Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Abstynencja


Jabolak

Recommended Posts

Wiadomo, że życie na trzeźwo jest trudniejsze w momencie "odstawienia". Ale ucieczka przed codziennością jest na krótką metę. Początek abstynencji od używek jest trudny, ale wytrwałość na pewno Ci to wynagrodzi. Z czasem zaczniesz zauważać, że abstynencja może mieć pozytywne strony. Uwierz mi, wiem co mówię. Mój dobry kumpel miał problemy z heroiną i to dość spore. Trzym się chłopie.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Tak przeczytalem Twoj post i jak bys opisywal po czesci moj problem jaki mialem :D heh powiem Ci, ze calkowita trzezwosc jest spoko, ale tez do czasu... jak dla mnie dni na trzezwo po paru tygodniach lecialy tak o niczym. Bo czlowiek caly tydzien cwiczyl ,pracowal, gdzies wychodzil itd. i przyszedl weekend, a ja praktycznie robilem to samo co na codzien, albo jeszcze mniej.. nie bylo tej fajnej mysli, ze "nooo w koncu weekend i moge isc z ziomkami jebnac sobie pare piwek :D "

Ja bym Ci radzil zrobic takie cos - 2, 3 moze nawet 4 tygodnie totalnej abstynencji i potem zabawa tylko na weekend :wesolych: albo tylko w sobote, jak tam wolisz. A do piatku abstynencja. Zobaczysz ile sie zmieni :D

Calkowita rezygnacja z czegos co sie bardzo lubi, tez jest ciosem w psychice po jakims czasie..

Pozdro i 3maj sie

btw. sproboj nauczyc sie medytacji, wyciszania i rorznych rzeczy jakie sa z tym zwiazane - pomaga w ch*j. Nie ma lepszego psychologa niz to co masz tam w srodku. Tylko trza to odnalesc :smoke::peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Widze , że w końcu pojawił się fajny temat dotyczący wielu osób.

Ja osobiście utrzymuje abstynencje totalna od 2 lat.Nie pije żadnego alkoholu ( czy to likier czy nalewka czy tylko piwko zero nic kompletnie nic ).Także byłem u psychologa ojj gadałem z nim długo bardzo długo.Dopiero on uświadomił mi , że mam gen 303 chyba wiecie co to jest.I zaczął wypytywać się o rodzinę i pokazał - udowodnił mi że mogę skończyć jako alkoholik.Dodam iż na wizytę u tego psychologa nie poszedłem dobrowolnie.Gdy piłem krzywdziłem ludzi , wiem że może to dziwnie zabrzmieć ale tak dokładnie było.Przez moje picie cierpiała moja mam tata dziewczyna rodzina wielu znajomych.Nie potrafiłem wypić 1 piwa i iść do domu.Zawsze był więcej.A potem to wiecie jak to jest.Wychodziłem na dyskotek i wystarczyło 1 głupie spojrzenie kogoś i dym.Fajnie było gdy zdarzało się to tylko w weekendy ale tak już nie było.Zdarzało się to często za często.Nie ben de się dalej nad tym rozpisywał bo to temat rzeka ale jedno omeg wam zapewnić , życie w trzeźwości pomaga.Jestem znowu ze swoja dziewczyna ( walczyłem o nią prawie pół roku , żeby do mnie wróciła i we mnie uwierzyła).Znalazłem lepsza prace ( nie jestem już beduinem na magazynie).Dopiero od niedawna zacząłem na nowo prowadzić życie towarzyskie bo powiem wam , że się bałem.Ale na szczęście mam takich znajomych , że jak z nimi wychodzę i się pytają czy się z nimi napije i im odmawiam , to nie słyszę tekstu ,, z nami się nie napijesz bądź no co ty stary wiarę zmieniłeś czy co ".Każdy normalny człowiek was , mnie rozumie.A po starym życiu zostay mi tylko długi, raty , karty kredytowe i debety do pospłacania.

DLA WSZYSTKICH , KTÓRZY SIę PYTAJĄ CZY WARTO ŻYĆ W TRZEŹWOŚCI?? MOJA ODPOWIEDZ BRZMI ZDECYDOWANIE TAK

POZDRO 4 ALL I UWIERZCIE W SIEBIE

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Ja też przeżyłem taki okres w życiu. Miałem wtedy 19 lat i zacząłem strasznie pić dosłownie dzień w dzień najpierw zacząłem od tanich winiaczy takich za 5zł. Chlałem to codziennie później doszła wóda i zacząłem to mieszać no i jeszcze piwo. Piłem tak półtora roku może trochę mniej. Wtedy zacząłem się niepokoić swoim zachowaniem, często przychodziłem do domu i robiłem sajgon matce później doszły jeszcze problemy ze zdrowiem ogólnie źle się czułem ale ostatecznym czynnikiem który wyprowadził mnie z cugu alkoholowego było częstsze palenie sensi wcześniej paliłem tylko okazjonalnie.

Więc 3 czynniki które wciągnęły mnie z alkoholowej jatki to: wstyd samego siebie, problemy zdrowotne i szersze poznanie mj :) Dzisiaj pije okazjonalnie dosłownie raz w miesiącu max dwa razy. A Sensi nie palę bo mi się skończyło a dilerów nie wspieram czekam na wiosne :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Dobrze się was czyta, troche optymizmu nabrałem;) Kolejne spotkanie z panią (bardzo miłą i sympatyczną) psycholog. W między czasie stało się coś w co nie wierzyłem, zakładałem że nigdy czegoś takiego nie poczuje. Mianowicie poczułem że jestem naprawde realnie uzaleniony od alkoholu. Ten pociąg jaki czułem, jak ktoś pił piwo to patrzyłem się jak student na kogoś kto je obiad normalnie. Po mniej więcej 5 dniach ciągła chcica na piwo minęła. W każdym razie w kolejnym spotkaniu dowiedziałem się że mam skłonność do kompulsywnych czynności żeby zabić wewnętrzny ból który wyniosłem z domu. Oczywiście nie zgadzam się z tym za bardzo. Bycie ikoną ciągłej nietrzeźwości i wiecznej gotowości do picia czy zarzucania czegokolwiek było powodem do dumy w towarzystwie. Ciągła zabawa to zła opcja, nie ma tej radości kiedy robi się coś pożytecznego żeby tylko w weekend wyszaleć się, ale tak porządnie i prawdziwie. Pani psycholog zapytała mnie "jak długo będziesz chciał utrzymać abstynencje?". Zaległa cisza, miałem wrażenie że sugeruje mi że już nigdy nie powinienem spróbować. Powiedziałem "no może pół roku". Teraz przejdę jakieś testy a potem 3 miesiące chodzenia na grupową terapie a potem będę musiał zadecydować. Jest mi troche wstyd bo ostatnio zapaliłem, ale tylko po to żeby nie być w towarzystwie które pije wódkę. Sesja oblana. A co dziwne rodzina mnie wspiera. Normalnie nie dowierzam. Bless za was

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Jeśli pokarzesz , że ci zależy rodzina zawsze cie wesprze.Ja tak miałem i teraz wiem jak jest ona ważna.Podejrzewam ze bez mojej mamy nic bym ni osiągnął.PAMIęTAJCIE RODZINA JEST TYLKO 1 I JEJ SIę NIE WYBIERA, A TOWARZYSTWO ZAWSZE MOŻNA ZMIENIĆ. :peace:

P.S

TERAZ MAM NOWE HOBBY I JESTEM JEMU ODDANY :ganja:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 2 miesiące temu...

Wszystko ma miejsce i czas, mam 18 lat, jestem małolat melanżuje co piątek i sobote

(palenie i picie) wiem że kiedyś z tego wyrosne, póki co wszystko kontroluje

pewnych granic nie przekrocze, jak wiem że dałem za ostro to się ogarniam,

w rodzinie mam alkoholika i muszę szczególnie uwazać na spożywanie alkoholu

bo łatwo przesadzić.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

co wy w ogole gadacie xD

kto z was nie mial takiego momentu ,ze ciagle napier**dalał zioło dzień w dzień??

ja np napierdalam codziennie ,bo mam chate i moge se robic co chce,ale pozniej naturalnie bede jaral rzadziej;p

Trzeba korzystac poki mozna,ale oczywiscie nie mozna calego zycia i w kazdej chwili byc zjaranym.

Ja zawsze lubie byc zjarany po wszystkich obowiazkach dnia,wtedy chill jest 2x.

pozdrawiam wszystkich spoko jaraczy;]

człowieku ty chyba nie rozumiesz powagi sytuacji ? gdyby to olał mógłby się stoczyć na poważnie ;/ picie, palenie, gry, tv to wszystko pochłania czas a na dodatek powiedz mi jaką masz zdolność do nauki na kacu lub na zajebce ?

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Ja powiem że przerwy są potrzebne i ja się czuje nawet lepiej jak sobie zrobię przerwę od czasu do czasu :) Ale z drugiej strony po długim czasie abstynencji jakoś tak źle się czuje i lepiej się czuje jak pale. Plus jest taki że alko w ogóle nie spożywam :zmiazdzony:

Osobiście mi palenie pomaga i to bardzo z problemami którym po prostu nie potrafiłem sam rozwiązywać. Często miałem tak że nie mogłem normalnie funkcjonować, a gdy zapale to wykonuje normalne czynności i nie przejmuje się tym wszystkim co nie jest tego warte

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+