Skocz do zawartości
thc-thc

darmowe nasiona marihuany

Recommended Posts

Opublikowano

RedSmoke, ja tez tak mialem, narazie spokojnie pale sobie susz, juz sie do niego przyzwyczailem i niedlugo biore sie za ekstrakt. tak jak napisal JapkoDre,

Nic ci nie grozi
, wiec nie masz sie o co martwic.

PozDRO :):peace:

  • Replies 452
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Opublikowano

Po pierwsze to gratulacje chłopie odwagi, bo ja za każdym razem jak podchodziłem do tej rośliny to czułem się jakbym miał skoczyć na bungee, a już dawno nie paliłem chyba ostatni raz w maju :)

Podeszła do mnie postać..dobrze ją znałem to ta sama co we wcześniejszej podróży. Przywitała się i pwoiedziała:

- Witam Cie. Troszke za daleko cie zanioslo...ledwo udalo nam się Ciebie sprowadzić tutaj.

JA - dziękuję za pomoc...myślalem że już tu nie wrócę...dobrze być w domu.

- Nie jesteś w domu <smiech> widze ze jestes jeszcze oszolomiony tym co sie stalo.

JA - nie jestem?? Nierozumiem.

- Zrozumiesz jak wrocisz.

JA - Ale gdzie ja mam wracac?? Dlaczego niemoge tutaj zostac??

- Powiem tak: kazdy ma jeden dom do ktorego wraca i jeden w ktorym przebywa...ty jestes w tym pierwszym.

Ja - ......... no dobrze.

Twoje podróże stają się coraz, że tak powiem intensywniejsze, chyba nawiązałeś kontakt z opiekunami :) Także spotkałem ich 2 albo 3 razy ale w stanie eksterioryzacji oobe, natomiast nigdy na salvi divinorium. I do dziś nazbierałem tyle dowodów na autentyczność astrala, że nie muszę w to wierzyć ponieważ ja to wiem :)

To bardzo głębokie co Ci przekazali mianowicie: kazdy ma jeden dom do ktorego wraca i jeden w ktorym przebywa...ty jestes w tym pierwszym.

Dziwie się także niektórym tutaj, że lubią się negatywnie filmować do tripów z SD, przecież w tym stanie można przywołać namacalne zło i można zrobić sobie z tripa horror. SD ze swoim niewyobrażalnym powerem naprawdę mogłaby posłużyć do torturowania ludzi, tylko wpuścić dym do celi i postraszyć ;/ Negatywnie spolaryzowane istoty naprawdę istnieją, przecież można je nawet tutaj w naszej rzeczywistości spotkać, wiele jest ludzi którzy lubują się w mordach, gnębieniu, wyzysku i zniewalaniu innych. Naprawdę odradzam zabawę w negatywne filmy na SD ponieważ jedyne na czym zależy tym istotą to jedne pragnienie lub chęć zawładnięcia nami, wyssania naszej mentalnej energii, a przez co zniszczenie nas. Kierunek szczęścia to pozytywna polaryzacja, światło, droga do prawdziwego domu który Ci się udało odwiedzić, gratulacje. Kiedyś na jednym tripie z SD w pewnym momencie jak już rzeczywistość wracała, poczułem się tak zagubiony w tym matrixie :zmiazdzony: że wstałem i chciałem wyjść do domu. Znajomi mnie posadzili z powrotem na kanapę ale mi nie chodziło wcale o moje mieszkanie, bo jak stwierdziłem ja tam tylko mieszkam ale to jest miejsce jak każde inne. Doszedłem wtedy do wniosku, że nie wiem gdzie jest mój dom albo co gorsza, że ja nie mam domu. Taki salviowy film załapałem ale trochę mi on dał do myślenia (i nie tylko on) w późniejszym czasie jak się zagłębiło w tematykę szamanizmu.

a btw. zainteresowanym oobe to polecam ten portal: http://oobe.pl albo najlepiej tego audiobooka odrazu: ROBERT A. MONROE - tom1 - Podróże poza ciałem

:peace:

Opublikowano

tez tak miałem ze podchodze do sd "chciałbym a boje sie" tak że RedSmoke, Diesel nie tylko Wy tak macie. Ale uwazam ze nic na siłę, wszystko ma swój czas. Jednak teraz sie nasawiam w ten sposób że przecież przed paleniem mam zawsze coś w rodzaju "tremy", a jak juz salvinorin działa to zawsze jest juz pozytywnie, nawet jak coś jest "groźnego" to nie czuje strachu. A przez kilka godzin - dni po paleniu mam bardzo spokojny, "szczęśliwy" (ale w taki zrównoważony sposób, nie jakaś "euforia").Do rzeczy które normalnie wytrącały mnie z równowagi podchodze z dystansem i spokojem. Tak ze świetnie rozumię że prowadzono badania nad Sal. A jako antydepresantem. No i oczywiscie wybór miejsca i czasu taki aby nic/nikt nie przeszkodził w podróży to podstawa.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

No dobra... Jako że nikt nie pisze w temacie, rzucę swoje trzy grosze.

Mógłbym opowiedzieć o moim pierwszym tripie (który nie współgra z ilością palenia SD, tak jak mówiłem wiele razy paliłem SD ale dopiero od max 2 tygodni wreszcie pani Salvia przyszła do mnie, ale to w jakim stylu! Póki jestem w nawiasie, zaskocze was że paląc wtedy, nie spodziewałem się i byłem pewny że i tym razem nic z tego nię będzie. Nic bardziej mylnego! Po 2 buszku, zamyśliłem się [nie pamiętam o czym myślałem] i nagle spanikowałem, chciałem gdzieś biec, kiedy nagle to coś mnie chwyciło za biodro, stanąłem zszokowany i ujrzałem dymną sylwetkę, postać kobiety. To była pani Salvia. Była wyższa ode mnie, dlatego też wizualnie można było przyjąć jakby była "dominatorem" w zaistniałej sytuacji :D, jako że stałem nieruchomo, jak kamien [lewa reka była wysoko, prawa w tyle, noga w przodzie - no co? biegłem spanikowany kiedy mnie nagle zatrzymało w jednej pozycji], ona wzięła moje ręce i powiedziawszy zdanie, które teraz akurat na poczekaniu nie jestem sobie w stanie przypomnieć, układała je w normalną pozycje. Po chwili brała mi nogi i układała do tyłu, pozwalała robić kroki, tak żebym idąc w tył, trafił w koncu na fotel. Byłem jak niepełnosprawny, a ona jak pielęgniarka. Trzymajac mnie za rece, biodro, pomogła mi usiąść. Hehe :) śmiesznie brzmi, ale tak było :) Ja uśmiechałem sie tylko sam do siebie, kiedy ona nawet wkładała mi fajke do ust. Kolejny buszek poszedł i wtedy odeszła. Następnie znalazłem się w jakiejś lesistej krainie, widziałem moich dwóch najlepszych przyjacieli, którzy niby byli ujarani a na koncu koc mi podskakiwał) no ale pomyślałem że opiszę może tego ostatniego tripa jakiego miałem.

Siedzieliśmy sobie we trzech, taaak z tymi przyjaciółmi których miałem w pierwszym tripie :D w naszym, oczywiście, kultowym, czerwonym polonezie. Towaru SD było wpizdu, więc najpierw oni popalali. NIe przywiązywali do niej jakiejś większej wagi, im zależąło na tej śmiechawie, co czasem wyskakuje, i tak też mieli. W koncu, jako ostatniu poszłem ja na odstrzał. Siadłem na tylniej kanapie, kumpel zapala, bul bul bul (shisha). Pierwszy buch, nic... Powiedziałem że chyba tym razem znów nie siądzie. Jeden z nich odpowiedział zobaczysz, zaraz siądzie. -_-' Jak na ironie ja im pokazałem SD, MJ i reszte tych pierdół, żeby teraz pouczenia dostawać!? Jak sie okazało, uczen przerósł mistrza bo miał racje :D:happy: hehe Drugi buszek, nic. Trzeci nic. Postanowiliśmy więc zgasić światło, z ciekawości czy może lepiej siądzie (a palilismy przy zaświeconym świetle). Więc cyk. Światło zgasło. Totalna ciemność. To było akurat normalne. Biore się do 4 buszka.

I się zaczęło. Tam gdzie kumpel miał zapalić resztki towarku, nagle uwidziałem w oddali ognisko oraz wojownika i łucznika pochylających się nad ogniskiem. Chyba dokładali drewna bo im przygasało. Wtedy dotarło do mnie że znalazłem się w jakimś fantastycznym, rodem z rpg czy shreka nawet ^^ świecie. Znajdowaliśmy się nad jakąś przepaścią, na prawo rozciągał się sosnowy las i wił sie do góry. Przy lesie stała jaskinia, grota. Zaś za ogniskiem rozciągała się przepiekna, uśpiona kraina, z rzeczką i pomniejszymi lasami, tu i ówdzie rozciągał się dym z ognisk palonych przy chatkach, których było niezwykle mało. Całą krainę oświetlało gwieździste niebo jaśniejące ponad naszymi głowami. Ahh jakie piękne.

I dup. Znalazłem się pod asfaltem :D :D :D:joint: Jak to K*rwa możliwe - sam nie wiem. Teraz znajdowałem się w jakichś ściekach czy innych ścierwach. Był też tam drugi kumpel ze mna. Trzymaliśmy się drabinki, wiszącej na ścianie, a po pod nami była niekoncząca się przepaść. Od czasu do czasu pobrzmiewał odgłos strumyku (zapewne gówniastego strumyku) oraz spływało coś po mojej ręce. Wtedy nad moją głową ukazał się jakichś przełącznik. Wiedziałem że to nasze zbawienie. :D Puściłem się jedną ręką drabinki i próbowałem dosięgnać, ale nie dało się.

Krzycze do kumpla (niestety i w realu krzyczałem) 'włącz to!' i temu podobne sprawy, kiedy włączenie malutkiego, nic nie znaczącego przęłącznika, którego używa się na codzien i któremu nie zwraca się jakiegoś większego znaczenia, nagle urasta do rangi amerykanskiego snu, uratowania świata przed kosmitami, albo nawet wręcz do ocalenia własnego życia. Kumpel wychylił się i próbował dosięgnąć, ale nie udało mu się(oczywiście nie w realu). Przez dwie minuty usiłowania dotknięcia przełącznika, którego czasem nawet muskał! (Jezu jakie tam były emocje) i trzech minut mojego darcia :D postanowiłem wziąść sprawy w moje ręce i dosięgnąwszy, włączyłem...

Światło. Kumple się na mnie patrzą jak na debila, wnętrze auta troche zadymione, wszystko po staremu, jestem w realu. Hmm tylko ten gorzki smak w ustach, pasowałoby czym przepić!

I tak się konczy ówczesny trip. Mysle, że może nie będzie fascynujacy, ale za to troche śmieszny bo taki był. :) Jak kumpel się dowiedział że miałem takiego tripa, też postanowił palić w ciemności. W jego tripie wpadł do czarnej dziury, dookoła wyrastało mu wiele rzeczy, np. drzewa, kciuki (:D:D:D) czy dupy jakichś dziewczyn w stringach (zonk!). No i tak to było.

Pozdrawiam.

PS: wciąż nie moge sie doczekać relacji z tripu po Ayahuasce. :D DMT, ayahuasca - to chciałbym przeczytać :D pozdro :]

Opublikowano

Haha, dobry ten trip w polonezie :) całkiem ciekawy. Tak myślałem, że z przełącznikiem chodzi o światło he. Fajny miły przyjemny chyba co nie ? niby te ścieki i te emocje z włączeniem przełącznika, ale czytając go wydaje się być całkiem fajny :D

aha

p.s.

Póki jestem w nawiasie

hehe, nigdzie go nie zamknąłeś :D

Opublikowano

Zamknąłem :) tylko że jest troche długi ten nawias to może nie zauważyłeś, w sumie ja też bym pewnie nie zauważył ;/

(który nie współgra z ilością palenia SD, tak jak mówiłem wiele razy paliłem SD ale dopiero od max 2 tygodni wreszcie pani Salvia przyszła do mnie, ale to w jakim stylu! Póki jestem w nawiasie, zaskocze was że paląc wtedy, nie spodziewałem się i byłem pewny że i tym razem nic z tego nię będzie. Nic bardziej mylnego! Po 2 buszku, zamyśliłem się [nie pamiętam o czym myślałem] i nagle spanikowałem, chciałem gdzieś biec, kiedy nagle to coś mnie chwyciło za biodro, stanąłem zszokowany i ujrzałem dymną sylwetkę, postać kobiety. To była pani Salvia. Była wyższa ode mnie, dlatego też wizualnie można było przyjąć jakby była "dominatorem" w zaistniałej sytuacji , jako że stałem nieruchomo, jak kamien [lewa reka była wysoko, prawa w tyle, noga w przodzie - no co? biegłem spanikowany kiedy mnie nagle zatrzymało w jednej pozycji], ona wzięła moje ręce i powiedziawszy zdanie, które teraz akurat na poczekaniu nie jestem sobie w stanie przypomnieć, układała je w normalną pozycje. Po chwili brała mi nogi i układała do tyłu, pozwalała robić kroki, tak żebym idąc w tył, trafił w koncu na fotel. Byłem jak niepełnosprawny, a ona jak pielęgniarka. Trzymajac mnie za rece, biodro, pomogła mi usiąść. Hehe śmiesznie brzmi, ale tak było Ja uśmiechałem sie tylko sam do siebie, kiedy ona nawet wkładała mi fajke do ust. Kolejny buszek poszedł i wtedy odeszła. Następnie znalazłem się w jakiejś lesistej krainie, widziałem moich dwóch najlepszych przyjacieli, którzy niby byli ujarani a na koncu koc mi podskakiwał)
tu sie skonczyl :D a trip nie byl zly. Nie meczyl mnie. :) pozdro,;b
Opublikowano
PTR napisał(a):
(...)

Póki jestem w nawiasie, zaskoczę was że paląc wtedy, nie spodziewałem się i byłem pewny, że i tym razem nic z tego nię będzie. Nic bardziej mylnego! Po 2 buszku, zamyśliłem się [nie pamiętam o czym myślałem] i nagle spanikowałem, chciałem gdzieś biec, kiedy nagle to coś mnie chwyciło

(...)

Jakbym czytał sam siebie z pierwszego mojego kopa na SD, dokładnie tak samo było także myślałem, że raczej nie będzie to mocne uderzenie, podszedłem trochę lekceważąco, a tu znok, jazda na maxa i to do innej galaktyki :shock: o tym tripie pisałem w tym temacie: https://trawka.org/viewtopic.php?p=177370#177370

I z tego co się naczytałem z trip raportów i opowieści innych jest to dość powszechne zjawisko, że salvia uderza z całym impetem właśnie wtedy gdy ją zlejemy i podejdziemy lekceważąco do mocy jaką ma. Teraz wiem, że jej moc się objawia w najmniej oczekiwanym momencie

:peace:

Opublikowano

No niezly ten twoj trip PTR a mozesz napisac w jakiej postaci paliles sali susz czy extrakt bo nie widzialem zeby gdzies pisalo albo ominalem i zycze mase udanych podrozy.

A co tam u ciebie JD jak tam ci idzie konsumpcja twoich zapasow odezwij sie do nas bo chyba wszyscy jestesmy ciekawi :D

Opublikowano

hahaha no dokladnie On tak zawsze wypala jakis trip raport. A co do tego tematu to ja bym go przerobil na temat dyskusyjny o szalwi i opisy tripow po SD bo jest tu chyba wiecej wskazowek i ogulnych porad jak uzywac Salivie niz same opisy podrozy po niej :D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Reply to this topic...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+