Skocz do zawartości
thc-thc

grower

Dobra rozkmina o MJ


RasTafari

Recommended Posts

:elo: Wiecie panowie cieszę się z waszego nastawienia do życia i MJ ponieważ teraz wiem że nie jestem sam. Ja kiedyś paliłem MJ prawie codziennie, lecz teraz po wyjeździe kumpla za granice nie pale prawię wcale (rzadko). Kumpel nie mógł wytrzymać jak nie przypalił. Podpierdalał nawet pieniądze starym :D I teraz zastanówcie się co on przeżywa, a co ja mając na parapecie jeszcze młode roślinki MJ pielęgnując je i ciesząc się z życia. I bądźcie pewni, TO NIE MY JESTEŚMY PRZEJARANI, LECZ CI KTÓRZY TAK MÓWIĄ NIE SĄ OTWARCI NA ŚWIAT I JEGO INTERPRETACJE. MJ OTWIERA NAM OCZY! :peace:
Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • Replies 43
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Ayo, piękne myśli, piękne słowa pojawiają się w tym temacie. Oby było jak najwięcej ludzi myślących i współczujących!

Narkotyki psychodeliczne poszerzają (i po części przesówają w fazie ;), jeżeli ktoś wie co mam na myśli) niesamowicie percepcję. Uczą żyć dobrem i czynem, a nie żądzą i zawiścią.

Byndzek świetny wywód o stabilizacji materialnej, również się z tym zgadzam. Państwo chce trzymać z daleka obywatela od psychodelików by ten swą percepcję opierał tylko i wyłącznie do zakresu postrzegania świata ograniczonego świadomie przez państwo.

Wszelkie odstępstwa od niej działają "na szkodę" władzy, ogólnemu porzadkowi i dotychczasowemu stylowi życia w społeczeństwie.

Taką offtopową rozkminką (a może nie dokońca offtopową) jeszcze chciałem się podzielić, która udzieliła mi się po wczorajszej gastrofazie :mniam: .

Otóż siedzac sobie wysoko na drzewie i wżerając soczyste czereśnie zastanawiałem się jak to jest, że ludzie są mięsożercami (czy może im się to wmawia, a może są, ale z innego względu ale o tym potem ;) ). Widzenie w kolorze i wykrywanie kontrastów pozwala nam odnajdywać dojrzałe owoce. Najbardziej przyciąga nas kolor czerwony, kolor w przyodzie oznaczający często dojrzałość. Dzięki palcom intuicyjne zbieramy owoce, różnych kształtów, wspinamy się na drzewa, bądź grzebiemy w ziemi wybierając pożywienie. Chodzi o to, że nie jesteśmy naturalnie przystosowani do zabijania, brakuje nam osprzętu (jedni powiedzą OK, ale mamy mózg, no więc o tym na końcu ;) ). Albo spójrzmy na taki przykład, jesteśmy na gastrofazie ładnie zrobieni w terenie i mamy dwie opcje:

1. Drzewa, krzewy owocowe i inne łatwo zbieralne-jadalne rośliny

2. Zajączka, króliczka bez opcji ucieczki

I teraz, idziemy pozrywać dar natury, czy łapiemy w łapy zająca, wygryzamy mu tętnice szyjną, czekamy chwile aż padnie i bon apetit, rozrywamy skóre i zastanawiamy się od czego by tu zacząć?

I to do czego chciałem nawiązać. Można powiedzieć OK, człowiek nie ma pazurów, kłów przystosowanych do zabijania i pożerania surowego mięsa. Nie ma rówież wzorku dostosowanego do precyzyjnego dostrzegania zmian ruchu w otoczeniu, nie ma czułego słuchu, ma stępiony węch, nie ma też innych peryferii poprawiających wyczuwanie pożywienia jak np. wąsy wykrywające drgania niskiej częstotliwości (jak u kotów).

Ale ma mózg. Dzięki niemu, może zbudować narzędzie do zabicia, pułapkę do schwytania, może przyrządzić mięso tak by było smaczne itd. itd. I to się zgadza, racja. Ale czy przypadkiem nie ma w tym pewnego haczyka? Czemu człowiek miał by wykorzystywać taki cud jakim jest mózg jak zwykłego narzędzia do zabijania. To jest samoograniczanie siebie jako gatunku. Człowiek, który nie musiał by martwić się zbardzo o pożywienie, czyli w naszym przypadku ten co sobie siedzi na drzewie i wżera owoce nie krępuje swojej łepetyny takimi problemami, jest wolny od tej przyziemnej części życia i może ją poświęcić na bardziej abstrakcyjne myślenie.

Czemu jednak nasz gatunek przeważnie je mięso?

Może dlatego, że gdy funkcja abstrakcyjnego myślenia rozwinęła się w znacznym stopniu, zaczęła powstawać druga szkoła. Skoro możemy przetwarzać zasoby roślinne to czemu by nie przetwarzać zasobu zwierzęcego. I tak o to wolni myśliciele z drzew, którzy mogli by nas wynieść na zupełnie inną jakość życia- wygineli, a nowi pomysłodawcy 'bezpieczeństwa materialnego' zaczęli szukać zasobów również w zwierzętach, kierując znaczną część zasobów myślowych w stronę polowań, przyrządzania i zabezpieczania mięsa. I tak teraz sobie myślę, że ludzie i życie na ziemi było by o wiele szczęśliwsze, gdybyśmy zostali na tych drzewach myśląc o niebieskich migdałach a nie o tym jak by tu zabić.

Oczywiście nie uwzgledniam tutaj sytuacji ekstrymalnych, gdzie warunki naturalne nie dostarczają człowiekowi wystarczającą ilośc pożywienia pochodzenia roślinnego, jak pustynia czy skute lodem bezkresy, ew. kataklizmy.

Edit:

Acha, zapomniałem :D Miałem jeszcze się oburzyć w kwestii argumentu ludzi spoza tematu, którzy twierdzą, że MJ ogłupia, z człowieka robi się bezmyślna ameba, nastawiona jedynie na przyjemność chwili jakiej dostarcza jej narkotyk i myśl że jaka kolwiek kreatywność i rozwijanie się pod natchnieniem Ganji jest absurdalne.... po prostu godne pożałowania.

Edit dla RasTafari (na dole):

Żeby nie pisać nowego offtopowego posta. ;) Ekonomia dowodzi, że chów zwierząt jest nie opłacalny z prostej przyczyny. Jeżeli traktować zwierzę jak surowiec do produkcji mięsa to jest on nieopłacalny, z dwóch względów. Pierwszy to to że zwierze produkuje wiele zbędnych elementów, jak kości, organy nie jadalne itd itd. przez co stosunek produktu żywnościowego z takiej świni czy krowy jest nieproporcjonalny do energii (czyt. żywności) jaką musiało pochłonąć zwierzę by wyprodukować mięso. Drugi powód to ilość odpadów jakie generuje chów. Zatruta woda gruntowa, składowanie, utylizacja to już nie tylko koszta czysto pieniężne ale również koszta ekologiczne, które ignorowane na dalszą perspektywę mogą się na nas i nie tylko mścić :/. Ziemniaki to nie jest dobra droga do zaspakajania gospodarki proteinowej ;) Za to świetne są wszelkie przetwory sojowe. Ja osobiście wszamie 5-7 kotletów sojowych wraz z otoczką węglowodanowo-witaminowo-mineralną (surówka, ziemniaki/ryż/kasza) (żeby nie było objętościowe to może są takie no max. 2 porządne schabowe) i wytaczam się na sjestę. ;) Jadę tak od roku i jak na razie nie czuję pogorszenia stanu zdrowia, ba teraz wkońcu z obiadu czerpię przyjemność a nie smutny obowiązek samozachowawczy (większość mięs mi nie smakuje, od chrząstek i tłustych kawałków od razu zbiera mi się na bełt). ;) Jedyny problem na początku był taki, że obiad musiałem zrobić sobie sam. A przynajmniej część białkową bo rodzina ma w tej kwestii dość konserwatyne poglądy. ;)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Kappei Sakamoto, naprawdę dobra rozkmina. I teraz sam zastanawiam się nad sensem tego, że jesteśmy mięsożercami. Ale dochodzę do wniosku, że poprostu udzieliło się to ludzią z przeszłości i tak już zostało. Ludzie zwierzynę jedzą od tysięcy lat. Kiedyś człowiek jadł rośliny i padnięte mięso po to by przeżyć, potem gdy zaczął konstruować broń i zrozumiał jak kontrolować ogień, upiekł zwierzynę, co bardzo pewnie mu zasmakowało. Może to i przez to ludzie jedzą zwierzęta, poprostu są smaczne. Aczkolwiek zwierzęta dają bardzo dużo białka, co daje nam wynik, że aby zaspokoić pragnienie człowieka na białka, musielibyśmy zjeść bardzo dużo roślin, a tutaj mozemy zjeść kawałek mięsa. Dajmy, że mamy hektar uprawy ziemniaków, ale mamy też hektar ziemi przeznaczonej na wypas krów. Ziemniaki jak ziemniaki, musimy je pielkęgnować, nawozić, podlewać ... I dają plon raz w roku ( różnie to bywa w dzisiejszych czasach xD ) . Krowy musimy także pielęgnować, karmić , poić, lecz one dadzą nam mleko, skóry, mięso. Z mleka możemy zrobić różne przetwory, ze skór ubrania, a mięso możemy zjeść. Ziemniaków musielibyśmy zjeść więcej niż mięsa krowy, aby zaspokoić potrzebę dzienną. Tak właśnie myślę, że ludzie jedzą mięso po to, by zminimalizować głód. Jednak pomimo tej rozkminy, myślę że ludzie bez mięsa spokojnie by sobie poradzili. Napewno ludzie jako ogół, nie zastanawiali się czy aby wykluczyć jedzenie mięsa, jedzeniem roślin. Ludzie jedzą mięso czysto z lenistwa, chyba nie chce im się też nic zmieniac, bo tacy jestesmy, my ludzie . Większość myśli w sposób : Po co coś zmieniać, jeżeli jest dobrze dla nas i nic nam nie grozi ? Ludzie nie myślą o zwierzętach, ale o sobie, dlatego też nie chcą tego zmieniać. Jednak taka zmiana niosła by za sobą ogromne konsekwencje dzisiejszego świata. Kupe ludzi straciło by pracę, protesty itd ... Dlatego mamy prawo wyboru, czy jeść mięso czy nie ? Lecz jak człowiek, który nie znosi zabijania zwierząt nie ma czuć się źle, jeżeli robi zakupy i widzi kupe mięcha na ladzie ... Ale OFF- Top się nam zrobił :) Ale w tej rozkminie jest wlaśnie takie gdybanie, co by było gdyby.

Co do kwesti , ogłupiania MJ wspominaliśmy już tutaj o tym :) Czasem takim ludzią mam chęć zaśmiać się szyderczo w twarz :D

A jeszcze co do wegetarianizmu, w dzisiejszych czasach poprostu musisz sam zadecydować, bo ludzie wolą nie zmieniać tego, co było, jest i pewnie będzie ...

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Ja zazwyczaj jeśli mam dylemat, wybór lub się waham próbuję przemyśleć sprawę w odniesieniu do Jezusa-w niego wierzę! Spożywanie mięsa jest w pełni normalne, sam Bóg, ojciec Jezusa uczynił nam ziemię poddaną. To my jesteśmy jej gospodarzami. Według biblii jedzenie mięsa jest w pełni normalne i niezbędne do normalnego funkcjonowania. Ja natomiast uważam że zwierzę tak jak człowiek otrzymało życie i powinniśmy to uszanować. Co byście zrobili gdyby 100 razy mądrzejszy, 100 razy bardziej uzbrojony od was i 100 razy większy od was mutant staną nad wami i wymachiwał nożem lub innym niebezpiecznym przedmiotem? Z pewnością czuli byście strach! Zwierzęta mają poczucie strachu, lecz oni są bezbronni wobec nas. Wyobraźcie sobie ludzi bezbronnych wobec zwierząt :shock: Tak sobie myślę i chciałbym żeby pewnego razu ludzie odpowiedzialni za tego typu zdarzenia stanęli właśnie przed takim mutantem. Tak powinno wyglądać piekło do którego trafią! Mam rozkminę po :wodna: i wszystkiego nie wypiszę bo przy dobrej rozkminie połowy nie pamiętam :D BIGG :peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Hmm nawiązując po części do tematu polecam książkę: "Etyka Praktyczna" Petera Singera gdzie są własnie przedstawione i omówione różne postawy etyczne wobec wyszczególnionej na rozdziały problematyce. Daje naprawdę wiele do myślenia. Zawsze przy omawianym problemia zadaje sobie pytanie, a co ja właściwie bym zrobił w przedstawionej sytuacji czy wobec przedstawionego problemu. Oczywiście czysto teoretycznie, bo wiadomo, że często sami siebie nie możemy poznać po zachowaniach jakie nami kierują w trochę bardziej ekstrymalnych czy trudnych sytuacjach.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Ciekawa sprawa Kappei Sakamoto, ale nigdy nie pojmiesz puki sam nie doświadczysz. Nie bardzo ma chętkę na czytanie książki... :D W szkole miałem swoje 5 minut na to. Teraz wolę obczaić film oczywiście przy :buch: . Jak to dobrze, że mamy taką opcję jak ekranizacja :D:peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

A ja słyszałem, że człowiek uczy się całe życie. A z budy i tak niczego się pożytecznego nie wynosi, co najwyżej się można skurwić moralnie. :P

Pamietajcie! Organ nie używany zanika!

Poza tym szanuję wiarę innych, ich oświecenia, przeżycia duchowe itd itd. To bardzo ważny element w życiu, pomaga budować swoją duchowość. Spoko.

Ale kierowanie się w życiu codziennym doktrynami religijnymi pozbawia racjonalnego a co najważniejsze samodzielnego myślenia. Prawdę trzeba ciągle szukać i poprzestawanie na prawdzie całkowicie prawdziwej, najprawdziwszej a już na pewno prawdziwszej od innych prawd zapisanej na kartach księgi jednej jest samoograniczaniem swoich horyzontów myślowych.

Przy okazji wynika z tego również zaborczość przed argumentami pro-narko przez przeciwników legalizacji poddanych doktrynizacji państwowej...

Pokój wszystkim ludziom dobrej woli 8) :peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Kappei Sakamoto, sporo w tym prawdy, jednakże w mięsie jest zawarte bardzo ważne białko (nie pamiętam nazwy), które ma wpływ przy rozwoju człowieka. Bez mięsa de facto też da się żyć, jedna zalecane są jego chociaż minimalne ilości, bo życie zupełnie bez tego produktu, to tak jak budowanie domu bez wszystkich cegieł :wink:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Kappei Sakamoto i dlatego jestem Rastamanem :D Bo Rasta to nie religia, tylko droga życia ;) W niej sami doszukujemy się prawdy i dlatego to takie piękne ;) A ja mam pytanie, czy ktoś z was zapalił kiedyś, poszedł do lasu, walnął się pod drzewkiem i pomyślał, jak piękny jednak jest ten świat nas otaczający ;) Wiem że dużo osób to rpzezyło, ale robi się Off - Topic :P Więc opisujcie ;)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

generalnie bardzo płytka ta rozkminka,^ prawie codziennie o tym myślę , bez zioła. a niejedzenie miesa jest dla mnie głupie, moje rozkminki mi na to nie pozwalają, dla mnie jest to doznanie kulturowe, a wręcz rytuał związany z naszym plemiennym rodowodem.uwielbiam wpierdolić kawałek pysznego miesa z grilla. dużo jest wegetarianskich smacznych potraw jednak po tygodniu jedzenia sojowej papki rzygałbym tym i poszedł na mc donalds.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+