Skocz do zawartości
nasiona konopi

grower

Recommended Posts

Opublikowano

Najbardziej konkretne źródło informacji – ilość przechwyconego towaru – wskazuje, że całe tony trawki należącej do meksykańskich karteli są wysyłane prosto do Kalifornii. największa konfiskata marihuany w meksyku od lat osiemdziesiątych udała się tuż przy granicy z Kalifornią, w Tijuanie, w 2010 roku (dwa tygodnie przed głosowaniem w sprawie Propozycji 19). Były to 134 tony psychoaktywnego ziółka! Wiózł ją cały konwój ciężarówek, a żołnierze, rozładowując towar, zapełnili nim cały parking. Sprasowane paczki, opakowane w różnokolorową folię, piętrzyły się pod niebo. ognisko było imponujące. Na ulicach Kalifornii trawka ta warta byłaby około 100 milionów dolarów. W reakcji na tę konfiskatę kartel zamordował 13 narkomanów w centrum odwykowym. Jedno życie za każde dziesięć ton cannabis. Jeśli kartele mordują w związku z handlem marihuaną, musi to być dla nich bardzo poważny rynek. a mówimy tu tylko o jednorazowej konfiskacie. Kalifornijskie patrole graniczne i służby celne przechwytują każdego roku tony konopi. Meksykańska marihuana zmierzająca do Kalifornii trafia też do innych amerykańskich stanów. Jeśli trawka stałaby się w Kalifornii legalna, powstałaby interesująca mozaika: legalne „zioło” z najludniejszego stanu ameryki trafiałoby do innych, gdzie byłoby sprzedawane wbrew prawu. meksykańską trawę przemycano by do San Diego, by sprzedawać w legalnych punktach sprzedaży w los angeles i tak dalej. Dziwnie też czuliby się żołnierze w Tijuanie, konfiskujący ciężarówkę konopi, jeśli można by je kupić legalnie parę kilometrów za granicą. Zwolennicy zmiany prawa widzą Kalifornię wyłącznie jako pierwszy etap. Jeśli sprawdzi się tam, tłumaczą, nowy układ należy wprowadzić w innych stanach. ostatecznie legalizacja powinna objąć cały kraj. a kiedy marihuana stanie się legalna w USa, meksyk bez wątpienia zalegalizuje działalność hodowców i przewoźników. Campesinos w Sierra Madre będą mogli żyć uczciwie z uprawy trawki, stałaby się ona bowiem kolejnym normalnym produktem, takim jak kawa, agawa czy awokado. Można w nieskończoność przerzucać się wątpliwymi obliczeniami określającymi rozmiary tego przemysłu. lecz nawet jeśli wierzyć najostrożniejszym z nich, meksyk sprzedaje Stanom trawkę wartą miliardy dolarów. legalizacja ogołoci kartele z tych zysków. Byłby to dla nich najdotkliwszy finansowy cios w ciągu dziesięcioleci, większy niż kiedykolwiek zadały mafiosom Dea czy meksykańskie wojsko.

Fragment pochodzi z książki "El Narco", autor: Ioan Grillo, Wydawnictwo Remi, 2012

Opublikowano

Wyobraźmy sobie tę wojnę. Legalizujemy, a bandyci nie mają zysków. Wątpię, że bandytami być przestaną.

Brak chyba jest rentowniejszych inwestycji niż dragi, ziółko jest na wysokim miejscu czołówki.

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+