Skocz do zawartości
thc-thc

grower

Jaką dziwną/extremalną czynność wykonaliście Na faZie


k4mil

Recommended Posts

Ja się raz z kumplami zbakałem w parku na pniu, pień był schowany w krzakach, jak wychodziliśmy to ja się wywaliłem, a szedłem pierwszy i wszyscy mnie podeptali :D kiedy już wyszliśmy, to sobie wkręciliśmy, że strzelamy w Niemców :D ja poszedłem na obiad a kumple myśleli, że mnie Niemcy porwali.:D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • Replies 59
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Gość marokapal

ŁaŁ :D Chyba zapomniałeś napisać że zjedliście tą mrożoną pizze pod tesco a ludzie się dziwnie nawas jakoś gapili coo :lol:

nie zjedlismy jej pod tesco, zbakani ja przyrzadzilismy w chacie u kumpla a po drodze walczylem na odglosy z psem, ktory szedl za nami z pod samego Tesco!

inna akcja:

wpadamy po gastro do MC'Donald'a, kupujemy jedzonko i wychodzimy, a ze byla zima (kolo -15, ta mrozna) to siadamy (normalnie jakby lato bylo) w lawkach, ktore albo byly mokre, albo zlodowacone (nie pamietam) i siedzimy i jemy :).

inna akcja scigalismy sie do Lidl'a po gastro i kolega wpadl sobie na pomysl, zeby na skroty pobiec (nie widzial glownej szyby, tej duzej i wpadl na nia jak placek, prawie ja rozbil) byla beczka smiechu:P.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Czytałem kiedyś ten temat. Widzę, że odżył :)

Kiedyś, jak kumpel miał terenówkę, bujaliśmy się czasem po bezdrożach czegoś w rodzaju parku krajobrazowego (w UK). Pewnego popołudnia, szarówka, bo grudzień, albo listopad był, kopsnęliśmy się w nieznane. Kumpel trzeźwy - kierowca, ja - pasażer popijałem sobie łychę (0.33l) i popalałem zieleninę :) Znaleźliśmy jakiś wjazd na błotnistą łąkę, pod górę, który to wjazd nie był opatrzony żadnym napisem w stylu "private access only", a ni nic w tym stylu, czyli można wjeżdżać :) [w cywilizowanych krajach szanuje się własność prywatną]. Po zjechaniu z drogi przesiedliśmy się. 4x4, reduktor i heja! Uwielbiam prowadzić w terenie na bace po niedużym alku :razz: Autko trochę się ślizgało po błotnistej stromiźnie, ale dało radę. Potem, im wyżej, tym więcej kamieni, kamulców i głazów. Popierdzielam sobie beztrosko, kołysze nas na wszystkie strony, coś tam się obija o głazy, ale fura idzie! Dojechaliśmy pod sam szczyt wzniesienia - kupę dużych głazów, zatrzymaliśmy się. Siedzimy i gadamy z minutę, może 3 i słyszymy helikopter. Leci w naszą stronę - wojskowy. Fak! Ja panika - wstawiony i zbakany za kółkiem. Chciałem na szybko zamienić się miejscami (bez wychodzenia z samochodu). Kumpel, żebym się uspokoił, bo raczej nie będzie im się chciało wisieć nad nami i spuszczać po linach, a nawet jeśli, to spokojnie zdążymy się zamienić. Ale wiecie, wkręt miałem straszny. Tymczasem wojaki zatoczyli nad nami koło i odlecieli, skąd przybyli.

We wspomnianym parku, w którym się znajdowaliśmy (to ogromny obszar tak ze 30 x 40km z wiochami i małymi miasteczkami) i jego okolicy jest parę baz wojskowych. Są takie tereny, gdzie czasem armia zamyka dostęp ze względu na jakieś tam ćwiczenia, czy cuś. Pewnie ten fragment do takich należał i chłopakom wyskoczyło na jakimś radarze, że coś pełznie pod górę i postanowili obczaić. Ale stres był :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 3 tygodnie później...

heee.... Luty ....Słowacja....Wielka Raca i zawody snowboardowe.... taki nokaut ze kumpela spadla z orczyka i zaczepila jej sie noga - tak dojechala do szczytu (jedna noga w wiazaniach deski a druga zaczepiona o orczyk -okolo 500m) a ja mialem takie gastro ze w restauracji na szczycie kupilem 10 hot-dogow z goralska kielbasa (okolo 40cm) i zamiast stawic sie na start to siedzialem i jadlem tak wkrecony ze nawet nie slyszalem jak mnie wywolywano zeby zglosic sie na start  :joint:.... oczywiscie nie dalem rady zjesc wszystkich hot-dogow wiec zabralem jes ze soba.  Jak dokulalem sie na start zawodow to mnie nie chcieli wpuscic - taka kapa.... Sensi i zmiana cisnienia w gorach ...Orange BUD pomiazdzyl wszystkich.   Zazenowani ze znajomymi ze nas skreslono z listy startujacych ukoilismy sie w ramionach "marji" w kibelku a potem zjazd w dol na mega bani....ojoj byly fikolki  :zbakany:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 4 tygodnie później...

Ja i moi kumple najlepsza faze wkrecilismy sobie bez palenia, jak mielismy po 10 lat wyszlismy w upal 30 stopniowy w kurtkach zimowych czapkach szalikach i okularach przeciwslonecznych, pozyczylismy od takiego goscia sanki i na zmiane kazdego ciagnelismy, podchodzilismy do ludzi i zrobilismy se legitymacje "Policja Międzygwiezdna" i mowilismy " prosze sie zatrzymac policja międzygwiezdna, jest pan/pani aresztowany/a. Hehehe sickness.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Hehe to teraz ja opowiem wam moją extremalną czynność na fazie...Poszedłem najarany w h*j do typa po towar...wychodze od niego z korytarza a tu 2 metry odemnie w bloku idzie w moją stronę 2 policjantów, podejrzanie się na mnie patrzą...Miałem 1 gieta w kieszeni więc złapałem lekkiego bad tripa :zmiazdzony: na szczęście pytali się tylko jaki jest tutaj numer klatki schodowej :pies: Ale ja nawet na to nie potrafiłem im odpowiedzieć, powiedziałem że nie wiem i jak najszybciej szpula od nich :razz:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 4 miesiące temu...

Najdziwniejsza czynnosc hmm... zawsze ja sie spale staram sie robic cos czego nie robilem jeszcze na fazie...

(takie hobby )

ciesze sie ze tych rzeczy jest coraz mniej :) ale do sedna mam obecnie naderwana torebke stawowa w lewym kolanie i problemy z chodzeniem bo na tatalnej alkoholowej bani probowalem przeskoczyc plot chociarz mialem klucze :)

wczoraj bylem z tym u lekarza robil mi usg itp dal mi skierowanie na przeswietlenie rentgenowskie, razem z ojcem pojechalismy do domu i ustalilismy ze pojedziemy tam jutro wiec spokojnie pokustykalem do siebie do pokoju wlaczylem kompa muzyke.

Usiadlem wygodnie otworzylem okno nabilem ladnie bonio odpalilem, po 3 buchu zatrzymalem go w plucach odlozylem bonio i jak chcialem wypuscic dym z ust ojciec wbil mi do pokoju i powiedzial cos w stylu "szykuj sie rentgen jest dzisiaj do 21 zdazymy zorbic go dzisiaj" pokiwalem glowa i wyszedl.

Pierwsza mysl jaka mialem to o CenzurA ale jazda , ucieszylem sie bo wiedzialem ze zadko zdaza sie taka okazja a jeszcze bardziej mi sie spodobalo to ze nie zrobilem tego celowo :) tak szybko jak tylko moglem ubralem sie pojechalem z ojcem do szpitala i tam juz sie dzialo wszedzie jakies pielegniarki biegaly (to byl oddzial ginekologia) kobiety w ciazy w takich tanich rozowych fartuchach trzymaly sie za wielkie bebeych i kolysaly sie na boki ciezko mi to opisac ale jak bylem na takim wielkim holu totalnie najarany wydawalo mi sie ze kazdy sie na mnie gapi ze kazdy wie ze jestem spalony.

Kiedy wszedlem do tego pomieszczenia gdzie mieli mi przeswitlic kolano ojciec do mnie ale masz czerwone oczy zmeczony jestes co? (umarlem ze smiechu - mentalnie) odpowiedzialem a moze sie zjaralem tato? (rodzice wiedza ze pale ) odpowiedzial mi nie teraz bys tego nie zorbil ale mniejsza o to kiedy posadzili mnie na tym jebitnym metalowo plastikowym czyms co przypomina lozko i nademna byla taka wielka metalowa reka z ekranem poczulem sie jak w jakims filmie sci fi nigdy nic mnie tak nie porylo caly pokoj bialy ja leze na dziwnym lozku nademna wielka lapa z ekranem kobieta sterujaca tym byla za wielka sciana z szyby i wszystkiemu sie przygladala wyobraznia zaczela pracowac czulem sie jakby chcieli przeprowadzic nademna eksperymenty bylem posrany a jednoczesnie chcialo mi sie smiac i to by bylo na tyle gdyby nie podeszla do mnie ta kobieta i na nalozyla mi na krocze takiej dziwnej gumopodobej plachty ( nie wiem co to jest mialem rentgen 2 raz w zyciu) kiedy poczulem to na swoich jajach ze sie tak wyraze to przypomnial mi sie odcinek z south parka o jaraniu gdzie duza czesc miasteczka south park przykladala sobie mikrofalowki do jader zeby miec raka bo to byl jedyny sposob zeby dostac recepte na medyczna konopie (polecam odcinek s14e03 Medicinal Fried Chicken ) i Ci kolesie przez te promieniowanie mieli tak ogromen jaja ze sobie na nich skakali jak na tych pilkach takich duzych gumowych co sie trzyma je za takie dwa gumowe ku***y :) mowie wam normalnie jak sobie o tym przypomnialem dostalem takiego ataku smiechu ze ona mi to przylozyla zeby mi jaja nie urosly do rozmiaru globusa ze kilkkrotnie porsila mnie zebym sie uspokoil.Ciagle wydawalo mi sie ze jakbym zdjal to gumowe cos to bym z tego pokoju wyskoczyl na wlasnych jadrach w kazdym razie czekalem pozniej na te zdjecia w tym holu i z tego samego pokoj w ktrym ja bylem wychodzil facet i zapytalem sie go czy nie wie ile sie czeka na zdjecia a on do mnie ze jutro po 16 mozna odebrac tak mu ta pani powiedziala.

bylem w szoku bo myslalem ze dzisiaj je odbiore wiec wszedlem tam jeszcze raz zapytalem kiedy moge sie spodziewc odbitek a typka prosze poczekac jeszcze minutke i za okolo 5 minut dostalem swoje fotki.

Mialem juz nie jedno dziwne doswiadczenie na fazie ale takiego jeszcze nie nie wiem czy bylo najlepsze ale bylo bardzo charakterystyczne ta wielka reka z ekrname nadmena i caly pokoj bialy naprawde uczucia nie z tej ziemi kocham konopie :) i polecam spacerki po szpitalu z usmiechem na twarzy i tecza w plucach :)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Ostatnio siedzimy u kumpla (kilka osóB) i obrabiamy kostkę ;] No to wiadomo, znajomi to buch i zadowoleni, a ja z kumplem ("Wielki Jaracz i jego adept" :D) ciśniemy dalej. Tak więc już nieco porobieni wychodzimy na chwilę z bloku, a tu słychać miauczenie. Było ciemno i nie wiedzieliśmy z której strony dochodzi, pewnie normalnie byśmy to olali, no ale wiadomo, ciekawość zjaranych :zbakany:, więc zaczynamy wołać "kici, kici", a tu miauczenie coraz głośniejsze i nagle podbija do nas szaro-biały kot. My stoimy bez słowa i się patrzymy, a tu nagle kumpel wyjeżdża z dialogiem:

-Siema kocie, miałbyś coś ogarnąć?

-Miau.

-A hash by miał?

-Miau.

-A lufkę by miał od razu żeby zajarać?

-Miau.

-A jakby psy były to miałby jak spierdalać?

-Miau.

Po czym kumpel zadał jeszcze parę pytań a kot już cichy sobie poszedł :D

Cały czas brechałem z tego dialogu zwinięty wpół, po czym rozkminialiśmy z kumplem czemu nagle ten kot sobie poszedł.

Najlepsze "teorie" brzmiały "nieletniemu nie chciał sprzedać", "Widać że profesjonalista, tyle pytań zadawałeś, to zobaczył że z amatorem gadał i zrezygnował". Z całej akcji wyliśmy cały tydzień ilekroć sobie to przypomnieliśmy :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+