Skocz do zawartości
thc-thc

darmowe nasiona marihuany

Recommended Posts

Opublikowano

Postanowiłem założyć ten temat w którym przedstawię jak ja kiełkowałem nasionka i niech każdy kto robił to w inny sposób niech to napisze tutaj :D


1-wrzucamy nasionka do szklanki z woda na 4 / 5 godzin żeby napęczniały
2-bierzemy zakrętkę lub talerzyk lub jakiekolwiek inne płaskie naczynie
3-kładziemy na to naczynie chusteczkę lub watę lub ligninę może być też papier toaletowy
4-na chusteczkę kładziemy nasionka
5-przykrywamy nasionka jedną warstwą chusteczki (chusteczka ma zazwyczaj dwie warstwy)
6-lejemy na to trochę wody żeby wszystko było mokre
7-wkładamy to naczynko do jakiegoś woreczka foliowego
8-cały ten pakuneczek wkładamy do komputera (najlepiej) lub w jakieś inne cieple i ciemne miejsce
9-po około 2 / 3 dniach powinny być kiełki ok 2 cm
10-kiełki wsadzamy do ziemi kiełkiem do dołu i przysypujemy ziemią (ziemia ph 6,5/7)
11-podlewamy (najlepiej spryskiwaczem bo woda może wypłukać nasionko)
12-odstawiamy w bezpieczne miejsce i czekamy aż wyrośnie
13-cieszymy się z pierwszej roślinki :D


Prawda że proste ? :D


Mam nadzieje że pomoże to wielu osobom

pozdro i życzę udanego kiełkowania :D

Opublikowano

heh ja tam daje kielkiem w bok ^^

i tez kielkuje papier-sionka-papier-woda-torebka i do cieplego

Opublikowano

Ja tam wsadzalem wszystkie nasionka kielkiem do dolu i wszystkie po 2 dniach sie wybily z ziemi a teraz maja juz ok 20cm :D

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

mi zawsze kiełkują wszystkie chyba ze sa naprawde trefne... ja nie bawie sie w namaczanie pare godzin w wodzie itd. sa 3 najwazniejsze warunki zeby duzo nasion wykielkowalo

1temperatura
2wilgoc
3ciemne otoczenie

robie to tak:
biore mega samare i nakretke od sloika (taka zeby sie miescila w samare) do nakretki wsadzam ze 3 warstwy recznikow papierowych hujsteczek itp. wszystko namaczam woda (tak zeby chusteczki przykleily sie do nakretki ale zeby nie ciekla woda po przechyleniu ) na to nasiona i jeszcze jedna warstwa(cienka) chusteczki i spryskuje calosc woda pozniej wkladam to do mega samary zamykam szczelnie i pakunek idzie prosto do kompa klade np. na dysk(nie na zaden radiator bo moze byc za wysoka temperatura) zamykam kompa i wszystkie warunki sa spelnione
1-2 razy dziennie otwieram samare i wyjmuje nakretke zeby nasiona dostaly swiezego powietrza
z regoly male kielki widze po 20-30h a po 48h wiekszasc ma kielki ponad 1cm
nigdy sie nie zawiodlem na tym sposobie
pozdro

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

a) Średnią metodą jest wrzucenie nasionek na wilgotną gazę (musimy pilnować aby cały czas miały mokro) i zaczekanie aż zaczną kiełkować (1 dzień do 2 tygodni), kiedy już wykiełkują wsadzamy je na głębokość 0,5-1cm do wcześniej przygotowanej doniczki z ziemią, chociaż lepiej zastosować mały papierowy albo plastikowy kubeczek. Nasionka sadzimy tak w połowie kwietnia, a młodą roślinę najlepiej wysadzać na zewnątrz 10-15 maja. Oczywiście taka mała roślinka musi stać na parapecie albo innym naświetlonym miejscu (pod lampą sodową, albo paroma świetlówkami też może być, chociaż najlepsze jest światło słoneczne). Przy przesadzaniu naszej roślinki należy pamiętać o dwóch rzeczach: pierwsza, ta ważniejsza, to przesadzanie o wschodzie (komu się chce tak wcześnie wstawać albo o zachodzie ( o tak lepsza pora słońca żeby światło słoneczne nie uszkodziło korzeni [p: hiehie]. Jeżeli chcesz wysadzać nocą radzę wziąć latarkę tylko nie normalną bo takie światło też prawdopodobnie może uszkodzić korzenie tylko przesłoniętą jakąś zieloną szybką albo czymś w tym rodzaju. Sami pomyślcie, bo ja nie wiem czego użyć. Przesadzałem w nocy bez latarki i zmarnowaliśmy 3 zapalniczki, którymi przyświecaliśmy sobie (kamień wyskoczył od nagrzania), podeptaliśmy 1 roślinkę a pozostałym 6 fizycznie uszkodziliśmy korzenie przy wykopywaniu ( nie przesadzałem zaszczepek w ziemię tylko około 10 cm krzaki z jednego miejsca w drugie) i w ten sposób zmarnowaliśmy 7 krzaków [p: i po co się tak wygłupiać z tym światłem i korzonkami? ]. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że w przypadku uszkodzenia fizycznego korzenia należy, roślinę podlać obficie i podlewać trochę codziennie przez około tydzień. Druga rzecz, o której nie koniecznie musicie pamiętać, to kupienie w ogrodniczym środka, który łagodzi roślinom wstrząs związany z przesadzaniem. Nie pamiętam jak się nazywa, spytajcie w ogrodniczym na pewno go mają. Przy przesadzaniu okazuje się jak przydatne było zastosowanie papierowego kubeczka. Odrywamy teraz tylko dno i razem z kubeczkiem zakopujemy w ziemi (nie robić tego z plastikowym kubeczkiem, z doniczką też nie polecam). Oczywiste jest, mam nadzieję, że roślinkę przesadzamy razem z ziemią w której rosła sobie w kubeczku/doniczce i podlewamy.

B) Druga technika jest moim zdaniem łatwiejsza i ma duży plus, nie trzeba mieć miejsca w którym mogłyby stać sadzonki. Pierwszy wariant to najzwyczajniejsze wrzucenie nasionek do szklanki z wodą na 12-24 h (powinno stać w ciemnym miejscu) a następnie tak “odleżałe” nasionka powinny być umieszczone w ziemi na zewnątrz na głębokości ok. 1cm. Drugi wariant to zaczekanie aż nasionka zaczną kiełkować i dopiero wsadzenie ich do ziemi (z reguły kiełkują 1-5 dni, ale niektóre mogą dłużej - nawet do 2 tygodni). Wysadzanie takie należy zacząć pod koniec kwietnia lub w pierwszych dniach maja. Jeżeli jednak zagapiłeś się to pamiętaj, że roślina powinna zdążyć dojrzeć przed mrozami, nawet jeżeli posadzisz ją na początku czerwca (chociaż to zależy od gatunku), ale jak wiadomo im wcześniej tym lepiej (byle nie za wcześnie). Lepiej stosuj się do zasady sadzenia na początku maja. Ta metoda jest przeze mnie przetestowana i spotkałem się z wieloma opiniami już po ukazaniu się tego poradnika, że metoda {A} jest do bani bo kiepsko kiełkują; lepiej je wrzucić do szklanki z wodą na 12-24h jak pisałem wyżej.

  • 1 rok później...
Opublikowano

Mam takie pytanko od poniedziałku mam 3x sionka diesla rydera w ziemi i juz wczoraj (środa) wyszły z ziemi ale ze skorupkami i nadal dzisiaj miały owe skorupki na sobie owe 3 nasionka. Czy dobrze zrobiłem że je przysypałem trochę bardzo sypką ziemią i podlałem wodą zeby ziemia była mokra? Czy po prostu czekać bez przysypywania ziemią aż zrzucą skorupy już "na powietrzu" pod lampą? Dodam że kiełkują w Canna terra pro wiec ziemia bardzo dobrze przepuszczalnai napowietrzona. Trochę się o nie martwię :cry:

Opublikowano
dukez, sluchaj ja mialem podobny problem, poczekaj 2 -3 dni to zrzuca skorupke ,to wez na palec wody i 1,2 kroplami zwilz te skorupk,poczekaj chwile az zei nawilza i delikatnie zdejmij, jednak gdy sie nie da to rob tego na sile tylko pozostaw wszystko matce narurze :)

 

dukez, nie sciagaj tych skorupek z roslin - same w swoim czasie odpadna. Bo szkoda byloby je uszslodzic podczas sciagania :wink:

 

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Kiełkuj normalnie w pokoju... Ludzie kiełkują nawet w 15 stopniach i idą kiełki...

Najważniejsze żeby kiełki nie miały za gorąco.

Ja kiełkuje w temp. 17-20 stopni i nieźle idzie jak na taką temp.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Jak zobaczyłem na forum jak kolejna osoba wsadza kiełka na 6 centymetrów pod ziemie to nie wytrzymałem czego efektem będzie ten oto kolejny już przewodnik tym razem baj bebook
Metoda się sprawdza i większość pestek nawet te które normalnie miałyby bardzo małe szanse wykiełkowania dzięki zastosowaniu takiego popularnego spojrzenia na sprawę udaje się wykiełkować i bardzo ułatwić start roślinkom...

Zaczynamy od wrzuceniu kiełków do wody, oczywiście odstanej temperatura pokojowa żeby nie wprowadzać szoku po prostu wrzucamy kule do jakiegoś kubeczka:

Pestki moczą się w ten sposób od 8 godzin dla normalnych odmian do 24 dla autokwitnących gdzie skorupka jest znacznie grubsza. Jeśli do normalnych zastosujemy tak długi czas to napęcznieją one i wyjdzie nawet kiełek. Moczymy pestki właśnie aby pestki napęczniały i dzięki temu skorupka trochę mięknie, czasami kule toną. Jeśli pestka się otwarła to od razu wrzucamy na watkę, jeśli nie to musimy zastosować precrusching aby wspomóc ziarno gdy nie ma siły rozewrzeć twardej osłonki. Ułatwia on znacznie wypuszczenie kiełka i jest wręcz obowiązkowy przy twardoskorupnych odmianach z auto... Polecam te operacje bo dzięki niej na drugi dzień będziemy mieli już kiełka:


Chwytamy pestkę w paluchy podpierając z mniej owalnej strony a z bardziej owalnej prostopadle do łączenia dwóch polówek przyciskamy delikatnie pazurem aż nie ujrzymy zielono białego środeczka. Należy uważać aby nie zgnieść kiełka... Delikatność przede wszystkim... dla tych co nie nadużywali metaamfetaminy imają jeszcze zęby polecam delikatnie nadgryźć pestkę

Następnie bierzemy talerzyk czy spodeczek czy cokolwiek innego byle nie jakiś głęboki talerz ale dlaczego to zaraz. Kładziemy na niego kilka warstw chusteczek, ja osobiście taką higieniczną jaka jest w opakowaniu rozkładam raz na kwadracik i tak 3-4 warstwy zależnie jak mamy ciepło w pokoju i szybko nam będzie parować jak nie zaglądamy tam często to i z 5... następnie lejemy wody (tak samo wcześniej odstana itd) a ktoś sie spyta ile... Tyle ile nam się podoba jak widzimy że już powoli jest ciapa to stopujemy bardziej doświadczeni będą wiedzieć że mniej ale to nie ma różnicy bowiem po położeniu pestek i przykryciu jeszcze jedną warstwą chusteczki na pestki (ja rozłożoną rwę na pół i potem składam w pół i to tak kładę dzięki czemu nie jest to za grube i mogą ziarna jeszcze w miarę oddychać a pleśń nie wda się szybko) i tak usuniemy nadmiar wody ale o tym za chwile...

Jak ktoś chce to se może markerem porobić znaczki na suchym jeszcze żeby wiedział jaka odmiana jest która jeśli mamy więcej ziaren. Przy większej ilości lub gdy nie mamy dostatecznie dużo ziaren na marnowanie zalecam zrobić dwa spodeczki gdyż jeśli pojawi się pleśń nie stracimy wszystkiego... Nakryte i znowu podlane ziarna wyglądają tak:

taki talerzyk stawiamy następnie do pionu i czekamy aż ścieknie z niego woda... to jest właśnie ten nadmiar. Im więcej nalaliśmy tym dłużej będzie skapywać jak nie kapie to być może jest za mało :P Dlatego trzeba mieć w miarę płaski talerzyk by ten nadmiar spłynął...

Bierzemy ten talerzyk i kładziemy gdzieś w cieplejszym miejscu ale nie przesadzajmy z grzejnikiem albo coś bo po dniu wszystko spleśnieje, kładziemy najlepiej na szafę i kładziemy na to płasko książkę czy jakims głębokim talerzem w ten sposób nie trzeba będzie podlewać tego aż tak często i woda nie będzie tak szybko parować. Raz na dzień można podlać. Przy dobrze przeprowadzonej operacji i zdrowych wyjściowych kulach po dniu mamy już zdrowe ładne z 2 cm kiełki... Gorszej jakości ziarna wyjdą po 2 dniach a te beznadziejne do osiągnięcia długiej "nogi" będą potrzebowały 3 dni...

Dobre do wsadzenia kiełki to takie które są długie (1cm co najmniej przy tych opornych kulach i 2 cm dla dużych kul). Nie należy zwlekać z wsadzeniem w ziemie gdy kiełek zaczyna się "krzaczyć" czyli wypuszcza pajęczynkę korzonków gdyż potem się one po prostu uszkadzają i w jakimś stopniu hamują jego wzrost... Czasem jest też problem gdyż kiełek nie osiągną zamierzonej długości i zaczął sie krzaczyć więc będzie szybko tracił wilgoć trzeba uważać by go nie przesuszyć wsadzając w ziemie ile się da a potem cyklicznie podlewać. Gdy już wiemy że należy wsadzać trzeba się zastanowić nad jakimś pojemniczkiem do przechowywania młodych sadzonek.Ja osobiście preferuje puszki po piwie gdyż są :
-wszędzie dostępne
-łatwo się je obrabia gdyż nacinając kawałek robimy z niej harmonijkę wiec można spokojnie "obrać" puchę nie uszkadzając korzonków
-po obcięciu i wyprofilowaniu butelki 1-1,5 litr plastik mamy wstrząso - odporne pomieszczonko do transportu pestek na spota jeśli jest to outdoor. Mozemy trząść tym na wszystkie strony a krzaczek przetrwa puszka się nie zgniecie bo siedzi ciasno...ale o tym w dalszej części...

Przygotowanie puszki: urywamy z góry otwieracz gdyż będzie przeszkadzał w normalnym staniu puszki (robie wersje z jednej puchy dwa pojemniki takie starczają na 2 tygodnie sadzonki zanim im papu braknie pod lampą, na automaty ze względu żeby ich nie stopować wzrostem zalecam całą puchę na sztukę no chyba że w przeciągu tygodnia się je wysadzi lub przesadzi)


Kładziemy puchę i w najniższym punkcie puchy czyli tym zaznaczonym dziurą na zdjęciu, robimy dookoła otwory aby cała woda niezależnie ile tam wjebiemy se spływała. kolejny fajny plus dla puszek

To samo powtarzamy u góry gdyż przecinając puchę w połowie będziemy mieli dwa pojemniczki:

Wbijając nóż lekko go przekręćmy na końcu otwór będzie szerszy, całość po operacji;

teraz kładziemy puche bokiem i tniemy nożyczkami najłatwiej ją na pół najpierw wbijając a później jak masełko prosto na dwie części...


Jak juz mamy dwie puchy to nasypujemy naszej ziemnej mieszanki byleby nie była za zbita korzenie lubią oddychać i fajnie przepuszczała wodę a nie robiła ciapę:

Kładziemy puchy na czymś co może przyjąć wodę i nam nie zapaskudzić podłogi ja wstawiłem do nazwijmy to talerza. Lejemy wodę powoli dookoła po powierzchni puchy na zmianę do jednej i do drugiej jak ziemia była nawilżona to potrwa wsiąknięcie małego oczka sekundę dla przesuszonej gleby trochę dłużej zanim odpowiednio i równomiernie ją nawilżymy. Dlatego po trochu, chwile czekamy i dalej. Nie martwcie się o błoto lejcie gdyż mając dobra mieszankę ziemna i dobry drenaż wszystko ścieknie a gleba musi być równomiernie nawilżona:

po operacji bajorko na dole w talerzu...

Teraz bierzemy jakiś szpikulec ja miałem taki niby cyrkiel i zależnie jak nam się zrobił kiełek czy pętelka (to większa szersza dziura) czy jakiś długi prosty kiełek ( głęboka wąska dziura) robimy otwór w glebie tak, by cały kiełek tam wszedł a na górze na wysokości gruntu pozostała kulka, samo ziarno:

Teraz lekko przysypujemy ziemią uważając by nie uszkodzić kiełka, jak się złamie to można go wyrzucić. Sypiemy oczywiście w miejsca gdzie są puste przestrzenie miedzy kiełkiem a dziurą pozostawiamy kulkę na gorze widoczną po czym lejemy wodą aby ziemia dobrze wypełniła puste przestrzenie by kiełek nie wisiał w powietrzu i nie wysechł...

Tak przygotowane pojemniczki kładziemy w ciepłe, ciemne miejsce. Jeśli jest to indorek to jeszcze nie włączamy lamp bo nam wysuszy a jeśli out to ze względu na zimne nocki na początku sezonu również nie jest wskazane na wystawianie na balkonik itd bo wszystko potrwa dłużej ze względu na temperaturę. Po pół do jednego dnia korzonek dobrze się osadzi i zacznie wznoszenie kulki w górę. Jak już jest na tej wysokości 1-2 cm to można zdjąć kulkę jeśli sama nie spadła (dzieje się tak jeśli jest przesuszone właśnie ziarno na powierzchni i się przyczepią te osłonki z pod skorupki). Usuwa się to makabrycznie i trzeba
uważać by nie urwać młodego szczytu. pod pierwszymi okrągłymi listkami złączonymi jest jeszcze zapas białka dla ziarna wiec odrywamy go i on schodzi razem z osłonka naokoło tych lisków pierwszych. trzeba to zrobić (przyda się pęseta) by te pierwsze listki się rozwarły. Zawsze rozwieram te pierwsze najpierw białe listki aby łatwiej na nie wpadało światło czasem zwisają one w dół wiec delikatnie wszystko w miarę możliwości trzeba ponaginać uważając by nie złamać. teraz dopiero można dać na słonko lub pod lampę i po tej operacji liście wystawione na działanie światła się zazielenią. gotowe jednodniowe:


takie sadzonki mona już dać na dwór ale wstrzymałbym się kilak dni do tygodnia z wsadzeniem w ziemię gdyż młode roślinki szybko wysychają a młode mało ukorzenione łatwo stracić w ten sposób. po tym tygodniu czy dwóch są już bardziej odporne na ataki saren czy dzików które ryją gdy poczują że ktoś grzebał w ziemi i rozgrzebują ją. Młode wyjęte z ziemi padną w dzień gdy tymczasem większe przetrwają kilka aż do być może waszych odwiedzin na spocie...

A teraz wygląd butelki transportującej na spot...

Trzeba taką butelkę przeciąć tak jak zostało pokazane troch poniżej polowy a następnie wyciąć taki oto ładny otwór aby górna cześć wchodziła do dolnej przy okazji przytrzymując i unieruchamiając puszkę

Wynik końcowy czyli pucha w butelce... całość bardzo malutka i kompaktowa bez trudu zmieści się w siatce mało przypałowe skoro takie małe... Można tym trząść i biegać nic sie nie połamie

Przed nacięciem puchy i rozwinięciem alusa ziemia w puszce musi być dobrze mokra inaczej nam się korzenie rozsypią w pył i krzaczek jak nie padnie to podupadnie... rozwijając bierzemy krzaka do góry nogami mając go miedzy palcami wtedy ziemia nam się nie rozsypie i po obstukaniu denka wsadzamy w wcześniej podlaną glebę. po podsypaniu braków gleby w dołku wszystko jeszcze raz moczymy by się puste przestrzenie wypełniły...

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+