Skocz do zawartości
nasiona konopi

grower

Dziwna faza ?


qwerdsa123

Recommended Posts

Siema jestem Patryk i opiszę wam tu moją historię z jaraniem. Ogólnie nie jaram może w życiu zapaliłem z max 6 razy i nie, że się klepałem po prostu byłem częstowany jakiś buch czy coś. Tylko 2 razy "jarałem" tak na "serio". 

Pierwszy raz sklepaliśmy się w 6 osób i miałem dobrą "masę" było mi wesoło miałem bekę z niczego ciągle się śmiałem tak że mnie brzuch bolał, było spoko ale wszystko z umiarem a nie chciałem się uzależnić więc po prostu gdy kumple z osiedla mieli a oni już są wkręceni w to na maxa, jarają chyba nawet codziennie są zmęczeni i wyglądają trochę jak zombie nie chodzi o to, że są przy koszeni czy coś bo są inteligentni mają ambicje itd.

Ale nie w tym rzecz bo namawiali mnie żebym się z nimi sklepał na melanż. No dobra czemu nie przecież ostatnio było dobrze,  a ponieważ ja nie jestem tak zajarany jak oni tzn. że oni już nie mają masy bo ich to wgl nie porobiło a, że ze mną jest trochę inaczej. No to skręciliśmy jointa i zjaraliśmy na 4 już miałem lekką masę i suchość w japie, że nawet pijąc wodę nic się nie zmieniło. Lecz im to nie wystarczyło więc jeszcze zjarali 2 kory ze szkity ja wziąłem z tego 2 buchy i nagle milion myśli najpierw pozytywne potem coraz więcej negatywnych i nagle taka faza, że nie mogłem się uspokoić czułem, że popełniłem największy błąd, lęki, paranoje wszystko wzrok miałem trochę tak jak po kilku piwach (nie wyraźny) + czułem się jak po wódzie chciało mi się wymiotować. Nigdy tak nie miałem. A oni siedzieli w najlepsze a ja próbowałem zachować spokój, ogarnąć się. Najgorsze jednak było to, miałem wrócić do domu o 1, 2 coś takiego a byłem może niecałą godzinę czas tak wolno leciał 5 min = 1 min wg mnie. Oni rozpalali shishe ja byłem nie obecny swoją osobą czułem się tak jak bym stał z boku obserwując samego siebie, i te myśli. Po shishy stałem się taki senny jak nigdy a, że nie mieszkam tam gdzie byliśmy powiedziałem, że wracam na chatę i wyszliśmy oni do sklepu ja do siebie, wsiadając do autobusu czułem jeszcze lęk ale mniejszy i gdy jechałem do domu czułem jakby "uciekało ze mnie życie" tak po prostu nie miałem emocji było dziwnie chciałem już być w domu i pójść spać. Czekałem 2 h na klatce żeby się ogarnąć i mieć nadzieję, że ten koszmar się skończy unikając kontaktu wzrokowego umyłem się i poszedłem spać. To był jeden z najgorszych dni w moim życiu, nie chcę nikogo może przestrzegać ale ciekawi mnie jedno od czego zależy to, że raz jest fajnie, wesoło a raz odechciewa się żyć. Jak na razie nie będę jarał w ogóle 

Ciekawe, czy ktoś to przeczyta do końca ;__; Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

No problemo :)

 

Wiesz chmiel(piwo) i konopie sa z tej samej należą do rodziny Cannabinaceae. Więc piwo i lolek smakuje ok nic takiego się by nie stało.

Ale alkohol, plus lolek plus shesha tytoń smakowy to jest już niezły mix - kac konopny jak nic. :big-joint:

 

Dlatego tak Ci sie pic chciało...

Pamiętaj by najeść się przed takimi eskapadami - na pusty żołądek po takim mixsie można na prawdę sie struć.

Dużo wody, wody z sokiem lub soków, cytrusowe powinny łagodzić łaknienie. 

 

Bad tripy - Wiesz rzadko je miewam po takim czasie jakim ja pale/jem thc ale za każdym razem wyciągam z tego wnioski i staram się nie skupiać negatywnie.

Jesteśmy ludźmi zdarza się, czasem wystarczy na prawdę mało by sie struć, czasem człowiek wypali więcej i nic.

Ważne żeby myśleć pozytywnie :)

 

A jak będzie Ciebie łapał bad trip to albo sobie przypomnij wskazówki tu napisane albo wbijaj na forum, tu jest masa pozytywnych osób która moment zmieni Ci humor na lepszy.

 

Z buchem  :indiana:

 

 

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+