zetdoen Opublikowano 27 Maja 2009 Opublikowano 27 Maja 2009 O jena jena. Ponad 5 lat palenia w tym 4ta uprawa, czyli palenie praktycznie dzien w dzien przez 365 dni, a przyznać muszę, że czasami mogę spalić sporo a czasami dobre pare buszków + shocik i pozamiatane ze mną ogólnie jak już się ostro spalę, to mogę jarać aż sie skończy. A co do pacmana to cały czas mam dosyć mocnego choć nei takiego jak kiedyś. Fajna rzecz tyle że w maćka zbytnio wchodzi
markolus Opublikowano 27 Maja 2009 Opublikowano 27 Maja 2009 Ale macie glowy do palenia xD ja palę od 2 lat około 4g w tygodniu i jak spale z kumplem 1g w 30 minut to juz mam pozamiatane ale wole palic na "lajciku" i miec taka "smieszna" faze, a nie zamule ;d
kmaksiu Opublikowano 16 Czerwca 2009 Opublikowano 16 Czerwca 2009 ja pale od 2 lat srednio 1 na tydzien tak samo i juz po gibonie na 2 jest ze mna ciezko a jesli chodzi o wiadra spokojnie w siebie wpycham 5 ale jesli chodzi o ogarniecie fazy jest ciezko lubie ten stan nierozumiem ludzi ktorzy pala 4 strzaly i robie z siebie szmaty ja niewiem jak bardzo bym byl zabity zachowuje sie normalnie...
Kappei Sakamoto Opublikowano 16 Czerwca 2009 Opublikowano 16 Czerwca 2009 Cześć, mam na imię Krzyś i palę od 8 lat. Opowiem wam teraz moją historyję. XD Bywa różnie. Raz mną pozamiata po zgrzaniu latareczki (co prawda tylko raz się zdarzyło, żeby zgrzew tak wysoko mnie wyniósł), a raz i spalimy to co kupiliśmy i nie ma rewelacji. Znając życie stan po paleniu zależy od wielu czynników egzo i endo. Teoretycznie tolerancja fizyczna nie istnieje dla THC, ale coś takiego jak oswojenie z narkotykiem już tak. Dlatego nigdy nie będe pochwalał ciągów choć często mi się zdarzają.
pawlak Opublikowano 24 Czerwca 2009 Opublikowano 24 Czerwca 2009 kiedys się jarało po 2 -3 sztuki dziennie ale to za czasów licealnych kiedy to człowiek był nastukany praktycznie przez trzy lata. teraz palę rzadko, bardzo rzadko i czasem wystarczy mi naprawdę jeden porządny buch żeby być nastukanym. zastanawiając się po tych wszystkich latach palenia, wydaje mi się że tak jest lepiej - człowiek ma większą motywację do robienia innych rzeczy, zioło nie klepie "tylko do pewnego momentu" a i praca nie pozwala codziennie jarać. przynajmniej nie muszę kupować codziennie jednakże swoje uroki to miało. taka moja osobista rozkminka: im jestem starszy tym bardziej lubię palić w samotności, wtedy czuję się najbardziej komfortowo bo wiem że nikt mi nie będzie przeszkadzał, i tak dalej, a może to właśnie wina tego że tak rzadko to robię, nie wiem coraz mniej ludzi z mojego bliskiego środowiska oporowo jara ale stara miłość nie rdzewieje. chyba będę sobie tak palił do końca życia
Gość Opublikowano 15 Lipca 2009 Opublikowano 15 Lipca 2009 Ja tam wale wiadra regularnie od roku i po kazdym bania jest taka sama, mocna Prawda ze pierwsze wiadro kopie najmocniej a kolejne tylko zamulaja, badz jezeli walne kolejne na zamule to mi przechodzi... ale pozniej znow wchodzi tyle ze mniejsza. Po czestym jaraniu wiader przyznaje ze blant nie klepie... ale wystarczy tydzien detoxu i wszystko wraca do normy. Rekord: 5wiader, totlny bezwlad i zasypialem na lawce
kalejdoskop Opublikowano 15 Lipca 2009 Opublikowano 15 Lipca 2009 pawlak, doszedłem do podobnych wniosków co ty. Kiedyś paliłem dużo a teraz widzę, że to nie miało sensu.
Elmo Opublikowano 31 Lipca 2009 Opublikowano 31 Lipca 2009 Ja na poczatku palilem po 0.5 na 2 ;D teraz pale juz rok dzien w dzien musze zarac z 5 wiader albo z 3 blanty ) pozdro
siewca Opublikowano 2 Sierpnia 2009 Opublikowano 2 Sierpnia 2009 Ja pale regularnie od okolo Roku tzn tak ze codziennie , rozne ilosci czasami zdarzy sie ze temat swietny to po 1 lolku na 2 jest ale zazwyczaj konczy sie jaraniem do oporu to znaczy ze ile kupimy to tyle spalimy . Co do wiaderek to raczej nie zjem wiecej jak 2 wiaderka bo pozniej juz nie ogarne stanu i Skatebasia jesli jesets w stanie zjesc 15wiader to jestem zszokowany i podziwiam Cie
TeHaCjusz Opublikowano 2 Sierpnia 2009 Opublikowano 2 Sierpnia 2009 skatebasia, ja tak mam z jointami jak ty z wiadrem- jarasz do pewnego momentu, a potem.. STOP! Jesteś fajnie ujarany, i dalsze palenie nie poteguje bani, ale mimo wszystko palisz.. Czemu? Bo to kocham!
Recommended Posts