Skocz do zawartości
nasiona thc-thc

darmowe nasiona marihuany

weeed

Użytkownik
  • Postów

    363
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez weeed

  1. Nie ma zalegalizowanej , ale jest zdepenalizowana prócz Szwecji. W Belgii możesz mieć jedną roślinkę i chyba do 3g legalnie. W Niemczech też bodajże jest do 3g.
  2. Też tak uważam, niech pierw zalegalizują to będe głosował ;p
  3. Piękny i mądry artykuł, lecz niestety na artykułach jak narazie się kończy ;/
  4. Tegoroczna zimowa olimpiada będzie wyjątkowa. Z jednej strony zapowiadana jest bardzo restrykcyjna akcja antydopingowa. A z drugiej… Vancouver to wyjątkowe miasto, najbardziej tolerancyjne dla miękkich narkotyków w historii igrzysk. To "marihuana friendly city" - precyzują Kanadyjczycy. Formalnie palenie marihuany jest w Kanadzie zabronione. Ale w rzeczywistości panuje niemal powszechne przyzwolenie na stosowanie tego typu używek, szczególnie na zachodzie kraju. Nawet wśród polityków i służb mundurowych. "Nasi funkcjonariusze są wyjątkowo dyskretni i tolerancyjni wobec Kanadyjczyków palących marihuanę, i to się nie zmieni. Jednak naszym zadaniem podczas igrzysk będzie między innymi pouczanie obcokrajowców, że tego typu rozrywka jest formalnie w naszym kraju zabroniona" - mówi wprost Lindsay Houghton z departamentu policji w Vancouver... MKOl obawia się, że atmosfera miasta i jego specyficzna kultura sprawią, że wielu sportowców będzie miało problem podczas kontroli antydopingowej. "W minionym roku w Kanadzie najczęściej karaliśmy zawodników właśnie za obecność zakazanej, psychoaktywnej substancji THC w organizmie , czyli de facto palenie marihuany. To była ponad połowa przypadków" - mówi Neil MacKenzie ze służb antydopingowych. Niektórzy mieszkańcy Vancouver nazywają swoje miasto "Van Amsterdam", a olimpiadę - "Vansterdam 2010". Rekordy popularności bije koszulka z takim napisem, na której widać również osobnika palącego marihuanę, wydmuchującego dym w kształcie olimpijskich kół. Jeden z najbardziej znanych lokalnych aktywistów Neil Magnuson planuje nawet otworzenie wystawy o nazwie "Cannalympics" (połączenie słów "cannabis" oznaczającego liść marihuany oraz "olympics") w znanej w całym Vancouver galerii sztuki. Wystawie mają towarzyszyć konkursy i zawody sportowe, z wiadomym wszystkim motywem przewodnim. Znajomy Magnusona, Marc Emery, przewodniczący Partii Marihuany, jest właścicielem sklepu z używkami (w Vancouver nie ma coffee shopów znanych z Amsterdamu, ale są miejsca, gdzie można palić marihuanę bez obawy o konsekwencje - tzw. consumption lounges). Zaprasza wszystkich, sportowców też. Twierdzi, że na pewno jakiś zawodnik się trafi. Bo choć MKOl drastycznie podniósł standardy antydopingowe, to wciąż badane na obecność niedozwolonych substancji będą organizmy głównie tych sportowców, którzy w danej konkurencji zajmą czołowe miejsca oraz dodatkowo dwie losowo wybrane osoby. Więc teoretycznie, jeśli ktoś przyjechał do Vancouver jako outsider, ma dużą szansę, że nie zostanie na niczym przyłapany. Prezes MKOl Jacques Rogge upiera się jednak, że będzie inaczej, ponieważ do tego dochodzą jeszcze kontrole poza zawodami. Choć i on przyznaje, że wielu się tym nie wystraszy i liczba przyłapanych na dopingu zawodników nie musi spaść w porównaniu z dwoma poprzednimi zimowymi olimpiadami (7 testów pozytywnych w Turynie i 7 w Salt Lake City). "Około siedmiu pozytywnych testów w tym roku nie będzie żadną niespodzianką" - powiedział Francuz. Dodał, że lokalne władze mogą przeprowadzać niespodziewane kontrole w mieszkaniach sportowców, tak jak robiła to policja w Turynie - mimo że Kanada, w przeciwieństwie do Włoch, nie ma prawa antydopingowego. Rogge twierdzi, że każdy powinien się bać. Każdy zawodnik bowiem, nawet Justyna Kowalczyk, musi przekazać odpowiednim osobom dokładną rozpiskę na czas igrzysk, gdzie danego dnia, niemal godzina po godzinie, będzie obecny. Kontrolerzy w każdej chwili mogą złożyć mu niezapowiedzianą wizytę. Jeśli nie zastaną go tam, gdzie miał być, zostanie to uznane jako niestawienie się na badanie. Jednak zdaniem kanadyjskich mediów, to i tak nie powstrzyma niektórych sportowców (raczej tych z dolnej półki) przed zapoznaniem się z jedną z lokalnych specjalności. Badania z 2006 roku pokazują, że nielegalny rynek marihuany w Kolumbii Brytyjskiej, której największym miastem jest Vancouver, jest wart ponad 7 mld dolarów kanadyjskich (w całej Kanadzie 20 mld dol.). Kilka razy w roku w Vancouver odbywają się festyny, parady i wszelkiego rodzaju akcje promujące całkowitą legalizację marihuany. Tam nikt nie boi się głośno mówić o swoich skłonnościach. "Wychowałem się w Vancouver, które ma najlepsze zioło na świecie i dobry alkohol" - powiedział znany piosenkarz Michael Buble. Sportowcy, którzy w reprezentacji USA mieli problemy z używkami, z chęcią przechodzą pod flagę kanadyjską. Na przykład Chris Del Bosco, który w Vancouver zamierza wystartować w skicrossie, a został wyrzucony z amerykańskiego teamu za palenie marihuany. Kanadyjczycy przyjęli go z otwartymi rękami. Owację dostał również Ross Rebagliati, który miał zaszczyt nieść olimpijską pochodnię. 39-letni kanadyjski snowboardzista zdobył złoty medal w Nagano. Później przyłapano go na paleniu marihuany i odebrano medal. Ale na krótko. THC nie była wówczas na liście niedozwolonych substancji. "W latach 90. ponad połowa snowboardzistów paliła marihuanę" - przyznał Rebagliati, który teraz zamierza kandydować do Partii Liberalnej. Pochodnię, którą niósł, MKOl utożsamia z pokojem i kanadyjską przyrodą. Ale, jak napisał jeden z publicystów Winnipeg Press: "Mieszkańcy Vancouver patrzą na nią nieco inaczej - jak na jednego wielkiego jointa. Kanadę stać na szczęście na to, aby wprowadzić nieco humoru do igrzysk, wydarzenia, które niestety traktowane jest ostatnimi czasy zbyt poważnie".
  5. Możliwe że upewniali się gdzie mieszkasz i jeżeli taka sytuacja zainstniała to możesz sie spodziewać że psiarna zapuka do ciebie. Ale żeby sie pytali gdzie mieszkasz to troche dziwne..
  6. Większość amerykańskich szkół prowadzi program "zero tolerancji dla narkotyków". Problem w tym, że już 14 stanów zalegalizowało stosowanie marihuany w celach medycznych, a lekarze coraz chętniej przepisują uczniom tę używkę jako środek na ADHD - donosi minnpost.com. Do tej pory licealista przyłapany na paleniu skręta miał problemy z dyrekcją szkoły,a nawet i policją. Teraz jednak w całym Stanach Zjednoczonych setki, a może nawet tysiące uczniów przynoszą do szkoły marihuanę i robią to legalnie. "To stawia nas w trudnej i niezręcznej sytuacji. Bo za dopuszczeniem konopi indyjskich do celów medycznych nie poszły wytyczne dla urzędników, szkół i samych uczniów" - zauważa Jeff Schlecht, dyrektor jednej ze szkół w Oregonie. Pedagodzy obawiają się, że z tego powodu marihuana będzie w szkołach coraz popularniejsza. Ich zdaniem trudno kontrolować czy palący z powodów zdrowotnych nie będą częstować innych uczniów. Liczą na szybkie wprowadzenie regulacji prawnych dotyczących używania i użytkowników medycznej marihuany.
  7. Szałwia wieszcza eks. x 60
  8. Pojebało im sie w baniach konkretnie ;/
  9. To prawda, gdy przychodziłem do coffeeshopu zapalić to było mało ludzi prócz kilku mudżinów
  10. U mnie stary też palił, z matką to niewiem, nigdy mi o tym nie mówiła, ale mam 3 braci co są w temacie w tym jednego bro mam w NL
  11. Ten artykuł był kiedyś na tym forum, jak dobrze pamiętam
  12. Ale i tak znajdzie sie na to zasrany paragraf
  13. chyba minimum za 15-20 lat ;/
  14. Myśle że bez krępacji możemy zmienić nazwę tego miejsca na Nowa Zielandia!!! A to dlatego że już wkrótce w Nowej Zelandii rozpocznie działalność sieć klubów dla miłośników marihuany, w których amatorzy nielegalnej substancji będą mogli palić, kupować, a nawet formalnie badać marihuanę. Pierwszy tzw. klub dla koneserów powstał w Auckland ponad rok temu i nie wzbudził żadnego zainteresowania ze strony policji, więc jego właściciel zamierza otworzyć podobne lokale we wszystkich większych miastach kraju. - Odnotowujemy zapotrzebowanie na takie miejsca w niemal każdym zakątku naszego kraju, więc spodziewam się, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy każde większe miasto w Nowej Zelandii będzie miało przynajmniej jeden klub - mówi Dakta Green, który jest założycielem klubu Daktory. Źródło: #com Kurcze żałuje troche że się urodziłem Polakiem, wszędzie sie coś dzieje tylko nie w Polsce ;/ Bo nawet w Nowej Zelandii się cos dzieje a Nowa Zelandia jest znana z restrykcyjnego prawa co do palenia papierosów.
  15. Ja skitrałem 10g we fiolkach po jointach
  16. W Kopenhadze mają powstać zarządzane przez ichniejszy urząd miasta i prowadzone przez wykwalifikowany personel medyczny sklepy z marihuaną. Wszystko to po to, aby wyrwać cannabisowy biznes z rąk gangów. Cena grama suszu ma wynosić około 50 koron czyli taka sama jak towaru na ulicy. Zachęcić do zakupów ma dobra jakość i bezpieczeństwo zakupu. Coraz więcej państw to wchodzi
  17. Dokładnie, policja zapewne sprawdzi czy jakis towar nie zawiera środków zakazanych tam gdzie kupiłeś ten susz. Więc jedyne co to Dopalacze poniosą konsekwencje a nie ty.
  18. Komisja Bezpieczeństwa Publicznego Kalifornii przegłosowała wczoraj (4 za, 3 przeciw) ustawę o Kontroli, Regulacji i Edukacji nt. marihuany. Jest to kolejny krok na drodze do całkowite legalizacji marihuany w tym stanie. Już teraz każdy dorosły Kalifornijczyk może legalnie nabyć trawkę w odpowiednim sklepie, jeżeli została mu ona zalecona przez lekarza. Budżet Kalifornii już zanotował wpływy idąc w miliony dolarów, z opodatkowania medycznej marihuany... Najważniejszym momentem w batalii o legalizację będzie referendum, które ma się odbyć w listopadzie. Mieszkańcy "Złotego Stanu" zdecydują w nim bezpośrednio, czy chcą pełnej legalizacji i opodatkowania uprawy oraz sprzedaży konopii. Rozwiązanie to jest bardziej liberalne nawet od holenderskiego- tam można co prawda posiadać i sprzedawać określone ilości, jednak uprawa na dużą skalę wciąż pozostaje w szarej strefie i nie jest obłożona podatkiem Hehe, coraz lepiej sie dzieje w Stanach
  19. Legislatura stanu New Jersey uchwaliła ustawę zezwalającą na zażywanie marihuany w leczeniu osób chorych na niektóre najcięższe choroby, jak rak, AIDS, stwardnienie zanikowe boczne i stwardnienie rozsiane. Ustawę uchwaliły Senat i Zgromadzenie Ogólne New Jersey zdecydowaną większością głosów, odpowiednio: 25 do 13 i 48 do 14. Demokratyczny gubernator stanu Jon S.Corzine zapowiedział, że ją podpisze. Najnowsza ustawa należy do najbardziej restrykcyjnych w USA. W odróżnieniu np. od Kalifornii, gdzie marihuanę można legalnie zażywać jako środek na niegroźne dolegliwości, jak przedłużające się bóle lub lęki nerwicowe, w New Jersey jest ona dozwolona tylko jako antidotum na wybrane, najcięższe choroby... Ustawa nie zezwala poza tym na uprawianie własnej marihuany - będzie ją można otrzymywać tylko od lekarzy - ani na jej zażywanie publicznie. Wprowadzono też limit tylko 2 uncji (ok. 62 gramów) marihuany na pacjenta miesięcznie. Przeciwnicy legalizacji "trawki" do celów medycznych w USA argumentują, że doprowadzi to do szerokiego rozpowszechnienia używania tego narkotyku, zwłaszcza wśród młodzieży. Tymczasem w Kalifornii miejscowa legislatura zamierza wkrótce poddać pod głosowanie ustawę w pełni legalizującą marihuanę - zezwalającą na palenie jej także dla przyjemności.
  20. Kolejny raz Polska pisze jakicg ma małolatów ćpunów w kraju... żal du*e ściska tu mieszkać
  21. Na Uniwersytecie Karola w Pradze powstała katedra badań nad trawką. Zaskoczyło mnie, kiedy dziesięć lat temu zobaczyłem w najbardziej ekskluzywnych delikatesach w Pradze wódkę z marihuany. W oleistym 40-procentowym alkoholu słomkowego koloru pływały nasiona konopi. Zaskoczyło mnie, że w księgarni obok delikatesów sprzedawano książkę kucharską "Gotujemy z konopiami". Zaskoczyło mnie, że na dylemat: "jeść czy palić", autor książki odpowiada: jeść. Bo skutki palenia trawki pojawiają się natychmiast lub po pięciu minutach i trwają do dwóch godzin, ale efekty jedzenia jej w jakiejś potrawie przychodzą po pół, a czasami po półtorej godziny, za to trwają do godzin ośmiu. Zaskoczyło mnie, gdy sprzedawczyni w księgarni powiedziała, że podejście do gotowania z marihuaną jest wciąż w Czechach bardzo prymitywne. Ludzie dodają ją w niekontrolowanych ilościach do normalnych dań, a tu trzeba dań specjalnych, pod marihuanę przemyślanych, dlatego poleca tę książkę. Zaskoczyło mnie, kiedy sąd w Ołomuńcu po kilkuletnim procesie uniewinnił wydawnictwo, które wydało tę książkę, i pozwolił na jej dalsze rozpowszechnianie. Zaskoczyło mnie, kiedy dowiedziałem się, że pierwsze nawoływania do legalizacji konopi zaczęły się w Czechosłowacji kilkanaście tygodni po upadku komunizmu - w czasopiśmie studenckim "Zwierciadło". Zaskoczyło mnie, kiedy dowiedziałem się, że w 2000 roku prezydent Havel zastosował akt łaski dla 19-latka, który dał spróbować swojej trawy dwóm młodszym chłopakom (nauczyli go palić), za co otrzymał cztery lata więzienia bez zawiasów. - Nie mógłbym spojrzeć na siebie w lustrze - powiedział podobno prezydent, który sam palił. Zaskoczyło mnie, że na wydziale lekarskim Uniwersytetu Karola w Pradze, w klinice psychiatrii, powstała katedra addyktologii, która zajęła się naukowym badaniem marihuany i jej spożycia. Zaskoczyło mnie, gdy dowiedziałem się, że Czesi są w tym spożyciu na pierwszym miejscu w Europie, przed Holandią. W 2004 roku marihuanę palił co dziesiąty Europejczyk i co piąty Czech. Zaskoczyło mnie, że od kiedy władze zaczęły przymykać oko na używanie konopi, notuje się w Czechach znaczny spadek spożycia narkotyków twardych. Zaskoczyło mnie, że jest to taka sama tendencja jak przy spożyciu piwa. Ponoć im więcej Czesi piją piwa, tym mniej mocnego alkoholu. Zaskoczyło mnie, że na temat formalnie zakazanego narkotyku, jakim jest marihuana, wychodzą w Czechach dwa oficjalne czasopisma - "Konoptikum" i "Soft Secrets". Zaskoczyło mnie, że pierwsze instruktaże - jak uprawiać konopie w domu, pod sztucznym oświetleniem - ukazały się na początku lat 90. w poważnym tygodniku "Reflex" (na poziomie naszej "Polityki") jako poradnik dla chorych na parkinsona. Bo właśnie z tą chorobą roślina umie walczyć. Zaskoczyło mnie, że tygodnik ten od 2004 roku ogłasza coroczny konkurs na najlepsze zdjęcie uprawianej przez czytelników marihuany - "Reflex Cannabis Cup". Fotografie startują w kategoriach: "Indoor", "Outdoor", "Piękno", "Ikebana". Zaskoczyło mnie, że co roku przychodzi około tysiąca fotografii, a ich autorzy - nawet po zwycięstwie w konkursie - pozostają anonimowi. Jury tylko w połowie jest jawne. Składa się ze znanych osób, które niewiele wiedzą o marihuanie, i z nieznanych, które wiedzą o jej uprawie domowym sposobem wszystko. Zaskoczyło mnie, że pierwszego wyboru fotografii dokonuje sam redaktor naczelny tygodnika (który po obejrzeniu filmu "Katyń" w czeskiej telewizji napisał mi maila, że "Czesi mają piękną kulturę, ale Polacy piękną duszę"). Zaskoczyło mnie, że tygodnik ostrzega w specjalnym komunikacie: używanie tego narkotyku przed 16. rokiem życia jest zgubne, u nastolatków może prowadzić do psychoz, w potrawach bardzo łatwo go przedawkować, a palenie jest niebezpieczne i - jak palenie każdego organicznego materiału - grozi chorobą nowotworową. Zaskoczyło mnie, że redakcja radzi: NIE PALIĆ! Zamiast palić lepiej korzystać z inhalatora do marihuany. Ma on zabezpieczać przed wytwarzaniem się - tak jak podczas palenia - szkodliwych ciał smolistych. Kiedy dowiedziałem się, że od 1 stycznia 2010 uprawianie konopi na własny użytek (do pięciu roślin) oraz posiadanie niewielkich ilości narkotyków (np. do 15 g marihuany) nie będzie już w Czechach karane - nie zaskoczyło mnie to.
  22. Moim zdaniem to była ściema żeby zastraszyć turystów. ;p
  23. Źródło: Gazeta Wyborcza Nawet pojebani polscy dziennikarze nie dadzą Czechom spokoju, moim zdaniem to jest beszczelność wchodzić tam i jeszcze na dodatek robić zdjęcia. Teraz Czesi będą źle patrzeć na Polaków ;/
  24. weeed

    Czechy i marihuana

    Być może kiedyś powstaną tam coffeeshopy w których będzie można sprzęt legalnie kupić, ale obecnie są coffeeshopy w których można tylko palić, noi możesz trafić na sprzedawcę który ci coś może sprzedać spod lady
  25. weeed

    Czechy i marihuana

    Racja, ceny są bardzo zbliżone do polskich cen, lecz tam sprzęt lepszy U ciawarezów też dobrze kupować bo oni tez dobre mają ;>
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+