Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

qwerdsa123

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia qwerdsa123

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. qwerdsa123

    Dziwna faza ?

    Dzięki, za odp. dobrze, że mi to wyjaśniłaś. Nie zraziłem się do palenia ale następnym razem (o ile taki bd) wolałbym uniknąć "bad tripa". Może to od tego, że to było z tytoniem wiśniowym, czy może dlatego że paliłem papierosy i shishe lub kilka innych szczegółów.
  2. qwerdsa123

    Dziwna faza ?

    Siema jestem Patryk i opiszę wam tu moją historię z jaraniem. Ogólnie nie jaram może w życiu zapaliłem z max 6 razy i nie, że się klepałem po prostu byłem częstowany jakiś buch czy coś. Tylko 2 razy "jarałem" tak na "serio". Pierwszy raz sklepaliśmy się w 6 osób i miałem dobrą "masę" było mi wesoło miałem bekę z niczego ciągle się śmiałem tak że mnie brzuch bolał, było spoko ale wszystko z umiarem a nie chciałem się uzależnić więc po prostu gdy kumple z osiedla mieli a oni już są wkręceni w to na maxa, jarają chyba nawet codziennie są zmęczeni i wyglądają trochę jak zombie nie chodzi o to, że są przy koszeni czy coś bo są inteligentni mają ambicje itd. Ale nie w tym rzecz bo namawiali mnie żebym się z nimi sklepał na melanż. No dobra czemu nie przecież ostatnio było dobrze, a ponieważ ja nie jestem tak zajarany jak oni tzn. że oni już nie mają masy bo ich to wgl nie porobiło a, że ze mną jest trochę inaczej. No to skręciliśmy jointa i zjaraliśmy na 4 już miałem lekką masę i suchość w japie, że nawet pijąc wodę nic się nie zmieniło. Lecz im to nie wystarczyło więc jeszcze zjarali 2 kory ze szkity ja wziąłem z tego 2 buchy i nagle milion myśli najpierw pozytywne potem coraz więcej negatywnych i nagle taka faza, że nie mogłem się uspokoić czułem, że popełniłem największy błąd, lęki, paranoje wszystko wzrok miałem trochę tak jak po kilku piwach (nie wyraźny) + czułem się jak po wódzie chciało mi się wymiotować. Nigdy tak nie miałem. A oni siedzieli w najlepsze a ja próbowałem zachować spokój, ogarnąć się. Najgorsze jednak było to, miałem wrócić do domu o 1, 2 coś takiego a byłem może niecałą godzinę czas tak wolno leciał 5 min = 1 min wg mnie. Oni rozpalali shishe ja byłem nie obecny swoją osobą czułem się tak jak bym stał z boku obserwując samego siebie, i te myśli. Po shishy stałem się taki senny jak nigdy a, że nie mieszkam tam gdzie byliśmy powiedziałem, że wracam na chatę i wyszliśmy oni do sklepu ja do siebie, wsiadając do autobusu czułem jeszcze lęk ale mniejszy i gdy jechałem do domu czułem jakby "uciekało ze mnie życie" tak po prostu nie miałem emocji było dziwnie chciałem już być w domu i pójść spać. Czekałem 2 h na klatce żeby się ogarnąć i mieć nadzieję, że ten koszmar się skończy unikając kontaktu wzrokowego umyłem się i poszedłem spać. To był jeden z najgorszych dni w moim życiu, nie chcę nikogo może przestrzegać ale ciekawi mnie jedno od czego zależy to, że raz jest fajnie, wesoło a raz odechciewa się żyć. Jak na razie nie będę jarał w ogóle Ciekawe, czy ktoś to przeczyta do końca ;__; Pzdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+