Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Open Seeds konkurs


Ganjamaxa

Recommended Posts

Witam wszystkich Growerów,mam wielką cheć stworzenia dla Was fajnego konkursu.W którym bedzie można wygrać sporą ilość nasion z najlepszych seed banków jakie są tylko dostępne.Więc przedstawiam Wam listę od Famele Seeds będą nasiona Lemon Kush 4 szt.Ice Widow 4 szt. oraz Auto Ak 4 szt.

Społeczeństwo twierdzi ,ze koneserzy konopii to ludzie ograniczeni , zamknięci we własnych rozterkach nad niecodzieną egzystencją i iście irracjionalnymi ideami. My chcemy pokazać ,ze Growerzy , smakosze i miłośnicy tej wąskiej grupy botaniki to również ludzie inteligętni z niepohamowaną chęcią pożerania wiedzy Dajcie przykład dla ze wszystkich i zdeptajcie ten przyziemny stereotyp. Nasz konkurs poruszy w Was keatywnośc ! Wrzucajcie najciekawsze Waszym zdaniem cytaty literatury odoszące sie do Konopii i wszystkiego co z nią związane. Najlepszy cytat który osobiście wytatułujemy sobie na całej szerokości klatki piersiowej , wygrywa .
Konkurs bedzie trwał do 26marca.
Link do mojej strony:http://ganjamaxa.pl/index.php

post-40810-0-87084400-1391962321_thumb.j

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

"Im więcej ludzi pali zioło, tym bardziej Babilon upada."

                                                                  Bob Marley

 

                                                   "Zioło jednoczy ludzi."

                                                                  Bob Marley

"Herb is the healing of a nation, alcohol is the destruction"

                                                                  Bob Marley

A tutaj nie tylko o konopiach :)

"Jeżeli spojrzymy na walkę z narkotykami z czysto ekonomicznego punktu widzenia, to rolą państwa jest ochrona karteli narkotykowych." Milton Friedman

 

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

,,Narkotyki na zdrowie

 

Artykuł z WPROST  Marihuana może być przekleństwem, ale i nadzieją.

Jezus i jego uczniowie podczas niektórych uzdrowień mogli wykorzystywać olej zawierający wyciąg z marihuany - uważa Chris Bennet, autor książki "Back to the Garden" i artykułu opublikowanego w "High Times", amerykańskim czasopiśmie poświęconym narkotykom. Bennet opiera swoją teorię na analizie starożytnych tekstów. Głównym składnikiem wspomnianego oleju była prawdopodobnie keneh-bosum - substancja, którą specjaliści identyfikują z marihuaną, rozpuszczona w oliwie z oliwek, z dodatkiem ziół. Zawarte w oleju aktywne składniki wchłaniane przez skórę miały pomagać w leczeniu przeróżnych chorób zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Według Benneta, znaleziska archeologiczne potwierdzają szerokie stosowanie marihuany w lecznictwie w czasach Chrystusa. Uczony dowodzi, że takie choroby jak choćby epilepsja były uznawane za nawiedzenie przez demona, a wyleczenie ich dowolnymi środkami mogło być interpretowane jako uwolnienie od złego ducha. Okazuje się, że współcześnie prowadzone badania również potwierdzają dobroczynną dla zdrowia w wypadku niektórych schorzeń - moc marihuany.

Działanie negatywne

- łagodzi dolegliwości spowodowane uszkodzeniem układu nerwowego
- działa przeciwzapalnie
- hamuje rozrost raka skóry
- zwiększa apetyt
- może być pomocna m.in. w terapii anoreksji
- minimalizuje drżenie i sztywność mięśni
- obniża ciśnienie w gałce ocznej, zapobiegając jaskrze
- zwalcza bezsenność
- poprawia nastrój w przypadku depresji - w Polsce pozbawia wolności do lat 3
- wpływa na zmiany nastroju
- wywołuje stany lękowe
- powoduje bóle głowy
- wywołuje mdłości
- osłabia mięśnie
- obniża ciśnienie krwi
- podwyższa tętno
- zwiększa ryzyko wystąpienia zaburzeń psychicznych

Uzdrawiając, Chrystus mógł wykorzystywać olej zawierający wyciąg z marihuany.

Marihuaną w raka

Firma GW Pharmaceuticals przeprowadza w Wielkiej Brytanii ostatnią fazę badań leków przeciwko stwardnieniu rozsianemu zawierających substancje czynne marihuany. Wykazują one znacznie lepsze działanie niż dotychczas stosowane środki.

Jeżeli wyniki testów okażą się pomyślne, nowe leki pojawią się w sprzedaży już w tym roku. GW Pharmaceuticals bada działanie ekstraktu z rośliny zawierającego aktywne składniki marihuany - THC (tetrahydrokanabinol) i CBD (kanabidiol). Ekstrakt podawany jest doustnie.

THC wydaje się łagodzić symptomy również i inych dolegliwości spowodowanych uszkodzeniem nerwów, na przykład po urazach rdzenia kręgowego.

Niedawno zespół uczonych z Madrytu, przeprowadzając eksperymenty na myszach, zaobserwował, że aktywne składniki marihuany hamują rozwój niektórych rodzajów raka skóry. Guzy poddane działaniu tych związków były słabiej ukrwione, przez co komórki rakowe miały gorszy dostęp do tlenu i składników odżywczych. Dodatkowo zaobserwowano wzmożony proces apoptozy, czyli samobójczej śmierci zdegenerowanych komórek.

THC na apetyt

Środki zawierające kanabinoidy (cannabis - konopie) bada się również pod kątem ich zastosowania w uśmierzaniu bólu i łagodzeniu nudności będących efektem ubocznym na przykład chemioterapii. Okazuje się, że rzeczywiście działają, ale nie są lepsze od innych nowoczesnych leków i powodują więcej efektów ubocznych.

Uczeni udowodnili natomiast skuteczne działanie THC w zwiększaniu apetytu, co mogłoby być wykorzystane przy leczeniu anoreksji czy przy kacheksji (wyniszczeniu organizmu towarzyszącego niektórym chorobom, na przykład AIDS). Podobny efekt odnotowano u cierpiących na chorobę Alzheimera, którzy wcześniej odmawiali przyjmowania pokarmu. Aktywne składniki konopi obniżają też o 25-30 proc. ciśnienie w gałce ocznej, którego podwyższenie jest przyczyną jaskry.

Leczenie duszy

Związki zawarte w marihuanie oddziałują jednak przede wszystkim na układ nerwowy. W kilku badaniach klinicznych zaobserwowano poprawę nastroju chorych na depresję oraz pozytywne efekty w zwalczaniu bezsenności, niepokoju, a nawet tzw. zaburzen dwubiegunowych (gdy u pacjenta występują na przemian stany depresji i nadmiernego podniecenia).

Wyniki badań przeprowadzonych niedawno w Instytucie Maxa Plancka w Monachium sugerują, że w mózgu znajduje się naturalna substancja działająca jak THC, która bierze udział w wymazywaniu bolesnych wspomnień. Łączy się ona z receptorami mającymi związek z bólem, emocjami i ruchem. Podczas eksperymentu naukowcy drażnili myszy prądem elektrycznym.

Działaniom tym towarzyszył sygnał dźwiękowy. Po pewnym czasie zwierzęta zastygały w bezruchu, słysząc sam dźwięk, bez impulsu elektrycznego. Część z nich pozbawiono jednego z receptorów substancji uśmierzającej ból. Okazało się, że u myszy pozbawionych receptora wyuczony odruch obserwowano jeszcze po osiemnastu dniach od chwili zakończenia eksperymentu, natomiast pozostałe utraciły go po tygodniu.

Odkrycie to może się przyczynić do pomocy ludziom z określonymi zaburzeniami psychicznymi, takimi jak fobie czy urazy psychiczne spowodowane traumatycznymi przejściami.

Tylko na receptę!

Stosowanie kanabinoidów może jednak również bardzo zaszkodzić. Wywołują bowiem niekiedy lęk, upośledzenie pamięci, zaburzenia poczucia czasu, depresję, halucynacje, suchość w ustach, zaburzeni a ruchu, oslabienie mięśni, zaburzeni a mowy, podwyższone tętno, spadek ciśnienia krwi, mdłości czy bóle głowy. To stawia pod znakiem zapytania możliwość ich terapeutycznego zastosowania. Powodują też stany psychiczne, które próbuje się leczyć właśnie między innymi marihuaną.

Dodatkowym zagrożeniem jest oczywiście możliwość uzależnienia. Osoby, które w okresie dojrzewania paliły marihuanę, są kilkakrotnie bardziej narażone na wystąpienie zaburzeń psychicznych. Grupa brytyjska ocenia, że gdyby na wyspach całkowicie wyeliminowano ten narkotyk, zachorowań na schizofrenię byłoby o 13 proc. mniej.

W Wielkiej Brytanii jednocześnie z dyskusją nad stosowaniem leków zawierających kanabinoidy toczy się spór o legalizację marihuany jako używki. "Marihuana to przekleństwo" - oponują twardo specjaliści od uzależnień. Narkomani, którzy wyszli z nałogu, podpowiadają najrozsądniejsze chyba rozwiązanie: marihuana w aptece tak, w wolnej sprzedaży - nie!

Jak "marysia" zmieni twój świat?

marysia.jpeg

Po ostatnich wydarzeniach związanych z dopalaczami, coraz częściej słyszy się pozytywne opinie na temat legalizacji marihuany. Mówi się: „jej działanie przynajmniej jest znane”, „w niektórych państwach to w pełni legalne”, „przecież to nie narkotyk”. Oczywiście jest to prawda. Prawdą jest też, że używanie dopalaczy, które mają nieznany skład i powodują niezbadane reakcje, może skończyć się o wiele gorzej niż wypalenie jednego „jointa”. Marihuana nie należy do tzw. „twardych” narkotyków i nie powoduje uzależnienia fizycznego...Wiele jest argumentów, które „wybielają” ten narkotyk na tle innych.

Do tych argumentów należy szczególnie fakt, że w niektórych krajach marihuana zarejestrowana jest jako środek leczniczy. Szczególnie stosuje się ją jako środek uśmierzający ból nowotworowy. Znana jest jej skuteczność w leczeniu bólu raka płuc, prostaty, chorobach jelit. Poza tym jeden ze związków marihuany może hamować namnażanie wirusów, które sprzyjają niektórym nowotworom, inny pomaga chronić oczy cukrzyków. Potwierdzone jest również pozytywne działanie marihuany u chorych ze stwardnieniem rozsianym, czy zapaleniem stawów. Nie jest to więc tak, że marihuana to „samo zło”, ponieważ jej zastosowanie w medycynie jest w pełni uzasadnione. Trzeba jednak pamiętać, że to zastosowanie odbywa się w określonych okolicznościach, jest kontrolowane przez lekarza, a środek występuje w zupełnie innej postaci i jest podawany w zupełnie innych ilościach.

Ale nawet te wszystkie pozytywne aspekty zastosowania marihuany nie oznaczają, że jest ona dla organizmu całkowicie obojętna. Już nawet w zestawieniu z alkoholem, marihuana wypada bardzo niekorzystnie. Za skłonność do nadużywania alkoholu i palenia marihuany są odpowiedzialne te same grupy genów. Według statystyk, około 12 procent osób palących marihuanę to osoby uzależnione od tego narkotyku, wiele z nich ma również problemy z nadużywaniem alkoholu. Podobnie jak w przypadku działania alkoholu, skutki palenia marihuany nasilają się wraz z ilością i częstością stosowania. Warto jednak podkreślić, że w przeciwieństwie do alkoholu, który „spala się” w organizmie ciągu kilku godzin, skutki palenia trawy z konopi indyjskich pozostają w organizmie przez wiele miesięcy, i mają charakter nieodwracalny. Obecność marihuany wykryć można po wielu tygodniach od zastosowania, nie tylko we krwi i moczu ale także np. w kosmyku włosów.

Badania wykazały również, że dym z marihuany jest bardziej szkodliwy, niż tytoniowy, m. in. dlatego, że palący wciąga go do płuc głębiej i zatrzymuje dłużej. Marihuana nie posiada także filtra – w związku z tym jest niebezpieczniejsza od papierosa. Dym z palonej marihuany zawiera więcej niektórych szkodliwych substancji niż dym z papierosów. Jest dwudziestokrotnie więcej rakotwórczego amoniaku, niż w papierosach, oraz pięciokrotnie więcej szkodzącego sercu cyjanowodoru i uszkadzających płuca tlenków azotu. Jeśli chce się skończyć z nałogiem, marihuanę odstawić jest równie trudno, co papierosy. Można więc sobie wyobrazić siłę uzależnienia.

plemniki.jpeg

Marihuana wykazuje bardzo niekorzystny wpływ na płodność. Jest o tyle ważne, ponieważ skutki jej stosowania mogą być widoczne dopiero w odległym czasie, gdy już dawno zapomnimy o „jointowym” obliczu młodości. Związki zawarte w marihuanie w niekorzystny sposób wpływają nie tylko na liczbę, ale też na zachowanie plemników. Analiza ujawniła, że w porównaniu z płodnymi mężczyznami, mężczyźni palący marihuanę mają znacznie mniejszą objętość nasienia i niższą całkowitą liczbę plemników. Niekorzystne zmiany dotyczyły też sposobu poruszania się plemników na ostatnim odcinku, jaki pokonują w drodze do jaja. Na tym ostatnim etapie plemniki nabierają przyspieszenia i zaczynają płynąć bardzo szybko. Badacze zaobserwowali, że plemniki mężczyzn palących marihuanę przyspieszają gwałtownie w niewłaściwym momencie - dużo wcześniej niż powinny. Taki plemnik straci całą energię zanim dopłynie do komórki jajowej i nie będzie już zdolny do zapłodnienia.

narkotyki.jpeg

Jest rzeczą oczywistą, że nie można marihuany porównać z heroiną, kokainą czy amfetaminą, niemniej jednak palenie trawki przez dłuższy czas może wywołać niebezpieczne uzależnienie. Poza tym palenie marihuany jest najczęściej wstępem do przyjmowania tzw. twardych narkotyków i wtedy sytuacja robi się już o wiele gorsza. Sama marihuana pustoszy szczególnie układ nerwowy i mózg co powoduje wolniejsze myślenie, kłopoty z koncentracją, pogorszenie pamięci, stany lękowe, depresje, agresja, a w dalszej perspektywie jej zażywania, dojść może nawet do psychozy. Marihuana bowiem może być „czynnikiem wyzwalającym” chorobę psychiczną, która normalnie, bez jej zastosowania nigdy by się nie pojawiła. Z tego powodu zwolennicy marihuany o 40 procent częściej chorują na choroby psychiczne, na przykład schizofrenię. Inne objawy psychiczne stosowania „marysi” to m. in.: zaburzenia nastroju (od euforii do lęku i depresji), zmiana odczuwania czasu i przestrzeni, zaburzenia czucia, pamięci, koncentracji i uwagi, niepokój ruchowy, omamy, zaburzenia snu. Objawy te mogą ustąpić po 48 godzinach, ale bywa, że trwają kilka tygodni lub miesięcy.

Przyjmowanie przetworów konopi indyjskich nie powoduje „głodu narkotykowego”, a więc uzależnienia fizycznego, jednak powoduje nie mniej groźne uzależnienie psychiczne, coś na zasadzie: „weź mnie a będzie ci dobrze”. A gdy nie zastosujemy się do tej prośby, może wystąpić stan popularnie nazwany „wypaleniem się”. Nie ma wtedy ochoty do podejmowania jakichkolwiek czynności-ani do działania ani do myślenia. Poza tym, podczas gdy przyjmujemy narkotyk czy to okazjonalnie, czy też systematycznie, może nam się przytrafić tak prozaiczna dolegliwość jak bóle gardła, kaszel, zapalenie oskrzeli, aż w końcu astma.
O wiele bardziej niebezpiecznie jest przy przedawkowaniu, szczególnie u osób początkujących w nałogu. Może to objawić się ostrą psychozą, przyspieszeniem tętna, wzrostem ciśnienia tętniczego, podrażnieniem dróg oddechowych, wysuszeniem błony śluzowej jamy ustnej, wzmożonym apetytem, przekrwieniem spojówek, bólem głowy, ogólnym osłabieniem i niekiedy gorączką. Często stan jest tak ciężki, że leczenie musi toczyć się w szpitalu, tym bardziej, że do tej pory nie wynaleziono leku na zatrucie marihuaną i leczy się je tylko objawowo.

Podsumowując:

  • Wczesny kontakt z marihuaną zwiększa ryzyko depresji i może wyzwolić choroby psychiczne

  • Choć marihuana jako leczniczy środek przeciwbólowy ma wielu zwolenników, zbyt duże jej dawki raczej nasilają ból niż go łagodzą

  • Palenie marihuany bardzo niekorzystnie działa na mózg, uszkadza DNA i zwiększa ryzyko zachorowania na raka i działa bardziej niekorzystnie u nastolatków niż u osób dorosłych

  • Kannabinoidy, związki chemiczne występujące w konopi indyjskiej, osłabiają funkcjonowanie układu odpornościowego

  • Częste lub długotrwałe palenie marihuany wpływa negatywnie na płodność i zwiększa ryzyko agresywnego nowotworu jądra

W gwarze, marihuana i haszysz są określane jako: trawka, trawa, ziele, marycha, maryśka, hasz, gandzia, afgan, gras, huana, dżoint, skot. Kwestia nazwy nie ma większego znaczenia. Nie ważne też jak dużo, „marysia” ma zalet, jak pomaga się wyluzować, jak miło jest dzięki niej odstresować się i zapomnieć o problemach. Będąc nastolatkiem nie myśli się o daleko idących skutkach tego co robimy, nie słucha co mają do powiedzenia rodzice. Ważne jest tu i teraz. Fun, luz i uśmiech. I jest to podejście jak najbardziej zrozumiałe- taki jest czas młodości i takimi, a nie innymi prawami się rządzi. Do dorosłego odpowiedzialnego życia jest przecież daleko. Można jednak obudzić się za kilka lat, gdy ma się już własną rodzinę, oczekuje upragnionego dziecka, a ono nie pojawia się na świecie, nie wiadomo czemu....

155x220.jpg
Marihuana : pierwsze dwanaście tysięcy lat Autor: Ernest Abel
polecam
 

 

 

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

,,Palcie jointy, palcie trawe niech będzie legalna!

Bądźmy wolni, ale pamiętajcie każda używka potrafi zniewolić

to my decydujemy o naszym życiu, a nie używki "

- Boski Roman

 

 

"Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona». I stało się tak"

- Biblia

 

 

No i tak na koniec - CIEMNOGRÓD

„ ... czy marihuana jest z konopi? Chyba nie”

- Jarosław Kaczyński :Facepalm:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • Nienaturalne orgie! Dzikie prywatki! Uwolnione namiętności!” (slogany z amerykańskiej kampanii, 1935 rok). Ta przymiarka do hasła, które miałoby odwodzić ludzi od palenia marihuany dziś działałaby jako świetna reklama. Oglądanie edukacyjnych amerykańskich filmów z tamtego okresu stało się zresztą ulubioną rozrywką marihuanistów.

„W niektórych okręgach, zamieszkanych przez Latynosów, Filipińczyków, Hiszpanów i Czarnych połowę przestępstw przypisuje się marihuanowemu szaleństwu. Doktor Lee Rice z San Antonio donosi, że w wypadku Meksykanów do 80 procent morderstw dochodzi po zażyciu tego narkotyku” („The Christian Century”, 1938 rok). Bez komentarza. Jednak ktokolwiek zna inne prace doktora Rice’a, proszony jest o kontakt z autorem tego artykułu, który czuje, że z wiekiem coraz trudniej go rozśmieszyć i potrzebuje nowych bodźców.

„Wystarczyło się dwa razy zaciągnąć marihuaną i zamieniłem się w nietoperza” (James Munch, doktor farmakologii, doradca Federalnego Biura Narkotyków, rok 1938). I dobrze, i dobrze. Gdyby nie ten finał doktor Munch zostałby jeszcze profesorem.

„Marihuanę zażywają muzycy! I nie mówię tu o dobrych muzykach, ale tych typkach grających jazz” (Harry J. Anslinger, szef Federalnego Biura Narkotyków, 1948 rok). Wszystko wskazuje na to, że Anslingerowi, człowiekowi wyjątkowo zasłużonemu dla trawkowej prohibicji, chodziło w tym miejscu o Louisa Armstronga, Dizzy’ego Gillespiego, może nawet młodego Raya Charlesa. Pewnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że nagrania czarnoskórych muzyków, którzy utrzymywali, że palą, bo wyjątkowo dobrze im się po tym gra i słucha muzyki, trafią za jakiś czas do amerykańskiej Biblioteki Kongresu. I do historii.

„Komuniści sprzedadzą marihuanę naszym najlepszym chłopcom, żeby zrobić z nas naród pacyfistycznych zombich” (Harry J. Anslinger raz jeszcze). Z cytatów z Anslingera można by ułożyć całą książkę. Co prawda nikt na to nie wpadł, ale do dziś różne autorytety sprawiają wrażenie, jak gdyby od dawna trzymały tę książkę pod poduszką.

„Mam absolutny dowód na to, że wypalenie jointa ma równie zgubny wpływ na mózg, co obecność na atolu Bikini w czasie prób z bronią jądrową” (Ronald Reagan, 1974). Tylko co z resztą organizmu po wizycie na atolu Bikini? Może chociaż pojawił się kamień na zębach?

„Marihuana prowadzi do homoseksualizmu, a przez to do AIDS” (Carlton Turner, doradca narkotykowy Białego Domu, 1986 rok). Jeśli poszukalibyśmy powodów zażywania marihuany, zapewne byłyby to: homoseksualny seks, AIDS, ewentualnie kontakty z Meksykanami. I tak dalej.

„Paliłem trawę, ale się nie zaciągałem” (Bill Clinton, 1996 rok). Idiotyczny sposób przyznania się do zażywania narkotyków, który obśmiał później Barack Obama, mówiąc: „O ile pamiętam, cała rzecz polegała właśnie na tym, żeby się zaciągać!”. Notabene w 1992 roku Clinton jako kandydat powiedział: „Marihuana jest dziś dziesięć razy niebezpieczniejsza niż 20 lat temu”. Jeśli tak dalej poszło, tą dzisiejszą nawet nie musiałby się zaciągać. Wystarczyłoby na nią spojrzeć.

„Dziś więcej młodych ludzi udaje się leczenie uzależnienia od marihuany niż wszystkich innych narkotyków łącznie” (John Walters, doradca prezydenta Busha, 2002 rok). To nawet zdanie prawdziwe, tyle że tych młodych ludzi zmuszają do udania się na leczenie wyroki sądowe.

„Na pewno trzeba walczyć z marihuaną, ale czy marihuana jest z konopi? Chyba nie” (Jarosław Kaczyński, 2007 rok). To zdanie ostatecznie pokazuje, że walka z narkotykiem zawsze jest poparta głęboką wiedzą.

Idiotyzm tych cytatów pogłębia tylko to, że najprawdopodobniej żaden z ich autorów w chwili ich wypowiadania nie był pod wpływem marihuany.

Bartek Chaciński Źródło: Przekrój

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+