Skocz do zawartości
nasiona marihuany

seedbay

JapkoDre

Użytkownik
  • Postów

    237
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez JapkoDre

  1. Haha newiem co to jest ale koka to nie jest bo zułem jużliscie koki i to napewno nie to ale jest zajebiste Nieiwm ile juz tego wyzulismy do tej pory ale mam caly jezyk zielony i czuje sie jakbym spalil tyle zioła ze głowa boli. Nieumiem sie juz dogadac z przyjacielem dlatego pisze do was tak jak mówiłem tak zrobie hehe Slavia juz gotowa ale x15 wiec prosze bez paniki mi tu niewiem czy dzis go opisze bo neiwiem co to bedzie i jak bedzie po hehe ale jutro relacje zdam napewno chyba. Pozdrawiam i zycze milych lotów jesli ktoś również pali Slavie w tym czasie co ja teraz a napewno gdziez jak nie w Polsce to na swiecie taka osoba jest.
  2. Witam. No arsenał niezły właśnie lecimy z ziomkiem na jakiś liściach dziwnie się to nazywa sam niewie jak to się wymawia, dostał je od ziomka tam w meksyku jak gratisiki do tego co wziął dla mnie...koleś powiedział żeby je żuć i będzie dobrze ale się żuje je i powiem wam że jest niezły chillout i morda się cieszy hehe Jeśli nic nie ulegnie zmianie to dziś x45. Marco niewiem czy będę łączył Aya z Salvia hehe to by było samobójstwo chyba Najpierw musze samą Aya spróbować i zobaczyć co to robi. Pozdro.
  3. Witam. Co do tych snów to niewiem..narazie nic złego się nie przytrafiło i mam nadzieje, że tak zostanie. Dziś jest mój szczęśliwy dzień Panowie i Panie;p Przyjechał ziomek z Meksyku i zasypał mnie prezenetami: Salvia susz około 50g Salvia x15 --> 5g takiej jeszcze nie paliłem hehe Salvia x35 --> 5g Salvia x45 --> 5g Salvia x65 --> 5g hehe on chce mnie chyba zabić Powój --> 500 ziarenek Ayachuasca --> Gotowy wywar do spożycia na 3 razy Ps. Jakby ktos miał jakiś link do filmów dokumentalnych o Ayachuasce to byłbym bardzo wdzięczny. Pytałem jak udało mu się to przemycić powiedział że to jego tajemnica hehe niech będzie....ważne że mam wszystko czego mi trzeba. Dziś coś zapale chyba ale zastanawiam się co. Pozdrawiam.
  4. Elo. Czytałem w senniku niby oznacza to jakąs chorobe, obmowe, mam uważać bo może się mi przytrafić jakiś wypadek czy coś takiego. W obu przypadkach podobnie pisało. hehe w sumie neiwierze w te senniki no ale niech im będzie.
  5. Marco czytałem wszystko. Ale co ja moge powiedzieć? Niewiem co innym się przytrafiało...niewiem czy coś biorą, brali...LSD grzyby inne psychodeliki....mogli to odstawić i nawet po jakimś czasie mieć różne akcje....może to był tylko realny sen tak jak pisałeś....może zwykła halucynacja spowodowana np. długotrwałym nie spaniem 48-72h spowodowane np. amfetaminą. Niewiem i niechce spekulować bo i tak prawdy nie odkryjemy pewnie...a może to tylko ich wymysły...też tak może być. Wiem, że próbujesz podejśc do tego wszystkiego naukowo i ze sceptyzmem ale co mozesz wiedziec tak naprawde co mi sie przydarza skoro nie palisz ekstraktów powyzej x10 i nie miewasz TRIPÓW które zabieraja cie daaaleko stad. Miale takich TRIPÓW już mnóstwo...duzo nie opisanych tutaj nawet. Znam swoj organizm...wiem co widze..i co sie dzieje dookola. Nie jestem jakims swirem czy schizolem. Postac ta pojawiala sie rowniez zanim jeszcze zaczalem palic Salvie choc byla troche inna i pojawiala sie w innych okolicznosciach i nie zaprzatalem sobie nia glowy. Nie pisalem tez o tym bo to temat o TRIPACH na salvi a wiec nie bedziemy robic off topa bo sie wszystko pomiesza. Niewiem kim ona jest ani czego chce. Dlatego bede palil Salvie bo wiem ze to mnie do czegos zaprowadzi i moze poznam odpowiedz. Salvia mnie nie uzaleznila psychicznie....wiem co to uzaleznienie psychiczne bo swoje tez przeszedlem. A jak sie upre to moge Salvi nie palic kilka miechow i nie bedzie mnie do tego ciagnac. Na tym zakoncze. A teraz napisze o tym co mi się śniło dziś i wczoraj. Pisze o tym bo mnie to cholernie zastanawia. najpierw sen ze środy...niewiem która była może coś koło 24. Spie sobie i sni mi sie takie cos: Jestem u kumpla na podwórku. W kartonie może 1m x 1m znajduje sie 15 psów różnych ras wszytskie już duże ale jakoś się pomieściły w tym kartonie hehe. Najpierw wyskoczył jeden pies cholernie wściekły i wiedziałem że jest opętany i atak na mnie i się z nim bije, gryzie mnei po rękach leci krew ale walcze nieugięcie, złapałem go i skręciłem mu kark i został uwolniony od złej duszy. Potem wyskakuje kolejny, inna rasa, większy od poprzedniego i silniejszy i znowu walka i tak aż do 15 psa...sen niemiał konca...każda walka była dłuuuga i wyczerpująca. Na końcu wyskoczył ostatni był to ogromny rozwścieczony pitbull czerwono nosy amerykański chyba dobrze go nazwałem oczy miał czerwone, piana z pyska. Najlepsze było to że się nie bałem, czułem że mam MOC i że go pokonam choć byłem już bardzo wyczerpany. Rzucił się na mnie wystawiłem mu ręke, zatopił w niej kły, krew trysła, wtedy z drugiej ręki mu zapodałem lewego sierpa, pies pisknął, złapałem go za dolną i górną szczęke i z całej siły otwirałem mu paszcze aż szczęka urwała się z zawiasów..koniec. Obudziłem się. Drugi sen z czwartku. Śnią mi się koty dwa czarne i też opętane...chodzą za mną..probuje im ucieć ale nie daje rady...są ciągle za mną...zatrzymuje się i mnie atakują...parskają...jeżą się i skaczą na mnie. Kopie w nie , bije pięściami ale są nieugięte i rozwścieczone. Bardzo się bałem w tym śnie...czułem obecność złej duszy....w trakcie snu lekko się przebudzałem...otwierałem oczy ale jak tylko je zamknąłem sen trwał dalej. Seri bałem się w cholere. Potem się przebudziłem na dobre i nadal się bałem i czułem czyjąś obecność...przytuliłem do siebie dziewczyne hehe i zasnąłem i było już ok. To tyle. Zastanawia mnie to ponieważ najpierw śniły mi się opętane psy a następnego dnia opętane koty to chyba dośc dziwne jest. Pozdrawiam.
  6. Witam. Przeczytałem wasze wypociny...i sam niewiem co o tym myśleć...dużo osób pisze o podobnych rzeczach więc coś w tym musi być. Chyba że to zbiorowe halucynacje hehe. Ja robie swoje i pale Salvie i będę odkrywał nieodkryte i opisywał dalej to co mi się przydarzy. Już bym zapalił bo te podróże to coś niezwykłego. Życze dobrej nocy. Pozdro.
  7. Marco musze się z Tobą nie zgodzić ponieważ gdyby raks miał paraliż senny to po pierwsze by poczul ten paraliż a po drugien niemógłby wogóle się ruszać. A pisał że chował się pod kołdrę itd. więc odpada. też miewałem paraliż senny kilkanaście razy i wiem co to jest hehe niezbyt przyjemne ale to krok od wyjścia z ciała co też robiłem. Sorry za off top. Pozdro.
  8. Elo. No to była jazda tam na strychu straszna hehe ale z chęcią poleciałbym tak jeszcze raz Ogólnie myśle nad nową miejscówką do palenia i ma kilka pomysłów hehe niedaleko mnie jest stary zamek...taki straszny dość...zakraść się tam w nocy i zapalić, jest też taka stara leśniczówka w środku lasu ale juz tam nikt nie bywa i tam też mógłby być konkret...oczywiśćie w nocy. Myślałem o cmentarzu i o święcie zmarłych ale raczej tego robić nie będę..trzeba szanować takie miejsca. Nowa miejscówka to myśle i nowe TRIPY. Się zobaczy....musze eksperymentować kurde...chce dowieśc czegoś....musze dobrnąć dalej..jeszcze dalej. Pozdrawiam i ide na TV i piwko.
  9. Witam. Dzięki Marco za wpis....przeczytałem i myślę, że i może masz racje..napewno coś z tego jest prawdą. A co do prawdziwości istnienia owych istot..niemam żadnej wątpliwości że takowe istnieją. Ok zrobie przerw na max tydzień i zoabcze co jest grane. Marco MJ pale często hehe więc nie martw się zawsze po TRIPE przemyslam sprawe i notuje wszytsko. Czasem wypad do lasu i tak jak mowisz blancik i sie chilloutuje. No to odpoczynek hehe. Pozdro.
  10. Witam. Koks no pale dość często hehe jednak nie paliłem wczoraj tego x10....poczekam trochę. dziś się w końcu wyspałem. Ale miałem dziś kolejną akcje.....panowie ja niewiem co jest grane ale boje się że przyciągnąłem kogoś stamtąd tutaj. Otóż naprawiałem sobie autko ( Moja kochana Hondzia;p ) i wymieniałem kierunkowskazy boczne na błotnikach i nagle ujrzałem w odbiciu karoseri postać, poczułem też to ( znacie to uczucie jak ktoś stoi blisko za wami ), myślałem że może kumpel czy coś, obróciłem się ale nikog nie było!! Zdębiałem! Nie przewidziało mi się....dobrze widziałem postać w ciemnym ubraniu. Przecież zawsze podchodziłem do tego z szacunkiem ( no może nie zawsze, browar czasem się piło do Salvi ) i przygotowywałem się do tego dobrze a tu teraz takie akcje odchodzą. Musze zapalić...coś mi mówi wewnętrznie że musze to zrobić ale chyba x10 będzie za mało. Więc kolejne palenie znowu na x35, może w piątek. Pozdrawiam.
  11. Witam po nie przespanej nocy ehhh... Marco86 w sumie to fantasy nigdy specjalnie sie nie interesowałem, tolkien tez mi nic za bardzo nie mówi po za władcą pierścieni. GRy? kiedyś się grało ale czy słyszałem takie słowo? Na to Ci nieodpowiem bo niemam pojęcia. W nocy dość dziwne akcje odchodziły..budziłem się kilka razy i czułem czyjąś obecność...masakra. Do rana niezmrużyłem oka. Mega nie wyspany jestem ale dziś chyba zapale x10...musze się dowiedzieć więcej. Pozdro.
  12. Witam. Już po hehh A więc tak: Godz. 21.30 Spręt; - Bongo - Zapalnicka żarowa Stuff: - ekstrakt x5 - susz Sam w domu, usiadłem na łóżku i rozpaliłem Salvie....jeden duży buch...trzymalem około 30sekund..wypuściłem wziołem kolejny ale trzymałem tylko 10sekund..wypuscilem i scignalem ostatni buch który trzymałem już bardzo długo. Po chwili oblał mnie pot....poczułem się lekko...położyłem się na łóżku, zamknąłem oczy i ujrzałem dłuuuuugą ścieżkę usypaną z białych kamyczków....poczułem że moje ciało się unosi w powietrzu ale nie otwierałem oczu by to sprawdzić...było cudownie. Pełna świadomośc tego że paliłem Salvie i że jestem w pokoju...czuje że się unosze w powietrzu a zdrugiej strony pod zamkniętymi powiekami byłem w innym świecie...dziwne z jednej strony a z drugiej niesamowite. Idę ścieżką...mija duże drzewo..chybą dąb ale liście miał koloru niebieskiego...połyskiwały pięknie. Drzewo się odezwało: mówiąc że mam iść dalej i dobrze że jestem. Odpowiedziałem: dziękuje. I poszedłem dalej....doszedłem do wzgórza i oniemiałem stałem na jakimś wzniesieniu i patrzyłem na rozciągający się krajobraz....ciężko opisać to słowami....w śród drzew i jezior stała jakby ogromna fabryka z której wychodzili ludzie...setki a może nawet tysiące ludzi. Wszyscy byli ubrani na niebiesko...zebrali się na polanie ( widziałem to hmm z około może 200m i byłem gdzieś 50m nad ziemią na wzgórzu ) i utworzyli Litere V i coś krzyczeli ale nie jestem w stanie pwoiedziec co bo nie było to w żadnym mi znanym języku. Po chwili litera V była tylko niebieską poświatą rozlewającą się na wszytskie strony......ciemność...słysze dudnienie i szepty...jestem na oceanie....sam w łódce...fale są duże a woda wzburzona...na dziobie łódki leży harpun podniosłem go i ujrzałem na nim litere G ( zapisałem na kartce po TRIPIE te litery ale nic mi one nie mówią ), usłyszałem ogormny rozrywający moje bębenki hałas!! Spojrzałem przed siebie i ujrzałem największa falę jaką można sobie wyobrazić...pędziła wprost na mnie..niewiem dlaczego ale złapałem za harpun i strzeliłem w jej kierunku...strzała wbiła się w fale i przeszyła ją na wylot..fala rozpłatała się na dwie mniejsze które przepłynęły po obu stronach mojej łódki...odetchnąłem z ulgą..poczułem ucisk w klatce piersiowej jaby mi ktoś mocna ręke dociskał na klacie....uhhhh otworzyłem oczy...ujrzałem postać...zakapturzoną....niemiała twarzy tylko czerń....prawie popuściłem w spodnie. Strach całkowicie mnie sparaliżował...zacząłem sobie powtarzać szybko że to tylko moja wyobaźnia...to się nie dzieje naprawdę..to ja jestem Panem tej sytuacji i ja tworze wszystko co widzę. Postać zwolniła uścisk...wyprostowała się i powiedziała jedno słowo...tak je zapamiętałem: KESZHYNENU Postać zaczęła sie oddalac..usiadłem na lozku i odprowadzilem ja zwrokiem, przeniknela przez moje drzwi....co sie dzieje? zadalem sobie takie pytanie. juz koniec TRIPU? Wstalem...podeszlem do drzwi i je otworzylem...zapalilem swiatlo ale nikog nie bylo...bylo mi strzasznie goraco...wrocilem do pokoju zapalilem swiatlo i nie gasilem go hehe. Balem sie jak cholera...nadal sie boje. Kim byla ta postac?? Czemu byla tak wrogo do mnie nastawiona?? zaskoczyl mnie x5...nie spodziewalem sie tak wyraznego i mocnego TRIPU. Ale najgorsze jest to ze gdy postac znikla to sie tak samo czulem gdy stala nademna i czulem sie juz praktycznie normalny...nie pod dzialaniem Salvi!! Zadnego falowania obrazu..rozkojarzenia itd jak to zwykle bywa PO. To mnie trapi....chyba nie zasne hehe pije wlasnie browarka i mam przed soba kartke z literami V i G i to slowo jego: KESZHYNENU już chyba wczesniej w podróżach spotykalem podobne postacie zlowrogo nastawione do mnie...kim one są? Moze jacys straznicy? Ale czego strzega? hehhh za duzo pytan tutaj bez odpowiedzi. Nie dowiem sie jak sam tego nie sprawdze...moze w srode x10. Jestem niecala godzine po TRIPIE...czuje sie w sumie ok moze lekko zdenerwowany i wystraszony ale po za tym jest ok. Dobra ja lece dopic piwko i pomyslec nad tymi literami i TRIPEM....trzeba jakies wnioski wyciagnac. Pozdrawiam.
  13. Hehe witam....nie zmiażdżyła bo nie paliłem....plany się zmieniły i niemiałem możliwości. Może dziś się uda to zdam relacje. Gdzieś o 22.00 będę palił...powinno dziś wypalić bo nigdzie się nie wybieram. Pozdro.
  14. Witam. Dziś będę palił x5.....relacyjka będzie odrazu po paleniu..hehe prawie na żywo Pozdro.
  15. Schizo91 myślę że nawet gdybym zapalił samo x35 to podróż wyglądałaby tak samo. Gdy poczułem nagłe uderzenie mocy i wszytsko stało się mega rzeczywiste i kolory nabrały pięknych barw to weszło mi wtedy x35. Dziwi mnie tylko że x10 posłał mnie do tamtej krainy hehe choć wszytsko było ładne to dopiero x35 mi to rozjaśnił do granic możliwości. Więć eksperyment jako tako wypalił...poczułem stopniowe narastanie mocy co przerzuciło się na wyrazistośc TRIPA ale jego biegu nie zmieniło więc wnioskuje z tego że niema sensu powtarzać tego eksperymentu a jedynie zostać przy x35. Ale teraz jak zapale to będę używał x5 aż do końca i zobacze jakie efekty będzie wywoływał hehe powrot do korzeni Potem stestuje x10 do końca. Pozdrooo.
  16. RedSmoke chyba wogóle nie wyróżniam się z tłumu hehe jestem zwykłym kolesiem o niezwykłej pasji do Salvi i poznawania siebie i innych rzeczywistości i świadomości. Kto wie może kiedyś zapalimy razem Salvie. Sam się zastanawiam ciągle gdzie ja trafiłem, co to był za świat. Czuje w 100% że ten świat istnieje naprawde ale jest niematerialny. Pale już naprawdę długo, miałem styczność z różnymi psychodelikami LSD, grzybki, LSA, różne podobne z dopalaczy ( choć to mi za bardzo nie podchodziło, tripy malo ciekawe, mało wyraźne, takie nijakie ), Salvia, MJ, może za niedługo już Ayachuasca choć sam już niewiem czego się po tym spodziewać, Powój, to chyba wszystko. Znam swój organizm bardzo dobrze.....na Salvi potrafie dużo rzeczy już kontrolować, potrafię się odnaleść w tamtym świecie i spokojnie poddawać się TRIPOWI choć nie zawsze to wychodzi...hehe Salvia lubi zaskakiwać w najmniej oczekiwanych momentach za to ją KOCHAM...za jej nieprzewidywalność, niemożność poznania do końca za jej tajemniczość i mistyczny wpływ. Po ostatniej podróży dużo częściej się uśmiecham jestem weselszy i bardziej pomocny dla innych....sam to zauważyłem ale powiedziało mi to też juz kilka osób Scenka z ptakiem...pokazywała coś co utkwiło mi gdzieś głęboko w podświadomości już praktycznie o tym zapomniałem ale to dalej gdzieś tam głęboko we mnie siedziało.....byłem młody i bardzo to przeżyłem.....a "tam" zostało to ze mnie uwolnione. Niesamowite...długo chyba będę to przeżywał jeszcze....nie spodziewałem się czegoś takiego!! Koks --> życze powodzonka i bardzo wierz w to co robisz, uwierz w tą rośline bo ma potężną MOC. Powiem Ci, że na suszu również możesz mieć ciekawe przeżycia...są dobre na początek żeby choć troche się zintegrować z tą rośliną i poznać malutką część tego co potrafi....poźniej będziesz potrzebował ekstraktów. Jeśli będziesz miał możliwość kupna ekstraktu napisz do mnie na PW a Ci coś doradze. syneq7 dzięki, mnie każda kolejna podróż również zaskakuje Pozdrawiam.
  17. Dziękuje wszystkim za to, że jesteście tu zemną i czytacie moje wypociny. I cieszę się, że mogę z kimś podzielić się tym co przeżyłem
  18. Witam. hehe widze że wpisów mnóstwoooo Miałem opisać ostatnio TRIP na x35 ale opisze innego ciekawszego a mianowicie ze Środy. Otóż wpadły w moję ręce następujące ekstrakty: x5 x10 oraz x35 i postanowiłem zrobić mały eksperyment hehe Mianowicie: kupiłem 3 takie same bonga...małe około 20cm wys. Do każdego nabiłem inny ekstrakt Salvi Ale przejdźmy do konkretów Środa godzina 23.00 ( Eksperyment Święta Trójca ) Sprzęt: 3 x Bongo 20cm Zapalniczka Żarowa Mercedes ( niezawodna ) Stuff: x5 x10 x35 Siadam na podłodze i nabijam kolejno bonga. Zamierzenie jest takie, że najpierw rozpalam x5 i szybko ściągam bucha, trzymając go w płucach rozpalam już x10 wypuszczam...wciągam x10 i tak samo z x35. Wiem że każdy ekstrakt kopie mnie inaczej bo znam juz je baaaardzo dobrze i wiem jak każdy poszczególny na mnie działa. Więc x5 miał mnie wprowadzić w lekki trans, ogłupienie i fraktale, potem x10 miał mnie już wyrzucić gdzieś w inny wymiar i będąc już tam....x35 miał hmmm no właśnie niewiem co dlatego się okaże. A więc usiadłem na podłodze. Przed sobą mam 3 bonga i około 1-2min na spalenie ich zanim mnie zniszczy ta mieszanka. Wiedziałem że x5 za bardzo mnie nie skatuje choć nigdy niewiadomo....receptory są mocno wyczulone już. Rozpalam x5...tsssssssssssssssss skwierczy jak kiełbaski na grillu hehe mmmm co za zapach hehehe ściągam ooogromnego bucha ( nabiłem tyle do każdej żeby starczyło na jednego bucha ) trzymam dym..troche gryzie ale daje rade. Poczekałem chwilke wypuściłem dym i zacząłem rozpalać x10 tsssssssssss ( ręce spocone, czuje jak pot po mnie spływa...pierwszw objawy ) wciągam x10...trzymam w płucach.....obraz lekko się zamglił....wiedziałem że już mam mało czasu więc wypuściełem x10 i szybko rozpaliłem x35 tsssssss ( tu jakbym odleciał na chwile chociaż sam niewiem czy tak było ale jakby mała zwiecha i wydawało mi się że patrze jak pale ale był to obraz w mojej głowie coś jak myśl ) wciągam wielką chmare x35 i poczułem ulge że się udało. Nagle wszytsko w koło zrobiło się zielone...siedziałem na łące było mi tak przyjemnie że ciężko to opisać...byłem w pełni świadom tego co się dzieje...poczułem powiew wiatru był ciepły i przyjemny. Wstałem i poczułem ogromną moc przeszywającą moje ciało wszystko stało się takie żywe i wyraźne że ciężko to opisać...zobaczyłem prawdziwe kolory...prawdziwe...nie takie zwykłe jak na codzien widzimy. Te były prawdziwe....czułem to. Soczysta zieleń trawy zabarwiała moje stopy i spodnie by po chwili z nich spłynąć......aż po horyzont ciągnęły się łąki...czułem się cudownie. Nad moją głową latały ptaki ale były jakieś inne niż te które dotychczas widziałem i były fioletowo-pomarańczowe z białymi dziubkami ( sam po TRIPIE nie wierzyłem ile dostrzegałem szczegółów i że wszytsko zapamietałem ), wyżej nad nimi dostrzegłem kilka planet było ich cztery.....dwie takie duże szaro zielone i dwie mniejsze jedna miała pierścienie i byla koloroa a druga była szaro-czarna i gdy na nią patrzyłem czułem niepokój. Niebo było czysto niebieskie...powietrze tak świeże że lapałem duuuże chałsty tlenu czułem jak wypełnia moje płuca i daje mi energie....pragnąłem żeby to sie nigdy nie skończyło i popłynęly mi łzy ze szczęścia. Nagle w mojej głowie usłyszałem: leć przecież potrafisz...zawsze potrafiłeś. ( był to miły kojący i tak spokojny głos że odrazu obdarzyłem tą osobę największym zaufaniem ) oderwałem się od ziemi i zacząłem lecieć....byłem jak piórko..latałem nad łąką i ze szczęścia płynęły mi ciągle łzy a serce biło strasznie mocno!! Niemogłem uwierzyć w to co się dzieje.....momentami całkowicie zapomniałem że to TRIP ale myśle że to było już coś duużo więcej niż zwykły TRIP. Wylądowałem...pomyślałem że niechcę wracać juz do tamtego życia na ziemi...chcę tu zostać. Wtedy podeszła do mnie istota...był to mężczyzna średniego wzrostu..na głowie miał kaptur..powiedział: ( napisze to w formie dialogu ) M to on a J to ja M: W końcu tu dotarłeś...tak daleko. J: Gdzie dotarłem? Gdzie jestem? Tu jest cudo... przerwał mi. M: Wiesz gdzie....zawsze wiedziałeś J: .... M: Ale niemożesz tu zostać...nie teraz..to nie Twoja pora. Możesz Nas odwiedzać ale niemożesz tu zostać. J: Ale dlaczego?? M: Nawet jeślibym chciał Ci to wytłumaczyć to bys tego niezrozumiał.... J: No dobrze. Ale skąd będę wiedział jak mam tu wrócić?? Kim jestes? M: Będziesz wiedział....zawsze to wiedziałeś. ( I na tym rozmowa się skończyła...istota odeszła i rozpłynęła się w powietrzu......odrazu po TRIPIE złapałem za kartke i spisałem to co zapamiętałem z rozmowy...może się różnic kilkoma słowami ale mniej więcej tak wyglądała) Postać znikła a ja stałem tam dalej i zastanawiałem się kim on był?? odwróciłem się w prawo i ujrzałem scenke z mojego dzieciństwa: wróciłem ze szkoły i obok schodów leżał mały ptaszek miał złamane skrzydełko..cierpiał...podniosłem go i zaniosłem do domu. Tam wsadziłem go do kartonika i dałem mu miske z wodą ale nie pił...chciałem bardzo żeby przeżył...niestety rano znalazłem go już martwego..bardzo się tym przejąłem i płakałem....zakopałem go w ogródku w takiej malej trumnie z deseczek i zrobiłem mu pogrzeb. koniec scenki...poczułem niesamowitą ulgę coś niesamowitego....euforia i szczęście...coś się we mnie uwolniło..zmieniło. Nagle zawirował obraz...kolory się zaczęły rozmywać....wiedziałem że Salvia już traci swoją moc i czas wracać ale nie chiałem...próbowałem polecieć ale niemogłem się oderwac od ziemi.....usłyszałem głos: WRACAJ. Stanowczy i mocny....już się nie opierałem...wpadłem wir i dosłownie po sekundzie byłem w pokoju..niemogłem powstrzymać płaczu ( nie wstyd się przyznać ) byłem roztrzęsiony...nie mogłem pojąć tego co się wydarzyło...obraz falował i usłyszałem znowu głos ale niewiem czy to były jakieś omamy czy przesłyszenia. "nie martw się, nie bój się" i to mi wystarczyło...uspokoiłem się i złapałem za kartke i zacząłem pisać wszytsko co zapamiętałem....tak mam, piszę zawsze sobie na kartce najpierw..przyzwyczajenie...zawsze moge coś nakreślić jeszcze..strzałeczki....rysunki czasem liczby jakieś czy wzory. Usiadłem przy biurku spojrzałem na zegarek była 23.48 hmmm wychodzi na to że podróż trwała dobre 40min...tam wydawało mi się że mineło może 5min. Zacząłem pisać..wszytsko zapamiętałem..niesamowite. Myślę że nawet jakbym zapalił sam ekstrakt x35 to też bym tam wylądował...to był mój czas ta chwila nie zapomne tego do końca życia....może już mi się nie uda tam wrócić, niewiem.....ale chciałby. Istota powiedziała że mogę ich odwiedzać..może wytarl się jakiś szlak?? Narzie nie pale..musze to wszytsko jeszcze przemyśleć. Ale wrócę tam. Ćwiczenia z OOBE i ćwiczenia relaksacyjne, ćwiczenia wizualizacji...to wszytsko ćwicze od jakiegoś czasu i myśle że to wszytsko dało mi ogromną pomoc w tym co się wydarzyło. Ale to nie temat o tym choć też mógłbym na ten temat już coś napisać. Pozdro ziomki.
  19. Witam. Wczoraj paliłem Salvie x35....efekt piorunujący...jakby inny od wcześniejszych..bardzo jasny, czytelny, realistyczny jak diabli TRIP!!! Zastanawiam się czy ćwiczenia z OOBE zmieniły troche TRIP i myślę że miało to jakiś wpływ ale wszystko opisze później. Ps. Co do Ayachuascy którą miał mi kumpel wysłać to będę musiał jeszcze poczekać bo powiedział że sam ją przywiezie jak przyleci do Polski...oby mu się udało. Przylatuje jakoś w Październiku. Pozdrawiam.
  20. Szkoda że teraz przerywasz palenie bo uwierz mi że jesteś na dobrej drodze. Ale ponoć nawet po dłuższej przerwie receptory są tak samo wyczulone na Slavie jak przed przerwą więc powinno być ok. Pamietaj rób to zawsze samemu, przygaszone światło, świece, kadzidełka itd. będę to zawsze powtarzał bo to pomaga w cholere!! A jutro niewiem czy zapale bo mam dość dużego doła i raczej to odłoże na inny dzień. Pozdro.
  21. Koks no podobne efekty miałem na suszu z początku tylko że nie tańczyłem Ale czułem sie lekki jak piórko i stawałem na palcach bo myslałem ze pod sufit podlece hehe. Ja tez te zadania narazie odlozylem. Doszedlem do 6 punktu ale najpierw je pozbieram wszytskie i na spokojnie od poczatku zaczne bo teraz mi przeszkodziły wyjazdy i imprez kilka bylo a ja najpierw musze sie wyciszyc przed tym. Kolejnego TRIP raportu mojego oczekujcie we Wtorek jakos. Jutro pale x35 Pozdroooo.
  22. Elo. Jak tam Tripowicze? Macie coś nowego do opisania? Pisac, pisac hehe Koks no widze po Twoim locie, że coś się tam dzieje już, jakieś początki są....drogie od takiego czegoś do TRIPA naprawdę może być bardzo krótka już albo jeszcze troche to potrwa...zależy od receptorów. Ja np. z początku też miałem śmiechawe ( teraz już rzadko kiedy mi się zdarzy ) jakieś dźwięki się słyszało, coś tam się zniekształciło lekko i tyle i po takim czymś kilka dni poźniej zapaliłem znowu i co? Już było nieźle bo wywaliło mnie gdzieś indziej niż pokój w którym to paliłem. Tak więc powodzonka...pal i opisuj co się tam u Ciebie dzieje nawet jeśli to będzie nic specjalnego. Ostatni zapisałem się na forum OOBE...kurde wciągnęło mnie to i przechodze już kurs hehe jestem na zadaniu nr.6 "Album" powiem wam że cholernie to ciekawe i będę szedł w tym kierunku aż dojde do udanej próby wyjścia z ciała...potem będę to szlifował i zrobie jakąś kombinacje z Salvią Pozdro. Droga*
  23. Elo. Kallue absolutnie nic tu nie jest ściemą w moich opisach...po co miałbym to robić??? Pale Salvie bo lubie i lubie także takie rzeczy jak świadome śnienia, OOBE, Duchy, interesuję się takimi rzeczami. Zanim zacząłem palić SD..miewałem paraliże senne, latałem sobie po pokoju, chodziłem po domu i miałem nawet dowód na to że wyszedłem z ciała. Zawsze byłem podatny na tego typu rzeczy...w moim domu działy się również rózne niewytłumaczalne dziwne zjawiska. Mój brat wywoływał duch swego czasu i im się udało wywołac ducha..niejakiego CYKSA...tak kazał się nazuwać...to co mi opowiadł brat stawiało włosy na głowie. Ale tu nie o tym. Nie medytowałem nigdy ale zamierzam zagłębić się bardzije w takie rzeczy i jeśłi Kallue byś mi na PW podesłał jakieś fajne linki do OOBE, dwojnika i medytacji to byłbym bardzo wdzięczny. Pozdro. PS. JUż chyba doszedłem do siebie....czuje się normalnie.
  24. Marco86 myślałem że jasno wytłumaczyłem Pierwszy powrót był "wirtualny" i w nim zapaliłem światło w kuchni i w przedpokoju prawdopodobnie i na schodach na strych też. Wszedłem na strych i ujrzałem siebie na kocu tak jak pisałem i BUM i wróciłem naprawdę i światła były pozapalane kolejno na schodach, w przedpokoju i w kuchni a niemogły być bo przed TRIPEM wszytsko pogasiłem. Myśle że teraz jest to już jasne. No miałem skończyć ale to jest takie ciekawe i fascynujące że nie da się, uwierz mi będę z wami stale na psychodelicznym kanale. Jak coś to pytać chętnie doradze i odpowiem. Pozdro.
  25. Juz mi lepiej Więc tak: Przed TRIPEM byłem w łazience się odlać...normalnie wyłączyłem światło...potem kuchnia i też światło wyłączyłem. Niemam takiej przypadłości że np. jak korzystam z kibleka to zapominam światła wyłączyc...rzadko takie coś mi się zdarza. Wziąłem laptopa z pokoju i polazłem na strych ze świeczką gasząc światła. Potem ten niby "powrót" i pojawiłem się w kuchni było ciemno czyli tak jak przed TRIPEM. Zapaliłem światło w kuchni dalej nie pamiętam czy zapaliłem je też w przedpokoju i na schodach na strych no ale chyba tak bo wróciłem na strych i wtedy ujrzałem siebie na kocu i koniec filmu. I pobiegłem na dół...i światła były pozapalane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+