Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Tripy na Salvi Divinorum


ambicja

Recommended Posts

Nie wiedziałem że wczesiej zanim paliles sd tez spotykales te postac. Te 5 pkt ktore wtedy wymienilem to były hipotezy jak napisalem, a nie diagnoza, nie chcialem Cie urazic.

A co do tego ze "nie pale extraktów powyzej 10x". Powiem Ci że choc miałem okazje bo sd dawno sie interesowalem to jakos mnie nie ciaglo, po prostu nie cuzlem sie jeszcze gotowy i to ze tak długo z tym czekałem - no coz mam do tego prawo tak jak Ty do palenia ile tylko chcesz. Na pewno masz troche racji, że trip po 5x to cos zupelnie innego niz po 30 czy 60, No ale nawet z Twoich postow wynika ze wiele zalezy od techniki palenia, i indywidualnych predyspozycji. Kiedys pisales ze nie palisz juz 60x bo to cie przeraasta, mnie na dzis chyba przerasta jakikolwiek ekstakt widac;) Nigdzie mi sie nie spieszy wszystko w swoim czasie:) Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • Replies 452
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

JapkoDre jak walczysz w snach ze zwierzętami to ktoś cie bedzie chciał zrobić na szaro coś w tym stylu jak je pokonujesz to szczęście w strefie finansowej coś na ten styl podobno wiem to z książek o duchach i takie tam kiedyś się tym interere buh za sny bo z niekturych niechcielibyśmy się obudzić! :zmiazdzony:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Witam.

Co do tych snów to niewiem..narazie nic złego się nie przytrafiło i mam nadzieje, że tak zostanie.

Dziś jest mój szczęśliwy dzień Panowie i Panie;p Przyjechał ziomek z Meksyku i zasypał mnie prezenetami:

Salvia susz około 50g :D

Salvia x15 --> 5g takiej jeszcze nie paliłem hehe

Salvia x35 --> 5g

Salvia x45 --> 5g

Salvia x65 --> 5g hehe on chce mnie chyba zabić :D

Powój --> 500 ziarenek

Ayachuasca --> Gotowy wywar do spożycia na 3 razy

Ps. Jakby ktos miał jakiś link do filmów dokumentalnych o Ayachuasce to byłbym bardzo wdzięczny.

Pytałem jak udało mu się to przemycić :D powiedział że to jego tajemnica hehe niech będzie....ważne że mam wszystko czego mi trzeba. Dziś coś zapale chyba ale zastanawiam się co.

Pozdrawiam. :):):)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Niezły arsenał, kiedy mozemy spodziewac sie tripu z aya i czy chcez to mixowac z sd? Z ciekawośi sobie tak policzyłem i wyszło że to = 850g suszu czyli ok 8 kg świeżego ziela, niezłe poletko, może je w jakimś tripie zobaczysz;)

Nie wiem jak to miał zapakowane czy w fiolkach z etykietkami czy luzem, bo jak nikt nie zobaczyl fiolek to psy podobno nie sa szkolone na salvie.

A co do snów to uwazam ze maja dla nas bardzo wielkie znaczenie, ale nie wierze w senniki i horoskopy. Teksty typu: "walczyć ze sforą opętanych czworonogów - paczkę z Peru dostać" mnie nie przekonują, każdy sen należy samemu zrozumieć, może te psy oznaczły kolejne ekstrakty a ten amstaf to 65x;) A tak serio to sadze ze ten sen oznaczał że po prostu masz wielka wiare w swoje siły, że z wszystkim sobie poradzisz.

Filmik o aya - do jednego po polsku tu był link na forum o tym kosciele, nie wiem czy czy go widziales. Pozdro & Go ahead:)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Witam.

No arsenał niezły właśnie lecimy z ziomkiem na jakiś liściach dziwnie się to nazywa sam niewie jak to się wymawia, dostał je od ziomka tam w meksyku jak gratisiki do tego co wziął dla mnie...koleś powiedział żeby je żuć i będzie dobrze :D ale się żuje je i powiem wam że jest niezły chillout i morda się cieszy hehe :D

Jeśli nic nie ulegnie zmianie to dziś x45.

Marco niewiem czy będę łączył Aya z Salvia hehe to by było samobójstwo chyba :D

Najpierw musze samą Aya spróbować i zobaczyć co to robi.

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

hehe, nic nie sugerowałem jakby co z tym mixem;) To sie rozumie ze na piereszy raz na pewno sama aye lepiej, z aya jest chyba tak ze na poczatku dziala najmocniej, na tym filmie byl gosc co mowil ze po 20 chyba latach picia aya nic ma juz wizji, czyli SD rules:)

Ciekawe co to za liscie chyba nie koka bo by Ci jezyk zdretwial, zreszta w mexico jest chyba najwiecej magicznych ziół i grzybow na swiecie To bezpiecznego ladowania życze:)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Haha newiem co to jest ale koka to nie jest bo zułem jużliscie koki i to napewno nie to ale jest zajebiste :D

Nieiwm ile juz tego wyzulismy do tej pory ale mam caly jezyk zielony :D i czuje sie jakbym spalil tyle zioła ze głowa boli. Nieumiem sie juz dogadac z przyjacielem dlatego pisze do was :D tak jak mówiłem tak zrobie hehe Slavia juz gotowa ale x15 wiec prosze bez paniki mi tu ;)

niewiem czy dzis go opisze bo neiwiem co to bedzie i jak bedzie po hehe ale jutro relacje zdam napewno chyba. Pozdrawiam i zycze milych lotów jesli ktoś również pali Slavie w tym czasie co ja teraz a napewno gdziez jak nie w Polsce to na swiecie taka osoba jest.

:wodna:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Witam.

Paliłem wczoraj x15 i musze powiedzieć że wole palić Salvie nie wspomaganą innymi specyfikami hehe no ale ok...opisze mego TRIPA. Zapnijcie pasy bo będzie ostro.

Godzina 23.00

Sprzęcik:

-Bongo duże 65cm

-Zapalniczka Żarowa

Stuff:

-świeżutki susz

-świeżutki ekstrakt x15

Przyjaciel ledwo na oczy widzi ale patrzy na mnie i chyba nie dowierza co ja robie :D

Powiedziałem mu: spokojnie wiem co robie...odpoczywaj i miej na mnie oko hehe.....wyluzował sie i usmiechnąl.....tyle potrafił zrobić :D

Siadam w wygodnym fotelu i rozpalam Tajemnicze Sianko hehe biore dużego bucha trzymam dość długo i wypuszczam dym...czuje że już mnie łapie więc czybko kolejny i się zaczyna.

Fotel zaczął unosić się w powietrzu i kręcić wokół własnej osi.....potem ściana się rozmyła i powstał w niej okrągły otwór...był duży może 2m na 2m. Jego krawędzie falowały i się rozmywały...super efekt. W otworze tym był jakby tunel z jasnym światłem....wciągnęło mnie tam z fotelem i zacząłem lecić z ogromną prędkością jak na kolejce górskiej...coś pięknego....czuje powiew wiatru...euforia.

Lecę niewiem do kąd...obacam się w lewo i widze naszą ziemię oddalam się od niej bardzo szybko...po chwili znika...mijam słońce......słońce znika......lecę w przestzreni kosmicznej na tym fotelu.......po chwili przyśpieszyłem jeszcze bardziej aż wgniotło mnie w fotel i poczułem duży ucisk na klatce ( pomyślałem o tej istocie w kapturze i tym ucisku na klatke wtedy ) - i nagle zobaczyłem znowu go.....był po mojej prawej stronie i cos szeptał......szybko zacząłem myśleć o czyms pozytywnym i zniknął.

Przyśpieszyłem jescze bardziej.....mijałem jakieś planety, słońca.

Ciągle nabierałem prędkości.....nie mijałem już planet ale całe galaktyki......poczułem jak z mojego ciała wychodzi moje drugie ciało wypychane prędkośćią...spojrzałem na dłoń a z nie wychodziło drugie ciało i mocno się zapierało palcami o moją ręke....przyśpieszyłem....ciało odleciało...poczułem się inaczej.

Niby sobą ale jednak inaczej....przyśpieszyłem.....nei widziałem już nic tylko białe światła rozciągnięte.....opuszcało mnie kolejne ciało....byłem w panice niewiedziałem co się dzieje.....ciało odleciało tak jak poprzednie........poczułem się inaczej znowu i w tym momencie nie wiedziałem czy ja się tak czuje zawsze czy to tylko chwilowe czy to dalej ja a może ktoś inny?!

Leciałem dalej bez końca......nie odczuwałem już czy przyśpieszam...pędziłem a raczej zapierd.....łem z taką prędkością że brak słów. Poczułem że wychodzi kolejne ciało zemnie...kolejny JA mnie opuszcza....skupiłem się mocno i by zatrzymać go w sobie...wiedziałem że jak go strace to chyba postradam rozum....nie udało się....odleciał w otchłań.

Czułem się rozbity emocjonalnie....nic nieumiałem do kupy zebrać...myśli różne jakby moje ale takie dziwne jakbym ich nie znał...skąd się biorą??

W pewnym momencie pomyślałem że moje życie to ten fotel i lecę sobie...to moje życie przecież...czym ja się martwie.....kolejne ciało mnie opuściło......fotel się zatrzymał.

Dziwnie mi teraz opisywać oczym myślałem i co czułem bo niewiem...niewiem czy ja to czułem....więc nie będę tego opisywal bo bęzie to absolutnie nie zrozumiałe dla nikogo...nawet dla mnie nie jest.

Wiem, że hmmm jak to opisać :D byłem oczami osoby...widziałem co się dzieje ale nie miałem na to wpływu i wszytskie czynności były podejmowane za mnie.

Wstałem z fotela...zacząłem iść po tej czerni...chodząc po niej dawało to taki sam efekt jak chodzenie po kałużach...była to ciecz...czarna ciecz.

Po chwili obraz przedemną zaczął się rozmywać i ujrzałem cztery drzewa stojące na pustyni....były zielone....było to dziwne bo w koło sam piach i prażące slońce a one sobie rosły w najlepsze. Stoje na tej pustyni.....widze kogoś w oddali....po chwili ta osoba była już przy mnie....zapytała krótko:

Zostajesz czy Wracasz?

Moja ukryta świadomość w świdomości tej osoby co teraz podejmowała za mnie decyzje ( mam nadzieje, że nadążacie ) powiedziała NIE...chce wracać...mam dośc.

Ale to nic nie dało.....odpowiedziałem Zostaje.

Istota odpowiedziała:

Dobrze....a więc podejdź do tych drzew i wybierz jedno i go dotknij.

Zacząłem iść w kierunku drzew. Ja uwieziony we własnym JA....starałem się coś zrobić....już nie myślałem jak to się stało że niemam wpływu na to co się dzieje...poprostu chiałem wrócić ale nie potrafiłem...mogłem tylko patrzeć!!

Podeszłem do drzew wybrałem pierwsze z brzegu i go dotknąłem.....drzewo przewróciło się i powstał most...nagle bez niczego....cyk i już i zero zdziwienia tak jakby on ta był i koniec.

Most prowadził lekko w góre i był baaaardzo długi. Idę po nim..mijam różne osoby.....dziesiątki...setki...co to za ludzie??! Patrzą otępionym wzrokiem w ziemie lub przed siebie. Niektórzy rozmawiali ze sobą....inni znowu szli na góre jak ja lub w dół.

Im wyżej byłem tym bardziej zacząłem się uspokajać i godziłem się z zaistniałą sytuacją...poprostu tak miało być.

Nagle ktoś z tłumu podbiegł do mnie i mówi głośno: Nie! Ty nie powinieneś tu być! Wracaj! Nie możesz tam iśc!

Nie zrobilo to na mnie wrażenia....szedłem dalej......po chwili poczułem szarpnięcie...ktoś mnie trzymał za koszulke i ciągnął w drugą strone...obróciłem się ale nikogo nie było....i usilnie starałem się iśc dalej....obraz falował i był mniej wyraźny.

Udalo mi się uwolnić i szedłem dalej przed siebie ale coś było nie tak ponieważ widziałem jak most znika...rozpływa się....wróciły moje myśli ale nadal nie mogłem się kontrolować. Byłem w lekkim szoku bo niewiedziałem gdzie jestem i co tu jest grane?? Serio byłem otępiony strasznie.....gdzie przód a gdzie tył?? Niemiałem pojęcia. Ciało moje dalej starało się iść przed siebie ale mostu już nie było...byla tylko ta pustynia.

Nagle Usłyszałem dziwne odgłosy....upadłem....coś mnie jakby uderzyło....wróciła świadomość...kontrola....zrobiło się ciemno...czas zwolonił...próbowałem wstać ale trwalo to tak długo że w połowie drogi przykucnąłem jednak i upadłem na plecy.....czułem że moje oczy są strasznie szeroko otwarte.....widziałem fraktale i różne kolorowe koła...bombardowały moje oczy.

Czułem jak przez moje ciało przechodzą prądy......ustało....leże na trawie....wstaje.

Jest cudownie....to już koniec TRIPA. Jestem w domu :)

Podeszła do mnie postać..dobrze ją znałem to ta sama co we wcześniejszej podróży. Przywitała się i pwoiedziała:

- Witam Cie. Troszke za daleko cie zanioslo...ledwo udalo nam się Ciebie sprowadzić tutaj.

JA - dziękuję za pomoc...myślalem że już tu nie wrócę...dobrze być w domu.

- Nie jesteś w domu <smiech> widze ze jestes jeszcze oszolomiony tym co sie stalo.

JA - nie jestem?? Nierozumiem.

- Zrozumiesz jak wrocisz.

JA - Ale gdzie ja mam wracac?? Dlaczego niemoge tutaj zostac??

- Powiem tak: kazdy ma jeden dom do ktorego wraca i jeden w ktorym przebywa...ty jestes w tym pierwszym.

Ja - ......... no dobrze.

Podejdz do jeziora i napij sie wody i powiedz co czujesz.

Dobrze. Podeszlem do jeziora...bylo duze i jasno niebieskie...poprostu piękne....przykucnałem, nabrałem wodę w dlonie i sie napiłem...poczułem jak woda splywa mi po gardle do zoladka.....BUM jestem wodą płynę w tunelu....widzę jak moje cialo sie rozpływa jest jaskrawo niebieskie....faluje i chlupie.....plyne w tym tunelu...zrobilo mi się strasznie nie dobrze i nagle zwymiotowałem.....wymiociny lecialy przedemnie w otchlan....cos poczułem....ktos mnie trzymal....zacząłem dostrzegac podłoge...zwymiotowałem drugi raz....przewracałem się. Byłem w pokoju juz...przyjaciel pomagal mi stac rowno ale nie wychodziło mu to za bardzo....polozylem się na podlodze.....wszytsko falowało.....sufit przeswitywał...widziałem gwiazdy.

Nagle zacząłem zapadać się w podloge...nie!! krzyknąłem..mam dosć..pomocy!! widzialem jak kolega stoi jakies 3m nademna na tle gwiazd. Mial dziwną twarz cała niebieska i sie rozmywała.

Podał mi rękę i wyciągnał z podłogi...podparłem się o ściane...szafa się przybliżała i oddalała albo to ja do niej....totalny rozpizdziel w głowie...kolega coś mówił ale za cholere niewiem co...nic do mnie nie docierało.....pomieszanie kolorów...ściana bordowa była teraz żółta...kolega niebieski...sufit za miast biały był niebem gwiezdzistym...dalej to widziałem.

15min później.

Siedze na łóżku i się kołysze z falującym pokojem..niewiem co się stało. Pierwsze myśli normalne to: jak kur.. x15 zrobiło mi taką kare?? Jak??

Kolega sie darł na mnie że jestem nieodpowidziałny, że mogłem zrobić sobie poważną krzywde i pewnie zrobiłem. Jak mogłem zapodać na dodatek po tych liściach x45?!?!?!

Popatrzyłem na niego i powiedzialem co ty pieprzysz?! Paliłem x15!!

Pokazał mi otwartą ampułke z x45!!

O kur..!! poprostu od tych cholernych lisci pomyliłem ampulki, ktore lezaly na stole i zamiast x15 zaaplikowalem sobie x45!!!

Oparlem się i odetchnąłem z ulgą!! Totalny HARDCORE!! Do teraz niewiem co się dzieje i ciezko sie zemna dogadac....kolory jakos dziwnie nadal widze..nie sa takie jak byly....dziwna jazda...gdy patrze na sufit i sie mocniej skupie rozmywa sie i widze gwiezdziste niebo hehe...masakra. Co za pomylka!! mam nadzieje ze jutro juz wszystko wroci do normy. Mam lekkie omamy wzrokowe i troche mna chwije jak chodze.

Koniec mieszania Salvi z czymkolwiek....to naprawde moglo sie inaczej skonczyc...o wiele gorzej....co by było jakbym w pomyłce zaaplikował x65??? nieche o tym myslec nawet. Dzieki Bogu do tego nie doszlo. Co do tego wymiotowania to nic takiego nie miało miejsca...moze i mnie zmulilo ale nie wymiotowałem....zwykla halucynacja.

To tyle. Ide sie polozyc bo nie czuje sie najlepiej.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+