Skocz do zawartości
thc-thc

darmowe nasiona marihuany

JapkoDre

Użytkownik
  • Postów

    237
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez JapkoDre

  1. grass1024 ........... Salvia działa indywidualnie na każdą osobę.... jeden zapali susz dwa trzy razy i juz ma tripy nawet na suszu...... inny z kolei może palić susz miesiąc czasu i potem zapali x5 czy nawet x10 i nadal nic... a potem po paru dniach zapali susz i bum trip nie z tej ziemi Tak więc bądź cierpliwy, nie pal na siłe. Spokojnie 2-3 razy w tyg susz z bonga i zapalniczka żarowa. Bądź sam, wtedy się w 100% wyluzujesz. Rób to w nocy najlepiej przy jakimś ciemniejszym oświetleniu i muzyczką trancową lub coś podobnego. Powtarzaj tą czynność tak jak pisałem.... 2-3 razy w tyg. Przez 2-4tyg. Potem zakup x5 i zobaczysz że TRIP przyjdzie i nawet nie będziesz wiedział kiedy a obudzisz się w innym świecie hehe A ja miałem wczoraj sposobność palić x65 ludzie nigdy tego nie próbujcie, ja już nie spróbuje!!!! Totalny HARDCOR!!! Zero kontroli, całkowite wyje...ie z ciała. Wizje tak realistyczne i przejmujące że można zwariować. Dziś nadal dziwnie się czuje.... absolutnie odradzam nawt tym zaawansowanym palaczom!!! To ju jest za mocne. Zostaje przy swoim x35. TRIP opisze wieczorem. Oj przygotujcie umysły bo to was zmieni na zawsze Pozdroo.
  2. No to jedziemy wklejam tu mój TRIP raport wzbogacony o moje komentarze ponieważ był pisany dla siebie i niemiałem się nimi z nikim dzielić hehe no ale nie będę taki ch.. TRIP nr.10 ( od tego zaczne ) wczesniejsze takie srednie byly hehe. Godzina: 01.00 Sprzęcik: małe szklane bongo, zapalniczka żarowa Stuff: ekstrakt x20 i troche suszu W tle leci muzyczka z requiem for a dream Siadam i przygotowuje się do rytuału hehe, oczywiście światło zgaszone, śiczka płonie i kadzidełko również. Nabija do bonga pokażną ilość i rozpalam ognisko ( dziś postanowiłem patrzeć na płomień świeczki ) biore dość dużego bucha trzymam aż zaczynam się pocić hehe potem kolejny buch i dowidzenia realny świecie Patrze na płomień świecy, wszytsko powoli staje się takie mistyczne i mroczne, tajemnicze, oblewa mnie pot. Nagle płomień zaczyna żyć jaby swoim życiem a ja czuje straszne gorrąco na twarzy. Po chwili gorrąco obejmuje moje ręce nogi i reszte ciała, czuje że płone. Nagle dopadł mnie taki szok że myślałem że umre!! Patrze a ja cały płone, zacząłem krzyczeć na całe gardło, szarpać się i wić na wszystkie strony ale nic nie pomagało dalej płonąłem ale zrozumiałem że nie czuje wogóle bólu, zacząłem się głośno śmiać i patrze i widze siebie lężącego na łóżku wyciągniętymi do góry rękoma. Dotarło do mnie że jestem płomieniem od świeczki i wtedy wszystko zaczęło wirować obraz stał się zielony z pomarańczowym i słyszałem dookoła siebie szepty ale nie rozumiałem co mówią, jakby w innym języku ale co to był za język to niemam pojęcia. Unosiłem się w powietrzu nad jakąś drogą chyba to było gdzieś w lesie ale nie jetem pewny, podemną jechał na jakieś bryczcce jakiś człowiek ( to mój drugi TRIP w którym unosze się nad drogą i jedzie jakiś koleś na bryczce ) spogląda do góry i chyba mnie dostrzegł bo zaczął coś do mnie mówić i machać ręką hehe nagle poczułem jak coś łapie mnie za nogi - dosłownie - i ciagnie do tyłu obraz się zamazuje, poczułem smutek bo niechciałem wracac i niewiedziałem co by było dalej gdybym tam jeszzce chwile zostal. a po TRIPIE czułem nie dosyt, niewiem czemu ale czulem ze cos waznego by sie wydarzylo. Nagle wszytsko co widziałem złozylo się w karty takie i zaczelo sie tasowac, potem sie rozlozylo i lecialem odkonca do poczatku jedna po drugiej i z kazda nastepna czulem coraz bardziej ze wracam do rzeczywistosci, karty zaczely coraz szybciej przemijac i tworzyc jednolity obraz mojego pokoju ( moze ktos to czaji i mial podobnie z tymi jakby kartami ). Wszystko falowało i było lekko rozmazane, usmiech na twarzy, zadyszka jakbym kurde biegał i lekki smiech ehehe. Ubrania do wymiany --> pzepocone. Co zaobserwowałem? Zbitą szklanke hehe stała na stole 2m odemnie, musiałem wstawać chyba i coś tam wyprawiać. Narazie tyle. Pozdro Świry
  3. Kup kup. Myśle że już normalnie powinieneś próbować x5 i powinno coś konkretnego się stać hehe. Dziś postaram się umieścić kolejny TRIP Raport. Dobrze że wszystkie mam na kompie pozapisywane ( zawsze odrazu po TRIPIE zasiadam do kompa i pisze ). Będę je umieszczał w miare regularnie. Może komuś się spoobają, komuś posłużą do czegoś itp. Pozdro.
  4. Dziękie za zainteresowanie Diesel nie ma się czego bać, kupuj susz póki możesz z 10g i zaopatrz się w zapas ekstraktu x5 i x10 --> Shamanshop.pl ( sprawdzony i polecam ). Jak cos to pisz udziele rad RedSmoke jak długo juz palisz susz? Jakiś ekstrakt już paliłeś?
  5. Okej Opisze tu mój przedostatni TRIP. Ostatni był zbyt ostry i chce go zachować dla siebie A więc tak: Sprzęcik małe szklane bongo, zapalniczka żarowa, Salvia ekstrat x35 Godz. 24.00 sam w domu, filmu nieobejrzałem hehe ale muzyczka w tle się rozchodzi, puszczona tak żeby można było się wczuć w atmosfere ( nie za głośno ). Kadzidełko się pali i świeczka również mmm zajebista atmosferka hehe jeśłi ktoś tak palił już to wie oco kaman? Idealna do palenia Salvi, normalnie czuć w powietrzu tą MOC i to co zaraz będzie się działo, jak zwykle lekkie poddenerwowanie ale mija jak już nabijam cybuch i ściągam pierwszą chmure, oczywiście buch na granicy kaszlu, trzymam aż czuje pierwsze objawy, że Salvia zaczyna działać czyli poy na dłoniach i głowie i już lekka zmiana perspektywy wypuszczam szybko i szybko next buch ale już niewiem czy wypuściłem dymek haha jak zwykle, poprstu niepamiętam tego nigdy niewiem czemu bo wszytsko inne zapamiętuj Aha włączyłem również pranie w łazience, pomyśłicie że już nieźle pokręcony jestem hehe ale uwielbiam słuchać tego buczenia pralki podczas pierwszej fazy jazdy. Zamykam oczy i słyse jakby jacyś szamani odprawiali rytuał i ten charekterystyczny wydawany przez nich dźwięk jakby z wnętrza hehe Po chwili czuje, że coś jest nie tak bo już powinienem odlecieć ale ja dalej jestem w pokoju poatrzyłem w prawo i wiedziałem, że juz nie jestem w pokoju tam gdzie było lustro był tunel którego krańce zaczeły się rozlewać po pokoju aż dosięgły mnie, nie opierałem się, moje ciało zaczęło się rospuszczać ( kiedyś panikowałem podczas TRIPU i psuło to całą jazde, wiem że cięzko jes opanować cokolwiek podczs TRIPU na Salvi bo dzieje się to jakby bez naszego udziału, niemamy na to wpływu ale uwierzcie, że po częstym paleniu będziecie wiedzieć co robić ) Tak więc ciał zaczeło się rospuszczać i łączyć z tą czarną otchłanią z tunelu, wpadłem tam z impetem i zaczęło mnie wciągać gdzieś głeboko w dół i wirowałem jak szalony hehe pewnie to przez pralke w którą się wcześńiej wsłuchiwałem. Spadałem w dół tak odczuwałem, nagle dostrzegłem, że moje ciało jest podzielone na dwie osoby a potem na cztery osiem itd. i każa zostaje z tyłu tworząc rząd ludzi z mojej osoby przestałem wirować stałem w tym rzędzie każda moja osoba wykonwała inną czynność jeden wstawał i siadał bez przerwy, drugi coś gadał, trzeci stał nieruchomo, czwart leżał, piąty siedział, szósty biegł w miejscu itd itd było to bardzo przerażające niewiem czemu ale odczuwałem strach, ten co mówił tylko poruszał ustami ale nie wydobywały się żadne dźwięki dopiero po TRIPIE uświadomiłem sobie, że tak było tak cicho że aż bolały uszy Przedemną zaczęlo wyrastać drzewo widziałem tn proces bardzo dokładnie od samego początku do końca. Jedna z moich niewiem osobowości? Wyszła z rzędu stanęła przedemną wsadził coś do ziemi podlała i wróciła do rzędu. Wtedy usłyzałem jedyne słowa w całym TRIPIE (w moich TRIPACH zawsze często padają jakieś kluczoe słowa wypowiadane niewiadomo skąd, zapisuje je sobie na kartce ale nadal niewiem co to może oznaczać i w jakim celu t jest wypowiadane ) tym razem usłyszałem cytuje dokładnie to co usłyszałem: RAZ POSADZONY NIEB?DZIE SĄDZONY I NIEB?DZIE TEŻ NICZYJI , PATRZ!!! szczerze? to nie czaje ale słowa ruszyły coś we mnie i są takie mocne jakby, tak to odczuwam. I z zimi wyrósł kiełek, zaczął wić się w góre i w góre zaczęly pnąć się małe gałązki i liście, drzewo rosło i rosło, zaczęło obrastąc korą, mchem. I potem po TRIPIE przypomniałem sobie co jeszcze widziałem ale niepamiętam tego w TRIPIE, tak wróciło do mnie jak np. przypomnienie sobie snu po nocy, gdy przypominamy sobie go np w południe to samo uczucie. To było takie coś: widzałem robaczki mlutkie żyjące w tym drzewie, ptaki które mają gniazda na tym drzewie, żywica wypływająca z tego drzewa. NAgle drzewo zaczęlo pruchnieć, robić się coraz bardziej stare i stare, kurde nigdy takiego starego drzewa jeszczenie widziałem hehe zaczęło się sypać i pękać ażw końcu przedemną leżała sterta kawałków zgnitego i spleśniałego drzewa które zaczęły się ruszać i pomniejszać aż w końcu przedemną zostało lekkie wznesienie w ziemi. I potem zobaczyłem jednocześnie ( normalnie to niemożliwe ) jak moje osoby z rzędu po lewej i prawej stronie popatrzyły na mnie i coś mnie pociągneło bardzo mocno do tyłu i wszystko zaczęło się trząść, obrazy migały mi przed oczami i słyzałem straszny szum w uszach, wiedziałem że wracam w myślch bardzo się cieszyłem byłem brdzo szczęśliwy że już wracam i że miałem mega TRIPA i że znowu przeżyłem coś tak wspaniałego. Nagle widze kontury mebli hehe i słysze gdzie tam w oddali szum z głośników w moim pokoju, muzyczka dobiegła końca. braz falował jak szalony czułem się jak nastatku podczas burzy, nieawet nie próbowałem wstać wolałem sobie poleżć na plecach i rozkoszować się ostatnią fazą Salvi. Czułem jak podłoga pod moimi plecami faluje i bują się jak materac na wodzie na większych falach Faza zaczęł puszzcać mogłem wstać. UWAGI: - Spocony jak świnia, ciuchy do prania, wszytsko co miałem na sobie jak wyjęte z prania - Czas tripu zastanawiający bardzo ( Długość nagrania płytki 42min!!! ) odliczająć czas a przygotowanie wszystkiego nabicie rozpalenie zajaranie czekanie na TRIP ok dajmy na to 15min. A co z pozostałymi 27min???? - wróciłm leżac koło mebli twarzą przy nich hehe ciekawe czy to mogło mieć wpływ na TRIP o drzewie? PODSUMOWANIE: TRIP piękny, czysty, zmysłowy poprostu rewelacja, to co czułem podczas TRIPU szczęście, przerażenie, szok, upokojenie no poprostu czuje do teraz jak sobie o tym przypomne SALVIA jest bardzo ale to bardzo mocny psychodelikiem. NIC ne może się z nią równać a miałem doświadczenie z innymi psychodelikami ale Salvia is the BEST!!!! Pozdrawiam
  6. Witam :money: Długo tu nie byłem haha ale Salvie paliłem , niemiałem wyjścia za bardzo mi się to spdobało hah. Jestem na etapie x35 i powiem wam , że ja pier...!!! Narazie nie zanosi sie żebym wyżej mierzył, Tripy śa POT?ŻNE, DŁUGIE i Piękne Średnio wychodziło około 2-3miesiące na każdy ekstrakt x5 potem x10, x20, x25, x35 X35 pale od 2miechów średnio 2-3 razy w tyg i za kazdym razem inny trip. Teraz mam przerwe od tygodnia po ostatnim hehe przerósł mnie solidnie. Wypiłem 4 piwka i zabrałem się za to Wsumie to mój ulubiony mix bo wtedy Tripy mam dużo wyraxniejsze bardziej intensywne i dłuższe ale nie przekraczam dawki 2 piwek wypitych na szybko. Paliłem to na rózne sposoby w róznych miejsach i najlepszy jaki mi wchodzi ( nie polecam mło doświadczonym hehe ) obejrzeć jakiś fajny horror polecam Demon lub Emily Rose hehe potem zapuścić muze takie dźwięki różne z horrów zgrzyty piski podkręcajaće atmosferę zapalić świece i kadzidło, światło zgaszone godzina 24.00 wszytsko to raze konkretnie działa na wyobraźnie, uwierzce mi, potem spokojnie przygotować wszzystko i do dzieła bierzemy mega duży buch trzmany aż zaczniemy coś czu wtedy szybko wypuszczamy i szybko kolejny mega buch i trzymamy potem juz niegdy niepamietam czy sam wypuściłem ten drugi buch czy co Uwierzcie ż TRIP będzie mega, przynajmnie na mnie o działa i am bardzo mroczne Tripy ale mi sie podobaja. Jakieś opuszczone stare domy, stare złowieszcz lasy.... zawsze mnie przenosi w inne krainy, pełna kontrola tam, no meg psychodelik. KOCHAM SALVIE!!!!! PALCIE Z ROZWAGĄ!!!!!!! Ps. Zawsze pale sam, 100% rozluźnienie wtedy łapie. Ps.2. Początkuajcy zawsze z kimś. Pozdro
  7. Siema siema Nie było mnie troche bo byłem w "podróży" hehe ale już wróciłem. Odniose się najpierw do postu Iagor. Powiedz mi po co palisz taki mocny ekstrakt? Sam widzisz, że twój kumpel padł na twarz i potem nic nie pamiętał z tripa a Ciebie mówisz, że pjakoś słabo potrzepało. Hehe po prostu za mocne dla Was byś spróbował lżejszego -->x5 i byś popalił go troche to by cie z butów wyrwało hehe i Tripa byś pamiętał chociaż. A tak to tylko towar marnujesz ale pewnie wiesz lepiej więc powodzenia. Kup x65 i napisz co i jak? Wracamy do tematu A więc ostatnio paliłem x10, już się troche oswoiłem z nim. Więc tak: nabijam do bonga 2 liście suszu i 0,3g x10, zapalniczka żarowa i jazda się zaczyna. Powyłączałem zbędne odbiorniki, zostawiłem tylko lekko oświecone światło, tak że w pokoju panował półmrok. Siadam na kanapie i zaczynam palić, najpierw jeden dość duży buch, chwile trzymałem w płucach, wypuszczam, potem drugi buch, troche za duży bo zacząłem się krztusić, odkładam bongo i lot się zaczyna. Najpierw poczułem że ktoś za mną siedzi ( chyba wiadomo o jakie uczucie chodzi ), po chwili poczułem narastające ciepło na plecach i potem przed oczami ujrzałem jakąś górską droge, leciałem nad nią bardzo szybko, nagle znalazłem się na niej, chwile po niej szedłem i minął mnie jakiś mnich, szedł z osłem, tylko patrzył na mnie. Szedłem dalej. Na samej górze spotkałem jakiegoś starego mnicha, miał długą biała brode i był łysy hehe juakieś szaty miał na sobie, obok niego ktoś stał ale wspomnienie kto to był mam takie niewyraźnie i nieumie sobie przypomnieć kto to był. Dziadzio powiedział: czego tu szukam? nic nieodpowiedziałem i nagle coś mnie ciągnie spowrotem, wracam ta samą górską drogą, ale leciałem nad nią nisko, znowu mijam tego mnicha z osłem i powiedział mi: Niemów jej!!! Powiedz jej..... i tu właśnie niepamiętam co mi powiedział :x ( A za nim do niego doleciałem to w myślach miałem: kurna ale jazda, opowiem wszystko mojej dziewczynie! Poprostu niemogłem się doczekać aż zaczne jej to opowiadać ) i zacząłem już wracać i znowu w pokoju siedze, pot leciał ze mnie masakrycznie, kapało mi z czoła, ciuchy musiałem zmienić bo mokre jak z prania wyciągnięte. Zawsze tak się poce na TRIPACH. Tyle. BArdzo miły i spokojny TRIP taki duchowy. Ciałem czułem, że jestem w pokoju ale duchem, że gdzieś w Tybecie chyba tak to odczuwam teraz. Poprostu mam w głowie teraz takie wspomnienie jak mamy po powrocie z wkacji. Masakra. Pozdro.
  8. Książke, mówisz? hehe pomyślimy. Tytuł: Salvia Divinorum i jej oblicza Właśnie niedawno wstałem i zaraz lece wcinać śniadanie i mam ochote zapalić bo sam w domu jestemi chyba to zrobie jak coś to TRIP będzie zaniedługo opisany. Pozdro.
  9. No spoko Po prostu nie zakładajcie takich postów w nie tym temacie co trzeba bo spam się robi niepotrzebny. Pozdro [ Dodano: 2008-07-25, 10:55 ] Witam Wczoraj zapaliłem w końcu x10 najpierw obejrzałem film, wypiłem 2,5 piffka hehe i po filmie puściłem filmik z Amnesi Club. I naszła mnie ochota na Sylwie No więc wyciągam już zasłużone Bongo ( 16cm ) w zupełności starcza najpierw zmieliłem troszke liści i potem zmixowałem je z x10 ( 0,2g ). Przypalam zapalniczką żarową, ściągam jednego bucha, trzymam trzymam, potem drugi duży buch i to samo, trzymam chwile w płucach i wypuszczam, daje bongo dziewczynie i już czuje jak coś ciągnie moją szczękę w lewą strone, potem głowa i w końcu całe ciało i tu na stępuje jakiś dziwny no masakrycznie pokręcony Trip, postaram się go jakoś opisać ale jeśli nikt nie zaczai to zrozumiem to Wszystko zaczęło się od TV tak jakby obrazł z niego wyszedł i leciał w lewą strone i rozciągnąl się z pół metra nd podłogą i utworzył jakby drugą cieniutką podłoge z kolorowych pasków, ja leciałem po tych paskach razem z tym wszystkim, tworzyły one jakby kolorową tęcze, po chwil się zorientowałem, że ja nie lece razem z tym gdzieś tam tylko ja wracam z powrotem do początku mijając kolejne etapy zrozumienia hmm poprostu Salvia wywaliła mnie odrazu na sam koniec. Podam przykład: wyobraźcie sobie słowo TAK i przyjmijmy, że ma ono 10 metrów początek slowa to nasze usta a koniec jest 10m dalej i wypowiadając to słowo dajmy na to, że potrzebuje ono 2 sekund żeby przebyć ten dystans z początku ( nasze usta ) do końca ( 10m ) i ja byłem już na końcu dopiero gdy ono zostało wypowiadane kurna pewnie nikt tego nie zaczai hehe. To było jak film puszczony od końca do początku. Zawsze oglądając film czaimy oco chodzi pod jego koniec a ja miałem na odwrót zacząłem od końca kompletnie nic nie czając i wracałem po tej tęczy do początku mijając jakieś etapy i przy każdym czaiłem coraz więcej aż do początku gdzie zaczaiłem wszystko ale co tego już sam niewiem mówiłem, że to pokręcone no ale zaraz po Tripe wszystko było jasne, zajebisty był taki inny. I ta muza z TV ciągle słyszałem tylko BUM BUM BUM ( bass ) czułem jak gniecie mi to głowe, utwór leciał może z 3min a mi się wydawało, że trwa on z godzine. TRIP też był krótki bo może z 3min też ale mi się wydawało, że było to dobre 15min. Tyle. Pozdro.
  10. Posty o sadzonkach i roślinkach w innym temacie Salviowicze Dzisiaj przyszła do mnie paczuszka a wniej: Susz 5g, Ekstrakt x10 i troszke ekstraktu x20 oj Panowie będzie się działo!!! Dzisiaj jeśli czas pozwoli wypróbuje x10 hehe i napewno opisze przeżycia. Pozdrawiam.
  11. Bardzo ciekawy i intensywny TRIP. Tylko szkoda, że odrazu rzucasz się na x10 i po tak krótkim paleniu suszu. No ale okej wolny wybór. Ale sam widzisz, że TRIP cie przerósł. Ja nie walcze z tripami. pale, i kłade się ( to chyba najlepszy sposób ) i naprawde odbrze mieć kogoś przy sobie bo wiem po sobie, że można na nieświadomce podróżować sobie po mieszkanku a potem ocknąć się z rozbitą głową hehe zajrzyj do mojego tematu TRIPY NA SALVI DIVINORUM i tam opisuj też swoje kolejne tripy. Z tripem nie walcz, poddaj mu się całkowice bo i tak z nim nie wygrasz, niema szans, żadnych. Jak zapalisz to niema odwrotu. Zobaczysz, że z czasem będziesz mógł spokojnie sobie "tam" podróżować i zwidzać te miejsca. Mój znajomy ( pali salvie od ponad dwóch lat ) i jeden z jego TRIPÓW, MEGA TRIPÓW, wyglądał tak ( dodam, że nigdy o tak mocny tripi nie słyszałem ): Zapalił x20 i przeniósł się do dżungli, był tam ze znajomymi i szli przez tą dżungle kilka dni, w końcu zaczęli budowac obóz, zrobili jakieś chatki, polowali na zwierzęta, łowili ryby, jedli owoce, czuł głod, zimno, ból itp. 13 dnia poszli gdzieś obczaić teren i doszli do jakiejś wioski i tam były komputery, telewizory i ogólnie pełno sprzętu ale, żadnej żywej duszy, wszytsko przygotowane jakby na ich przybycie Po powrocie z tripu długo dochodził do siebie. Zapytałem o te 13dni, no jak to mozliwe? Odpowiedział, że normalnie czuł tak jakby mineło te 13dni, były noce dnie i tak to leciało jak w normalnym życiu. MASAKRA. Pozdro.
  12. No ładny TRip no może nie tyle TRIP co zmiana percepcji i haluny. Ja wczoraj postanowiłem zapalić dwa średnie liście Salvi i odrobine ekstraktu x5 bo resztki już miałem :cry: i wiecie co? Miałem niezła kurde jazde Wziołem pare buchów, odkładam lufke i wszystko sie trzęsie. Poczułem się znowu jakiś wyobcowany, niby w pokoju ale czułem , że jestem gdzie indziej, wstałem z łóżka podeszłem do ściany i mnie od niej coś przyciągnęło, zaparłem sie rękami ale one zaczęły w nią..... wsiąkać szybko je wyciągnęłem i poleciałem na drugą ścianę i znowu to samo, wciągało mnie tam. Z sufitu zaczęły wystawać korzenie a ściany pokryła kora. Zacząłem spadać w dół i znalazłem się na trawce hehe w lesie. Drzewa się poruszały w jeden rytmiczny sposób i zaczęły do mnie przemawiać ale nic nierozumiałem. Oparłem sie o drzewo zupełnie wyluzowany i usłyszałem traszk i stoje pod ścianą w pokoju, wszystkie kolory dość mocno rozmyte, wszystko faluje i niejestem w stanie połapać oco kaman? Okazało się, że moja dziewczyna trzasnęła drzwiami wchodząc do pokoju i to mnie musiało wyrwać z tripu, bardzo przyjemnego bo był bardzo spokojny, czułem przyjemność, radość i zero strachu i jakiś obaw. Niema kontroli nad TRIPAMI i pewnie nie będę ich miał hehe ale z każdym kolejnym razem jak pale i się przenosze gdzieś to umiem się tam bardziej ogarnąc i wiem co robić i czuje tak jak bym wiedział gdzie się znajduje. Salvia wymiata!!! Nigdy niemiałem doczynienia z czymś równie fascynującym. Pozdro.
  13. Ja jak zapale Salvie to mnie niema. Albo leże gdzieś na pdłodze albo wędruje na nieświadomce po domu hehe. Niemam czegoś takiego, że moge iść przemyć twarz albo stać w kuchni i palnik mi mówi coś tam. Mnie poprostu niema, mam MEGA TRIPA, przenosi mnie to gdzieś cholera wie gdzie tam to się rozgrywa. Jak tam wasze Tripy??? Opisujecie, nie wierze, że nikt tego nie pali Ja zdałem na prawko dzisiaj i jestem MEGA szczęśliwy i coś czuje, że właśnie dzisiaj zapale moją Kochaną Sylwie Pozdrooo.
  14. Siaaamanko. Mieszkam w bloku na 4 piętrze hehe. Dzięki za słowa otuchy hehe TRIPY zawsze staram się opisywać bardzo dokładnie i nie stanowi to większego problemu bo wszystkie je pamiętam do dziś, nie pozwalają o sobie zapomnieć Mam ochote dzisiaj znowu zapalić ale już mam końcówke ekstraktu więc chyba zostawie na kiedy indziej. Nie no wczoraj to było lekkie przegięcie hehe też sie ciesze, że nic poważnego się nie stało. Najbardziej byłem zaskoczony jak ocknąłem się w kuchni, ja pier.... nad tym się niema żadnej, powtarzam ŻADNEJ kontroli. Tak więc uważajcie. Pozdro ziomki.
  15. Witam Salviowicze Opisze swojego wczorajszego TRIPA. Godz. 21.00, sprzęcik: Bongo 16-18cm, Zapalniczka: żarowa, stuff: 5 piw heineken, ekstrakt x5 oraz susz. Więc tak wypiłem 5 piwek i naszła mnie ochota na Salvie ( teraz wiem, że to był głupi pomysł ). Nabiłem to bonga w sumie to sam niewiem ile ekstraktu ale pewnie za dużo i upchałem to razem z jednym dużym liściem. pale, tssssssss, bul bul bul bul, maaach tssssss, bul, bul, bul maach, uffffff tssssssssssssssssssss BUL BUL BUL maaaaaaaaaaaaaaaaach uuuuffffffff i kara się zaczyna. nagle poczułem, że spadam ( siedziałem na łóżku ) pochylam się do przodu i kur.. niema podłogi, lece w jakąś przepaść! nogi szybko ze strachu dałem na łożko, trzymam się krawędzi, wiatr wieje i szumi mi w uszach, lece w dół, normalnie zacząłem się śmiać na zmiane z przerażeniem, łzy mi leciały, jazda niesamowita. Dre ryja na cały głos: POMOOOOCY!!!!! POOOOMOCY!!!!! zamykam oczy i jeb wpadam w tunel. pełno kolorów, już nawet niewiem czy miałem otwarte oczy potem czy zamknięte. Patrze albo i nie widze namiot na środku pokoju, znowu w nim byłem, z namiotu wychodze JA i moja dziewczyna i wskakujemy do wody, niemogłem uwierzyć!!! Nagle coś mnie wciąga patrze a moje nogi po kolana grzązą w podłodze, wciągało mnie, cała podłoga zrobiła się gęsta jak smoła, wciągnęło mnie aż po szyje, płakałem ( głupio się przyznać hehe ) ale to było jak rzeczywistość, myślałem, że to już koniec, nagle stanęła jakaś postać przedmną i powiedziała: raz tak, raz inaczej, raz jeszcze i niebedzie nic! i wciągneło mnie i ocknąlem się w kuchni!!!!! mam rozjebany łuk brwiowy, musiałem gdzieś jebnąć. TYle. Moge powiedzieć coś takiego. TRipy na samej salvi są mega zajebiste ale spokojne a po wypiciu alkoholu tripy też są zajebiste ale przeważnie złe i bardzo takie gwałtowne, szybko się zmieniają obrazy i nie idzie sie wtym połapać wogólle. Głupio zrobiłem, więcej tak nie zrobie i na dodatek sam w domu byłem. Ajjj. Pozdro.
  16. Jak długo już palisz susz? Jakie efekty po nim masz? Skąd kupujesz? Polecam ci Shamanshop.pl , biore ciągle z tamtąd i uwierz mi, że mają zajebisty susz i ekstrakt. Jeśli palisz już ponad miech susz to proponuje ci zakupić już ekstrakt x5 zacząć od małych dawek i tym się docierać przez jakiś czas a potem spróbuj wrócić do suszu to zobaczysz jak będzie kopał Pozdro.
  17. Oczywiście, że masz racje ale... jeśli ktoś pali z głową to takie rzeczy nie będą mieć miejsca. Normalne jeśli jakiś młody gnojek usłyszy o Salvi że taka i taka jazda jest po niej i że są ekstrakty x5, x10, x65 itd. i kązdy jest mocniejszy od poprzedniego to weźmie x65 bo po co ma brać słabszy i wyrządzi sobie konkretną krzywde i poryje równo beret bo nawet do końca nie ma pojęcia z czym ma do czynienia. Ja paliłem przez jakiś czas sam susz ( miesiąc gdzieś ) wyrobiłem receptory, zakupiłem x5 i jarram ją do dziś ( prawie 4 miechy ) i wiem jakich jazd moge się spodziewać a mam konkretne TRIPY i powoli już obczaiłem x5 i wiem, że Salvia mnie przyjeła do siebie z otwartymi ramionami i ja jej odpłacam tym samym hehe. Teraz przymierzam się do zakupu x10, chciałem x20 ale wole powoli i stopniow zwiększać MOC. I nawet jeśli zajmie mi 2-3 lata dojście do x65 jeśli wogóle dam rade hehe to tak będzie, mi się nie śpieszy, Nie chodzi mi tu o mega KOPA, który wywali mnie cholera wie gdzie i poryje beret i nic z tego nie bedę pamiętał. Do każdego palenia Salvi odpowiedni się przygotowuje. Jeśli mam dobry dzień a potem pod wieczór mi coś lub ktos go zjebie to nie pale, proste. Zawsze puszcam trancik taki wkręcający, gasze światła, zapalam świeczki ( mega nastrój do palenia Salvi, POLECAM ) i zapalam kadzidło i wtedy pale i TRIPY są naprawde zajebiste. Pozdro. Miejcie szacunek dla Salvi.
  18. Qwerty po suszu możesz mieć taką sama banie jak po ekstrakcie ale potrzeba na to czasu i wyrobionych bardzo mocno receptorów. Wczoraj znowu zapaliłem ekstrakt x5 ale nie jestem w stanie opisać bani bo jest poprostu nie do opisania hehe naprawde niewiem jak wogóle zacząć. No niema szans, sorry Moja dziewczyna zapaliła też i była biletarzem namiotowym umieram z tego do dzisiaj Pooozzdro. SALVIA RZĄDZI!!! A co do ekstraktów większych niż x15 to bez obaw tak samo mogą poryć czache jak x5. A czy ryją czache? To moja odpowiedź to NIE! PAle juz kawał czasu i nieodczuwam żadnych zmian a miałem doświadczenie z różnymi środkami i salvia jest przy nich cacy i miód i orzeszki hehe.
  19. No niezły trip miałeś A teraz opisze swój... w końcu zapaliłem znowu Godz. 22.00, dom. Sprzęt: Małe bongo 16-18cm. Stuff: 0,3g ekstarktu x5 + jeden większy liść. Nabiłem ładnie do cybucha, siadam wygodnie, puściłem acid trance hehe Skazi jeśli ktoś kojarzy, utworek reneregate ( wypassssss). Podpalam żarową zaplniczką, kilka mały buszków, wypełniam na mxa bongo dymem ciągne, puszcam sprzęgiełko i mega buuuuch trzmam ile się da. Ledwo zdążyłem wypuścić dym a tu nagle patrze na laptopa i zaczęła z niego muzyka wypływać tworzyła spirale i wymieszała sie z kolorami pokoju tworząc przedemną wir, który mnie wciągnął, czułem jak się rozciągam jak guma. Wpadłem do wiru i zacząlem lecieć gdzieś w dół, tak czułem. Widziałem dookoła siebie pełno różmych twarzy coś mówiły ale nisłyszałem głosu tylko wydobywające się z ich ust zdania. Nagle zrobiło się zupełnie ciemno a ja poczułem strzaszny chłód. Znalazłem się w jakieś wiosce opuszconej, wszędzie pełno śniegu. Najdziwniejsze było to, że nieczułem starchu. Czułem się tak jakbym wiedział gdzie jestem jakbym znał to miejsce mimo tego, że pierwszy raz tam byłem ( ciężko to wytłumaczyć ). Nagle z chatki wychodzi jakiś stary dziadek i mówi do mnie: choć pokaże ci świat! Bez chwili namysłu podzedłem z nim. Zaprowadził mnie do jakiegoś klasztoru. Ściany jego były dziwne bo jakby cały czas się poruszały i wszędzie widziałem rózne grymasy i uśmiechy. Podeszliśmy do ołtarza. Na środku stał kielich a w nim woda. Dziadek zapytał mnie czy wiem gdzie jestem? odpowiedziałem, że nie. zadał drugie pytanie: po co tu jesteś? niewiedziałem co odpowiedzieć. Powiedziałem, że niewiem. Jego twarz nagle pociemniała. Poczułem strach. Powiedział, że mam spojrzeć do kielicha. Czułem niepokój i chiałem z tamtąd uciekać. Ale nic, spojrzałem w kielich i nagle do niego wleciałem. Zacząłem się topić, wszystko wirowało, myślałem że umre. W oddali zobaczyłem swój pokój lekko zamazany i widziałem siebie leżącego na podłodze i moją dziewczyne, która coś do mnie mówiła. Uderzyłem w coś głową i zobaczyłem siebie z łożka w ekranie laptopa, byłem w nim. Cijzyss byłem w kilku miejscach jednocześnie. Straciłem już całkowicie poczucie czasu, osobowości. Myślałem że tak już będzie, setki myśli. To już koniec, ile to już trwa??? Miesiąc. godzine, rok. Niewiedziałem co robić. Poczułem mocny ucisk na klatke i zobaczyłem dywan i swoje zamazane i falujące dłonie. Słyszałem jak moja dziewczyna mówi: żyjesz? halo? co się dzieje? Wracałem do siebie. Pomogła mi podnieść się z ziemi, wszystko falowało i wirowało, czułem się mocno oszołomiony. Dziewczyna była lekko przestraszona bo jak wypuściłem bucha to nagle wstałem i patrzyłem na laptopa a potem poleciałem w prawą strone jakby ktoś mnie ciągnął, uderzyłem o drzwi i upadłem na podłoge i coś tam majaczyłe cały czas. Spocony byłe strasznie jakbym kąpał się w ciuchach hehe. To tyle. TRIP był MEGA MOCNY i narazie mam dość. Na dobre 2-3 tyg. napewno. Masakra. Zaniedługo kupuje ekstrakt x20 nawet niemoge sobie wyobrazić co to będzie a znam stronke gdzie mają x60 i to ponoć już jest MASAKRATOR!!! Ludzie pisali, żę LSD przy x60 to pikuś. Pozdro
  20. Liści jeszcze nie żułem ale może dzisiaj machne kilka i potem zapale. To będzie hardcore raczej. Bardzo ciekawy tripik.
  21. JapkoDre

    3 razy i brak efektow

    Troche byś poszukał na forum to byś znalazł napewno. No ale napisze Ci jak. Jeśli masz susz też to dobrze. Zmieszaj około 0,1g-0,2g ekstraktu z suszem i nabij do bonga lub metalowej lufy. Zwykła szklana odpada. Musisz mieć żarową zapalniczke. Przypalasz i ciągniesz ciągle przypalając. Ważne żebyś to spalił jak najszybciej i trzymaj dym w płucach około 20-30sekund. Powodzonka.
  22. quwerty czy ty umiesz czytac??? Zobacz jaki jest temat...
  23. Widze, że już troche spamu mamy ludzie palimy żarową zapalniczką i koniec na ten temat hehe. I nie opisujemy tu mixów z trawką czy grzybami!!!TRIPY tylko TRIPY na Salvi Divinorum!!!! hehe. Za godzine sam zajaram i zobacze co mi tym razem się przytrafi Pozdro.
  24. no to czekamy Panie pilocie :]
  25. JapkoDre

    Salvia skutki uboczne

    Ten lód to normalnie do bonga wrzucacie? Woda też musi być? Hehe nigdy tak niepaliłem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+