Proces Wietnamczyków. Wyrok dopiero w listopadzie?

[Gość vove]

Cytat

Proces Wietnamczyków. Wyrok dopiero w listopadzie?

Oskarżeni o hodowlę konopi indyjskich Wietnamczycy usłyszą wyrok prawdopodobnie dopiero w listopadzie.

Planowane na wtorek mowy stron oskarżyciela i obrony nie odbyły się, bowiem do sądu nie dotarły ostatnie dokumenty zawnioskowane przez obronę. W tej sytuacji sąd wyznaczył kolejny termin rozprawy na 8 listopada.

Prokuratura poprosiła sąd o przedłużenie aresztu wszystkim oskarżonym. - Naszym zdaniem nadal istnieją przesłanki tymczasowego aresztowania, oskarżeni nie mają stałego adresu i istnieje możliwość, że uciekną z kraju - mówiła prokurator Renata Macierzyńska - Jankowska. Obrona była innego zdania. - Postępowanie dowodowe jest już prawie zakończone, naszym zdaniem obecnie wystarczy dozór policji lub poręczenie majątkowe - mówili zgodnie mecenasi.

Sąd uznał, że Wietnamczycy powinni przebywać w celi przynajmniej do 17 listopada, a jeden z nich o dwa dni dłużej. - Bo dopuścili się zbrodni, która jest zagrożona karą od trzech lat więzienia - powiedział sędzia Andrzej Bauk.

Przestępcy wpadli podczas kontroli drogowej wiosną 2010 roku. Przed północą, w Nowej Wsi Wielkiej policjanci zatrzymali opla vectrę, którym podróżowało trzech obywateli Wietnamu. W samochodzie wyraźnie było czuć marihuanę. Po przeszukaniu wozu okazało się, że mężczyźni transportowali w bagażniku 9 worków z 63 kilogramami narkotyku. Cudzoziemcy zostali zatrzymani. Podczas wielogodzinnego przesłuchania zdradzili, gdzie znajduje się ich plantacja. Policjanci z Centralnego Biura Śledczego zrobili nalot na jedno z mieszkań w Inowrocławiu. Tam odkryli profesjonalną, wyposażoną w najnowocześniejsze urządzenia do naświetlania i nawadniania plantację marihuany. Na miejscu zabezpieczono ponad dwa tysiące sztuk konopi indyjskich i 17 kilogramów suszu marihuany.

Kolejne przesłuchania zaprowadziły kryminalnych do jednego z domów na bydgoskim Błoniu, gdzie przestępcy zorganizowali plantację konopi indyjskich w rozległej piwnicy.

Cudzoziemcy nie przyznają się do winy. Zioła lecznicze, przyprawy kuchenne czy rośliny ozdobne - tak najczęściej odpowiadali na pytania o nielegalna uprawę.

Jak widać nie każdy Wietnamczyk otwiera budę z sajgonkami