weeed Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 - Kupowanie niewielkich ilości marihuany może wkrótce stać się w Berlinie codziennością - donosi Deutsche Welle. Monika Herrmann, nowa burmistrz berlińskiej dzielnicy Kreuzberg, planuje otwarcie pierwszego coffee shopu. Nielegalna sprzedaż narkotyków na ulicach niemieckich miast kwitnie, szczególnie w Goerlitzer Park, w dzielnicy Kreuzberg. Stała się ona jednym z centralnych ośrodków narkotykowych. - Legalizacja obrotu marihuaną to jedyny sposób na poskromienie dilerów w naszej okolicy - uważa burmistrz Herrmann. Jak informuje Deutsche Welle, w najbliższym czasie planuje ona złożyć wniosek o pozwolenie na założenie pierwszego miejskiego coffee shopu. W regionalnym parlamencie trwa już debata na ten temat.Nie będzie drugiej Holandii- Chodzi o wykurzenie dilerów z interesu i stworzenie miejsc, gdzie każdy może kupić marihuanę bez dodatków, czyli bezpieczniejszą - powiedział Georg Wurth z organizacji miłośników konopi Hand VerbandPani burmistrz nie chce naśladować polityki narkotykowej Holandii. W berlińskich coffee shopach raczej nie będzie można zrelaksować się z jointem w ręku. Urzędnicy planują zatrudnienie odpowiednio przeszkolonych sprzedawców, którzy udzielą klientom medycznych porad.Co na to prawo niemieckie?Sprzedaż i kupowanie konopi są w Niemczech nielegalne. Każdy land może jednak zadecydować, jaką ilość marihuany można mieć przy sobie bez narażenia się na areszt. W Berlinie jest to 15 gramów, podczas gdy w Hamburgu posiadanie jedynie 6 gramów jest legalne. Dla odróżnienia w Polsce posiadanie nawet znikomej ilości marihuany jest nielegalne.Pozostaje spore grono sceptyków wobec nowej inicjatywy. - Tak długo, jak będą chętni na kupowanie marihuany, nielegalna sprzedaż będzie kwitła - stwierdził rzecznik berlińskiej policji Thomas Neuendorf. Do lipca 2013 r. policja zorganizowała około 60 nalotów w samym Goerlitzer Park. Mimo to interes ma się dobrze. - Nie spotkałam nigdy agresywnych dilerów, chociaż często zagadują przechodniów - powiedziała dla Deutsche Welle mieszkanka dzielnicy Kreuzberg. - Nie przeszkadzałoby mieć kilka coffee shopów w okolicy - przyznała."To tylko kwestia czasu" Niemcy nie są odosobnionym przypadkiem. W Czechach od kwietnia 2013 r. marihuana uznawana jest za środek leczniczy, zaś w sierpniu w USA federalny rząd umożliwił władzom stanowym samodzielne ustalanie polityki antynarkotykowej. W Niemczech decydujący głos w prawie antynarkotykowym ma Federalny Instytut Leków i Produktów Medycznych (BfArM) w Bonn. Według Wurtha najwięcej zależy od wyniku wyborów do Bundestagu, które odbędą się 22 września. - Jeśli wygrają konserwatyści, problem pozostanie i może minąć kilka lat, zanim go rozwiążemy - przyznał. - Ale jestem optymistą i myślę, że nam się uda. To tylko kwestia czasu. Źródło: gazeta.pl Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.