Moyart Posted March 10, 2013 Share Posted March 10, 2013 podobny temat juz byl. Ja chce ugryzc go troche z innej strony.Chcialbym sie dowiedziec co was zaskoczyl po pierwszym buszku swojaka z wlasnej uprawy w porownaniu z trawa z ulicy ktora do tej pory uznawaliscie za dobra choc nie znaliscie pochodzenia? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest hi2per Posted March 11, 2013 Share Posted March 11, 2013 nie licząc pierwszych dwóch upraw, oraz czasu w którym jeszcze nic nie wiedziałem o curringu : smak+moc, oraz tzw. czysty "high". Może dlatego że pierwszą udaną uprawą były sativki Link to comment Share on other sites More sharing options...
uciulanygiecik Posted March 11, 2013 Share Posted March 11, 2013 podobnie jak wyzej. dopiero wlasna stivka dala pelna satysfakcje. wczesniej mialem automaty rozne ale to nie byla rewelacja. sativka za to po miesiecznym curringu okazala sie byc pozytywnym monsterem godnym slowa "holandia" Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jędrzej_Jestem Posted March 11, 2013 Share Posted March 11, 2013 Ja tam na pierwszy ogień miałem jakąś indyjkę, która mnie po prostu zaskoczyła mocą i rodzajem highu. Link to comment Share on other sites More sharing options...
szmakush Posted January 11, 2014 Share Posted January 11, 2014 Ja po przeprowadzeniu się do Amster, nie paliłem w coffeshopie. Chciałem najpierw spróbować swojego palenia, a więc czekałem dopóki nie zetnę własnego krzaczka. Pierwszym krzaczorkiem była kochana Amnesia z curringiem. Skręciłem czyscioszka, bo myślałem że moc będzie porównywalna do tej od polaczka cebulaczka. A tu ku**a w połowie, takie wpierdolenie w fotel że łooooooo. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.