Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

TK zbada konstytucyjność karania za hodowlę konopi


revol19

Recommended Posts

maryska_640_afp.jpeg

AFP / LUIS ACOSTA
 

 

Karalność hodowli konopi na własny użytek ma badać Trybunał Konstytucyjny, który przyjął skargę konstytucyjną skazanego za to mężczyzny. Prokuratura Generalna chce uznania konstytucyjności takiego karania i odrzuca parareligijne argumenty skargi.

 

Jak wynika z dokumentów na stronie internetowej TK, w 2011 r. policja znalazła u skarżącego (określanego jako Ł.P.) uprawę konopi oraz susz ich ziela, czyli marihuanę. W 2012 r. sąd skazał go za to na więzienie w zawieszeniu.

 

Skarga P. kwestionuje przepisy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, które przewidują do 3 lat więzienia za posiadanie środków odurzających i uprawy konopi. Uznając te kary za "nadmiernie dolegliwe", P. wniósł o uznanie je za sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami prawa do prywatności, wolności sumienia i wyznania, prawa do ochrony zdrowia oraz zakazu nieludzkiego traktowania. 
 
W skardze podkreślono, że P. zażywał sam produkty swej hodowli. Zdawał on sobie sprawę z karalności tego, ale "nie mógł zgodnie z własnym sumieniem i poczuciem godności przestrzegać takiego zakazu, ponieważ wiadome mu było od dawna, że zakaz ten nie ma podstaw racjonalnych". Zdaniem P. nie można karać za złamanie prawa w celu zaspokojenia własnych potrzeb. Jak pisano, sąd uznał P. za uzależnionego, nie uwzględniając, że czyn był związany z osobistym użytkiem. 
 
Według skargi "marihuana nie jest silnie uzależniającym narkotykiem, ma też stwierdzone właściwości lecznicze", a "konopie stanowią znacznie mniejsze niebezpieczeństwo dla zdrowia publicznego, niż dostępne w legalnym obrocie, silnie uzależniające tytoń i alkohol". Dodano, że zakaz uprawy konopi na własny użytek wymusza zaopatrywanie się potrzebujących na czarnym rynku, co zwiększa zagrożenie substancjami zanieczyszczonymi i stwarza silne ekonomiczne bodźce dla przestępców. 
 
Według skargi osoby potrzebujące zmuszone są popełniać przestępstwo; alternatywą jest tylko wyjazd do państw, gdzie konopie są legalne. 
 
Zdaniem skarżącego palenie marihuany "to również forma rytuału mającego charakter religijny tj. dotyczący zgodnego z własnym sumieniem pojmowaniem istoty człowieka we wszechświecie i korzystania z daru od bogów, jakim jest roślina konopi". P. twierdzi, że "udział w obrzędzie spożywania marihuany zasługuje na taką samą ochronę jak np. spożywanie wina w kościele katolickim". 
 
Zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand wniósł, by TK uznał zaskarżone przepisy za zgodne z konstytucją. Według niego kary za posiadanie marihuany i uprawy konopi są dopuszczalne, bo ma to na celu ochronę zarówno zdrowia publicznego, jak i jednostki. - Wszystkie środki i substancje, o których mowa, a zatem i marihuana, zarówno uzależniają, jak i są szkodliwe dla życia i zdrowia. Ich używanie prowadzi do autodestrukcji jednostki i degradacji społeczeństwa - oświadczył Hernand. 
 
Bez znaczenia dla odpowiedzialności karnej pozostaje cel sprawcy - niezależnie czy chodzi o jego własne potrzeby, czy też czysto handlowe - podkreślił. Dodał, że jest prawna możliwość umarzania postępowania karnego wobec sprawców posiadających nieznaczne ilości środków odurzających na własny użytek. 
 
Hernand odrzucił odwołanie się P. do zasad wolności sumienia i wyznania. Według niego religia, jako system wierzeń i praktyk, manifestuje się nie tylko w wymiarze doktrynalnym i w sferze duchowości indywidualnej. Nieodłącznymi jej elementami są także czynności religijne (rytuały, obrzędy, kulty) oraz określona sfera społeczno-organizacyjna, rozumiana jako wspólnota wiernych. - Interpretowane w tych kategoriach, indywidualnie głoszone i uzewnętrzniane przez skarżącego poglądy nie stanowią praktyk religijnych - dodał Hernand. 
 
Podkreślił, że "istota religii w ujęciu konstytucyjnym, co wprost potwierdza preambuła ustawy zasadniczej, sprowadza się do wyznawania, głoszenia i uzewnętrzniania jedynie pozytywnych wartości, w tym etycznych i moralnych, a zatem takich, które w swej istocie nie są sprzeczne z innymi uniwersalnymi wartościami konstytucyjnymi". Tymczasem w sprawie P. "uzewnętrznienie światopoglądu skarżącego sprowadza się m.in. do używania niewątpliwie szkodliwego dla życia i zdrowia środka odurzającego jako elementu kultu". 
 
Hernand napisał też, że trudnością w jednoznacznym sklasyfikowaniu marihuany pod kątem jej faktycznej szkodliwości dla życia i zdrowia jest różnorodność kryteriów ocen oraz brak jednoznacznych wniosków potwierdzonych badaniami empirycznymi. Przyznał, że w kategorii faktu należy traktować "założenie ogólnie pozytywnego (nieodnoszącego się jednak do zachowań osobniczych), ale ograniczonego jedynie do efektów bezpośrednich i wynikających z okazjonalnego używania, wpływu marihuany na ogólne samopoczucie osoby używającej tego środka". 
 
Dodał, że co prawda konopie są stosowane w medycynie, to jednak ich znaczenie jest stosunkowo niewielkie i generalnie nie wykracza poza sferę badawczą. W wielu krajach (w tym w Polsce) nie są zaś one stosowane jako leki lub środki medyczne. 
 
"Faktem jest jednak również, że długotrwałe i częste używanie marihuany może prowadzić do uzależnienia, pomijając inne konsekwencje natury psychologicznej o podłożu długofalowym, uzależnienie zaś - do ogólnie rozumianej utraty zdrowia, nie wykluczając również utraty życia" - napisał Hernand. Zatem używanie marihuany niesie konkretne ryzyko, którego zniwelowania podjął się ustawodawca, uznając, iż nie może tego pozostawić, zarówno ze względów zdrowotnych, jak i społecznych, w gestii jednostki. 
 
- Co prawda w gestii takiej pozostaje również szkodliwy dla życia i zdrowia tytoń i alkohol, aczkolwiek ogólny aspekt dopuszczalności używania tych substancji cechują zasadnicze różnice - podkreślił Hernand. Ocenił, że w kontekście kulturowym alkohol (i w mniejszym zakresie tytoń) cechuje się wielowiekową asymilacją społeczną, podczas gdy marihuanie takiej asymilacji brak, a w ogólnym odczuciu społecznym nie jest ona do zaakceptowania. - Alkohol pełni także określone funkcje w ramach życia społecznego i tylko w szczególnych sytuacjach (upicie się) ma to negatywny wymiar zdrowotny i społeczny, podczas gdy podstawowym, a de facto jedynym celem używania marihuany, pozostaje odurzenie - oświadczył Hernand. 
 
Zaznaczył, iż - w przeciwieństwie do alkoholu i tytoniu - używanie marihuany rodzi uzasadnione ryzyko sięgnięcia w nieodległej perspektywie po środki silniejsze, czyli "narkotyki twarde". - O ile jednorazowe używanie alkoholu rodzi określone skutki zdrowotne przez kilka, kilkanaście godzin, aż do fazy jego całkowitej eliminacji z organizmu, o tyle stężenie marihuany w organizmie używającej jej osoby może utrzymywać się przez kilka dni i upośledzać, w niezamierzony zresztą wówczas sposób, jego funkcje życiowe - podkreślił Hernand. Dodał, że leczenie i resocjalizacja narkomanów są znacznie trudniejsze i dają słabsze efekty, niż osób nadużywających alkoholu. 
 
Na razie TK nie wyznaczył terminu rozpoznania skargi. 
 
Łukasz Starzewski 

 

 

http://finanse.wp.pl...,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+