Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Dziwna sprawa tracenie świadomości na fazie...po fazie


iLocker

Recommended Posts

Więc tak to jest klasyczny objaw d/d: Depersonalizacja/Derealizacja, występuje zazwyczaj gdy się czegoś przestraszymy, gdy doznamy sporego lęku. Często osoby ze słabą psychiką, palące krótko, gdy się bardzo najarają mogą czegoś takiego dostać. Jeżeli chcesz o tym pogadać to mogę ci o tym powiedzieć parę słów bo miałem to nie raz.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 1 miesiąc temu...
  • 6 miesięcy temu...

Pozwolę sobie podpiąć się pod ten temat, bo częściowo się pokrywa, a nie chcę śmiecić kolejnym

Palę od kilku lat, w tym jakieś ostatnie 8 miesięcy z częstotliwością bliską codziennej, ale sytuacja, którą za chwilę opiszę zdarzyła mi się tylko trzykrotnie i za każdym razem było to w okresie ostatnich 2-3 miesięcy.

Mianowicie po zaczerpnięciu siarczystego bucha z bonga tak siepnęło mnie w łeb, że na kilka (długich!) sekund odpłynęłam w niebyt, w międzyczasie zwiedzając wszechświaty równoległe Precyzując: przez mgnienie oka miałam bardzo intensywne, acz bardzo krótkotrwałe... sny? haluny? hypnagogia? (nie wiem jak to nazwać), z których niestety później nie pamiętałam ni krzty (oprócz wrażenia intensywności, kolorów i jakichś twarzy).

Kiedy mi się to przytrafiło za pierwszym i drugim razem dałam radę jakoś wcześniej sama bezboleśnie osunąć się na podłogę i oprzeć o szafkę, ale dzisiaj wydarzenia przybrały bardziej dramatyczny obrót. Po owym morderczym buchu (nadal stojąc) oparłam się o stół, po czym ocknęłam się na podłodze, widząc nad sobą mojego lubego, który coś do mnie mówił. Przez dłuższą chwilę kompletnie nie mogłam ogarnąć ani co się stało, ani o czym mówi - było mi naprawdę dziwnie.

Jak się okazało, przewróciłam się i przywaliłam głową w lodówkę... xP Na szczęście nie bardzo mocno, ale jednak trochę mnie to przestraszyło...
Następnie wstałam, usiadłam na fotelu i (oprócz niewielkiego bólu głowy) czułam się już zupełnie dobrze.

No i tak się zastanawiam... czy to na prawdę wina samej gandzi? Czy może za mało tlenu w mózgu może tak na chwilę zrobić człowiekowi? (bo buch zaiste był porządny)
Albo może to tytoń? Nie palę fajek (w życiu wypaliłam ich zaledwie kilka), a tytoniu w tym nabiciu to solidnie było. Czy nikotynowy kop dla nieprzyzwyczajonej osoby może być tak intensywny? Albo może to kombinacja powyższych?

No i nie wiem teraz czy powinnam się martwić (w końcu łomotnąć głową w lodówkę to jest wydarzenie tongue.png) i rozważać (o zgrodzo!) dłuższe rozstanie z Panną Marianną... czy też po prostu unikać palenia na stojąco? xD

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

MountainGirl najprawdopodobniej byla to wina niedotlenienia mozgu, z bonga potrafia wejsc ogromny chmury, ktore paralizuja nam cialo na kilka minut. Chwilowe nieogarnianie tego co dzieje sie dookola, odplyniecie, gorac i pocenie sie ( mimo np zimnej temperatury ), niemoznosc ruszenia sie to typowe objawy tego zjawiska. Zawsze po kilku minutach mija. Jedyna rada jest albo sciaganie mniejszych buchow, albo przyzwyczajenie sie do tego, ze po ogromnym buchu mozemy potem na kilka minut potrzebowac miejsca do spoczynku

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Bongos bardzo ciekawie sie prezentuje, nie ma co sie dziwic, ze nie chcesz go odstawic w kat Zreszta nie ma takiej potrzeby jak dla mnie, wystarczy byc swiadomym i przygotowanym na to, ze po przyjeciu ogromnego bucha nasz mozg bedzie na chwile niedotleniony. Nie mozna spanikowac tylko poczekac spokojnie az to minie.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+