Skocz do zawartości
thc-thc

grower

Wszystko inne, ogólny problem.


Fragg

Recommended Posts

Miałem coś w ten desen, tak jak piszesz. Było to połączone z nawrotem doła którego dostałem po pierwszym spotkaniu z grzybami. Mimo to jarałem dalej, kilka razy dziennie. Również czułem wyraźnie odrębność duszy od ciała. Jak już miałem zajebistego doła i nie widziałem żadnego sensu dalszej egzystencji, odstawiłem. Zainteresowałem się filozofią wschodnią, przez jakieś pół roku czułem się zajebiście. Teraz jest ok, nie miałem doła ani żadnych zawirowań od tamtej pory, kilka lat minęło.

W sumie nic nowego nie wniosę, detox i tyle, bo nie wiem czy doprowadzanie się do takiego stanu jaki opisywałem ma jakiś sens. Jak trochę poznasz życia (na trzeźwo) to się uodpornisz na takie problemy, znajdziesz też miarę w używaniu, po stylu pisania widzę że nie jest z Tobą źle. ;)

Myślę że cały problem u mnie spowodowało zbyt wczesne zaczęcie jarańska, weź to pod rozwagę. Byłem wtedy na prawdę ładnie oderwany o świata, dopiero praca przywróciła mnie do ogarnięcia ogólnego.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

15 lat i codziennie pali trawkę. Spoko, chcesz mieć sieczkę zamiast mózgu pal dalej. <_<

Może jak miałeś 13-14 lat zamiast palić zająłbyś się nauką to potrafiłbyś napisać post bez błędów ortograficznych...

Gdybym był modem Twój post zwiedził by kosmos szybciej niż prom Discovery. Gdybyś nie jarał w wieku 13-14 lat wyczuł byś,że Twój post jest co najmniej nie na miejscu!

Ortografia- jak w wieku 15 lat przestraszył byś się, że możesz być chory bo (na własne życzenie) "przedawkowałeś" marichuane srał byś na ortografie- w pełni zrozumiałe.

 

Codzienne palenie trawki przez dłuższy okres czasu może doprowadzić do uzależnienia psychicznego. Poza tym przy codziennym paleniu występują problemy z pamięcią, koncentracją i sprawnością fizyczną. Marihuana może też być szkodliwa dla serca, ponieważ czasami podnosi ciśnienie krwi. Osoba, która przerwie nagle długoterminowy ciąg może odnieść wrażenie, że świat bez "boskiego zioła" jest szary, ponury i nieatrakcyjny. Jest to częste złudzenie, któremu ulegają palacze i wielu spowrotem powraca do ciągu pomimo, że marihuana nie działa już na nich z taką samą siłą. Jednak nie jest to winą samego aktywatora. Wszelkie problemy leżą w psychice ludzi, którzy nie potrafią odnaleźć się w systemie, stale rzucającym im kłody pod nogi w postaci problemów, najczęściej natury finansowej i integralności społecznej (rywalizacja, akceptacja itp.).

Gdzieś wyczytałem, że częste palenie marichuany w okresie dorastania prowadzi do zmian w układzie DNA. Nie pamietam źródła.

 

Czy zacząłeś dostrzegać absurt zachowań ludzkich? Jeśli o to chodzi, to nazywa się to świadomość siebie.

W takim razie ja dopiero od paru miesięcy jestem świadomy siebie :) to juz z innej beczki, ale nikt nie opisał, udokumentował żadnych faz uduchowienia poprzez palenie MJ a wiekszość z nas (nałogowych palaczy) przechodzi przez jakieś etapy w sferze uduchowienia.

Fragg masz 15 lat ale 'gadasz' całkiem z sensem, jesteś świadomy bo dostrzegasz to, że coś jest nie tak. Wierze, że odstawisz mj i dojdziesz do siebie. Pamiętajmy, doświadczenia (każde dobre i złe, każde) robią z nas lepszych ludzi jeżeli tylko nie popełniamy tych samych błędów.

PS: 15 lat to absolutnie za wcześnie na przygodę z Mj.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Spoko, jeżeli świat Ci się wydaje jak by był "za szybą", "spłaszczony" to objaw derealizacji. A ona z kolei stawiam, że jest wynikiem depresji. Zacznij regularnie chodzić spać o normalnych godzinach to po pierwsze, detox jak najbardziej, ale skoro piszesz, że palisz praktycznie codziennie to postaw sobie jakieś cele i je realizuj bo detoks w takich sytuacjach wiąże się ze zrobieniem sobie wielkiej dziury w swojej codzienności, którą koniecznie trzeba załatać bo innaczej się będzie pogłębiać, a co za tym idzie efektywność terapii może być niezadawalająca ;) uprawiaj jakichś sport, albo jakieś treningi rekreacyjne (może sztuki walki, zapasy?) rób coś, nie popadaj w rutnę, bo to nie pomaga.

Tak jak napisali, z postów wynika, że ogarniasz tak, że poradzisz sobie, tylko musisz w siebie uwierzyć i twardo dążyć do celu.

Ogólnie to radził bym Ci w ogóle zrobić sobie przerwe dłuuuuuższą z mj, choć wiem, że to z mojej strony naiwne. Sam zaczynałem w Twoim wieku i po 8 latach trochę żałuję tego, że teraz patrząc wstecz już we mgle przeszłości niedostrzegam siebie tego z przed 8 lat, z przed momentu odpalenia zapalniczki, z przed chwili, wktórej pierwszy raz zaciągnięłem się zielem o w ch*j gryzącym, trudnym do utrzymania w dziewiczych płucach dymie- durnego gnojka, który myślał że wszystko w życiu jest jasne i oczywiste ;)

Derealizacja – zaburzenie psychiczne określające różnego rodzaju odczuwanie zmian otaczającego świata. Osoba dotknięta derealizacją ma poczucie jakby otaczający ją świat był w jakiś sposób zmieniony, nierealny, oddalony. Główną przyczyną pojawienia się tego zaburzenia jest lęk, jednak może do niej również doprowadzić zmęczenie.

Zaburzenie może występować jako objaw różnego rodzaju fobii, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego czy depresji.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gdzieś wyczytałem, że częste palenie marichuany w okresie dorastania prowadzi do zmian w układzie DNA. Nie pamietam źródła.

Bardzo możliwe, że prowadzi do zmian DNA przy tak znaczących zmianach chemii mózgu, to mózg kontroluje ten organizm.

 

W takim razie ja dopiero od paru miesięcy jestem świadomy siebie :) to juz z innej beczki, ale nikt nie opisał, udokumentował żadnych faz uduchowienia poprzez palenie MJ a wiekszość z nas (nałogowych palaczy) przechodzi przez jakieś etapy w sferze uduchowienia.

Nie wiem jak uduchowienia innych palaczy, ja jestem palaczem sporadycznym. Teraz jestem na 30 godzinnej bańce na TajFun-ie i muszę przyznać, że takiej jazdy jeszcze nie miałem. Rozpierdol całkowity, zaczynasz dostrzegać wszystko co ukryte przez instynkt. Chyba wracam do MJ, bo po niej jazdy wydają mi się delikatniejsze, chyba, że to już zmiana przez moje głębokie rozkminki.

Ja mam 19 lat autorze, a przez sporadyczne palenie i rozkminianie jestem już w zupełnie innej głowie. Jedno moge Ci poradzić - jak palisz, to nie rozkminaj za dużo.

Ciągnąc temat Agricola_ae nikt z nas nie jest tak naprawdę świadomy siebie, bo zawsze będzie coś dalej... Gdybyś był świadom siebie zobaczył byś jakie z Ciebie zwierze, i w lustrze nie widział byś już tego co widzisz. A to też nie byłby koniec tej wycieczki. To jest hardkor, cokolwiek sądzą o tym inni.

Ja czerpałem więcej zabawy bez głębokich rozkmin. Mam nadzieje, że jeszcze naucze się tej dziecięcej radości, chociaż teraz też jest nieźle, tylko zajebiście dziwnie.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Dzięki po raz któryś tam, wyciągnę jak najlepsze wnioski z waszych postów. :)

Spoko, jeżeli świat Ci się wydaje jak by był "za szybą", "spłaszczony" to objaw derealizacji. A ona z kolei stawiam, że jest wynikiem depresji. Zacznij regularnie chodzić spać o normalnych godzinach to po pierwsze, detox jak najbardziej, ale skoro piszesz, że palisz praktycznie codziennie to postaw sobie jakieś cele i je realizuj bo detoks w takich sytuacjach wiąże się ze zrobieniem sobie wielkiej dziury w swojej codzienności, którą koniecznie trzeba załatać bo innaczej się będzie pogłębiać, a co za tym idzie efektywność terapii może być niezadawalająca ;) uprawiaj jakichś sport, albo jakieś treningi rekreacyjne (może sztuki walki, zapasy?) rób coś, nie popadaj w rutnę, bo to nie pomaga.

Tak jak napisali, z postów wynika, że ogarniasz tak, że poradzisz sobie, tylko musisz w siebie uwierzyć i twardo dążyć do celu.

Ogólnie to radził bym Ci w ogóle zrobić sobie przerwe dłuuuuuższą z mj, choć wiem, że to z mojej strony naiwne. Sam zaczynałem w Twoim wieku i po 8 latach trochę żałuję tego, że teraz patrząc wstecz już we mgle przeszłości niedostrzegam siebie tego z przed 8 lat, z przed momentu odpalenia zapalniczki, z przed chwili, wktórej pierwszy raz zaciągnięłem się zielem o w ch*j gryzącym, trudnym do utrzymania w dziewiczych płucach dymie- durnego gnojka, który myślał że wszystko w życiu jest jasne i oczywiste ;)

Więc tak. Do sportu - nie mam najmniejszych problemów, fizycznie jestem jak najbardziej sprawny, wyniki w sporcie pozytywne oczywiście. Kiedyś regularnie uprawiałem freerunning, daleko zaszedłem, jednak z powodu kontuzji (kręgosłupa, nadgarstków) pożegnałem się z tym. Na chwilę aktualną - deskorolka. Nie jest to sport, to styl życia. :) Deskorolka w moim życiu jest na pierwszym miejscu, póki co mamy zimę - więc zwałuję lekko, w wiosnę, lato będzie co innego. Przejdźmy do derealizacji. Obawiam się, że to to, co właśnie mam. Jestem pozytywnej myśli, że wszystko minie, więc nie jest mi tak źle w tej chwili. Dłuższą przerwę od mj oczywiście sobie zrobię (3 dzień detoxu, całkiem pozytywnie).

Bardzo możliwe, że prowadzi do zmian DNA przy tak znaczących zmianach chemii mózgu, to mózg kontroluje ten organizm.

Nie wiem jak uduchowienia innych palaczy, ja jestem palaczem sporadycznym. Teraz jestem na 30 godzinnej bańce na TajFun-ie i muszę przyznać, że takiej jazdy jeszcze nie miałem. Rozpierdol całkowity, zaczynasz dostrzegać wszystko co ukryte przez instynkt. Chyba wracam do MJ, bo po niej jazdy wydają mi się delikatniejsze, chyba, że to już zmiana przez moje głębokie rozkminki.

Ja mam 19 lat autorze, a przez sporadyczne palenie i rozkminianie jestem już w zupełnie innej głowie. Jedno moge Ci poradzić - jak palisz, to nie rozkminaj za dużo. :bigblant:

Ciągnąc temat Agricola_ae nikt z nas nie jest tak naprawdę świadomy siebie, bo zawsze będzie coś dalej... Gdybyś był świadom siebie zobaczył byś jakie z Ciebie zwierze, i w lustrze nie widział byś już tego co widzisz. A to też nie byłby koniec tej wycieczki. To jest hardkor, cokolwiek sądzą o tym inni.

Ja czerpałem więcej zabawy bez głębokich rozkmin. Mam nadzieje, że jeszcze naucze się tej dziecięcej radości, chociaż teraz też jest nieźle, tylko zajebiście dziwnie. :bigblant:

Rozumiem cię, tylko teraz jedno. Co do rozkminiania - o co tutaj dokładnie wam/tobie chodzi? Chodzi o to, że za dużo rozkminiam np. w tej chwili, co ze mną będzie czy coś w tym stylu? Czy o rozkminki będąc na haju?

Yo. :peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Proste. :)

Więc tak. Przypominam sobie, że będąc małym (serio nie pamiętam, może jakoś w wieku 6-8 lat) narzekałem mamie, że nie czuję się sobą. Teraz, aktualnie, czuję tak jakby to samo, tylko 100 razy mocniej. Jestem przekonany w sobie, że mam tą chorobę zwaną depersonalizacją czy derealizacją. :/ Ciężko jest jednak, ciężko. Serio nie wiem czy to od mj, skoro przypomniałem sobie o dzieciństwie, że już miałem coś w tym stylu, w pomniejszonym stopniu.

Żyjemy dalej, starajmy się cieszyć życiem póki możemy. ;) Bless!

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+