Sorki, może głupio się zachowałem. Wiem ocb, trochę już w tym siedzę - zaraz dekada upłynie.
Generalnie po niektórych rodzajach zielska można złapać paranoje, ale wszystko zależy w sumie od stanu umysłu.
Też miałem kiedyś schizy i czułem sie wyobcowany, ale zmieniłem nastawienie, teraz jak np dorwie mnie coś takiego to sam się z tego śmieję i po chwili jest spokój Generalnie poczytajcie trochę forum, są różne odmianki, niektóre nastawiąją do życia w ten sposób inne inaczej. Ale na pewno dużo zależy od psychiki. Ziółko może uwidaczniać pozytywne jak i negatywne cechy charakteru, nawet te których wcześniej nie widzieliście, dlatego trzeba samemu "dać sobie kopa" i nie zwalać wszystkiego na roślinę, słownie: OGARNĄĆ SIę.
Wiem, czasem nie jest to proste, jeśli np idzie się do sklepu i ma się problem z dogadaniem ze sprzedawcą. Jest tak po części dlatego, że podświadomie (albo i świadomie) myślimy o konsekwencjach: Co ludzie pomyślą jak zobaczą moje skopcone oczy etc. Generalnie wiemy, że coś, co robimy jest przez ogół społeczeństwa postrzegane jako zło. Przykre ale prawdziwe.
Dlatego właśnie wpisałem ten tekst na górze, który może się wydawać głupi
Cytat z Fokusa: "Cecha tehace to licencja Bonda, przemierzam ulicę doszedłem do ronda"
WW wers oddaje moim zdaniem całą kwintesencję owej sytuacji. Więc jeśli ktoś ma słabą psychikę to albo niech sobie daruje palenie, albo ograniczy i zmieni nastawienie do tego wszystkiego. Na pewno wyjdzie mu na zdrowie.