Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Tripy na Salvi Divinorum


ambicja

Recommended Posts

Temat niech zostanie jaki jest, jak przerobimy na dyskusyjny to będziemy szukać jednego TRIPA na 10 stron. Więc Panowie jak macie TRIPY to wrzucać.....nie pisać nie potrzebnych rzeczy.

PTR ładny TRIP.......mi kiedyś przy zgaszonym świetle z płomienia świeczki zrobiło się ogromne ognisko w lesie i siedzieli do okoła niego szamani i po chwili już tam byłem i ten mistycyzm...coś pięknego.

Co do moich TRIPÓW to przeżyłem około siedmiu od ostatniego wpisu z czego jeden na x65...co to była za MOC!!! ayachuasca szczelnie zamknięta w próżniowym pojemniku, owinięta szmatką w lodówce...tak ziomek kazał mi ją przechowywać. Czekam jeszcze z tym bo jak sam mówił niema nic innego takiego kopa jak to...a mnie może szczególnie trzasnąć bo mam duże doświadczenie już z psychodelikami: grzybki, Lsd i teraz setki gram wypalonej Salvi więc moge przeżyć coś niesamowitego na tyle że na zawsze mnie to zmieni.

Postaram się dziś wrzucić coś....może nawet zaraz to zrobie...a może dopiero później to zrobie.

Serdecznie pozdrawiam podróżników. :wodna:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • Replies 452
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Witam Przyjaciele.

01.10.2009 godz. 23.00

Naszla mnie ochota na zapalenie Salvi…a wiec wyciągnąłem wszytsko co potrzebne zapuściłem muzyczke relaksacyjna ( strumyczek w lesie ). I usiadłem na kocu na ziemi.

Stuff:

Salvia x35 0,2g

Susz 0,5g

Sprzęt:

Bongo 45cm

Zapalniczka Żarowa

Wsluchuje sie w muzyke..zamykam oczy I się relaksuje około 15min potem biore bongo I zapalam staram sie miec ciagle zamkniete oczy I utrzymywac stan relaksacji…otwieram tylko po to zeby widziec jak zapalic;p

Biore duzego macha i trzymam….wypuszcam dym i biore kolejnego bucha….gdy go wypuszczam…pod zamknietymi powiekami ukazuja mi sie pierwsze obrazy. Jakies migawki obrazów…las….domek….ulica…most….jakis człowiek. Wypuszczam dym i biore trzeci buch..ostatni bo caly towarek się wypalil już.

Klade się na kocu nie otwierając oczu…..i już się na nim nie położyłem bo nagle nie czulem swojego ciala już…nie otworzyłem oczu a zacząłem wszystko widziec w pokoju…obrocilem się i spostrzegłem siebie lezacego na podłodze. Cos pieknego…ale to nie pierwszy raz już tak mam wiec staram się powstrzymac emocje. Laduje na ziemi około 2m od swego ciala. Ciesze się ze x15 tak dobrze dziala :)

Nagle slysze jakis szum. Patrze na laptopa a tam strumyczek plynie w lesie :) spojrzałem na niego i niemoglem się nadziwic…nagle zrozumialem ze ja jestem w tym lesie już….przykucnalem i napilem się wody ze strumyka była bardzo chlodna ale pyszna…czysta woda nie skazona zadnymi dzialalnosciami człowieka. Wokół nie było nikogo…..dostrzeglem jakies 100m dalej mostek który przechodzil z jednej strony strumyka na druga. Udalem się tam wiec….stanalem na mostku a po jego drugiej stronie ujrzałem jakąs postac…wpatrywala się we mnie i nagle Się obróciła i poszla przed siebie…krzyknąłem żeby zaczekal. Ale nawet się Nie obrocil ( pisze ON bo wydawalo mi się ze to mezczyzna ) udalem się wiec za nim….szedlem za nim w odleglosci około 20metrów i nie podchodziłem bliżej. Szliśmy przez ten las…był bardzo piekny i tajemniczy…wszytsko na Salvi jest takie inne, no nie sposób tego opisac.

Nagle z jednego z drzew spadl orzech. Spojrzalem na niego a wtedy postac odparla:

- widzisz? Myslisz ze to tylko zwykly orzech?

Ja odparłem: no tak wyglada…jak zwykly orzech.

Postac odparla:

- mylisz się. To taki sam zywy organizm jak ty ale nikt nawet nie zadaje sobie trudu żeby o tym pomyśleć….ale na wszytsko przyjdzie pora.

Nie za bardzo wiem oco chodzilo….w sumie po TRIPIE myślałem nad tym i doszedlem do takiego czegos: najpierw musi urosnąć drzewo żeby na nim mogly pojawic się orzechy, drzewo to zywy organizm ale czy mysli? Ma dusze? Potem na nim rosna orzechy czyli czesc drzewa ( mam to interpretowac jak np. my ludzie rośniemy jak te drzewa a potem wydajemy na swiat dzieci?? ) w sumie etap podobny….narodziny--> dojrzewanie--> wydawanie na swiat potomstwa. Niewiem może blednie to interpretuje albo za daleko hehe. Ale raczej kazdy to wie wiec chyba chodzilo o cos wiecej ale na razie niewiem o co?

Jedziemy dalej;p Zapytalem ta postac:

- Na co przyjdzie pora?

Postac odpowiedziala:

- na ZROZUMIENIE! Udaj się do tej chatki..ktos tam na Ciebie czeka.

Spojrzalem w lewo i ujrzałem maly domek przy nim palilo się ognisko a na lancuchu był przypiety pies…caly czarny i Duzy. Patrzyl na mnie i nagle w Glowie usłyszałem slowa: z checia bym cie ugrzyl! Haha to było naprawde zabawne i rozbawilo mnie wtedy…ten pies jakos telepatycznie się ze mna porozumiał i chyba nie żywił do mnie sympati;)

Ominalem go duzym łukiem i podeszlem do drzwi i zapukałem. Uslyszalem: wejdz…proszę.

Wszedlem do srodka….na sciane ujrzałem leb duzego jelenia z ogromnymi porożami. A przy drugim koncu pokoju stal ON przy polce z książkami. Nie odwracal się tylko mowil:

- dobrze ze jestes….jak widzisz niema tu zbyt wielu wygód.

Ja: ale mnie to wogole nie przeszkadza.

- szkoda ze myslisz troszke inaczej

Ja: lekko smieszany……czytasz mi w myslach??

- nie musze tego robic. Ale mam dla ciebie pewne zadanie.

Ja: dla mnie?! Jakie???

- Twoje dzialania w zyciu SA dobre ale nie zapominaj o jednej waznej rzeczy…nie wolno ci. Rob to co czujesz w glebi siebie…nie zakrywaj tego innymi niepotrzebnymi myslami. A zobaczysz ile korzyści z tego naplynie do Twojego zycia.

Ja: skad będę wiedzial czy to akurat ta mysl??

- będziesz wiedział. Od teraz będziesz wiedział. A teraz musisz wracac już…ale jeszcze się spotkamy. Pamiętaj: jesteśmy zawsze i wszedzie tam gdzie ty w tobie i obok ciebie nad i pod, jestemy Toba a ty nami…zawsze i od zawsze.

Udalem się w strone drzwi….niewiem co czulem wtedy….radosc…..troche smutku, szok, wychodząc z tamtej chatki czulem się jakbym wychodzil po elektrowstrząsach jakis hehe. Ale czulem cos innego w sobie…cos się zmienilo.

Poczulem ze TRIP slabnie….obraz się rozmywal i zaczal się zlewac ..poprzez las widziałem swój pokoj coraz wyrazniej….az w koncu się w nim znalazłem….pierwsze co poczułem to niesamowita euforia…jakbym odkryl cos nowego…jakbym cos zmienil w sobie no ciezko to opisac…lzy spływały mi po policzkach…masakra ( jakby ktos mnie ujrzał to pewnie by pomyślał ze jakis swir totalny;p )…usiadłem na łóżku i się zamyśliłem.

Dostalem jasny przekaz i trzeba się do niego zastosowac ale na razie niemoglem nad tym myslec bo byłem zbyt podniecony tym wszystkim wiec odrazu zabralem się za pisanie tego TRIPA i teraz to czytacie.

Podsumowując: moje podroze zmienily całkowicie swój tor…wystarczy przeczytac moje pierwsze tripy i potem kolejne by dostrzec jakiego kierunku one teraz nabraly :)

Co czeka mnie dalej? Na pewno się dowiem bo zamierzam dalej tam wracac i czerpac informacje i doświadczenie. Na razie musze się skupic na przekazie i wcielic go w swoje Zycie.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

jak to przeczytałem, to nie chce mi sie aż w to wierzyć. To jest dla mnie po prostu jest nie możliwe żeby coś takiego miało miejsce po SD. Nigdy nie paliłem tej rośliny i nie zamierzam ale żeby do takiego czegoś w głowie doszło to ja sobie tego wyobrazić nie mogę. Poprzedni trip był taki niesamowity ,że jeszcze dało sie w niego uwierzyć ale ten jest wydaje mi sie przesycony tym wszystkim i za przeproszeniem gó**o z tego wyszło.

P.S Czekam z niecierpliwością na dalsze cześci tych tripów bo czyta sie je jak jakies sainsfiction :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Mi działanie salvii najbardziej przypomina oobe. JD jesli chcesz sobie porownac to polecam ci przeczytanie ksiazki Darek Sugier - milosc i wolnosc poza cialem. Znajdziesz ja gdzies w necie. Ten koles ktorego spotkales i mowil ze, oni wszyscy sa toba, dokladnie pasuje do opisow z ksiazki. To sa twoje osobowosci. Bardzu duzy zwiazek jest miedzy sd a oobe i wydaje mi sie ze palac salvie opuszczasz cialo.

Zamieszcze wam opis przezyc Darka Sugiera po paleniu salvii:

"Wlaśnie jestem na fazie ... pisze bezpośrednio: Salvia jest ok,

towar 1kl, działa. Ściągnąłem właśnie porządnego bucha extraktu ...

i ... rzecz nieslychana ... po jakis 5s, poczulem obecnosc

Kogos ... ale nie byl (jest) to nikt z moich JAZNI ...

wiec przyjalem Go (JĄ) jak intruza ... To Cos lub Ktos zabieral (zabiera nadal) mnie na podroz ... powiedzial niewerbalnie,

lagodnie i po ... gospodarsku, jakby byl gospodarzem tej fazy ...

"ok, idziemy... choc Ci pokarze faze ktorej jestem gospodarzem ...

"I wowczas cos sie we mnie odezwalo: Salvia? to ty?

Jestem ... wiesz kim jestem? ... mocniejszy jestem od Ciebie ... Zdjalem Jej ramie z siebie ... Odepchnalem To Cos ...

A czyn ten dawal i daje mi nadal satysfakcje przesiaknieta moca ... Dziwna moca ... ta moc jest nazywana ... Ego ...tak, EGO.

Znalem i znam TO sile ... Salvia ... podobna jest do form NGC

ale ma przeciwny zwrot, dziala do ŚRODKA. ...

i Jej rzeklem w Twarz: jestem silniejszy od Ciebie,

zegnam ... szanuje Cie stąd forma duzych liter, ale na swoja przejażdżkę mnie nie zabierzesz ... Chyba ze JA wyraze taka wole ...

Fajna To Istota ... generalnie przyjazna ... uprzejma, mila, Salvia JĄ zwia.. ale jest To poprostu Straznik pewnej i niejedynej z faz narkotycznej ... Straznik-Przewodnik ... Hej Salvia?

Chyba sie na mnie nie gniewasz? I kto jest silniejszy ...

ha, ha ,ha ... No widzisz jestem w stanie pisac ...

Na drugi raz zacznij od laski, robienia mi laski ...

Stzalka dla SALVI (hej, jestem urodzonym rebeliantem ...

nie ze MNĄ takie numery ... Salvia)

A i jeszcze jedno Salvia: jak chcesz mi pomoc to ...

ale jestes chyba za slaba. ... to ICH odblokuj, chociaz troche ...

No wiesz od drugiej strony ... Ale dalem Ci kosza ...

chyba sie nie gniewasz.. ??? Pa, lece spac, w Swoim niedostepnym KOKONIE ... A od jutra formuje NOWĄ JAŹŃ ...

JA dzierżę berlo...

DS

PS:Salvia: wiek 40-50lat, kobieta, straznik, przewodnik, przyjazna-obojetna, gospodarz fazy po zażyciu salvi, raczej ciepla.

PS2:OBE/LD jest fazą o wyższym poziomie niż zażycie salvii.

Salwia powoduje rozdwojeni fazy: 1 część pozostaje w ciele,

zaś druga przenosi sie do OSPUO ... i dryfuje ...

Cieply uścisk dloni dla Ciebie Salvia:) Jestes na poziomie ...

Pamiętaj o lasce ... ha, ha, ha ..."

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

mi ten opis i podejscie typa sie nie podoba, zalatuje ignorancja i cwaniactwem i komercha w amerykanskim stylu. Zapalil ekstact i "wszystko wie" o Sd. Tak jakby zabił motyla i szpilka sobie go przypiął sklasyfikowanego do tabliczki. Z sd nie jest tak łatwo - jedni po suszu maja tripy, inni po ekstraktach silnych tylko jakies schizy. A typ pisze że po sd jest podwójna faza itp. Wystarczy poczytac co JD czesto pisze "ten trip był zupełnie nowym przezyciem". No ale to moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

05.10.2009r.

Witam.

Jest godzina 23.40 i siedze sobie sam w domu….zamierzam palić dziś ekstrakt x35. Myśle, że dziś mi tyle wystarczy…chcę odbyć lżejszą podróż choć z drugiej strony sam Niewiem czy ona będzie taka lekka :D No to lece przygotować wszystko i zapalić…potem po TRIPIE napisze reszte ;)

Siadam w fotelu i rozpalam ognisko;p

Stuff:

Ekstrakt x35 0,2g

Susz 0,5g

Sprzęt:

Zapalniczka żarowa

Bongo 45cm

Ściągam duży buch i trzymam w płucach..po chwili wypuszczam…czuje jak moje dłonie się pocą….ściągam drugi buch….DING DONG!! Eee? Kto to? O tej godzinie?

Wypuszczam dym i czuje jak faza się wkręca, wszystko faluje….kto to do cholery o tej godzinie dzwoni miiiii doooo drzwiiiiiii?? Słyszeeee jak moje słoooowaaa sąąąą cooooorazzz baaardziejjj spowoooolnioneee: ) ide s kierunku drzwi ale chyba sam do konca niewierze ze to robie..przeciez zaraz odlece. Doszedłem do drzwi…i troche byłem zdziwiony bo nadal byłem w świecie rzeczywisty…co prawda czułem się inaczej i wszytsko falowało i miało bardziej przymulone jakby kolory i lekko rozmyte ale to był nadal ten świat który znam na co dzień…..hmmm otworzyłem drzwi wszedł mój ziomek….Cześc stary sorry ze tak pozno ale wracam z imprezy i niema u mnie nikogo a nie wziąłem klucza wiec wbilem do ciebie? Nie za pozno? Spales? Bo wygladasz jakos dziwnie. Paliles cos? Co tu tak wali? Znowu jarrales tą Szałwie swoja? Ty to jestes dzikus.

Wejdz.

Ziomek wszedł rozgościł się w fotelu…ja lekko zmieszany rozkminiam czy to nie kolejny wkret Salvi hehe ale nie byłem w stanie tego rozgryźć. Usiadlem wziąłem bongo i już chialem rozpalac gdy ziomek nagle:

- ty będzie to dalej palil? Popatrz na swoje oczy, wygladaj jakbys spalil tone tego haha a dobre to? Daj macha może co?

JA: to nie jest ziolo. to mocna rzecz i na pewno nie dla ciebie a takim stanie.

- jakim stanie?? Wypilem może z 10 piw max.

Ja: a co do tego?? ;p

- haha no jak to co?:D kilka kolek i jest ok. nie? Daj bucha pokaze ci jak to się pali.

JA: siedz spokojnie i obserwuj mnie jakby cos się dzialo zlego to pilnuj żebym czegos sobie nie zrobil.

- no ok.

Przyznam ze wybilo mnie to z rytmu ale postanowiłem palic dalej….tszszszszszszszszsz i biore ogromnego bucha z całej reszty która została, żeby nie pokusilo kolegi jak będę TRIPOWAŁ. Na pewno to nie było dla niego w takim stanie…mogło by cos zlego się stac wolalem nie ryzykowac.

Nagle poczułem jak odlatuje….spojrzalem na swoje rece a one zaczely się zmieniac…troche urosly mi palce, zrobily się grubsze i pomarszczone…wystraszyłem się!! Moje ubrania zaczely się zmieniac na jakies szaty koloru jasno brązowego…podbiegłem do lustra i ujrzałem kogoś zupełnie innego TOTALNY SZOK!!! To wciąż ja bo czuje co jest grane i mam tego pełną świadomość ale moje ciało się zmienilo. Było to mezczyzna w wieku może 50lat z duża czarna broda i wąsami, czarne krecone srednio dlugie wlosy. Był wyższy niż ja Niewiem ile mogl mieć wzrostu może cos kolo 190cm i waga cos kolo 90kg. Wiec wieksze gabaryty od moich…szczególnie waga. Byłem w szoku, jestem kims innym przy zachowaniu swojej świadomości…..bylem ciagle zszokowany tą sytuacją ale staralem się nie wpadac w panike. Obróciłem się i na miejscu gdzie siedział mój ziomek była czarna postać jakby z jakieś substancji ale niemoge określić co to dokładnie było. Zaczela cos mowic do mnie ale nie znalem takiego języka nagle ktoś mu odpowiedzial w tym samym języku, złapałem się na tym ze gestykuluje rekoma gdy slysze glos który odpowiada osobie siedzącej na fotelu. Czyli ja odpowiadałem tfffuuuu osoba w ktorej byłem. Byłem w kims i widziałem z jego perspektywy….ale kim on był??

Poczułem ze cos wychodzi ze mnie, to była ta osoba odłączyła się od mojego ciala nie fizycznego, stalem i patrzylem co robi.

Podeszla do osoby siedzącej na fotelu i zaczeli ze soba rozmawiac…chyba się znali bo rozmowa wyglądała na luźną, w ogóle nie zwracali na mnie uwagi, chyba nie zdawali sobie sprawy że tam jestem. Nie wiem co to był z jezyk…przypominal jakis stary aramejski, hebrajski no Niewiem naprawde. Po chwili rozmowy czarna postac wstala z fotela i weszła w cialo tego człowieka…po prostu w nie się wchłonęła. Człowiek upadl i cos mowil….nagle z jego ciala wyszedl on sam!! Spojrzal na mnie. ( zauważył mnie ) teraz mnie widzi? I powiedział do mnie ( teraz rozumiałem co mówił, dziwne to wszystko ):

- Kim jestes?? Co tu robisz??

JA: Kim Ty jestes? Ja jestem u siebie w pokoju ( takie coś mi przyszło pierwsze na myśl )

- Nazywam się GUAR i co to jest pokój o którym mówisz??

JA: pokój to miejsce w którym się przebywa.

- To Twój kraj z którego pochodzisz? Nie widziałem Cię tu wcześniej.

JA: haha to nie kraj…ehh mniejsza z tym. To gdzie się teraz znajdujemy??

- Ja odchodze do wiecznośći, dziwne że ktoś tu jest oprócz mnie. Pierwszy raz tu kogoś widze.

JA: Ale jesteśmy…( miałem powiedzieć że w moim pokoju ale pomyślałem ze nie warto znowu o tym wspominac ) jak nie pierwszy raz? Nierozumiem. Byles tu wiecej razy??

- oczywiście…ale teraz musze cie przeprosic bo już czas na mnie. Zegnaj przyjacielu.

JA: Żegnaj.

Poleciał w górę i po chwili zniknął. Kim on był? Gdzie my się znajdowaliśmy?w sumie to gdzie ja się teraz znajduje skoro to nie mój pokój? Ok. potem pomysle powiedziałem. Dziwnie się czuje, wogole jakis dziwny ten TRIP…poczułem się skolowany. Otworzylem drzwi z pokoju i poszedłem do kuchni…wszystko było niby w porządku i takie jak normalnie ale rzeczy tj. szafki, stoly nawet podloga i sciany były lekko przezroczyste czyli widziałem przez nie na wylot, spojrzałem przez okno i dostrzegłem ludzi w budynku dosc daleko oddalonym i to dosc wyraznie Woow 

Obróciłem się i w sumie nic się specjalnego już nie działo ale nadal byłem w świecie Salvi. Wróciłem do pokoju i wtedy dotarło do mnie: a gdzie moje ciało???!!! Własnie gdzie ono jest?? Przeciez zawsze było i widzialem siebie z innej perspektywy a teraz go niema!! Wszystko było by ok gdyby mnie gdzieś przeniosło to normalne że swojego ciała nie widziałem ale ja byłem w pokoju a tu zawsze siebie widziałem przecież. Lekko spanikowany chodziłem po pokoju i stralem się uspokajac..spokojnie…spokojnie…to tylko faza…zaraz zejdzie i wrócisz. Troche pomoglo….ale strach nie ustąpił do końca. Chwila…może ja naprawde nie jestem w swoim pokoju tak jak mówił tamten człowiek..ale to dlaczego go widze? Przyszła mi do Glowy metoda powracania do ciala w czasie OOBE czyli skupic się mocno na swoim ciele fizycznym i spróbować poruszyc duzym palcem u nogi..tak tez zrobiłem ale wystarczylo ze mocno się skupilem na swoim ciele fizycznym i nagle wszytsko uleglo zmianie… zrobilo się absolutnie ciemno….slyszalem jakies glosy i cichy gwizd….obraz zaczął się formowac i zaczalem dostrzegac swoja kuchnie z perspektywy podlogi hehe wrociłem  próbowałem wstac ale ciezko mi to wychodzilo…wiec polezalem jeszcze chwile.

Po kilku minutach wstałem i udałem się do pokoju…ziomka nie było…kurde pewnie polazł do domu i olał sytuacje no co za koleś. Poszedłem zobaczyc czy wszystko ok w domu..nic nie rozbite itd. Było ok. poszedłem tez sprawdzic czy zamknął drzwi jak wychodzil ale się zdziwiłem gdy okazalo się ze drzwi Sa zamkniete ale od srodka !! trafilo to troche mnie bo wychodzi na to ze go wogole nie było. Złapałem za telefon i dzwonie do niego.

Dopiero za drugim razem odebral.

- haaaalo?!

JA: siemka, byles u mnie jakies 30min temu??

- Nigdzie nie byłem człowieku! Spie! Jutro musze do roboty wstac! Znowu ćpałeś to cholerstwo? Stary weź to odloz bo to….

Rozłączyłem się;p

Usiadłem w fotelu i zacząłem rozmyślać:

Po pierwsze byłem gdzieś ale nie wiem gdzie bo widziałem cały czas pokuj, co prawda był inny troche i lekko przezroczysty ale nie widziałem innego miejsca. Osoba którą spotkalem zyla albo w jakiś dawnych czasach albo w daaalekiej przyszłości, nigdy nie wiadomo. Czarna postac? To troche zagadka dla mnie bo Niewiem kto to mógł być? Smierc? Hehe Czlowiek z którym rozmawiałem dziwil się ze ja tam jestem. Mowil ze odchodzi do wieczności i ze kilka razy już tam był a wiec co? Ćwiczył OOBE? Czy może przechodzil reinkarnacje już kilka razy? Troche niewiadomych jest ale TRIP był swietny, realistyczny jak diabli no tego się nie da opisac co się czuje hehe. Dobra przyjaciele ja już uciekam spac. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Aha soryy ze niekiedy pisze ze dzis wkleje TRIPA a potem go nie wklejam. Ale mam malo czasu niekiedy a ostatnio jescze mniej i nawet na net niemam czasu wejść. Ale postaram się w miare systematycznie wklejać TRIPY ;)

Jeszcze sie odniose do wpisu Zibena.

To nie są sny hehe..przecież nie raz miałem TRIPY a była zemną inna osoba i obserwowała i nie spałem napewno bo miałem otwarte oczy, raz zamknięte, wstawałem, otwierałem drzwi, chodziłem po pokoju itd. Salvia nie działa usypiająco raczej choć raz mi się zdarzyło usnąć odrazu po skończeniu TRIPA ale na suszui potem miałem jakieś tam sny ale różniły się od podrózy. Jestem na 100% przekonany że to nie sny. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+