Skocz do zawartości
thc-thc

grower

Największa plantacja konopi indyjskich w specjalnych podziemiach


Jabolak

Recommended Posts

Gdzieś czytałem że w Holandii rocznie łącznie sprzedaje się 5 ton marihuany :zmiazdzony: więc zastanówcie się ile jest takich jeszcze plantacji licząc nawet że w Polsce schodzi o połowę mniej...

5 ton ? W Polsce połowę mniej ? Chyba sobie kpisz.

Biorąc pod uwagę, że w Polsce pi razy drzwi jest 3 mln użytkowników (pewnie więcej) i średnio na każdego rocznie przypadnie 20 g (znowu super ostrożnie) uśredniając od całkowicie okazjonalnych do jaraczy od rana do wieczora to przy tych założeniach (super ostrożnych) wychodzi 3.000.000 x 20 = 60.000.000 g co stanowi 60 ton. Znowu powtórzę, że założenia są bardzo ostrożne ,bo zmieniając rząd wielkościm do 4 mln i 50 g na jednego, który wydaje się bardziej prawdopodobny wychodzi juz 200 ton. Ile jest naprawdę nie wie nikt, ale pewnie liczby są jeszcze większe.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Niech mafia zioło robi lepiej niz by mieli kogoś pobic czy zastraszyć nie prawda?

Szkoda tylko, że dla państwa sprzedaż marihuany to tak jakby sprzedaż powolnej śmierci. Zapotrzebowanie jest bardzo duże i na pewno wzrośnie (nie z powodu uzależnienia) a wiadomo, że dobry przedsiębiorca wie czego oczekuje klient i spełnia jego zachcianki. Dlatego też mafia lub inne małe grupki wolą wchodzić w ten biznes niż pakować się w jakieś bardziej stresowe i mniej opłacalne akcje. Dla nas dobrym rozwiązaniem byłaby możliwość uprawy w domu jednak wydaje mi się, że osoby rządzące i ludzie niezorientowani w temacie będą raczej za zaostrzeniem kar, bo celem jest przecież nieudostępnianie. Powinni zalegalizować uprawę w domu a karać rozpowszechnianie i namawianie.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Moim zdaniem, idealnym rozwiązaniem (uwaga: idealnym, czyli obecnie absolutnie nieosiągalnym) byłoby całkowite odstosunkowanie się państwa od tego biznesu. Tak, aby nie istniało żadne ustawodawstwo dotyczące uprawy konpi, a jedynie zakaz sprzedaży nieletnim, jak w przypadku alkoholu czy tytoniu. Wtedy, kto by chciał, to by sobie sam uprawiał, a kto nie miałby na to czasu, czy ochoty, a lubiłby przypalić, po prostu kupowałby. Jak z browarem. Wielu lubi wypić czasem piwko (w tym i ja :) ), ale nie każdy musi znać tajniki warzenia piwa. Tak samo z ziołem. Nie ma nic złego w tym, że ktoś coś sprzedaje, a ktoś kupuje. Jeśli transakcja dokonywana jest obustronnie dobrowolnie i bez szkody dla osób trzecich. Ale nasi rządzący są za głupi, by to pojąć, niestety...

A ten grinder - śrutownik, to mnie zastanawia, czy oni mielili odpady na hasz, czy po prostu, by zmniejszyć objętość odpadów, które potem wywalali. Bo przy takiej ilości łodyg, to i tak sporo haczyku by wychodziło.

Ciekaw też jestem, ile produkowali samego suszu rocznie. Jeśli te 10.000m2 to powierzchnia uprawy, to zakładając 500g z 1m2, mogli rocznie nawet 10 ton produkować. Czyli ok. 5% zapotrzebowania w Polsce (zakładając, że spożycie u nas wynosi 200 ton).

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+