Skocz do zawartości
nasiona thc-thc

darmowe nasiona marihuany

Recommended Posts

Opublikowano
PODSTAWY

Salvia Divinorum to oczywiście gatunek popularnej Szałwii [słowo oznacza to również mędrca]. Na świecie występuje około 1000 gatunków szałwii, ale tylko Salvia Divinorum posiada właściwości "wizyjne". Jest członkinią dużej rodziny roślin znanych jako Labiatae. Jako że najbardziej znaną rośliną z tej rodziny jest mięta, czasem nazywa się ją po prostu rodziną mięt. Salvia sprawuje się również wspaniale jako ozdobna roślina domowa, ale zdecydowana większośc hoduje ją właśnie z powodu jej właściwości psychoaktywnych. Jej nazwa botaniczna [sD] oznacza "boską szałwię". We właściwych warunkach, przyjmowana we właściwy sposób, Salvia wywołuje stan "boskiego odurzenia". Przez setki lat była używana podczas ceremonii religijnych i uzdrowicielskich przez indiańskie plemiona Mazateków z Meksykańskiego "Oaxaca".

Salvia divinorum znajduje się na liście substancji kontrolowanych w Polsce i w niektórych innych miejscach na Ziemi. W Polsce nie można nabyć suszu, sadzonek ani

czegokolwiek co zawera w sobie salvinorin A.

Wywoływane efekty dramatycznie róznią się od tych wywoływanych przez alkohol, ale podobnie jak on, Salvia ma wielki wpływ na koordynację ruchową. NIGDY, PO UŻYCIU SALVII, NIE ZASIADAJ ZA KIEROWNICĄ SAMOCHODU - MOŻE SIĘ TO SKOŃCZYĆ TWOJĄ ŚMIERCIĄ. SD stanowi niejako klasę sama w sobie. Nie istnieje inne ziele czy narkotyk, z którym możnaby ją porównać. Jest to naprawdę roślina unikalna w swych właściwościach. Salvia Divinorum zawiera chemiczną substancję nazwaną salvinorinem A [często określaną po prostu mianem salvinorinu]. To właśnie ten związek odpowiada za efekty psychodeliczne. Strukturalnie nie jest on spokrewniony z żadnym innym środkiem psychoaktywnym. Inaczej niż wszystkie związki wywołujące stany wizyjne, nie jest to alkaloid. Chociaż czysty salvinorin nie powoduje uzależnienia, jest niezwykle silny. Dawki o wielkości już kilku setnych mikrograma [milionowych grama] wywołają pewien efekt, a powyżej jednego miligrama [1/1000 grama] dadzą trip, z którym większość sobie nie poradzi. Ze względu na swoją ekstremalną siłę, salvinorinu nie powinno się nigdy używać, jeśli ilość nie została zmierzona profesjonalnym sprzętem laboratoryjnym. Na szczęście liście SD są kilka setek razy słabsze niż ich związek aktywny w czystej postaci, dlatego można ich używać w znacznie bezpieczniejszy sposób. Fizycznie liść jest bezpieczny. Aksamitny i miękki w dotyku. Nikt nigdy nie umarł od przedawkowania Salvii. Nie jest to stymulant, narkotyk ani środek uspokajający. Jak wiele enteogenów, może wywoływać wizje, jednak jest od nich całkiem inny. Dale Pendell, w swojej książce Pharmako/Poeia, przypisuje SD do unikalnej klasy farmakologicznej, którą nazywa "existentia". Termin jest aluzją do pewnego rodzaju "filozoficznego oświecenia", jakie szałwia zdaje się powodować. Daniel Siebert zaproponował nazwę "enchantogen" - neologizm oznaczający "substancję wywołującą zachwyt i oczarowanie" [ang: enchant - zachwycać, zaczarować]. Nikt nie wie w jaki sposób dokładnie salvinorin działa na mózg, my jesteśmy jednak pewni, że robi to w całkowicie odmienny sposób, niż jakakolwiek inna substancja psychoaktywna.

 

 

SALVIA NIE JEST NARKOTYKIEM NA IMPREZĘ Ważne jest, byś to zrozumiał. Salvia nie jest "zabawna" w taki sam sposób, w jaki może być alkohol czy trawka. Jeśli będziesz próbował "zabawić się" z SD, prawdopodobnie Twoje doświadczenie nie będzie pomyślne. Salvia zmienia świadomość i jest wykorzystywana w celach osiągnięcia wizji i w rytuałach uzdrowicielskich. Możliwe, że we właściwym otoczeniu, osiągniesz wizje. Roślina ma ogromną tradycję użycia w celach religijnych. Pomaga w głębokiej medytacji. Najlepsze otoczenie to cichy, ciemny pokój, samemu [jeżeli nie będziesz miał opiekuna, przeczytaj sekcję o opiekunach] lub w obecności jednego czy dwojga przyjaciół. Spożycie powinno mieć miejsce w ciszy lub [czasem] przy łagodnej muzyce.

 

 

TRIPY PO SALVII - CZEGO OCZEKIWAĆ?

Tripy mogą być zarówno bardzo subtelne, jak i potężne. Tak będzie w przypadku żucia liści, ich palenia lub spożycia tynktury [wywaru, nalewki - np. "Sage Goddess Emerald Essence?"]. Siła tripu zależeć będzie od użytej ilości, sposobie konsumpcji i struktury Twojego organizmu.

Tripy po Salvii różnią się od wywoływanych przez inne substancje psychodeliczne i mają również wiele zalet: * nie możesz przedawkować jej liści * nie powoduje uzależnienia * jest legalna * efekty są krótkotrwałe, więc szybko powracasz do rzeczywistości * rzadko powoduje efekty uboczne lub nieprzyjemne samopoczucie fizyczne * hałas i wszelkie rozproszenie negatywnie wpłyną na jakość podróży, oglądanie telewizji jest irytujące, wspaniałe natomiast jest nocne ognisko w lesie * ponieważ Salvia zmieni Twoją percepcję i zachowanie, nie powinieneś jej nigdy używać w miejscu publiczym - przyciągniesz niemiłą uwagę innych. Jeśli nie jesteś doświadczony w kontakcie z SD, powinien Ci towarzyszyć opiekun. Unikniesz wtedy np. wywrócenia zapalonej świeczki lub przypadkowego wyjścia przez okno. Palony susz wywoła efekty bardzo szybko - w czasie mniejszym niż 1 minuta. Żute świeże liście wywołają stan psychodeliczny po około 15 minutach, a pełne efekty nadejdą po 30 min. Nalewka działa po 15 min. lub jeszcze krócej. Zwykle trip trwa od 15 minut do godziny. Czasami zdarza sie jednak, że podróż trwa 2 godziny. Aby zachować bezpieczeństwo nie powinieneś prowadzić samochodu lub innych pojazdów jeszcze przez kilka godzin po upłynięciu ostatnich efektów SD. Większość ludzi nie ma tzw. "kaca" po Salvii, choć niektórzy donoszą o niewielkim bólu głowy. Dym z palonej SD może oczywiście źle wpływać na Twoje płuca. Trip po Salvii Divinorum można podzielić na pewne poziomy. Na ten cel utworzono tzw. "Skalę tripów S-A-L-V-I-A". Każda kolejna litera słowa "Salvia" odpowiada następnemu poziomowi doświadczenia. Skala opisuje więc 6 różnych poziomów intoksykacji, każdy kolejny silniejszy od poprzedniego. Ogólną intensywność danego doświadczenia stanowi najwyższy osiągnięty w jego trakcie poziom.

 

 

 

S-A-L-V-I-A - skala intensywności podróży

 

 

Poziom 1 "S" Subtelne efekty, uczucie, że "coś" się dzieje, choć trudno dokładnie określić co. Relaksacja i podwyższona wrażliwość. Ten poziom wspomaga medytację i może również wzmocnić przeżycia seksualne.

 

Poziom 2 "A" Zmieniona percepcja, kolory i tekstury. Wrażliwsze odbieranie muzyki. Przestrzeń może być odbierana jako większa lub mniejsza, niż dotychczas. Jednak wizje jeszcze na tym poziomie nie występują. Myślenie mniej logiczne, a bardziej spontaniczne. Krótkotrwała pamięć.

 

Poziom 3 "L" Delikatny stan wizyjny. Wizuale przy zamkniętych oczach [fraktale, wizje roślinne, geometryczne, konkretnych obiektów i czysto artystyczne]. Wizje mają często charakter dwuwymiarowy. Jeśli pojawią się tu wizje przy otwartych oczach, są zazwyczaj słabe i ulotne. Również na tym poziomie występuje fenomen hipnagogii, doświadczany przez niektórych podczas snu. Występujące tutaj wizje określane są jako "eye-candy", czyli po prostu wizuale są raczej abstrakcyjne i nie mylone z rzeczywistością.

 

Poziom 4 "V" Głęboki stan wizyjny, pojawiają się skomplikowane, trójwymiarowe i realistyczne sceny. Czasem słyszy się również głosy. Przy otwartych oczach nie traci się całkowicie kontaktu ze światem rzeczywistym, jednak zamykając powieki, możesz zapomnieć o rzeczywistości i wkroczyć w całkowicie inny wymiar. Szamańskie podróże do innych rejonów - prawdziwych lub wyobrażonych. Spotkania z bytami, duchami lub podróże do innych czasów. Możesz również stać się inną osobą przez pewien czas. Na tym poziomie wkraczasz w świat szamana, lub jeśli wolisz: jesteś w czasie snu. Przy zamkniętych oczach przeżyjesz senne zdarzenia, mające swoją treść i znaczenie. Tak długo jak Twoje powieki będą zamknięte - możesz wierzyć, że wszystko dzieje się naprawdę. Ten poziom zasadniczo różni się od poziomu 3.

Poziom 5 "I" Byt niematerialny. Tutaj można stracić świadomość ciała. Szczątkowa świadomość jeszcze gdzieś pozostaje, niektóre procesy myślowe są jeszcze klarowne, jednak stajesz się całkowicie zaangażowany w swoje wewnętrzne doświadczenie i tracisz kontakt z rzeczywistością. Można również zatracić swoje ego, zostaje się wtedy połączonym z Bogiem/Boginią, umysłem, świadomością zbiorową... Można też doświadczyć "fuzji" z innymi obiektami - prawdziwymi lub wyobrażonymi [ np. doświadczenie "stawania się" ścianą lub fragmentem mebli domowych]. Nie jest możliwe normalne funkcjonowanie w świecie rzeczywistym osiągnowszy ten poziom, jednak niestety niektórzy nie pozostają nieruchomo i w takim oszołomieniu poruszają się. Dlatego, aby zapewnić bezpieczeństwo dla podróżnika osiągającego tak głebokie stany, potrzebny jest opiekun. Dla podróżnika to czego doświadcza może być piekielnie straszne lub niebywale przyjemne, a obserwatorowi taka osoba może wydawać się zdezorientowaną.

 

Poziom 6 "A" Efekty amnezyjne, na tym poziomie traci się całkowicie świadomość lub nie jest się w stanie przypomnieć sobie przeżytego doświadczenia. Osoba może upaść, pozostać nieruchomą lub zrobić sobie krzywdę będąc poza rzeczywistością, mogą wystąpić zachowania lunatyczne. Zrobienie sobie krzywdy nie wywoła bólu, a podróżnik nie będzie pamiętał nic z tego, co zrobił, przeżył i powiedział. Nie jest to poziom interesujący dla podróżnika właśnie ze względu na niemożność

przypomnienia sobie czegokolwiek.

 

 

 

METODY SPOŻYCIA

Konsumpcja nigdy nie powinna polegać na injekcji dożylnej. Istnieje wiele innych metod. Niektóre z nich zostały opisane poniżej:

 

 

TRADYCYJNA METODA MAZATEKÓW

 

Dwa z tradycyjnych sposobów są raczej nieefektywne, ponieważ wymagają sporo świeżych liści. Są jednak bardzo bezpieczne. Liście konsumowane są w półcienistym pomieszczeniu, jako element ceremonii religijnej lub uzdrowicielskiej. Obecna jest przynajmniej jedna "trzeźwa" osoba, która obserwuje pozostałych podróżników. Napój przyrządzony z wody i liści to jeden z tradycyjnych sposobów Mazateków. Wymaga on dużej ilości liści i nie smakuje najprzyjemniej, więc jest najrzadziej stosowany przez innych niż Mazatekowie użytkowników. Salvinorin jest jedynie śladowo absorbowany przez żołądek, dlatego do przygotowania drinka wymagana jest olbrzymia wręcz ilość swieżych liści. Taka metoda niemniej jednak działa i trwa najdłużej ze wszystkich pozostałych. Kolejnym sposobem jest żucie i połykanie liści. Żucie trwa zazwyczaj około 30 minut i choć liście są później połykane, większość efektów bierze się z salvinorinu wchłoniętego przez ścianki jamy ustnej. Jest to trochę mniej efektywny sposób niż niżej opisana metoda "kulki". Większość użytkowników donosi o nieprzyjemnej gorzkości liści, a niektórzy nawet o "zakneblowaniu".

 

SPOSOBY WSPÓŁCZESNE

METODA "KULKI" Z liści zwija się kulkę lub zwój o kształcie cylindra. Następnie przeżuwa się to. Liście żute są wolno - mniej więcej jeden "ruch szczęki" co 10 sekund. Przetrzymujesz je i powstający z nich sok pod językiem przez około 30 minut. Jeśli Ci się uda, spróbuj uniknąć wypluwania lub połykania. Po pół godziny możesz wszystko wypluć. Dobrze mieć pod ręką naczynie, do którego wyplujesz zżutą papkę - sok z Salvii plami dywany i inne materiały. "Kulki" mogą być uformowane ze świeżych lub suszonych liści [te z suszonych są mniej gorzkie]. Aby taki zwój przygotować właśnie z suchych liści, będziesz ich potrzebował od 2 do 8 gramów. Jeśli nie masz wagi, wybierz od 8 do 28 dużych, w całości ususzonych liści. Włóż je wszystkie do małego garnka z chłodną wodą na 10 minut. Po tym czasie, gdy nasiąknęły wodą w odpowiednim stopniu, wyjmij je, wyciśnij i uformuj zwój. Niektórzy w pośpiechu opuszczają ten krok, ale żucie całych łamliwych liści nie należy do

najprzyjemniejszych. Jeśli chcesz, możesz ten zwój liści posłodzić cukrem, miodem lub sztucznym słodzikiem - będzie przyjemniejsze, a przede wszystkim mniej gorzkie. Jeśli natomiast użyjesz świeżych liści, użyjesz podobnie od 8 do 28 dorodnych sztuk. Efekty żucia "kulek" mogą prawdopodobnie zostać jeszcze wzmocnione poprzez potraktowanie swojej jamy ustnej przed żuciem w taki sposób, aby mogła lepiej wchłonąć salvinorin. Do tego celu będziesz potrzebował szczoteczki do zębów i płynu do płukania jamy ustnej zawierającego alkohol lub mentol. Delikatnie wyczyść jamę ustną po wewnętrznej stronie ust, pod językiem i na jego powierzchni. Taki zabieg usunie martwe komórki, które zazwyczaj tam się znajdują. Oczywiście nie szczotkuj tak mocno, by spowodować krwawienie. Opłukuj jamę ustną płynem przez przynajmniej 30 sek., docierając nim w każde jej miejsce, a następnie jeszcze raz wypłucz wodą. Niewiele doświadczysz w ciągu pierwszych 15 minut - nie daj się zwieść, efekty zazwyczaj odczuwalne są dopiero po 30 minutach [moment, gdy powienieneś wypluć "kulkę"]. Na tym poziomie efekty utrzymują się zwykle do ponad 20 minut, później stopniowo zanikając. Cała podróż bardzo rzadko trwa dłużej niż godzina i 15 min., ale bywa różnie.

 

PALENIE

 

Suche liście można palić w fajce. Temperatura spalania powinna być wysoka, a dym należy wciągać szybko i głęboko, aby osiągnąć pożądane efekty. Jako że do waporyzacji salvinorinu potrzebna jest wysoka temperatura, najlepiej trzymać płomień bezpośrednio przy suszu przez cały czas inhalacji. Liście mogą być palone w krótkiej fajce do tytoniu, w bongo lub fajce parowej. Wypełnij średniej wielkości cybuch. Do podpalania używaj najlepiej butanowego zapalnika, którego nie będziesz musiał każdorazowo odpalać [przyp. tłum.: w Castoramie można dostać za około 7zł tzw. "Micro Torch" czyli palnik jubilerski]. Warto mięc pod ręką popielniczkę lub inny zbiornik, do którego wysypiesz resztki z cybucha. Pamietaj, że w czasie podróży możesz zapomnieć o tym, że trzymasz w dłoni zapaloną fajkę. Możesz ją upuścić i wywołać pożar, dlatego najlepiej podczas palenia SD jest mieć przy sobie opiekuna.

Pierwsze efekty nadejdą już po minucie inhalacji. Po 5-6 minutach efekty zaczną stopniowo słabnąć. Całkowity czas podróży może wynosić mniej niż 30 min. do godziny. Liście wzmocnione ekstraktem również mogą być palone. W takiej sytuacji opiekun jest praktycznie niezbędny. Możliwa jest waporyzacja liści lub ekstraktu w specjalnej fajce, która podgrzewa materiał bez jego spalania. Niemniej jednak waporyzacja może być podstępna - z uwagi na bardzo niewielką ilość powstającego dymu, możesz wciągnąć olbrzymią ilość substancji, nie zdając sobie z tego sprawy. Ktokolwiek próbujący tej metody MUSI mieć przy sobie opiekuna. Wiele komercyjnych fajek waporyzacyjnych produkowanych do marihuany nie zda egzaminu w przypadku Salvii.

Specjalne "waporyzatory" dla szałwii można skonstruować stosunkowo łatwo, ale nie powinien tego robić nikt niedoświadczony. Możliwa jest również waporyzacja czystego salvinorinu, choć zdecydowanie nie jest to czynność dla początkujących! Jeśli nie dysponujesz precyzyjnie zmierzoną dawką, grozi ci niebezpieczeństwo, bo łatwo w tym przypadku o zbyt dużą dawkę. Potrzebny jest więc profesjonalny sprzęt laboratoryjny, zdolny ważyć salvinorin w mikrogramach [milionowych grama]. Taki sprzęt kosztuje ponad 1000$. Obecnie są dostępne na rynku odmierzone ilości salvinorinu na liściach, co eliminuje ryzyko i pozwala eksperymentować z tą substancją bez konieczności zakupu drogiego sprzętu.

W niektórych sklepach można dostać również specjalną tynkturę z Salvii. Przez Daniela Sieberta została ona nazwana "Sage Goddes Emerald Essence?." Ten ciekły ekstrakt z liści trzyma się w ustach do momentu zaabsorbowania salvinorinu.

Można go spożywać w formie nierozcieńczonej, jednak jest to nieprzyjemne, gdyż nalewka zawiera sporo alkoholu. Dlatego najlepiej jest wypijać tynkturę rozcieńczona w gorącej wodzie. Ilośc spożytego z napojem alkoholu jest jednakowoż niewystarczająca do wywołania upojenia alkoholowego. Wywołane efekty pochodzą więc od Salvii, nie od Whiskey. Alkohol znajduje się w nalewce tylko ze względu na swoje rozpuszczające właściwości. Razem z tynkturą powinieneś otrzymać 2 zakraplacze - jeden do niej właśnie, drugi natomiast do gorącej wody. Zazwyczaj otrzymasz również szczegółowe instrukcje na temat sposobu użycia i dawkowania. Najprostszym sposobem jest "wpuszczenie" odpowiednio zmierzonej ilości ekstraktu do niewielkiej szklanki, a następnie dodanie takiej samej ilości wody, podgrzanej do temperatury jaką ma zaparzona kawa zdatna do picia. Natychmiast po zmieszaniu dwóch składników powinno się je przelać do ust i przetrzymywać nie połykając. Najlepiej trzymać język uniesiony do góry [dotykając podniebienia górnego], aby salvinorin został zaabsorbowany przez błony podjęzykowe. Oznacza to przetrzymanie nalewki w ustach do momentu nadejścia pierwszych efektów lub przynajmniej 30 min. Następnie połknij lub wypluj - cokolwiek chcesz.

 

KTÓRA Z METOD JEST NAJLEPSZA?

 

Za i przeciw występują w przypadku każdej z metod. Niektórzy twierdzą, że SD skonsumowana metodą "kulki" wywołuje silniejszy, głębszy i bardziej wizyjny trip niż po paleniu jej liści. Z kolei inni mówią, że żucie nie działa w ogóle, a palenie owszem. Ci, którzy nie mogą uzyskać pożądanych rezultatów, mogą połączyć obie metody. Najpierw powinno się zżuć "kulkę", następnie odpalić fajkę. Jeśli palisz lub paliłeś tytoń lub marihuanę, prawdopodobnie palenie Salvii nie będzie dla Ciebie nieprzyjemne. Jeśli natomiast nie jesteś palący, polubisz metodę "kulki". Pamiętaj o tym, że palenie czegokolwiek, nawet SD, nie jest zdrowe dla Twoich płuc. Salvia spożywana, a nie palona, nie zaszkodzi im. Na tripa z metody "kulki" potrzeba znacznie wiecej, niż na tripa z liści palonych. Jeśli masz już niewiele materiału, spalenie będzie najodpowiedniejszym sposobem uzyskania efektów. Podróże z metody "kulki" wchodzą wolniej i trwają dłużej. Są lepsze na odkrywanie świata Salvii. Lepsze dla głebokiej medytacji. Tynktura z SD wywołuje takie same efekty jak żuta "kulka", jednak precyzyjniej można dopasować dawkę, efekty pojawiają się szybciej, a przetrzymywanie w ustach nalewki jest znacznie przyjemniejsze niż żucie świeżych lub rozmoczonych liści. Jedynym skutkiem ubocznym w przypadku napoju, o którym donoszą użytkownicy, jest "palenie" ust i ich obrzeży - jest to rezultat zawartego w nim alkoholu, czyli niedostatecznego rozcieńczenia. Następnego dnia, w jamie ustnej można odczuwać swoiste pieczenie, podobne do tego, gdy zje się łyżkę zbyt gorącej zupy. Można tego problemu uniknąc w odpowieni sposób rozcieńczając tynkturę w wodzie. Dopóki nie będziesz wiedzieć, jak wrażliwy jesteś na Salvię, nie eksperymentuj z ekstraktami, waporyzatorami lub czystym salvinorinem. Żucie "kulki", używanie tynktury lub palenie liści, wielu z was zabierze aż do poziomu 5. Nie istnieje więc potrzeba eksperymentowania z silniejszymi i bardziej niebezpiecznymi sposobami konsumpcji.

Są również ludzie - jednak mniejszość - którzy, po wielu doświadczeniach, dalej twierdzą, że są niewrażliwi na działanie SD. Nie odczuwają nic więcej, niż delikatne efekty z palenia lub żucia. Niektórzy z nich osiągnęliby satysfakcjonujące rezultaty, gdyby zapalili dodatkowo

zaraz po wypluciu zżutych liści. Pozostali nie odczują nic nawet po takim zabiegu. Dla nich wymagane byłyby liście wzmocnione ekstraktem. Sprawdź swoją wrażliwość przed eskperymentami z silniejszymi postaciami SD. Po niewielkiej praktyce [żucie + palenie] powinieneś osiągnąc pożądane działanie. Wielu użytkowników potrzebowało kilkukrotnego kontaktu z rośliną, zanim cokolwiek odczuli, więc nie nazywaj się "twardogłowcem" zbyt wcześnie.

 

 

PRZYGOTOWYWANIE MATERIAŁU DO SPOŻYCIA

 

Suszone liście Salvii Divinorum powinno sie przechowywać w zamkniętych pojemnikach z dala od światła. Przechowywane w ten sposób zachowają swoją potencję przez wiele, wiele lat, nikt tak naprawdę nie wie jak długo. Jeśli hodujesz własną roślinkę, będziesz prawdopodobnie chciał ususzyć liście do przyszłego użycia. Jest na to kilka sposobów:

 

Metoda 1.) Hojność Natury Poczekaj aż liście umrą samoczynnie. Zgromadź je na talerzu w pomieszczeniu o niskiej wilgotności. Często obracaj. Poczekaj, aż będa kompletnie suche. Nie wiadomo, czy naturalnie opadniete liście są silniejsze, czy słabsze. Zaleta: nie pozbawiasz swojej rośliny liści, których potrzebuje. Wada: musisz czekać na łaskę rośliny.

 

Metoda 2.) Salvia jak Tytoń Wybierz duże, świeżo oberwane liście SD i ułóż je warstwowo [jeden na drugim]. Następnie potnij je na paski o szerokości 1/2 cm. Ułóż stos na płaskim naczyniu - obracaj dwa razy dziennie, aż będą suche, ale nie kruche. Zaleta: dym z tak przygotowanych liści jest łagodniejszy, niż z całkowicie wysuszonych. Wada: Nie można ich przechowywać w nieskończoność.

 

Metoda 3.) Suszarka spożywcza Dostępna w sklepach z wyposażeniem AGD [około 100zł]. Suszenie przebiega szybko i solidnie. Sprawdź jakie są liście w dotyku - powinny być tak suche, że aż kruche. Zalety: szybkość, dogłębne suszenie i wygoda. Wada: zakup urządzenia.

 

Metoda 4.) Suszenie w piekarniku Suszenie w piekarniku powinno przebiegać w temperaturze nie wiekszej niż 80 stopni C. Zalety: szybkość, dogłębne suszenie i wygoda. Wada: trochę mniej wygodne niż metoda 3. - utrzymanie stałej temperatury w piekarniku może być trudne.

 

Metoda 5.) Suszenie Chlorkiem Wapnia [CaCl2] Substancję można dostać w sklepach z zaopatrzeniem chemicznym. Na dnie plastikowego pojemnika umieść odpowiednią ilość chlorku wapnia, następnie w pojemniku zainstaluj warstwę folii aluminiowej w taki sposób, aby nie stykała się bezpośrednio z chlorkiem wapnia. Na folii aluminiowej ułóż liście do wysuszenia. Teraz uszczelnij dokładnie pojemnik z góry. Liście powinny wyschnąć w ciągu dwóch dni. Zaleta: bardzo dokładne i dogłębne suszenie. Wady: mniej wygodne niż pozostałe metody, powolne. Jakkolwiek suszysz liście, przechowuj je w szczelnym pojemniku z dala od światła. Zwykły słoik nadaje się do tego celu zupełnie dobrze. W ten sposób przechowywany materiał zachowa swój potencjał przez wiele lat.

 

 

ROŚLINA I OPIEKA NAD NIĄ

Jeśli będziesz hodował swoją własną Salvię, powinieneś przeczytać poniższy tekst, w przeciwnym wypadku możesz go ominąć. Salvia Divinorum jest półtropikalną rośliną wieloletnią [bylina]. oznacza to, że możesz ją hodować kilka lat, pod warunkiem, że nie jest narażona na zbyt nieskie temperatury. Jest to roślina zielona, o dużych liściach i odróżniającej się, grubej i pustej łodydze. W sprzyjających warunkach może osiągnąc nawet kilka metrów. Gdy roślina osiagnie swój maksymalny wzrost, liście i odgałęzienia zaczną się łamać i odpadać. Jeżeli spadną na wilgotną ziemię, możliwe jest, że się ukorzenią. Chociaż szałwia może rozkwitnąć w naturalnych warunkach, prawie nigdy nie wydaje nasion zdolnych do germinacji. Dlatego roślinę rozmnaża się prawie zawsze za pomocą szczepek. Liście mają owalny kształt, delikatną strukturę i mogą osiągać całkiem spore rozmiary [nawet do 22cm długości]. Zwykle mają kolor szmaragdowozielony lub nawet żółtozielony. Pokryte są bardzo drobnymi, malutkimi włoskami, co nadaje im jedwabisty połysk przy odpowiednim oświetleniu. Najlepiej roślina rozwija się w półcieniu, w dobrze nawodnionej, ale też mocno przepuszczalnej glebie. Nie powinno się zbytnio namaczać korzeni, bo roślina umrze. Salvia Divinorum może być hodowana wewnątrz, w dowolnym klimacie. Jest piękną rośliną domową. Możesz również hodować swoją szałwię w naturalnych warunkach, na zewnątrz, jeśli istnieje wilgotny, półtropikalny klimat, w dobrze nawadnianej, ale i przepuszczalnej ziemi ze sporą zawartością próchnicy. Jeśli z kolei znajdujesz się w zimniejszym lub bardziej suchym klimacie, nadal możesz uprawiać szałwię na zewnątrz, oczywiście zakładając sprzyjające warunki pogodowe. Jednak bedziesz musiał upewnić się, że roślina jest zabezpieczona przed mrozem, często podlewana i spryskiwana, gdy wilgotność jest za słaba. Salvia nie przeżyje mrozu i zasuszenia. Można ja uprawiać na zewnątrz w donicach i przynosić je do ciepłego pomieszczenia, gdy na dworze zrobi sie zimno. W ten sposób hodować możesz latem na dworze, a zimą w domu. Roślina powie Ci, jeśli będzie miała za sucho: jej liście zaczną opadać. Podlej ją wtedy natychmiast i nie pozwól zwiędnąć. Ziemia powinna mieć dobry drenaż, ale również odpowiednią wilgotność. Jeśli uprawiasz w donicach, pamiętaj, aby miały spory rozmiar dla właściwego rozwoju rośliny. Użyj największej donicy, jaką możesz umieścić w danym pomieszczeniu. Musi ona posiadać dziurki na spodzie. Umiejscowienie na dole doniczki żwiru pozwoli na lepszy drenaż i bardziej dynamiczny rozwój systemu korzennego. Tradycyjna gleba kwiatowa powinna sprawować się dobrze. Salvia będzie potrzebować nawożenia. Do tego celu nadaje się jakikolwiek uniwersalny nawóz. Emulsja rybna jest dobrym wyborem, ale ze względu na przykry zapach, nadaje sie tylko do zastosowań outdoor. W przypadku hodowli domowej powinno się od czasu do czasu wystawiać roślinę na zewnątrz i pozwolić popadać na nią deszczowi. To zapobiegnie powstawaniu w glebie soli mineralnych i zniszczeniu roślinki.

Salvia Divinorum dobrze znosi różne warunki oświetleniowe. Najlepiej odpowiada jej kilka godzin naturalnego światła dziennego. W domu najlepszym miejscem jest pobliże okna. Wytrzyma więcej słońca, jeśli będzie solidnie nawadniana i spryskiwana. Wytrzyma również głeboki cień. Jeśli zmieniasz warunki oświetleniowe lub wilgotnościowe, rób to stopniowo.

Salvia ma wyjątkowe zdolności adaptacyjne, ale czasem, aby przyzwyczaić się do nowego środowiska, potrzebuje tygodni.

 

Salvia bywa atakowana przez wiele szkodników. Dla roślin hodowanych w szklarni sporym problemem jest mączlik. Zaszkodzić mogą również: mszyce, nagie ślimaki, gąsiennice, przylżeńce [np. wciornastki - wciornastek pszenicznik, wciornastek tytoniowiec], przędziorki i zgorzel. Częstych kłopotów dostarcza zgnilizna korzeniowa i łodygowa. Na liściach mogą pojawić się plamki pleśni. Nie wiadomo dokładnie jakie wirusy atakują SD, ale najpewniej coś takiego ma miejsce, podobnie jak u innych roślin.

 

Mszycę i zgorzel można usunąć za pomocą gazika zanurzonego w alkoholu izopropylowym. Szkód powodowanych przez nagie ślimaki można częściowo uniknąć hodując szałwię w donicach postawionych na jakimś uniesieniu. Niektóre ślimaki mimo to przedostaną się na twoje rośliny. Miej na nie oko! Jeden ślimak może pożreć niesamowitą ilość Salvii! Do przyciągnięcia i utopienia ślimaków najlepiej nadaje się piwo. Wypełnij nim spodek i umieść w glebie - delikatnie przysyp go z boków, aby ślimaki mogły się dostać do środka, upić się i utonąć. Nad przędziorkiem uzyskasz przewagę, rozpuszczając w wodzie szare mydło i spryskując tym liście, włącznie z ich spodami. Powinieneś przeprowadzić 3 spryskania w 2-tygodniowych odstępach. Uwaga - niektórzy donoszą o zgubnym dla liści wpływie tej metody, dlatego bądź ostrożny. Twoim największym kompanem w zwalczaniu szkodników w przypadku hodowli outdoor będzie Wąż Ogrodowy :) Spryskuj liście z umiarkowaną siłą, aby ich nie uszkodzić. Nie zapomnij o spryskaniu spodów - do tego najlepsza będzie drobna końcówka.

 

Słów kilka o tym jak zwalczać mączlika, mszyce, przędziorki i wciornastki. [przyp. tłum.: tego fragmentu nie zawiera przewodnik w oryginalnej wersji językowej] Produkt MIRICAL Czynnik biologiczny Macrolophus caliginosus [Heteroptera, Anthocoridae], Dziubałeczek mączlikowy - drapieżny pluskwiak różnoskrzydły. Opakowanie: butelka o pojemności 500 ml. Zawartość: 500 dorosłych osobników i nimf wymieszanych z vermiculitem. Przeznaczenie: Do zwalczania mączlika szklarniowego [Trialeurodes vaporariorum] i mączlika ostroskrzydłego [bemisia tabaci]. Drapieżca ten odżywia się wszystkimi stadiami mączlików, ale preferuje jaja i larwy. Pokarmem uzupełniającym są mszyce, przędziorki, jaja motyli, dorosłe miniarki i wciornastki. Jego rozwój jest najszybszy jeżeli pokarmem są larwy mączlika. Osobniki dorosłe odżywiają się także sokiem z liści pomidorów. Żerowanie to nie uszkadza roślin, gdyż ilość pobieranego soku jest niewielka.

Stosowane dawki MIRICAL: dawka opakowanie na powierzchnię częstotliwość stosowania : zapobiegawczo - początek pojawienia się szkodników: 0.5 szt./m2 500 m2 2 razy co 2 tygodnie, duża liczebność szkodników: 5 szt./m2 100 m2 2 razy co tydzień.

Sposób stosowania: * przed użyciem butelką lekko potrząsać i obracać * zawartość opakowania rozsypywać na liście roślin * w jedno miejsce wyłożyć po 15 - 20 drapieżców * w niskich temperaturach Macrolophus caliginosus rozwija się bardzo powoli * preparat stosować bezpośrednio po odbiorze * gatunek ten nie jest polecany na gerberę ponieważ może uszkadzać kwiaty Charakterystyka gatunku: Dorosły osobnik: zielony, z długimi odnóżami. Bardzo szybko przemieszcza się na roślinie. Jaja: bezbarwne, wciskane w tkankę roślinną , stąd są trudne do zauważenia.

 

Larwy i nimfy: zielone lub żółtozielone, spotykane najczęściej na spodniej stronie liści. Dorosłe osobniki i larwy dziubałeczka mączlikowego aktywnie poszukują ofiar i wysysają je pozostawiając okrywę ciała. Efekt działania: Na liściach obserwuje się wyssane mączliki.

W razie kłopotów z Twoją Szałwią, możesz skrobnąć do rapatanga. Rozmnaża się szałwię głównie poprzez szczepki, a nie poprzez nasiona. Szczepki można umiejscowić w wodzie lub prosto w glebie. Instrukcje poniżej.

 

 

UKORZENIANIE W WODZIE

Odetnij odgałęzienie [o długości 10 - 20cm] i oderwij kilka listków u podstawy łodygi. Natychmiast po tym zabiegu umieść szczepkę w niewielkim naczyniu z wodą do poziomu 3 - 4cm. Na każdą sadzonkę potrzebne jest osobne naczynie, aby korzenie różnych szczepek nie plątały się. Najlepiej jest odciąć szczepkę zaraz pod węzłem, jako że stamtąd najładniej wyrastają korzonki. Nie jest to konieczne, ale w taki sposób unikniesz pływających w wodzie, rozmokniętych włókien łodygi. Jest to ważne, ponieważ sama łodyga ma większą tendencję do gnicia, niż mocny węzeł. Upewnij się, że odcinasz fragment rośliny czystymi nożyczkami lub nożem - jest to konieczne, aby łodyga nie została zaatakowana przez drobnoustroje. Następnie ustaw szczepkę w miejscu, gdzie jest odpowiednie, przefiltrowane światło słoneczne. Codziennie zmieniaj wodę. Dobrym pomysłem będzie używanie do tego celu schłodzonej wody przegotowanej [jeśli jest chlorowana - gotowanie wyeliminuje chlor]. Woda niechlorowana również może zawierać szkodliwe bakterie, a zagotowanie powinno je zniszczyć. Ukorzenianie w wodzie kończy się sukcesem w 75%, w pozostałych przypadkach, łodyga gnije i szczepka umiera.

W ciągu 2 tygodni pojawią się pierwsze korzenie. Gdy osiagną rozmiar 1 - 2cm, zasadź roślinkę w glebie z dobrym drenażem. Przykryj czystym szklanym słoikiem lub plastikową torebką - posłuży to jako namiot gromadzący wilgoć do momentu, gdy roślina się ukorzeni w glebie i zyska żywy, zdrowy wygląd [zwykle 1 - 2 tygodnie]. Następnie powoli odzwyczaj roślinkę od namiotu.

Niektórzy hodowcy twierdzą, że te części rośliny, które samoczynnie opadają, mają lepsze warunki do ukorzeniania, niż te wyciete umyślnie. Ukorzenianie w wodzie na zewnątrz zminimalizuje ryzyko zgnicia korzenia. Najwyraźniej promienie UV w niefiltrowanym świetle dziennym niszczą grzyby pasożytnicze wystepujące w wodzie.

 

 

UKORZENIANIE W GLEBIE Potrzebne materiały: * ziemia doniczkowa * 2 plastikowe kubeczki * trochę ukorzeniacza * niewielki woreczek [np. śniadaniowy] * gumka "recepturka" * woda

 

METODA Na spodzie jednego z plastikowych kubków zrób małe dziurki. Wypełnij go w 2/3 ziemią. Za pomocą ołówka lub palca zrób w ziemi dołek o wysokości około 5cm. Gleba jest juz gotowa na przyjęcie sadzonki. Teraz musisz przygotować ją samą. Czystymi nożyczkami odetnij fragment rośliny zaraz pod węzłem - pozostaw na nim kilka liści na samej górze [tych mniejszych], pozostałe u dołu łodygi - wytnij. Nastepnie szybko umieść sadzonkę w czystej wodzie. Ucieta końcówka szczepki powinna cały czas pozostawać w kontakcie z wodą. Teraz możesz obtoczyć węzeł w proszku ukorzeniającym [jest on trochę toksyczny, więc po tej czynności umyj ręce]. Teraz możesz delikatnie włożyć sadzonkę do gleby i łagodnie zasypać otwór. Podlewaj roślinkę do momentu, gdy woda zacznie wyciekać dolnym drenażem. Następną czynnością jest włożenie kubeczka z sadzonką do drugiego kubeczka [służy "przechwyceniu" wyciekającej wody] - w drugi kubek możesz wcześniej włożyć kawałek drewna lub plastiku, który oddzieli kubki od siebie i da więcej pojemności dla ewentualnie wyciekającej wody. Teraz przykryj sadzonkę plastikowym woreczkiem i zabezpiecz gumką. Worek posłuży jako ochrona wilgoci, nie wymaga się częstego nawadniania. Po kilku tygodniach możesz przesadzić ukorzenioną roślinkę do większej doniczki.

 

 

 

Mój poradnik ukorzeniania, zrobiony dzisiaj, specjalnie dla Was :) by ESC hehe

 

Na początek powiem Wam, że moją ulubioną metodą jest ukorzenianie odrostów Salvi divinorum bezpośrednio w ziemi. Jak dla mnie to najbardziej skuteczna metoda,

ponieważ skuteczność u mnie to 100% (nie przydarzyło mnie się nigdy żeby jakikolwiek klon mi się popsuł tą metodą, a metodą wodną owszem).

Wygodna, łatwa i bardzo skuteczna metoda. Zaczynamy.

 

A więc czego potrzebujemy?

- czysta żyletka

- ukorzeniacz AB

- salvia divinorum która ma już ładne odrosty

- woda

- doniczka z ziemią ogrodową z dodatkiem perlitu aby ziemia była bardziej przepuszczalna

- odrobina wiary w siebie ehheehe

 

 

1. Najpierw wybieramy odrost z którego zrobimy klona. Musi być już trochę wyrośnięty jak ten poniżej. Takie najlepiej się ukorzeniają i nie ma z nimi żadnych problemów.

Niech ma co najmniej 2 węzły, chociaż nie powiem, te z jednym węzłem też dobrze się ukorzeniają. Więc i ta po lewej i po prawej stronie na zdjęciu nadają się idealnie

do pobrania klonu. Wybieram tą po prawej, żeby było poprawnie i sprawnie.

post-2-0-31136000-1400094750_thumb.jpg

 

2. Czystą żyletką, obcinamy pęd w miejscu przezemnie wyznaczonym. Niech to będzie wyznacznik dla Was. Jeżeli chcecie ciąć coś z węzłami, pamiętajcie żeby zawsze ciąć nad węzłem kilka milimetrów. Sprawny ruch, ma być pod kątem.

post-2-0-27913600-1400094764_thumb.jpg

 

3. Zobaczcie jak wygląda odcięta. Taki klon jest idealny. Niczego mu nie brakuje. Teraz trzeba przejść do następnego etapu, pamietajcie żeby nie dotykać miejsca gdzie obcinaliśmy pęd,

żeby nam się ewentualnie nic do niego nie wdało.

post-2-0-92472300-1400094779_thumb.jpg

 

4. Obrywamy nie potrzebne liście. Jest to ważne, żeby klon skupił się na jak najszybszym ukorzenianiu. Pozostawienie liści może go spowolnić, ewentualnie może umrzeć. Nie chcę nikogo

wprowadzać w błąd bo ekspertem nie jestem, ale na pewno przyspieszy to proces.

post-2-0-09167100-1400094796_thumb.jpg

 

5. Teraz robimy dziurę palcem w ziemi.

post-2-0-88359900-1400094810_thumb.jpg

 

6. Nawilżamy wodą gdzieś do połowy naszego klona, i umieszczamy go do połowy w ukorzeniaczu typu AB. Sprawdza się ten ukorzeniacz wyśmienicie.

post-2-0-56835600-1400094827_thumb.jpgpost-2-0-85521700-1400094840_thumb.jpg

 

 

 

7. Teraz umieszczamy klona w miejscu gdzie zrobiliśmy dziurę w ziemi palcem, tak żeby ukorzeniacz pozostał na naszej łodyżce odciętej i ugniatamy palcami ziemię. Dosyć mocno.

post-2-0-34805900-1400094856_thumb.jpgpost-2-0-00036400-1400094872_thumb.jpg

 

 

 

8. Ostatni proces. Podlewamy trochę naszego klona.

post-2-0-94017600-1400094888_thumb.jpg

 

 

9. Robota skończona! Teraz można tylko czekać. Pilnuj żeby miała roślinka wilgotno, ale nie mokro. Suchość zabije klona. Poczekajmy teraz 2-3 tygodnie, po tym czasie

zauważymy że liście zaczynają rosnąć.To znak że szczepka nam się ukorzeniła!!

 

Nie potrzeba zakładać żadnych namiotów. Należy pamiętać, że wilgotne środowisko sprzyja rozwijaniu się grzybów. Przez namioty miałem więcej problemów niż pożytku przyznam szczerze.

Dlatego już ich nie używam. Rośliny mają się bez niego LEPIEJ. Dodam że nie spryskują roślin wodą. Są od tego odzwyczajone i jak widzicie, mają się bardzo dobrze.

Pamietajcie żeby trzymać na parapecie z zacienionym miejscu szczepki. Jest to ważne, jak się ukorzeniają i jak są młode. Są słabe dlatego bezpośrednie ostre światło słoneczne by je

po prostu zabiło. Trzymam to w boxie, więc mają idealne warunki dla rozwoju. Powodzenia mam nadzieje że pomogłem! NIE NAWOZIĆ! Zacząć nawożenie kiedy roślina jest już spora. Wcześniej

nie potrzebuje żadnych nawozów.

 

Tutaj moje salvie w boxie. 2 świetlówki o barwie czerwonej i białej wystarczą żeby zapewnić odpowiednie warunki salviom, jak widać nie są wymagające a rosną wyśmienicie w takich warunkach.

Pudło z mylaru 50x50x100, fotoperoid 18/6.

post-2-0-25298900-1400094917_thumb.jpg

 

Źródło: użytkownik usunięty

  • 9 lat później...
Opublikowano

No ciekawi mnie jak to wypadnie podczas waporyzacji. Mialem zamawiać Mighty w zeszłym tygodniu, można jeszcze było kupić za 1500 ale teraz ceny wzrosły do 1800 praktycznie wszędzie, na vapefully, w vaporshopie i na vaporroom, choc w tym ostatnim jest o stówkę taniej. Nie wiem teraz czy pchać sie w crafty który ma domyślne tryby ciepła czy zainwestowac jednak w Mighty z precyzyjną kontrolą grzania, żeby moc waporyzować takie właśnie cudeńka i eksperymentować z różnymi ziołami...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Reply to this topic...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+