Konopie Indyjskie. Legalizować czy aresztować?

[Macky]

Od niepamiętnych czasów konopie indyjskie były używane jako panaceum, czyli lekarstwo na wszelakie dolegliwości.

 

Dzięki najnowszym badaniom mamy to już „czarno na białym”. W znakomitej większości badania te potwierdziły, że konopie indyjskie to cudowny Dar Matki Natury.

 

Nikt poważny nie może zaprzeczyć, że mają one ogromny potencjał skutecznego leczenia wiele chorób.

 

Mamy roślinę, która umiejętnie wykorzystana może zapobiec i wyleczyć wiele dolegliwości zdrowotnych, co jest czynione z powodzeniem od tysiącleci. Ale jak to już w życiu bywa, kiedy wszystko wydaje się zbyt piękne zazwyczaj pojawia się jakaś przeszkoda.

 

Uprawa i użycie konopi indyjskich jest w naszym nadwiślańskim kraju (i nie tylko) niezgodne z prawem.

Niestety, w pewnym momencie emocje i polityka wygrały z ogromnym potencjałem leczniczym tej rośliny.

 

Dlaczego?

 

Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą wręcz, że roślina ta w swoim działaniu jest zbyt skuteczna. Tym samym mogła by stanowić poważną konkurencję dla leków syntetycznych. Szczególnie w leczeniu bardzo wielu schorzeń, głównie przewlekłych.

 

Rozważając ewentualne zastosowania medyczne nie można zapominać, że na korzyść tej rośliny przemawia jeszcze jeden istotny fakt.

 

Inaczej niż w przypadku całkowicie legalnych, dopuszczonych do obrotu leków syntetycznych, pacjenci poddani takiej kuracji nie są narażeni na występowanie różnorakich zdrowotnych efektów ubocznych!

 

Nie jest również tajemnicą, że w wyniku stosowania tychże leków syntetycznych, co roku umierają tysiące osób.

 

W tzw. „świecie zachodnim”, do którego zalicza się również nasz kraj, prawidłowo stosowane leki są trzecim zabójcą, zaraz po chorobach układu sercowo – naczyniowego i nowotworach!

 

„Teoria spiskowa” mówi nam dalej, że ta swobodnie rosnąca roślina mogły by w bardzo krótkim czasie wyprzeć z rynku całą gamę różnorakich, przynoszących ogromne zyski, opatentowanych leków syntetycznych.

 

Prawdopodobnie najbardziej zagrożona była by sprzedaż różnorakich leków przeciwdepresyjnych.

Na wszelki wypadek, temat zastosowań medycznych konopi indyjskich jest w mediach zręcznie pomijany.

 

Mało merytoryczna i upolityczniona akcja jednego z posłów prawdopodobnie przynosi dla sprawy więcej szkody niż pożytku. Nie podnosi ona kwestii walorów medycznych tej rośliny, które powinny być osią całej sprawy.

 

Badania.

 

Ekstrakt konopi indyjskich jest bardzo bezpieczny i efektywny w leczeniu objawów, które występują w trakcie zastosowania chemioterapii tj. nudności i wymioty.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21039759

 

Kannabinoidy redukują symptomy syndromu Tourett’ea.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/14521482

 

Ekstrakt z tych roślin może być stosowany z bardzo dobrymi efektami przez pacjentów ze stwardnieniem rozsianym.

http://www.greenmedinfo.com/article/whole-plant-cannabis-provides-subjective-symptom-relief-multiple-sclerosis

 

Mogą być z powodzeniem zastosowane u pacjentów z wszelakimi bólami chronicznymi. Także i tutaj organizm nie jest zatruwany niebezpiecznymi substancjami, co jest szczególnie ważne przy dolegliwościach bólowych, które nękają chorych całymi latami.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12185373

 

W kolejnych badaniach in vitro, kanabinoidy przyczyniły się do apoptozy komórek rakowych glejaka. W badaniu podkreślono, że leczenie nie zatruwa organizmu. Jest całkowicie bezpieczne i nie ma ono oddziaływania neurotoksycznego.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10700234

 

W kolejnym badaniu, także in vitro, które dotyczyło komórek rakowych krwi, metabolit kanabinoidów (THC) przyczynił się do ich apoptozy. Należy dodać, że THC jest głównym składnikiem psychoaktywnym marihuany.

http://www.bloodjournal.org/content/105/3/1214?sso-checked=true

 

Jak podkreślają autorzy tego badania, kanabinoidy posiadają cały szereg właściwości, które uniemożliwiają rozwój komórek rakowych. Jest to zachęcającą podstawą do podjęcia dalszych badań nad wykorzystaniem kanabinoidów w leczeniu raka trzustki.

 

Autorzy stwierdzają również – „ponadto dane zebrane w tym badaniu wzmocniły nasze postrzeganie kanabinoidów jako użytecznych w leczeniu bólu występującego przy chorobach nowotworowych trzustki”.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2225529/

 

Wielu ekspertów twierdzi, że kanabinoidy mogą stanowić nową kategorię leków antynowotworowych, opóźniających rozwój raka oraz hamujących proces rozprzestrzenienia się komórek rakowych po organizmie.

Dla osób, które postrzegają konopie indyjskie tylko jako środek odurzający, polecamy artykuł opublikowany w czasopiśmie „TIME”.

Okazuje się, że pewne składniki zawarte w marihuanie mogą pomóc… nawet w leczeniu osób uzależnionych od kokainy.

http://healthland.time.com/2011/07/26/marijuana-derivative-may-offer-hope-in-cocaine-addiction/

 

Specjalistka biologii molekularnej, izraelski naukowiec pani dr Ester Fride rekomendowała kanabinoidy w pediatrii. Jak sama to opisywała, „doskonałe rezultaty kliniczne osiągnięto w onkologii pediatrycznej oraz dla dzieci z ciężkimi chorobami neurologicznymi i urazami mózgu„.

 

Polski akcent.

 

Badania na Uniwersytecie w Gdańsku potwierdziły, że kanabinoidiol wpływa na system odpornościowy u zwierząt doświadczalnych. Badania wielokrotnie wskazały na wzmocnioną odpowiedź antywirusową.

 

Kanabinoidiol zapobiegł ponadto tworzeniu się guzów nowotworowych poprzez wzmocnienie odpowiedzi komórek systemu odpornościowego (NK, T, NKT).

 

Opis tego i wielu innych badań można znaleźć pod adresem linku podanego poniżej.

http://www.cannabis med.org/english/bulletin/ww_en_db_cannabis_artikel.php?id=313

 

Podsumowanie.

 

Są oczywiście i strony ujemne używania konopi indyjskich.

 

Palenie (popularna marihuana) dla zrelaksowania może doprowadzić do uzależnienia.

Z pewnością wpływa negatywnie na trzeźwość myślenia, jej użycie wpływa ujemnie na czynności motoryczne.

Używanie jej przez kierowców zasługuje na szczególne potępienie.

 

Sięgając do analogii, palenie tego zioła jest podobne do palenia innej rośliny jaką jest tytoń.

W obu przypadkach spalanie powoduje wydzielanie się tlenku węgla i substancji smolistych.

 

Należy jednak zadać pytanie, czy zakaz mający na celu zapobieganie nieprzewidywalnym zachowaniom nie spowodował, że wraz z kąpielą wylano dziecko?

 

Wszystko na to wskazuje.

 

Edukacja młodzieży i ponowna legalizacja do celów medycznych może być najwłaściwszą odpowiedzią.

 

http://profilaktykazdrowotna.pl/?p=1294