Skocz do zawartości
thc-thc

grower

Kryzys palacza


Kappei Sakamoto

Recommended Posts

że macie wyrzuty sumienia bo jest nielegalna

widać nie jesteś na tym poziomie jeszcze albo MJ juz nigdy nie otworzy przed Tobą TEJ wiedzy. ale nie chodzi o to. Tu chodzi o rozwój, pogłębienie zdania, wiedzy, wniosków nt samego siebie, swojego bytu.. i wszystkiego co nas otacza. To dość ciężkie. Początkowo. I zagniecie każdego. Ale taka kolej rzeczy. Pamiętajcie jednak- to minie a my uczymy się być silniejsi, wiecej widzimy i wiemy. A w tym co teraz nas zasmuca i obawia odnajdujemy w końcu szczęście.. to takie pod-ZEN-ne..

A czego najczęściej ludzie się boją? Przed czym mają opór? PRZED TYM CZEGO NIE ZNAJĄ. Żyjesz w tym co zakodowane za młodu do główki.. i nagle..pach..pach.. pachh... zaczynasz myśleć , pytać, wciągać wnioski, kreować swój pogląd i poczucie świata otoczenia.. I nagle okazuje się to inne niż nasza moheorwa babcia nam prawiła :D coś nowego, nieznanego. Nowy obraz świata i samego siebie. Odkrycie tej prawdziwej głębszej natury. To tego ludzie się boją...

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Sam prowadzę taki pamiętnik a w sumie podsumowanie myśli zebranych podczas sesji i myślę, że to dobre posunięcie bo daje się potem na trzeźwo przeanalizować czy wszystko jest ok czy trzeba może trochę odpocząć. ;) Albo samego siebie zaszkokować, że można było coś takiego wysnuć w tym szalonym tańcu. :pimp: ;)

Co do nazewnictwa to na nie składają się dwa aspekty. Pierwszy to czułość na substancje psychoaktywne, która jest u mnie na wysokim poziomie o czym ja i współtowarzysze mogliśmy się wielokrotnie przekonać na różnych substancjach. ;) Druga sprawa to samo podejście do intoksykacji, jeżeli palenie będzie ci się kojażyć jedynie z dobrą "zajebką" to pewnie tak będzie. Ja zawsze mam nastawienie, że chcę coś z niej wyciągnąć, nawet jeżeli to będzie spontan z mj, który z pozoru mógł by być kolejną "zajebką" to często pojawiają się w niej rodzyny, które zmieniają całkowicie jej charakter na ten niepowtarzalny, wyjątkowy, wart zapamiętania i konkluzji.

lencolek, z tą nielegalnością się nie zgadzam. Problem nie jest aż tak w swej naturze spłycony. Fakt, za gnojka człowiek co drugi krok obracał się raz za siebie. Dziś już wiem, że żyję w oazie spokoju, raju użytkownika substancji psychoaktywnych. ;)

marco86, no z tą efektywnością to mam podobnie. Chociaż nie wiem czy to ja sobie za duże wymagania na codzień stawiam czy naprawdę jest coś z nią nie tak. ;)

Chyba dobrym lekarstwem może być poznanie na nowo samego siebie. Kim się jest teraz, w danym momencie i dokąd chcemy zmierzać i co w tym kieurnku zamierzamy robić by do tego celu brnąc. Bo niestety karty są już na stole, nie przelosujemy je ponownie, musimy zaakceptować to jakie karty już wyrzuciliśmy na stół i co zrobimy z tymi, które nam pozostały.

Czasem wydaje mi się, że moje życie jest jak źle rozłożone karty w ręku gracza... po prostu niektóre zakrywają inne. Trzeba by je wszystkie złożyć i jeszcze raz poukładać. ;)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Nie nazwałbym tego kryzysem palacza. Dla mnie jest do dojrzenie do całej ceremonii palacza. Podam swój własny przykład. Kiedyś paliłem jak głupi , nawet w te wakacje i w pewnym momencie stwierdziłem ze palenie nalezy uwazac bardziej jako ceremonie a nie zycie codziennie. Prosty przykład na alkoholu, czesto widze jakis zulów pod biedra, kiedys byli normalnym ludzmi, zaczeli chlac codziennie i tak to sie skonczyło. Tak samo z MJ. Wszystko jest dla ludzi i powinno sie to traktowac to z szacunkiem i rozwaga. Bless Ya

PS: Moze troche ciezko sie to czyta ale jestem juz troche spalony , no ta godzina tez robi swoje

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

marco86, no z tą efektywnością to mam podobnie. Chociaż nie wiem czy to ja sobie za duże wymagania na codzień stawiam czy naprawdę jest coś z nią nie tak.

no właśnie. i tu od długiego czasu bardziej skłaniałbym się w stronę tego, iż my poprostu chcemy zobaczyć więcej, żyć głębiej, żyć naprawdę, nie być zniewolonym bydłem... żyć godnie w spokoju, naszym świecie/ raju.. bo każdy może sobie swój stworzyć. ambicja.. duma. to w nas wzrasta. to co system na codzień wypiera w pralkach mózgopiorących. i z nami jest ok (też swojego czasu miałem kryzys z tym.. ) to jedynie konfrontacja NAS prawdziwych z wykreowanym hiperkonsumpcyjnym człowiekiem kultury masowej :? nas boli. ale to złudzenie. z czasem dostrzega się że nie ma co tu boleć. w nas budzi się radość...a dla otoczenia litość.. gdy już zrozumiemy w czym tkwią te pchełeczki..

psychika.

ludzkie ego, wypadkowa z, oraz kompromis wypracowany pomiędzy podświadomością i świadomością

podświadomość- taki psychologiczny wewnętrzny tata który narzuca zakazy, normy i ramy.

no i świadomość..takie wewnętrzne dziecko które "chce"

dalej..ważne są pierwse lata życia. to w jakiej kulturze i jakim otoczeniu wjakich wartościach człowiek się wychowuje. to zapisuje się w podswiadomość. i jeśli pozniej jako dorośli staniemy przed danym wyborem to odezwie się ten głos kiedyś zapisany w podświadomości. zrobi to wyrzuty sumienia. ale sztuką jest spojrzeć na to racjonalnie i odnalezc przyczynę dlaczego akurat tak czujemy. i tak niemal każdy z nas miał wpajane podobne kwestie... "dziekuje" "przepraszam" "uprzejmość" "do kościółka" "nie przeklinaj" "sex po ślubie" "używki fe, kryminaliści wykolejeńcy" "skoncz szkołe" "znajdz zone" "zrob dziecko" "wez kredyt" "pracuj uczciwie" "spłacaj 40 lat kredyt" itp itd

taki obraz jest zakodowany gdzies w głębi, nawet jeśli myślimy i chcemy czegoś innego. świadomość CHCE a podświadomość będzie ZABRANIAŁA , bedzie przypominała to co kiedyś było zapisane jako "dobre".. a wiec to nowe musi byc "zle" .. i tu sie trzeba pogodzić... ze tak nie jest. ze to taka wkręta na trzezwo.

:elo:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

stary, to było dobre. W pełni się zgadzam, opisałeś wszystkie moje przemyślenia których sam nie potrafiłem wykrztusić, zanalizować, uporządkować i ich sobie uświadomić.

za najbardziej podsumowujące zdanie uznałbym

to konfrontacja NAS prawdziwych z wykreowanym hiperkonsumpcyjnym człowiekiem kultury masowej

dzięki.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

heh. miło to słyszeć koniuu.

przyznam jednak, iż wiele razy jak czytam słowa innych, szczególnie, jak w tym wątku Kappei Sakamoto, marco86 to też wiele razy myślę sobie "o kurna, przecież to chciałem właśnie ująć w słowa" albo " o kurna to jest dokładnie ten sam tok myślenia i doświadczania świata jak mój".. bo nie zawsze łatwo opisać coś o czym się nie mówi, na co nie ma nazw .. a używanie słów tych codziennych tylko jeszcze bardziej narzuca mgłę na to co chcemy wyrazić. Cóż.. żyjemy pośród takich realiów- tylko garstka podejmuje taki temat więc i słowotwórstwo w tej dziedzinie kuleje, nie wykształcało i nie wykształca się od setek lat jak w innych dziedzinach.. a ile określeń mamy na wódkę? ile na dz***i? ile na kokainę? czy MJ ? :D

dzięki? nie nie..nie ma za co. podaj dalej. :elo::wodna:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

no właśnie. i tu od długiego czasu bardziej skłaniałbym się w stronę tego, iż my poprostu chcemy zobaczyć więcej, żyć głębiej, żyć naprawdę, nie być zniewolonym bydłem... żyć godnie w spokoju, naszym świecie/ raju.. bo każdy może sobie swój stworzyć. ambicja.. duma. to w nas wzrasta. to co system na codzień wypiera w pralkach mózgopiorących. i z nami jest ok (też swojego czasu miałem kryzys z tym.. ) to jedynie konfrontacja NAS prawdziwych z wykreowanym hiperkonsumpcyjnym człowiekiem kultury masowej :? nas boli. ale to złudzenie. z czasem dostrzega się że nie ma co tu boleć. w nas budzi się radość...a dla otoczenia litość.. gdy już zrozumiemy w czym tkwią te pchełeczki..

psychika.

ludzkie ego, wypadkowa z, oraz kompromis wypracowany pomiędzy podświadomością i świadomością

podświadomość- taki psychologiczny wewnętrzny tata który narzuca zakazy, normy i ramy.

no i świadomość..takie wewnętrzne dziecko które "chce"

Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem, myślałem że to są akurat moje osobiste przemyślenia.. nie sądziłem że dotyczy to ogólnie palaczy...

Miałem zresztą pisać o tym w swoim pierwszym poście, temat nie był na tyle rozwinięty i zrezygnowałem, w pełni się z tym zgadzam.

Ktoś wcześniej napisał że przyczyną jest nielegalność MJ, nie to swoją drogą ale w moim przypadku nie ma to żadnego wpływu na swoje przemyślenia jak to określiliśmy "kryzysu palacza", chociaż mroczne scenariusze przyszłości z tym związanej też się zdarzają.

To o czym napisaliście że jest do dojrzenie do pewnych spostrzeżeń i próba wzięcia z życia czegoś więcej tu się zgodzę, zauważyłem że od kiedy mam te przemyślenia trochę inaczej traktuje MJ, bardziej myślę co robie. :smoke:

marco86 Twoje posty, powinieneś robić za psychologa trochę z nich można wynieść...

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

ja tylko dodam, nie ujmując niewątpliwej inteligencji wewnętrznej marco86, iż Ty także możesz z siebie wylewać takie myśli.

wszyscy jesteśmy ludzmi i mamy to w sobie. różnica tkwi w tym czy czujesz się w jakiś sposób ograniczony właśnie tym o czym gadka wyżej... "o gównie przy stole się nie gada" bo nie wypada... wstyd (?) jaki ku.. wstyd?! o seksie.. dragach.. sie nie gada. tabu. wal tabu. nie ma czegoś takiego. ludzie boją się ludzi? :?

ludzie wstydzą się ludzi? :? czemu? wszyscy są tacy sami. niczym się nie różnimy. nie naruszam tu indywiduum każdej jednostki.. ale chodzi o to że jak by nie było wszyscy stąpamy po tej samej ziemi będąc takimi samymi pyłkami we wszechświecie.. nikt nie jest większy.

tabu nie gadamy o tym czy o tym...to sztuczne, systemowa jazda. o to chodzi. zauważcie jak było kiedyś... setki lat wstecz. ludzie się jednoczyli, zgrywali. umieli wstac i walczyc przeciw kazdemu..i wszystkiemu ilu władców obalano siłą? Ale juz dawno to w nas zaginęło.. i mamy "dyplomację" "papierki" szmerki bajerki. Teraz nie dojdzie do czegoś takiego że 80% rozjuszonego społeczenstwa pójdzie wybić kaczkę w stawie. zamuła. wszystko się popedaliło. trzeba mieć jaja. i twardo. moje to moje. a bez mojej indywidualnosci i tak nie istnieje (jedynie wegetujesz ciałem i co?). trzeba stawiac wyrazny opór głupocie i próbie wyruchania poprzez odebranie indywidualności. indywidualności bez której nie istniejemy. chyba nie chcemy byc tylko w cyferkach systemu? umyślne są takie opcje że człowiek na człowieka na ulicy patrzy jak na potencjalnego wroga, konkurenta (wyyyyśśściiiiggggg!!!!) ... łatwiej manipulować takim bydłem. no.. i bydło siedzi wtedy cicho. a w grupie? a jeszcze jak grupa zgrana gdzie kazdy za kazdego? jedna myśl? jedna idea? wizja? MORALE... rośnie.. strasznie. Potencjalne zagrożenie dla "władzy".

tak wiec .. jak masz coś na duszy- wylewaj to. nie bój się. nieodpowiednie osoby i tak nie zrozumieją. bo to trzeba czuć. Ci co mają zrozumieć- zrozumieją. A Ty? Nie będziesz się dusił. Lżej jak się z tego wyzwolisz. Wtedy gdy to uzewnętrzniasz to wydaje mi się że bardziej się z tym zmierzasz. Bo dopóki tego głośno nie powiesz to jakby siedzi cicho..spychane gdzies tam w zakamarki.. i nawet sam do końca tego nie łapiesz. Czasem byś chciał to głębiej pewnie rozważyć..ale aż się boisz tego dotykać. A nie ma czego. Gdy zapodasz te mysl w eter to ona zaczyna żyć.. Staje sie bardziej realna i patrzysz na to.. Konfrontacja, nauka, zrozumienie.

nie sądziłem że dotyczy to ogólnie palaczy...

aha.. ja jednak sądzę, iż to nie koniecznie przez palenie. chodzi raczej o naturalny rozwój człowieka. zależy kto jak żyje i za czym idzie. jak obserwuje.. MJ? że ma w tym jakiś dodatek czy jest inicjatorem albo przyspieszaczem u innych- TAK. jak wyżej Kolega napisał chodzi o konfrontację "TY ZBAKANY" z "TY TRZEZWY"

TY ZBAKANY = Ty pozbawiony tych sztucznych ograniczeń, oczyszczony, NATURALNY.

TY TRZEZWY = Ty z tymi ograniczeniami.

Jeśli na trzezwo nie bylo Ci dane jeszcze tego zasmakować to podczas "TY ZBAKANY" odkrywasz że można się od tego oderwać, widzisz naturalność.. i plastik masy wokół. Więc MJ szanujmy za to jakim przewodnikiem i nauczycielem jest. Aczkolwiek .. spójrzcie na ludzi zbytnio pędzących... figo fago.. ect MJ ich eliminuje.. tak sądzę.. ogłupia. otępia.

ale nie ma tak ze MJ zrobi kogoś takim. jeśli już to jedynie UWYDATNI człowieka. jesli nosisz w sobie prawde i pozytyw to w ta strone uwydatni. jesli pustke głupote cwaniactwo to pojdzie w tę właśnie...

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość Ferguson_22MP

Takie myslenie będać najarany to nie jest dobry pomysł, łatwo sie zamknąc w sobie,

odbyłem podobną rozmowe z bratem na ten temat i uswiadomiłem sobie ze pali sie zeby podkoloryzować swiat a nie mysleś filozoficznie...

:joint:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 2 tygodnie później...
Gość brainkiller44

Można i koloryzować i myśleć filozoficznie naraz.

Za-zamota zacznij do tego sobie jakoś to palenie koloryzować, bo skoro dostrzegasz że zdarzenia zapisują się w podświadomości (czyli w pamięci emocji ciała), to powinieneś już wiedzieć że podświadomość jest jak plastelina. Jak ją ulepisz tak ci zagra. Są takie techniki jak NLP, jak połączysz to z paleniem trawy - sukces gwarantowany. A podświadomość zawsze ciągnie w dół, bo po urodzeniu człowiek odczuwa błogostan - który zostaje stopniowo zmniejszany przez wpływ grawitacji i otoczenia zewnętrznego. I niestety ale potem trzeba to wszystko usuwać.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+