Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Amerykanie po cichu legalizują marihuanę


master_kark

Recommended Posts

Kiedy na okładce magazynu "Fortune", biblii dziennikarstwa ekonomicznego, pojawia się pytanie: "Czy trawka jest już legalna?", możemy być pewni, że coś jest na rzeczy.

O zmianach zachodzących w Stanach Zjednoczonych świadczy również notatka opublikowana niedawno przez Departament Sprawiedliwości. Urzędnicy administracji Baracka Obamy zapowiadają w niej, że nie będą już przeprowadzali nalotów na apteki sprzedające marihuanę dla celów medycznych zgodnie z prawem stanowym.

Nie był to symboliczny gest. Marihuana zażywana jako środek leczniczy pomagający m.in. przy nudnościach po chemioterapii, jaskrze czy wyniszczeniu organizmu spowodowanym AIDS jest już legalna w 13 stanach. Kolejnych 13 planuje zmianę przepisów. W ubiegłym tygodniu w Kalifornii odbyło się posiedzenie komitetu ustawodawczego, na którym rozważano nie to, czy stosowanie marihuany dla celów medycznych powinno nadal być dozwolone, ale czy należałoby zalegalizować wszelkie jej użycie. Skąd taki pomysł? Bankrutujący stan mógłby w ten sposób sporo zarobić, opodatkowując trawkę.

W 1970 roku 84 procent Amerykanów popierało zakaz używania marihuany. Dziś liczba ta spadła do 54 procent. Odsetek tych, którzy uważają, że zioło powinno być legalne, wzrósł z 18 procent pod koniec lat 60. do 44 procent obecnie. Jeśli ta tendencja się utrzyma, pod koniec kadencji Obamy większość Amerykanów będzie za legalizacją. W zachodnich stanach już teraz 53 procent ankietowanych opowiada się za zalegalizowaniem i opodatkowaniem marihuany. Takie rozwiązanie cieszy się największym poparciem wśród ludzi młodych z tzw. "pokolenia Obamy", ale również w grupie wyborców sympatyzujących z Republikanami wzrosła akceptacja dla maryśki.

Rzeczywistość wyprzedza jednak sondaże. Odwiedzając Los Angeles, można pomyśleć, że trawka już teraz jest tam legalna. W mieście jest ponad 800 aptek sprzedających marihuanę. W całej Kalifornii liczba takich punktów sięga 7 tysięcy. To wielokrotnie więcej niż w Holandii.

Zdobycie lekarskiego zalecenia do stosowania marihuany jest łatwiejsze niż załatwienie ubezpieczenia zdrowotnego. Wystarczy przejrzeć ogłoszenia w gazetach. Konsultacja medyczna kosztuje 200 dolarów. Wśród aptek handlujących gandzią są zarówno tanie sklepiki, jak też eleganckie salony. Przedsiębiorcy, którzy chcieliby sprzedawać konopie dla celów leczniczych, mogą wziąć udział w specjalnych seminariach.

Stężenie THC, aktywnego składnika konopi indyjskich, jest dziś wyższe niż w przeszłości. Jednak ponieważ nikt jeszcze nie przedawkował marihuany, trudno stwierdzić, czy to ma znaczenie. Oczywiście, jeśli ktoś cierpiał na choroby psychiczne, eksperymenty na receptorach kannabinoidowych w mózgu nie są najlepszym pomysłem. Tyle że tacy ludzie w ogóle nie powinni brać żadnych narkotyków ani pić alkoholu. Wiedzą o tym Amerykanie, dla których palenie marihuany stało się niemalże rytuałem przejścia na większości uczelni.

http://polskatimes.pl/fakty/swiat/181970,a....html#pzw_24791

Niechaj nasz kochany kraj idzie w ślady USA :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+