla osiągnięcia takich samych efektów, jak liście powszechnych roślin domowych - Coleus blumei i C. pumila.

Zastosowanie Około 70 dużych, świeżych liści zostaje dokładnie przeżutych i połkniętych. Można je również zmielić, wrzucić do ok. 0.5l wody na godzinę, następnie odsączyć i wypić wywar. Aktywne składniki: Nieznane, prawdopodobnie niestabilny krystaliczny alkohol polihydroksylowy.

Efekty: Zbliżone do psylocybiny, z kolorowymi wizualami, ale łagodniejsze i trwającetylko 2 godziny.

Przeciwwskazania: Niektóre osoby doświadczają nudności przez pierwsze pół godziny, poza tym nie występują żadne nieprzyjemne lub szkodliwe efekty uboczne.

---------------------

niepozornie co?;)

Opublikowano

marco86 zapal niedlugo ten ekstrakt i zdaj relacje :D A co do snow to mysle zeby moze zalozyc w hydeparku taki temat o snach mogli bysmy tam opisywac swoje ciekawe sny i rozmyslac czy moze mialy one jakies przeslanie ? Ja miewam bardzo duze ilosci snow i wiekszosc doskonale pamietam wraz ze szczegolami. Mialem kiedys podobny sen do twojego ze sie kilka razy wybudzalem, spalem w innym pokoju bo robilem remont i wiadomo jak to sie zasypia na innym luzk, przynajmniej ja mam taki problem poł nocy sie krece i nie moge zasnac, albo czesto sie budze w nocy. Akurat nie pamietam tego co mi sie sniło, wogule tego nie pamietalm, wiem ze chciałem sie obudzic probowałm wstac, podnosilem sie i wydawalo mi sie ze juz nie spie wtedy mnie wciagalo spowrotem do tylu tak jak by do mojego ciala i znow to samo wstawalem to bylo takie uczucie jakbym wychodzil duchem z ciala i gdy sie odwracalem widzialem jak moje cialo lezy, a mialem calkowita swiadomosc, dokladnie tak jak bym sie obudzil i juz nie spal. Pamietam ze udalo mi sie juz zejsc z łuzka a cialo dalej lezalo jednak cos jakby mnie zatrzymywalo i ciagnelo spowrotem zapieralem sie rekoma i chcialem wyjsc z tego ciala, ale mnie wciagalo az wessalo mnie spowrotem do ciala i nagle sie obudzilem odrazu sie podnoszac. Siedzialem przez chwile i zastanawialem sie co sie dzialo co bylo prawda a co nie to nie wygladalo jak normalny sen zwykly film w glowie, doskonale czulem podloge gdy probowalem wyjsc z ciala, kazdy dotyk byl taki prawdziwy jak bym naprawde wyszedl z tego ciala. To bylo bardzo dziwne i do tej pory dobrze pamietam tamta noc.

Wczoraj tez znalazlem czas zeby zapalic salivie. Przygotowalem bonio,nalalem wody, wsadzilem trzy duze liscie do cybucha usiadlem wygodnie w pokoju na kanapie i odpalilem ognisko niestety zwykla zapalniczka bo nie mialem zarowej. Tripu nie bylo, nawet nie nastawialem sie za bardzo na jakas podroz z samych lisci. Wzialem gleboki mach przytrzymalem jak dlugo sie dalo wypuscilem i odrazu nastepny potrzymalem wypuscilem juz mi sie zaczelo wszystko kotlowac w glowie i szybko zlapalem jeszcze jednego buszka ,odlozylem boni i siedzielm dalej. Ciezko jest mi opisac co sie dzialo bo to bylo naprawde mocne walniecie na glowe i nawet tego nie pamietam ze szczegulami, czulem sie dziwnie zapomnialem wogule gdzie jestem, siedzialem po turecku na kanapie i czulem jak mnie ciagnie do tylu jak by mnie ktos pchal zebym sie polozyl, w glowie czulem jak bym mial eksplodowac :) rosla jak balon,ale to nie byl zaden bul tylko takie smieszne uczucie no i oczywiscie ciarki na ciele zawsze je mam jak pale SD i swedzenie, gdy wstalem z kanapy z trudnoscia chodzilem, efekty utrzymywaly sie okolo 5 minut i ciagle malaly az wszystko wrocilo do normy. Mysle ze wycisnalem wszystko co mozna ze zwyklego suszu bo juz palilem okolo 20 razy i pamietam jakie byly pierwsze razy a jak jest teraz ale tej bariery juz nie moge pobic zeby przeniesc sie w jakas podroz, teraz bede musial zrobic ekstrakt i dopiero wtedy sprobowac, moze sali wkoncu zabieze mnie na jakas wycieczke :D

Opublikowano

RedSmoke:

no możesz założyć taki temat ale ja tam aż tak dużego znaczenia do snó nie przywiązuję i na ogół ich nie pamiętam, ale fakt oftopujemy tu z tymi snami

Co do extractu to tak jak Ty planuję go zapalić raczej w plenerze, a póki co to popalić susz 1-2 w tygodniu.

Opublikowano

Witam.

Rozumiem, że TRIP mógł na was nie zrobić wrażenia choć myślę że gdybyście go przeżyli to zmienilibyście nieco zdanie :)

Ja również miałem nie raz półświadome sny oraz świadome sny, paraliże senne oraz OOBE. Wychodziłem z ciała. latałem po swoim pokoju, przelatywałem przez ściane na dwór itd. były to nie zapomniane chwile i mocno wryły mi się w pamięć.

Ale to co przeżyłem na Salvi to była MOC. Pełna kontrola. wyostrzenie wszystkich zmysłów do granic możliwości, odczucia, emocje na najwyżyszmy poziomie, ultra realne przeżycie i wszysto, każdy szczegół zapamietane :)

Mam porównanie bo przeżyłem już swoje i dość sporo tego już było hehe i stawiam na Salvie :)

Dziś już nie wrzuce żadnego TRIPA bo śpiący jestem troche, własnie wypiłem herbal dreams :) pite systematycznie daje PIęKNE SNY! :) pooolecam każdemu.

Marco pisał o depersjonalizacji itd. jutro wrzuce TRIPA który mnie pozbawił calkowicie własnej osobowości.

Czytam też wasze przeżycia na Salvi i bardzo mi się podobają :) podchodzicie do tej rośliny z szacunkiem :)

Marco i Red Smoke tak trzymajcie ziomki :) Salvia to piękna roślina i odpłaci wam pieknym i ciepłym tripem, zobaczycie :)

Ktoś może pomyśleć że jestem świrem itd. ale mnie to nie obchodzi. Ja znam siebie, znam tą rośline, wiem co potrafi i co daje. Nie pale jej od wczoraj :)

A daje ona wiele odpowiedzi na rózne pytania, może Wy nie wyciągacie z tych podróży moich tyle co Ja...napewno nie. Każdy musi przeżyć to sam. Ja z moich podrózy wyciągam naprawdę dużo. z początku tego nie potrafiłem. Za dużo emocji, za dużo się działo za dużo wszytskiego ale z czasem idzie się nauczyć wyciągąc z podrózy ważne rzeczy, to co tyczy się nas samych, jakiś szczegół ale jednak tak ważny w naszym życiu :)

Salvia jest potężną rośliną dającą nieograniczone możliwości i za każdym razem zaskakuje czymś innym.

Dużo się zmieniło w moim zyciu odkąd zacząłem palic Salvie i to na lepsze :) Nie biore twardych dragów od dłuuugiego czasu a miałem z tym problem, nie pije alkolu już tyle a piłem dość sporo. A teraz raz na trzy cztery dni napije sie piwka i mi wystarcza. Raz na tydzień-dwa jakaś impreza ze znajomymi przy alkoholu i naprawde nie potrzeba mi tego więcej. Pale MJ do 3-4 razy w tyg bo lubi ten stan, relax, przemyślenia, zagłebienie się w samego siebie. A teraz po paleniu MJ miewam wizje różne, halucynacje lekkie. Wcześniej tego nie miewałem. No i Salvia. którą pale do 3-4 razy w tyg. niekiedy paliłem cały miesiąc dzień w dzień, susz na zmiane z ektraktami. Niestety dużo podróży nie zapisywałem no ale cóż. Teraz staram się wszystko notować na bieżąco :)

Ale się rozpisałem hehe dobra dokoncze blancika i ide się kłaść spać i śnić piękne sny :) pozdrawiam Salviovicze, niech MOC Salvi będzie z wami :)

Opublikowano

Japko nie, że nie zrobił wrażenia tylko troche mniejsze niż niektóre inne:)

No to czekam na rozwałkę ego niech moc będzie z Tobą:) :zbakany:

Opublikowano

A co do aya to słyszałem że leczy się nią podobnie jak kavakava uzależnienia od narkotyków więc może sd tez się pod to podpina. Leczy=wywołuje brak zainteresowania, żeby nie było że Ci znów sugeruję uzaleznienie od sd, bo to już przerabialiśmy tutaj, ale wychodzi na to że kryzys masz juz za sobą i o to chodzi:)

No nie tylko Aya leczy z ciężkich uzależnień ale prawie każdy naturalny psychodelik min. Ibogaina i Salvia Divinorum, a także (nienaturalne) LSD jeżeli odpowiednio przygotujemy sesję. Do tego mają one nadzwyczaj wysoką efektywność niekiedy wystarcza jedna sesja. Najskuteczniejszym środkiem do walki z ciężkimi uzależnieniami z alkoholizmu, heroiny i kokainy okazała się ibogaina, w latach 60 także z powodzeniem stosowano LSD do wyciągania ludzi z alkoholizmu. Jak się okazało salvia także ma takie właściwości, w laboratoriach umieszczano uzależnione od kokainy i heroiny szczury, a następnie podawano im SD i jak się okazywało dość skutecznie hamowała ona głód narkotykowy. Ostanie badania dowodzą, że nawet THC jako słaby psychodelik ma także predyspozycje do pełnienia tej funkcji.

Japko jak następnym razem coś cię będzie atakować spróbuj go przytulić, jest to dość powszechna metoda aby pozytywnie przeobrażać nieciekawą sytuacje np. w snach. Zamiast walczyć okaż trochę miłości, jak lubisz eksperymentować to warto i to wypróbować, przecież tak naprawdę i tak ci nic nie grozi. Co zyskasz pozytywne doświadczenie i przełamanie strachu ;)

Pozdro

Opublikowano

zawstanawiam się, czy i na ile wierzycie w "prawdziwośc świata salviowego". Jak ktoś nie wie ocb to dla niego to beda jedynie "halucynacje po nakotykach". Ale jak się tam jest nawet na tych lekkich stanach to ma się wrażenie jakby tamten salviowy świat był bardziej rzeczywisty niż "normalny", chodzi mi o to czy wierzycie, że po SD można dotknąc "jakiejs innej rzeczywistości" czy jestescie przekonani ze to tylko wasze "halucynacje"? Japko co Ty na to?

Marco :elo: Miałem na początku tak, że nawet nie wchodziłem w ten dział z tymi tematami.

Pozniej jakos mnie to zainteresowało i wszedłem w temacik o SD. Poczytałem parę rzeczy, żeby zobaczyć OCB w tym wszystkim. Po czym doszedłem do tematu z TRIPAMI. Początkowo nie mogłem jakoś świadomie dojść, że takowe sprawy mogą się dziać po tej roślinie. Ale poczytałem i jakoś samo to we mnie weszło. Uwierzyłem i mam szacunek bo w niektórych waszych opisach jest taka pewna jakby barwa tamtego świata Salvi Divinorum. Nie sprubowałem jeszcze w życiu tej rośliny ale mam zamiar. I nie jakoś głupio tylko odpowiedno się przygotować do spotkania.

Pozdrawiam. Technik.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Reply to this topic...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+