lemondc Posted May 16, 2010 Share Posted May 16, 2010 Bieluń dziędzierzawa - Datura stramonium, gatunek rośliny jednorocznej, silnie trującego chwastu (wszystkie części rośliny), z rodziny psiankowatych Solanaceae Adans.Surowiec: nasiona i liścieZastosowanie: nasiona są zjadane, liście zjadane bądź palone, robienie z liści naparuAktywne składniki: L-hioscyjamina, L-skopolamina, atropinaEfekty i przeciwwskazania::- mocne halucynacje wzrokowe i słuchowe,- sucha i czerwona skóra,- senność, dezorientacja,- początkowo tachykardia, później bradykardia,- przyśpieszenie oddechu,- rozszerzenie źrenic,- niekiedy drgawki kloniczne,- wzrost temperatury ciała,- ŚMIERĆ WSKUTEK PORAŻENIA OŚRODKA ODDECHOWEGOStosuje się hospitalizację, płukanie żołądka i terapię objawową.Dostępność: ogrody, podwórka, lasy, napewno są w Twoim mieście. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maqs Posted May 16, 2010 Share Posted May 16, 2010 Grafiki nie widać. Ja bym tego gówna nie dawał tutaj;/ Znam (znałem), ofiarę tej rośliny;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ndnf Posted May 17, 2010 Share Posted May 17, 2010 To nie ofiara rośliny tylko swojej głupoty. Roślina jak roślina w odpowiedniej dawce, wcześniejszym zapoznaniu się z wiedzą o niej nie jest groźna. Inną sprawą jest, że bieluń jest owiany złą legendą, choć nie bezpodstawnie. Mój kolega zawiesił się po nim, ale ostatecznie doszedł do siebie. Wszystko należy z głową. Z ogólnego działania: bieluń jest rośliną która wywołuje halucynacje i uzwierzęca na podobieństwo alkoholu. Haluny nie przypominają tych po grzybach, czy aya. Są realistyczne, nawet bardziej i ogólnie przez mózg akceptowane jako prawdziwe. Jedząc grzyby wiemy, że halucynacje są efektem ich wzięcia i że miną. Po sporej dawce bielunia tego przeświadczenia nie ma. Niektórzy na bieluniu potrafią przez godzinę stać i rozmawiać ze zmarłą osobą, bo są pewni że to ona, odrzucają fakt jej śmierci. Bieluń uwydatnia również nasze najniższe cechy oraz zamyka umysł. Jesteśmy po nim jak pies goniący za piłką. Jeśli bieluń - przewodnik miałby stanąć przed nami w ludzkiej formie byłby to napakowany harlejowiec z rybim wzrokiem. Pozdro:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemondc Posted May 17, 2010 Author Share Posted May 17, 2010 Ja dałem same informacje zaczerpnięte z różnych źródeł ale mam pytanie do tych którzy już próbowali - ile i jak jeść, co zjeść(nasiona czy liście) tak żeby się nie zabić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kappei Sakamoto Posted May 17, 2010 Share Posted May 17, 2010 Kiedyś gdzięs czytałem, że używanie bielunia do intoksynacji to głupota, gdyż bilans szkodliwośi/konsekwencji i jakości tripu jest mocno niekorzystny dla użytkownika. Za to polecane było użycie nikłej ilości ziarenek (teraz już nie pamiętam 1-3?) przed snem. Podobno mocno wykręca sny i wprowawadza użytkoniwka w stan świadomego śnienia. Niestety nie można sobie pozwolić na większe ciągi (max. chyba 3dni) bo niestety substancje tokstyczne dość szybko się nagromadzają i niestety wolno wydalają. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
weeed Posted May 23, 2010 Share Posted May 23, 2010 U mnie typ brał bielunia,w ogóle się nie zatruł tylko miał mocne haluny, gadał z barierką na klatce o 2 w nocy, rozmawiał z kimś przy automacie do Tekkena Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mystic Posted May 23, 2010 Share Posted May 23, 2010 Próbował ktoś tego świadomego śnienia po nikłej ilości bielunia ? spróbuje ktoś ? ja mam zamiar, niebawem ide na poszukiwania bielunia. ale też mało wiem na ten temat i dołączam się do pytania Kosyy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ozitto Posted May 31, 2010 Share Posted May 31, 2010 odradzam, sa lepsze i mniej szkodliwe alternatywy, jedyny plus to wieksza dostepnosc Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Psylocibis Posted November 23, 2010 Share Posted November 23, 2010 Żarłem gó**o, musiałem przetestować , nie warto, wszamałem na żywca kilka tych bulw, jazda niestety na poziomie 0. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kalosz Posted December 13, 2010 Share Posted December 13, 2010 nie da sie zjesc kilku szyszek i nieczego nie czuc...mój znajomy zjadł 5 szyszek ( nie wiem po ile tam jest nasionek ) i wylądował na toksykologii. Ledwo go odratowali ale na szczęście wszystko dobrze sie skonczylo . Opowiadał ze przez tydzień leżenia w szpitalu non stop mial haluny i to nie takie że wiesz że to nie jest prawdziwe. Po bieluniu wszystko jest niesamowicie realne i jesteś przekonany ze to co widzisz to prawda. Wiadomo wszystkiego można spróbować ale z głową !! myśle ze na pierwszy raz starczy jedna szyszka albo nawet pół. Mój cioteczny brejdak zjadł 1,5 szychy i całą noc gadał do siebie, potem opowiadał ze widzial swoich ko dzieleszków i nauczycielki w swoim pokoju. Był przekonany ze to dzieje sie naprawdę i z nimi rozmawiałPo bieluniu jest taki moment raczej na początku fazy ze kompletnie sie nie kontrolujesz i nic potem nie pamiętasz, ten mój brejdak jakaś godzinę po zjedzeniu przyszedł do domu zaczął demolowac kibel i awanturować sie, potem poszedł spać i gdy wstal po kilku godzinach zaczęły sie te halunyWSZYSTKO DLA LUDZI ALE Z GŁOWĄ I PO ODPOWIEDNIM PRZYGOTOWANIU !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.