Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

muminek

Użytkownik
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez muminek

  1. Woodstock 2009 cały czas paliłem, a nic nie czułem. Dopiero gdy później pierwszy raz zapaliłem już u mnie w mieście miałem zajebistą faze. :zbakany:
  2. muminek

    Tzw. Tiki

    Też czasem dygne
  3. Odprężenie! Chyba najbardziej z tego znana jest Zieleń... Z odprężenia które ze sobą niesie. Co za wielka różnica Przed i Po... Pewnie dlatego ma ona tak wielu zwolenników na całym świecie. Wielu muzyków i aktorów znanych jest z zamiłowania do koloru Zielonego. Ten czilałt jest po prostu czymś niepowtarzalnym. Czy to dar od Boga? Niektórzy twierdzą, że Tak! Być może właśnie oni mają rację, Bóg przecież też może mieć poczucie humoru. Odprężenie, odprężenie, odprężenie. Ukojenie nerwów i spokój... Ahhh... co za wspaniała wizja. Pewnie właśnie dlatego kolor zielony zalewa świat niczym ogromna fala trsunami. Miejmy nadzieje, że będzie bezpiecznie. Moc myślenia! Tak zwany pomyślunek. Nagle patrzysz na świat z innej perspektywy, więcej rzeczy wydaje Ci się możliwych, przeszkody wydają się znikać. Masz sto pomysłów i cały zapas chęci do ich realizacji! Niesamowite! Nagle z ponurego nudziarza stajesz się OSOBOWOŚCIĄ która ma do zareprezentowania Światu swoje własne Dzieło! Zrozumienie rzeczywistości jest również na wysokim poziomie, myślisz o wielu rzeczach i wszystko wydaje się WRESZCIE mieć SENS! Posiadasz również umiejętność głębokiej analizy własnego postępowania i sposobu myślenia. Nie potrzebujesz już terapeuty któremu musisz płacić grube banknoty za psychoanalizę ponieważ sam wykonujesz tę pracę! I to na wysokim poziomie!! Uzależnienie! Wszystko co dobre UZALEŻNIA. Niestety ale taka jest prawda. Wszystko co sprawia nam przyjemność uzależnia nas, ponieważ później chcemy jeszcze i jeszcze. Zielony kolor bardzo mocno uzależnia psychicznie. Fizycznie nie uzależnia organizmu, jednak uzależnienie psychicznie jest wysokie. Uzależnia zarówno osobniki które posiadają wiele problemów i w kolorze zielonym szukają ukojenia. Jak i osobniki które mają w pełni poukładane i szczęśliwe życie. Uzależnienie jest ryzykiem. Niestety, nawet słodycze uzależniają. Kobiety uzależniają. Wszystko nas uzależnia! Chyba ten mechanizm jest bardzo prosty. To co sprawia Ci przyjemność - Uzależnia! To co sprawia Ci smutek - Anty Uzależnia! Zawsze jednak szukamy radości! W ten sposób postrzegam Zioło. A jak Wy? :zbakany:
  4. Musimy oddać hołd fladze Portugalii
  5. Polecam. http://www.youtube.com/watch?v=E5rnO-oJDS0 Polecam film Dom Zły (2009). Świetna Polska produkcja. Całkowity i powalający realizm. Morderstwo na Polskiej wsi... Trup się ścieli gęsto.. Oglądać na bani..
  6. muminek

    Granica palenia...

    Wiadro zajeb :zbakany:
  7. Pierdu pierdu, a karawana idzie dalej. :zbakany:
  8. muminek

    Jak Wasze Głowy?

    A z tym tytoniem to jest racja i trzeba by chyba nawet założyć temat o tym... Ja również dopiero po zajaraniu tytoniu jestem "dobity" i czuję super fazke. Od jakiegoś czasu już nie wyobrażam sobie, żeby palić trawe bez kilku fajek. I jak widać, tak to się toczy. Od jednej używki do innej. Narkotyki to nie zabawka niestety w wieku w jakim zaczeliśmy je brać, nie mogliśmy o tym wiedzieć. Mimo wszystko nie jestem przeciwnikiem, wprost przeciwnie. Jestem zwolennikiem ŚWIADOMEGO używania różnych substancji. Ale dragi rozwalają banie powracając do tematu. Czym dłużej bierzesz (a przypominam, że zioło to też nie byle jaki narkotyk) tym masz większy bałagan na strychu. Na szczęście idzie się ogarnąc i można z tej wielkiej batalii o śmierć i życie wyjść z bogatym doświadczeniem. Ja tam jem marchewkę, bo lubię. Na konieć dowalę Wam jeszcze fajny artykuł który pojawił się dzisiaj na portalu Eioba.pl, a którego tytuł to: Narkotyki – Przerażające I Zachwycające Narzędzie Dane Ludziom Przez Boga!
  9. Jak zaczynałem to dostawałem palpitacji serca. Po czasie stwierdzam, że wkręcałem sobie to. Raz nawet poszedłem do szpitala, bo po prostu rozpierdzielało mnie od środka i już się martwiłem. Dali mi do żyły jakiś rozluźniacz czy coś i serce zwolniło, a faza została.
  10. Po pierwsze wyluzuj się. Jak bierzesz towar o którym nic nie wiesz to możesz spodziewać się, że będzie on zawierał w sobie inne leki (substancje chemiczne). Dlatego jeżeli masz fazy które przekraczają możliwości zielonego to być może w towarze jest dodatek. Ja sam miałem fazy które były podobne jak po innych, mocniejszych lekach. Najciekawsze przykłady to przeskakiwanie i zapętlywanie się czasu, oraz całkowity wypierdol systemu. Z kolegą który siedział obok poruzomiewaliśmy się krzykiem, muzyka działała jak szatan, wciągała niemiłosiernie. Do tego zezwierzęcenie. Mój #1 bad trip ever. Kolega się popłakał z tego wszystkiego.
  11. muminek

    Jak Wasze Głowy?

    Tak więc zioło jest uzdrowieniem narodu. Ja zauważam negatywne skutki wśród ludzi którzy nie palą. Głupota. Czasami agresja. Jakby każdy w Polsce jarał to byłby raj. Kiedy już zalegalizują trawe, to wszyscy staniemy się popularyzatorami. Ktoś napisał, że skoro ziele jest takie cudowne to gdzie są nowe technologie itd. Technologia to głupota. Ludzie od Greków i Rzymian nie posuneli się w ogóle do przodu. Tylko głupota goni głupotę. Mądrość to zostawić środowisko w stanie naturalnym i NIC NIE ROBIć. I to właśnie powiedziało mi zioło. Ludzie coś robią bo ich jakiś niezidentyfikowany wewnętrzny ch*j strzela. Gdyby zapalili to by się odprężyli. Mam coś dobrego, zobaczcie co pieprzy ta dziennikarka do Boba Marleya. Ona gada jak idiotka. I to jest problem, że społeczeństwo to idiota i nie wytłumaczysz mu argumentami: http://www.youtube.com/watch?v=ifVLxXaRiMo&feature=related
  12. To chyba ciekawe, że ci wszyscy ludzie palili.. Temat wrzucam do Rozkmin, a nie Linków ponieważ ciekaw jestem Waszej opinii na temat jak ma się palenie marihuany do osiągnięć tych ludzi. Pozdrawiam. Very Important Potheads http://www.veryimportantpotheads.com/
  13. Też miałem. I przyznaje, że to wszystko jedna wielka wkrętka była. No ale reakcja serca prawdziwa i skoro chcesz mieć człowieku wielkie ciśnienie, to proszę bardzo. Raz stawiłem się doszpitala bo po prostu masakra. Ale przynajmniej poczułem się jak człowiek z Trainspotting gdy leżałem na łóżku z podłączoną kroplówką. Pozatym fajną mieli wkrętke ludzie obok, bo gdy szpitalna maszynka wydała znany nam z filmów dźwięk jakaś rodzina myślała, że schodzę. A ja nie ukrywam, że na fazie jeszcze bardziej udawałem i wkręcałem ich. ------------------ A dzieląc się doświadczeniem powiem, że wszystko przez panike. Włącza się bad trip i można sobie coś wkręcić.
  14. Napisz do mnie na gadu. Ja byłem nawet dalej. gg:1239304 Sytuacja jest do uzdrowienia.
  15. Ciekawe się zaczyna pierwsza książka... chociaż jej objętność aż 220. Czasem ma wrażenie, że naukowcy nie potrafią upychać informacji, tylko potrzebują lać wodę.
  16. muminek

    Jak Wasze Głowy?

    thc86 napewno ta roślina jak i grzyby, chociaż one pchają też w stronę całkowitej mistyki wszystko przyśpiesza. Dzięki kryształom, których nie jadłem, z czego mówi McKenna można zrzucić całe to nabyte kulturowe brzemie po jednym tripie. I nagle mieć całkowity wybór, wolną wolę. Na trzeźwo da się osiągnąć wiele, sam praktykuje i praktykowałem to przez długi czas. Kiedyś myślałem, że wszystko da się osiągnać na trzeźwo, teraz myślę, że bez wprowadzenia tej rośliny do organizmu pewne sfery są niedostępne i uważam to za dojrzalszy pogląd. Książki dają dużą pożywkę neuronom, bez tworzenia nowych połączeń neuronowych stoi się w miejscu. Ciekawym doświadczeniem jest popadnięcie w zupełnie nową drogę życia - np. palenie - co jak wiecie diametralnie zmienai cały świat. thc86 jeszcze jedno. Zasadniczo na trzeźwo jesteś pijany kulturą. Dopiero po marihuanie potrafisz się poczuć całkowicie niezależny i masz pełen dostęp do swojego umysłu, dlatego to świetny katalizator. Jeśli już potrafisz bez palenia osiągać status quo, to miło.
  17. muminek

    Jak Wasze Głowy?

    Ja w marihuanie odkryłem, że naprawdę mam wpływ na otaczającą mnie rzeczywistość. Poczułem prawdziwą moc dzięki ziołowym marzeniom i nie wyobrażam sobie aby poprzestać na marzeniach, chociaż to podejście najczęściej spotykam. Nie ukrywam, że chciałbym aby liczba osób z tym podejściem stawała się coraz większa, bo dzięki temu będzie nam przyjemniej. Podejrzewam, że wielu już osiągneło swoje marzenia wspomagając się marihuaną. Np. Bob Marley. Ale nie tylko. Prawdę mówiąc największą potrzebę stałego jarania miałem gdy nie widziałem perspektyw w tym świecie, podobnie jak mówi Kombinator_Olo, ale to ulega zmianie jeśli wyrazi się chęć. Co nie zmiania faktu, że lubię zapalić.
  18. muminek

    Jak Wasze Głowy?

    Temat kieruję do starszych palaczy. Każdemu od palenia zmienia się światopogląd. I zastanawiam się jak to wygląda u innych, bo tylko siebie i moich znajomych znam. Są tu napewno ludzie którzy palą latami, Ja aż tak długo nie jaram ale zmiany w rozumowaniu mam ogromne. Zarzywałem jednorazowo grzyby i ziele wieloktrotnie. Do tego bardzo dużo czytam książek ludzi którzy siedzą dogłębnie w filozofi. Nie ukrywam, że moim ulubieńcem jest McKenna. Filmy takie jak te oraz katalizator zaczynając od marihuany tworzy ogromny ładunek informacyjny. Zupełnie inny świat niż mówią wszyscy. Nie popadam w ezoterykę, chcę to podkreślić. Przesadny odjazd od rzeczywistości w stronę krainy baśni jest niewskazany. Ale temat jaki przewija się w narkotycznych podróżach to "prawda". Paląc nie da się nie zauważyć, że ludzie dookoła zachowują się wszyscy jak w kulturowym transie i to dopiero na narkotykach uzyskuje się kontrolę i świadomość, że "Ja jestem". Następuje przebudzenie które przechodzi do trzeźwego życia... Osobiście jestem pewien, że takie przbudzenie daje mega możliwości w kierowaniu dalszym życiem. Przeszkodą może być... "choć bieda przygniata" - Paktofonika, jeśli ktoś jest z trudnych środowisk. Obserwuję zmiany w życiu ludzi którzy zażywają te bardziej przyjazne dragi i to wszystko widać w żywocie, ale dotychczas nie zauważyłem spektakularnego sukcesu, może jeden raz. Zazwyczaj obserwuję ciąg palenia i oparcie życia o gandzie. Nie o to moim zdaniem chodzi, jeśli wie się po co się pali, nie trzeba chodzić ciągle upalonym. Chociaż jest fajnie. Napewno chciałbym widzieć więcej osób przekładających (fajną) fazę na życie. Jestem za tym co mówi Bob Marley "marihuana pozwala Ci postawić Ciebie przed sobą samym". I to jest moim zdaniem najistotniejszy plus marihuany, zaraz obok dobrej zabawy. Ponieważ nigdy dotąd prawdziwość obrazu siebie samego nie była tak wysoka. Pozatym wszystkim, moim zdaniem istnieje ewolucja. Bo gdzie miała by zaczynać się ewolucja, jeśli nie w najdelikatniejszej strukturze jaką jest umysł. Takie wielkie słowo, ale nie na próżno. Przy pracy nad sobą można wejść na tak wysokie stadia rozumowania i moralności, że gdyby ta myśl rozprzestrzeniała się i wygrała z siłą mediów to mielibyśmy doczyniania z prawdziwą zmianą człowieka. Otwieram.
  19. muminek

    O marihuanie

    TeHaCeusz-u doprecyzujmy. Nasza wiara w istnienie państwa nas ogranicza. Jak nikt nie będzie wierzył, to państwo zniknie.
  20. Super. Jeśli ktoś z WAS jest publicystą, to niech też skrobnie art o legalizacji, to będzie dodatkowa cegiełka. Prasa jednak ma znaczenie, jeszcze żeby telewizja przemówiła to legalizacja gotowa.
  21. Wziąłem właśnie drzemkę, co też było doświadczeniem psychoaktywnym i zmieniającym świadomość. W ten sposób myślisz. Gdy już weźmiesz może to stracić na aktualności. JA rozmyślając głębiej i głębiej w pewnym momecie chciałem znaleść choć jedną pewną rzecz. Nie udało mi się chwycić niczego, gdyż czułem się jak zawieszony w przestrzeni. To było doświadczenie na tyle mocne, że czułem w sobie ciśnienie tej świadomości, coś co już nie do końca jest stosowne dla człowieka jakiego znam. Życie to trip i sen. I nie jest to do końca sen świadomy. Raczej przez większość czasu gdy nie uświadamiasz sobie, że śnisz jesteś nieświadomy. Realizujesz pewien program, a obudź się na chwilę. Rozejżyj się po mieszczeniu i zobacz jak w absurdalnym miejscu się znajdujesz. To co tu piszę już ma znaczenie ewolucyjne jeśli większa liczba z NAS przyjmie to do siebie. Ponieważ nie ulega wątpliwości, że widzą absurd społeczeństwa zmienilibyśmy je. Dość nisko próbkujemy (doświadczamy) świat. Mamy określony system operacyjny, robimy to co robimy, zazwyczaj nieustannie to samo. Do jednej osoby odezwiesz się tak, do innej inaczej. Ale nigdy odwrotnie. A co stało by się gdybyś odezwał się odwrotnie? To jest właśnie zwiększenie stopnia próbkowania. Wraz z tym rośnie TWOJE doświadczenie, inteligencja. Pozatym gdy wykonasz pewną liczbę skandalicznych rzeczy z punktu widzenia społecznego dostrzeżesz iluzję. Powiem WAM, że nie lubię czegoś takiego jak teoria. Teoria to sztuka dla sztuki, bardziej mówię o rzeczach których możesz doświadczyć odrazu lub za jakiś czas.
  22. Doinformowałem się odnośnie szyszynki, faktycznie powinienem użyć innego słowa. Nieustannie TWÓJ mózg pracuje na 'dragach', wydzielając i porcjując je sobie. Czy to podczas snu, czy podczas 'rzeczywistości'. Także zmieniając chemię mózgu co właściwie zmieniasz? Umiesz odpowiedzieć sobie na to pytanie? Zadwajesz sobie pytanie podczas 'życia' "czy ja śnie?"? To, że tutaj znajduje się 'TWOJE' ciało, co to właściwie oznacza? Zadawałeś sobie pytanie "czym jestem?"? Popatrz sobie w oczy w lustrze i odpowiedz na nie. Człowiekiem? Dobrze, ale co dalej. Ssakiem? Dobrze, ale co dalej... Materią? Dobrze, ale co dalej... Jest więcej pytań niż odpowiedzi, nauka >próbuje< odpowiedzieć na nie, ale są to odpowiedzi tylko do pewnego momentu. Uczestniczymy w czymś w rodzaju zbiorowego świadomego snu. Lecz gdzie tu zbiorowość skoro wszyscy jesteśmy połączeni? Wszystko co CIĘ otacza jest absolutnie psychodelicznie jeśli pozwolisz sobie zdać z tego sprawę. To co widzisz po dragach wydaje CI się być bardziej, ale nie jest. Możesz zagłębiąć się w to coraz niżej i niżej, jeśli wierzysz, że wszechświat jest nieskończony to nigdy nie dobrniesz do końca rozmyślania. Bardzo wygodne i przyjemne - wiem o tym - jest wierzenie w rzeczy typu. Po SD przenosimy się do innego świata, podczas świadomego snu przenosimy się do innego świata itd. Ale to ma więcej związku z baśniami. Tak JA to odbieram. Rzeczywistość nie ma końca w żadnym wymiarze. NASZE umysły nie mają końca. I tak nawet w tej chwili znajdujesz się BARDZIEJ w swojej głowie, niż w świecie który nazywasz obiektywnym. Więc co jest rzeczywiste? To co obiektywne? Wszystko jest rzeczywiste. A więc może śnisz, skoro po SD czujesz się przebudzony. Ale czy po SD jesteś już przebudzony, czy jeszcze śpisz? Naprawdę myślisz, że to ma koniec?
  23. Zapytajmy najpierw co jest rzeczywiste. Czy sen jest mniej rzeczywisty od "rzeczywistości"? Dla TWOJEGO organizmu to to samo, bo i tak aktualny odbiór rzeczywistości to halucynacje spowodowane przez szyszynkę. Gdy zapalisz ziółko zmieniasz chemię mózgu (zmieniasz mózg) i co wtedy pozostaje rzeczywiste? TWOJE próbkowanie wszechświata pod wpływem substancji się zmienia, tak samo jak próbkowanie zwierzęcia czy rośliny jest odmienne. Co więc jest rzeczywiste? Czy to że my ludzie odbieramy wszechświat jako 3D i mamy zainstalowane gruntownie systemy operacyjne od A do Z, to czyni nasz świat rzeczywistym? Podczas fazy SD wpływasz do swojego inter-kosmosu (mógzu). Teraz odpowiedz sobie, czy TWÓJ inter-kosmos jest mniej prawdziwy niż kosmos. W swoim inter-kosmosie TY jesteś BOGIEM, tu na ziemi nie czujesz tego. Czym jest rzeczywistość? To jest gruntowne pytanie. Jeśli ktoś chce rozkminiać temat bardziej 'dziecinnie' na podstawie próbkowania zbliżonego do katolickiego wierzenia w piekło, niebo. Lub w sposób który nauczyły nas baśnie "gdzieś tam jest inny świat" to zapraszam do dyskusji. Oto mój punkt widzenia. Wszystko to rzeczywistość. marco86 czemu fazy na tak silnym narkotyku jak SD miały by być mniej rzeczywiste niż 'rzeczywistość' skoro wyciskasz ze swojej szyszynki maksimum.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+