Bardzo ciekawy temat. Mogę podzielić się swoją historią.
W przeszłości jak autor tematu, dużo paliłem, zawsze w towarzystwie, było idealnie. Zaczęły pojawiać się dni gdzie zaczynałem odczuwać dyskomfort, paranoje a później panika. Oddech przyśpieszał, bicie serca było tak mocne (myślę że to była adrenalina o której pisał @KushSensei) że potrzebowałem normalnie chodzić, biegać, skakać, robić pompki cokolwiek... Później zacząłem robić tak samo jak Sensei, brałem przed tym piwko by organizm wleciał w stan luzu aby móc normalnie Sobie zapalić. Bardzo długo tak "popalałem", że musiałem brać wcześniej piwko. Buch sprawiał, że czułem napięcie a nie luz, ale czułem że to napięcie mogę zniwelowac np. podciagając się na drążkach, czy jakiś bieg (po prostu dotlenienie organizmu). Trochę mnie to męczyło, bo chciałem mieć jak moi kumple, usiasc, poczilować, pogadać itd. Przyszedł dzień w moim życiu (stało się to dosyć nie dawno bo koncówka 2023 roku i cały 2024), że dostałem po prostu Nerwicy lękowej. Ograniczyłem totalnie wszystko, zacząłem się leczyć (farmakoterapia). Byłem prze-bodźcowany. Nie mogłem spać, ciało odczuwało wyniszczenie. Po kilku miesięcznej dobie zażywania leków, zacząłem popijać alkohol, trochę popalać (lekarz u którego byłem pod opieką, zezwolił mi ale W NIEWIELKICH ILOŚCIACH. No ale wiadomo, dostaniesz zielone światło, to nie znasz umiaru. Oczywiście nie miało to jakiś dużych skutków ubocznych, mógłbym rzecz, że prawie żadnych. Lekarstwa które dostawałem miały dostarczać mi endorfiny i wydzielać serotonine (legalny haj). I faktycznie tak było.
Efekt uboczny lekarst był taki, że w momencie wytwarzania dużej ilosci serotoniny nie widziałem, żadnych błędów, lub podchodziłem do nich z machnięciem ręki no a przy dodaniu do tego alko + jakiegoś bucha? No to chyba, można się domyslic - świat był widziany przez różowe okulary.
Po zakończeniu leczenia duzo w moim zyciu się pozmieniało (skończyłem równo rok temu). Ograniczyłem ogólnie alkohol (pije okazjonalnie piwko i to nie polskie a czeskie jedynie (gust)). Pale okazjonalnie, wezme bucha czy dwa, ale jest z tyłu głowy to.. to co pisał @KushSensei a może wróci? co w tedy?
Jest to forma ptsd (uraz jakiś tam powypadkowy - nie pamietam teraz pełnej definicji) ale trzeba z tym jakoś zawalczyć, zrozumieć pewnego rodzaju rzeczy w głowie. Sam jestem na tym etapie, staram się równać i iść do przodu i akceptować Siebie przede wszystkim i to, że mogę lub chce wrócić czy też zmienić swój stan na lepszy po zazyciu i bez rycia Sobie głowy, ale kazdy ma to indywidualnie. Osobiscie, zaczął pomagać mi sport, siłka, wyżycie się i chodzenie na saune.
PS. Nie dawno byłem u kumpla co ma ziółko z apteki, nie wiem co to za odmiana (w sumie miał dwie) wziąłem Sobie po 3-5 buszków z każdej odmiany, daliśmy za całe 6h może 4piwka i Sobie dobrze siedziałem, nie przeszło mi nic nieprzyjemnego przez głowę (no ale nie brałem wiecej buchów, bo jednak blokada była chyba)
PS2. Jak pale, to dodaje często susz cbd a nie tytoń.
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.