ndnf

Bebok to nie jest tak oczywiste:) Póki co na skutek kryzysu i jego ech społeczeństwo wybiera partie centro- prawicowe. Oczywiście ta sama sytuacja ma drugą stronę medalu- część społeczeństwa na skutek niepopularnych decyzji rządów wspiera partię skrajne nacjonalistyczne lub mocno lewicowe. To może potrwać trochę dłużej niż się wydaje.

To są już nawet klasy policyjne:) Zrób po prostu rzetelny referat, oparty na faktach i badaniach. Ja to widzę tak: Wstęp: 1. Wykaz substancji psychoaktywnych nielegalnych w naszym kraju z podziałem na stopień szkodliwości (niebezpieczeństwa po zażyciu) - chodzi o te najważniejsze hera, koka, amfa, krokodyl (ciekawostka) itd... Wszystko znajdziesz w podstawie prawnej w dzienniku ustaw online 2. Nowelizacja do ustawy antynarkotykowej - Omówienie ustawy antydopalaczowej Rozwinięcie: 1. Opis konkretnych substancji zaczynając od słabych syntetyków polecam zacząć od tzw twardych, żeby był kontrast punktu 2 z punktem 3. Czyli xtc, amfa itd... (zwróć uwagę na xtc- jak niskiej jest szkodliwości i znajdź sobie filmik dlaczego zdarzyły się po niej zgony- co było ich przyczyną) 2. Polskie prawo,a tabela szkodliwości - znajdziesz ją bodajże na stronie who. Tutaj możesz omówić przełomowy raport WHO, który dowodzi, że jednymi z najbardziej szkodliwych substancji jest tytoń i alkohol - analiza tabeli 3. Omówienie drugów pochodzenia naturalnego - marihuana - tutaj możesz błyszczeć do woli, bylebyś podał konkretne źródła info -grzyby- tutaj możesz również błysnąć link to artu, z którego pobieżnie się dowiesz o historii psylocybiny: http://psilosophy.info/yzijjhhabgeqakbdcjaybucu -iboga -salvia divinorum -ciekawostka: kocimiętka, tytoń pospolity (rustica). piołun, tatarak. 4. Podsumowanie: - obalenie teorii otwartej bramy (Monarowskie brednie) - może pana policjanta uświadomisz - polityka antynarkotykowa Czech jako przykład udanego kompromisu - statystyki zgonów po dragach przed i po (źródła w artykułach itd.) - w jaką stronę idą zmiany w polityce antynarkotykowej w Polsce - ile osób system trzyma w więzieniach za nieznaczną ilość, kary, droga do dekryminalizacji, Palikot itd:) Można śmiało mówić 2 godziny, postaraj się potraktować to zwięźle. Info o drugach znajdziesz na wiki, w encyklopedii lub hyperrealu. Bardziej doświadczalnie na neurogroove. Statystyki i info w większości arty lub youtube. Powodzenia

Dzięki za propozycję, ale sprowadzam z UK za grosze w porównaniu do cen u nas i na dodatek nówka sztuka, pytanie czy warto w ogóle. Nie grzało Ci środka powierzchni boxa, dobrze rozprasza? Jak wentylowałeś?

Witam, Obecnie jadę na secie: Namiot 1x1x2 600 W Went: 480 m3 - wyprowadzający na zewnątrz z cooltuby Wszystko w cool tube+ filtr Wentylator mieszający duży ok. 500 m3 I tutaj moje pytanie: Cooltube średnio mi się sprawdza (chociaż to ta ok. 50 cm długości)- chodzi o hot spoty na środku (mimo że ma coś ala skrzydełka- odbłyśnik) namiotu i słabe doświetlenie boków boxa, mimo kilku zabiegów tuningujących. Zastanawiam się nad inwestycją w adjusta i pytania: 1. W jaki sposób widzicie chłodzenie boxa przy adjustcie (odpada przewód wentylacyjny podłączony do wentylatora i cool tuby) 2. Czy ktoś ma set z adjustem i jak mu się sprawdza i na jakiej powierzchni? 3. Będę dysponował wentylatorem mieszającym ok. 700 m3 i jednym 500 m3, wiem że wystarczy:) Pytanie jak jest rozlokować? Czekam na propozycje, uwagi oraz opinie o odbłyśniku. PS: Na starym secie miałem temp. w okolicach 28-30 stopni.

Nuah u mnie grubo, bo choć kilo było, kilo się już ulotniło i poszczę, bo na mieście coś dobrego to rzadkość. Plany są: AF fem: GWS Auto - dobra klepa jak na af, ale będzie użyty do zapłodnienia easy sativy raczej Maxi GOM - duży plon BigBerry od GGS Easy Ryder od GGS Wszystkiego ok. 50 szt Fem out: Klasyk od sensiseeds na testa early skunk 3 szt. fem Outdoorowy mix od grzecha ok. 20 pech fem (zależy mi na czymś z passionem, bo nigdy nie paliłem) I mój regular normal/af mix: Easy Sativa x Purple Maroc Easy Sativa x Purple Power Easy Sativa x af (c99 x PJems lub Herijuana) I inne możliwe konfiguracje na które nie miałem wpływu:) Zapowiada się gruby rok, jeno żeby pogoda dopisała.

Witajcie, Mam kilka spostrzeżeń odnośnie chorób maryjki w naszym klimacie w środowisku wilgotnym. Część growerów bawiących się w outdoor, zmuszonych robić zapas na zimę (tudzież na cały rok) wysadza rośliny w niedostępnych miejscach. Czasami na rozlewiskach, wyspach, w sąsiedztwie rzek, jezior lub kanałów odpływowych z pól. Ja mam jednego spota, którego zamierzam użytkować w podczas nowego sezonu- świetnie ukryty, dobre naświetlenie. Właściwie to robiłem na nim "research" przez 2 lata i dochodzę do dziwnych spostrzeżeń. Przez miejsce płynęła kiedyś rzeka wyrzucając spore ilości materiałów, obecnie miejsce jest raczej piaszczyste ostro zarośnięte trawą, druga część spota to ciemna ziemia ze sporą ilością gliny, na której rośnie dębina, leszczyna itd. Na terenie nie widać kretów, więc podejrzewam, że poziom wody jest ok 1,5 metra pod powierzchnią. Ziemię oczywiście wymieniłem na czarnoziem (pierwyj sort) i zakropiłem gnojowicą + materiałem z kompostownika. Efekt jest taki, że rośliny rosły od 2-3 metrów i były piękne zielone itd. Przychodzi wrzesień i widać pierwsze oznaki choroby. Dolne partie roślin szybciej usychają, liście od dołu żółkną dużo szybciej niż normalnie. Efekt jest taki, że ok. 25% populacji umiera w 3-5 tygodniu kwitnienia (żółknienie- brązownienie-usychanie). Nie mogłem odnaleźć przyczyny zależnej ode mnie tzn.: ani nawożenie, ani podlewanie nie było ani zbyt częste, ani za rzadkie. Kolejną obserwacja dotyczyła genetyki gnijących roślin. Te 25 % miało przeważające geny sativa- easy sativa, ruderalis skunk itd... Maroc, Purple Maroc i wszystkie af były zdrowe, lub choroba dotykała ich w dużo mniejszym stopniu (te samy objawy - mniej podstępująca- trochę mniejszy plon). Stąd moje pytania o jakieś sugestie. Sam zastanawiam się nad użycie Mineral Magic lub jakiś innych środków, które mniejszą postęp choroby lub ją wyeliminują. Jeśli macie jakieś pomysły lub podobne problemy zapraszam do wypowiadania się (kolega grower w podobnych warunkach ma podobnie).

Mówisz - masz. Ja polecam te nawozy jeżeli masz wybór pomiędzy zestawem planton + biohumus + coś tam różnych firm. Jako zestaw całościowy i dawkowanie ghe jest ok, natomiast jeżeli się wahasz między ghe a np hesi, czy canną to wybór jest dla mnie prosty- weź te drugie. GHE ma małe dawki- bardzo skoncentrowane i w niedoświadczonych rękach łatwiej jest przenawozić roślin lub doprowadzić do niedoborów przez blokowanie jakiegoś pierwiastka. Plus do duża wydajność i cena do niej proporcjonalna, ale za bardziej kompletne i lepsze nawozy uważam hesi.

Umysł się zmienia, podobnie jak ciało człowieka i jest całkiem prawdopodobne, że stan upalenia mentalnego, który był kiedyś- nie wróci. Nie ma za czym tęsknić, trzeba się skupić na innych pozytywnych aspektach fazy. Ja osobiście nie palę często, dużo częściej jem ciastka- bo mi to odpowiada i też stan jaki miałem mając 18 lat minął bezpowrotnie, co nie znaczy że gorzej klepie:D

Pewnie tak, zresztą DP nie ma "ręki" do afów. Automazar okazał się niewypałem, a tajga i tundra potrafiły wyrastać skarłowaciałe, no ale może tym razem... Tylko kto ma kasę na coś tak niepewnego i to pewnie niemałą, znając DP.

Studencka finezja:) ciasto to nic złego i zdrożnego. Pozdrawiam chłopaków.

JAk to palikot. Pytanie tylko czy tymi "śmielszymi" pomysłami nie torpeduje depenalizacji zioła. Ktoś wie kiedy ma zostać przedłożony projekt nowelizacji ustawy o narkomanii?

Ja miałem częściowe zapylenie kilku roślin. Jeśli wysiewałeś regi i przetrzymałeś jakiegoś samca za długo, a potem ściąłeś, to możesz mieć pestki na kobietach, ale będą się tworzyły tam gdzie powstawały pierwsze preflovery. Roślina wtedy jest i tak pełnowartościowa+ masz kilka nasion. Drugi przypadek gdy miałeś same femy i było zapylenie - albo gdzieś masz polskie konopie lub nieznajomego rolnika. Twoje ci**i mogą też same siebie zapylać, ale to już wina uprawcy:), że nie oglądał swoich roślin. Więcej grzechów nie pamiętam...

Nie masz żadnego problemu ziomuś, to tylko strach przed rozregulowaniem pracy narządu jakim jest serce. Wszystko działa ok- to normalne. Spróbuj zapalić mocną indyję. Ja po nich mam dużo niższe ciśnienie, a czasami nawet jest mi zimno w dłonie i stopy, ale dlatego chillu właśnie to robię. Zabierz się za palenie ziółka z pewnych źródeł, albo zrób własne. Strach odejdzie precz, Twoje serce to mocna rzecz:)

Walić holandie. Nie wiem dlaczego ceny na polskim rynku zachowują się podobnie jak w Amsterdamie. Być może ten wzrost jest proporcjonalny do spadku wartości pieniądza lub zdrożenia życia w ogóle. Jak zaczynałem bakać temat kosztował ok. 25 zł, kiedy "chłopaki" trzymali business to ceny przez znakomitą część mojego życia oscylowały wokół 30 zł. Za 5 g można było zapłacić 120-125 zł. W tej chwili niektórzy dilerzy ustalają ceny na poziomie 45 zł. Myślę, że kolejnym krokiem milowym będzie magiczne 50 zł w stolicy. W Radomiu cena to ok. 40 zł dlatego, że "ktoś" trzyma rynek. Warszawa to zupełna samowolka. W jednym bloku można znaleźć typa co goni po 35 i 45 ten sam matex. Względnie mały jest odsetek ludzi z własnym ogródkiem przede wszystkim na blokowiskach, choć zdarzają się ceny po 25 za gram od ludzi, np. we wrześniu po zakończeniu sezonu outdoorowego. Najlepszym przykładem tego co się dzieje jest wzrost ilości dilerów - szczawi, którzy samowolnie i bezpodstawnie nadali swojemu chemikowi pochodzenie. U mnie królują white widow, amnesia haze i white russian i prawie zawsze te same boby mają różne nazwy i różne ceny. Drugim przykładem mentalności frajerstwa była rozmowa mojego kumpla ze świeżo upieczonym dilerem: - Dobre masz? - No jasne. Amnezja mordko, zapalisz i nie będziesz wiedział co się dzieje. Bajka, długo takiego nie było... - Ile chcesz za nią? - 40 zł, dla Ciebie 35, bo często ode mnie bierzesz. - CenzurA człowieku tak drogo. Dobra, ale za taki hajc to sypiesz gram tematu... - Za gram będzie 45, mniejszą ceną podałem za sztukę. Ot i typ. Niech chociaż do dekryminalizują wtedy takie ku*****o nie zarobi, bo ludzie będą mnieli znikomy przypał za uprawę i zaczną robić swoje. -

Ja też mam nieodparte wrażenie, że posłowie PIS zubożeją po legalizacji:D

Może za 4 lata się doczekamy:D Póki co trzeba uważać=] Jedyną nadzieją dyrektywa unijna;d

Ciekawi mnie ile Panowie zebraliście tematu w tym sezonie. Ja się pochwalę nieskromnie - mam zapas do następnego roku z nawiązką. Będzie ok 1,2 kg - mój II out w tym roku. Wysadziłem 75 roślin, do końca przetrwało 56 kobiet. Jestem zajebiście zadowolony z pogody i pestek, które miałem. Jedyny ból to ch****e deszcze w lipce przez które mało się af oblały:D

Sezon outowy się skończył, zioło się kuruje raporty się pisze, temat się jara:D BUah Pochodzenie: ma znaczenie, f2 nie wiem skąd, ale ktoś zrobił kawał dobrej roboty Uprawa: OUT Ilość plonu: Ładnie jak na auto, zbierałem z niej ok. 40 g suchego czyli tak jak z white masterów, przy czym ta roślina jest znacznie większa (30 cm- miała prawie 1,4), topy w miarę kompaktowe choć nieduże, za to spora ilość. Ładnie działa po LST, potrzebuje dużo słońca i nie lubi wilgoci - szybko i namiętnie pleśnieje. Moim zdaniem obowiązkowy automat, coś na kształt ak47:) MOC: 6,5/10 Moc bardzo zbliżona do akacza, żeby się za****ć najlepiej cała fifka na raz. 2 lufy robiły ładnie dwóch chłopa, ale w wszystko under control. Moc dobra jak na auto:D ZAPACH SUSZU: 8/10 Pachniało średnio silnie, ale jak ktoś się zna to w komunikacji miejskiej pozna się, że masz samare w kieszeni. Zapach ziółkowy, miał w sobie coś z zapachu kuchni- gastronomi. Przypominał jakieś żarcie. Mimo wszystko bardzo przyjemnie pachnące zioło. SMAK DYMU: 9/10 Bierzesz bunia i po wypuszczeniu krzyczysz o CenzurA: KURCZAK!!! Buchy o smaku KFC. Już po wypuszczeniu dymu masz pompe ze smaku tematu, coś niesamowitego. Przy częstszym dopalaniu smak trochę łagodnieje, ale w dalszym ciągu czuć tą nutę gastronomii:D 9 za oryginalność smaku i świetny smak dymu, który wchodził do płuc w olbrzymiej ilości i wychodził w ogóle nie podrażniając gardła. Efekt dobrego curowania, nawozów organicznych i dobrej genetyki:D Pycha:D Nie trzeba popijać, chyba że ktoś lubi browar pod bunie:D DZIAŁANIE: 8/10 Działanie zdecydowanie przyjemne. Czuć niewielką ilość genów ruderalis. Purple Jems rozluźnia ciało, odstresowuje po ciężkim dniu, a calineczka dodaje mixowi pikanterii i euforii. Zioło lekko tripujące, pobudza, zarazem nie otumania (jak nerwomix haahhahah), fajnie się po nim gada i jest kupa śmiechu. Bardzo towarzyski matex, który można palić i palić dzięki walorom smakowym i umiarkowanej mocy. Palenie polecam od 12 PM wzwyż. Schodzi delikatnie, nie zamula, po prostu schodzi i jesteś znów normalny. Wielki plus za to. Naprawdę godny polecenia automat. OCENA OGÓLNA: 7,5/10 Świetne zioło. Jak dla mnie automat może mieć jedynie 8 /10 na maxa i dla mnie to prawie perfekcyjny automat. Walory smakowe zajebiste, zapach mógłby być bardziej wyraźny i oryginalniejszy, ale mimo wszystko wielki up dla growera, który zrobił to auto. Fajnie się pali, można tlić niemalże cały dzień bez zajebki, no i dodam że 3 miesięczny curring robi swoje (opłacało się pościć Zioło świetne na balet ze znajomymi, choć do klubu przydałaby się 90% sativa. Zdecydowanie polecam.

Odmiana: Herijuana Typ: Normalna Pochodzenie: reg gratis, kule rzekomo pochodzą od Grzesia, ile w tym prawdy- nie wiadomo Sposób uprawy: Outdoorowo, doszło na początku listopada- mogłaby jeszcze tydzień postać, ale ścięta ze strachu przed przymrozkami:D Łatwość uprawy: Sama rośnie, chociaż wykazywała lekkie niedobory azotu. Ilość plonu: mała, chociaż szroni się ślicznie. Rośnie nieduża - do 1,2-1,5 metra, długo dochodzi, ale mimo wszystko dochodzi. Wrzesień i październik były suche toteż nie było pleśni. Kwiaty i liście raczej zielone, nawet przy niskich temperaturach w paździeniku (nod 8-12 oC), nie widać było fioletowego barwnika. Zdecydowanie niekomercyjny strain. Topy luźne, niezbyt duże, za to sort ślicznie błyszczał MOC: 8,5;9/10 Oj dobra moc, porównywalna do Mazara, zdecydowanie indyja (opisy amerykańskiego producenta), chociaż ja bym zaryzykował i stwierdził że nuta sativy też była. Dopalaliśmy po jednym dużym buchu na pół fifki i trzymaliśmy dym jak najdłużej. ZAPACH SUSZU: 7,5/10 Zioło dobrze dosuszone, lekko pachnące. W ogóle przy ścince też za wiele nie śmierdziała. W tej chwili czuć ciężki zapach haszu, lekko wali też czymś starym- skarpety, zapach rozkładu. Dobry oldschoolowy zapach mocnego matexu, przypominający czasy dobrego palenia moich młodych lat. Temat był currowany przez tydzień (powinien conajmniej miesiąc, ale co zrobić SMAK DYMU: 7/10 Pierwszy buch gryzie jak skur****n. Miałem przerwę 2 tygodnie od palenia i nie byłem w stanie utrzymać dymu dłużej niż 10 sekund. Olbrzymi kaszel, aż było mi głupio, ale tylko do momentu jak mój ziomek, który pali codziennie wypuścił swoją chmurę. CenzurA kasłaliśmy trochę czasu, śmiejąc się na cały głos. Kolejne buszki wchodziły lepiej i z naszych płuc praktycznie nie oddawaliśmy już dymu. Smak bardzo przyjemny w połączeniu z czerwonym wytrawnym, chociaż mimo wszystko gdzieś obok musiała stać cola, woda lub mountaindew:D DZIAŁANIE: 9/10 Proszę państwa odmiana zdecydowanie medyczna, dla koneserów indi. Parę lat wcześniej wolałem energetyczne sativy na wieczór, bo zawsze jakiś balet wypadał i dodawały sił. Teraz lubię po robocie, czy wyjątkowo ciężkim tygodniu zapalić rozluźniający staff:D I tu świetnie sprawdza się Herijuana. Faza narasta właściwie już 2 minuty po wypuszczeniu dymu. Zaczyna się euforycznie, potem high ogarnia ciało. Pełne rozluźnienie fizyczne (przyda się wygodne krzesło lub kanapa), uczucie przyjemności wewnątrz narastające i narastające, aż nagle.... BAM jesteś w tripie. Leżysz siedzisz chodzisz, ogarniasz co inni do ciebie mówią, ale samemu nie chce się mówić. JA doświadczyłem takiej wewnętrznej czystości lol... niemyślenia:D Istnienia. Wypoczywasz, świetnie działa muza, dobry film też polecany. Zioło do zabaw w łóżku przy mniejszych ilościach. Nie działa też paranoidalnie, gwarantuje miękkie lądowanie i poczucie bezpieczeństwa:D Boskie działanie. MOJA OGÓLNA OCENA 8,5/10 Odmiana bardzo podobna do Mazara. Nieco mocniejsza i nieco bardziej zamulająca, przez co bardziej rozluźniająca. Po wczorajszym paleniu czuję się świetnie, zero kaca po winie, 0 po ganji- odpocząłem:D Spaliliśmy z kumplem 0,4 dopalaliśmy po 1 dnym buniu, do tego wypiliśmy wino. Po przeczytaniu opisu breedera z USA wyszło na to że odmiana powinn amieć 25% i być typową kanapą. Cóż widocznie ta Herijuana nie jest tą oryginalną, bo i upierdalała, ale też wiedziałeś coś robisz i ogarniałeś rzeczywistość. Z kumplem opiekowaliśmy się dwójką szkrabów porobieni Herijuaną. Po 15 minutach po zapaleniu kumpel powiedział: "nie jest taka mocna jak było napisane", żeby za drugie tyle czasu dodać: "ale się zajebałem" Oczy są praktycznie niewidzialne, czoło opada na powieki. W szycztowym momencie fazy spadło mi ciśnienie i zaczęło mi być zimno w stopy i dłonie, jak raz po mazarze. Inną kwestią jest chęć poruszania kończynami - nic się nie chce:D Ogólnie bardzo dobrze oceniam tego straina. Zrobiłem sobie zapas, będę konsumował w weekendy, bo w tygodniu się nie nadaje (chyba że na noc)

U nas kushe nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem, podczas gdy strainy o genetyce og kush zdobywają sobie coraz więcej zwolenników w USA. Powodem jest silny stonedowy, głęboko relaksujący i refleksyjny high. Te strainy mają w sobie to "coś" co ciężko zdefiniować. Ciężkie oleiste buchy i świetny kanapowy high. Ziomek prowadzący sklep zapomniał dodać, że ten strain pochodzi z Royal Queen Seeds. Opis producenta: Special Kush jest najnowszą odmianą indica w Royal Queen Seeds. Nasiona znajdują się na rynku od początku 2010 roku i mają niską cenę, co czyni je najtańszymi nasionami feminizowanymi na rynku. Special Kush ma krótki czas kwitnienia co czyni go odpowiednim dla growerów bez doświadczenia. Special Kush to prawdziwa indyjka, która rośnie "zbita" z ciemnozielonymi liśćmi. Producent wspomina, że plant rośnie do 300 cm i można z niego zebrać 45 g. Trochę CenzurA dziwne, nie? THC: extremaly high - dla koneserów indyjek:D Żeby poczuć trzeba spróbować

Świetny strain na outa, w ogóle nie pleśniał, szybko doszedł nawet w temp 11 stopni nocą. Plon jakieś 35-40 g z rośliny, więc też jest super jak na zimne miejsce, w którym został wysadzony.

PO wygrało. Pozamiatane, liczyłem na mniejsze różnice procentowe między PO-PIS. Zaskakujący ten RPP CenzurA mać przed PSL-em.

Ja też oddałem głos. W moim przekonaniu dla palacza i człowieka, który chce zmian w kreowanym przez duże partie postkomunistycznym socjalu i brudnej polityki oskarżeń, jedyny słuszny. Tu nie chodzi tylko o legalizację, z której państwo ma mieć kasę, ale o przyszłość kraju który nie wyszedł z czerwonego systemu i z naszych uczciwie zarobionych pieniędzy finansuje niewydolne rolnictwo, emerytury wojskowych ORMO, psów ZOMO i służbę zdrowia do której dostać się jest problem, a jak się dostaniesz możesz być potraktowany jak cham. Trzeba to zmienić, niestety nie w tym roku.

Macie tego swojego kurw legalizatora. Pedał rzucający kiełbasą, ludzie nie dajcie się wrobić, oświećcie ziomków na osiedlu i znajomych.

1. Zbyt kwaśne ph lub niedobrór cynku/magnezu. Na drugiej focie widać, że chorują też dolne liście. 2. Na którymś zdjęciu przypalony od lampy liść wiatrakowy (znalazłem 2ga od końca) 3. Wstaw miniaturki bo nie chce mi się w każde zdjęcie klikać z rana, będzie czytelniej. 4. Planty mają tam za gorąco/sucho, brzegi liście podwinięte do góry. 5. Brak ph-metra to autodestrukcja, szczególnie w 3 tygodniu flo. 6. Wiatraki masz za słabe, zwłaszcza wyciągający- zastanów się nad cool tube. 7. Zaopatrz się w profesjonalne nawozy i przyrządy pomiarowe.