Dzień 38 czyli krajobraz po bitwie.
Dziś nadszedł dzień pierwszego konkretnego karmienia. Co podlanie zwiększam ilość wody o 50-100 ml w zależności od postępu jaki rośliny wykonały . Ostatnie podlewanie było z 800 ml wody dziś dostały wszystkie po litrze i nie wyglądają na zadowolone. Zdarzało się,że liscie lekko opadały po podlaniu,tym razem opadły dużo bardziej jednak jestem dobrej mysli i mam nadzieję,że panny po pierwszym solidnym podlaniu potrzebują trochę ,,odsapnąć”
Woda miała w sobie;
*Bio Grow - 1,5 ml / Litr wody
*Bio Bloom - 3 ml / lw
* Top max - 1 ml / lw
*Calmag - 0,5 ml - 0,8 ml / lw
Grow dostały ostatni raz, rośliny są mocno nabite azotem - w przyszłości ograniczę jeszcze bardziej.
Bloom i Top Max będą dawane raz w tygodniu.
Lemon dostał calmagu więcej bo tego potrzebował, Calmag będę podawał w razie potrzeby, ewentualnie zapobiegawczo znowu za jakiś czas.
Przed podlaniem wygiąłem najwyższy z wszystkich szczytów, główny szczyt OG Kush aby był na równi z resztą,był już dość twardy ale po lekkim nagięciu nastąpiło tylko minimalne pęknięcie na zewnętrznej warstwie,nazwijmy to skórze łodygi.Wygladalo to nieszkodliwe, jednak w czasie gdy roślina opadała w jakiś sposób zawadziła o drut i postanowiła oddzielić się od reszty.
Po długiej walce udało mi się przylepić szczyt plastrem przy okazji sporo naruszając sąsiadujące kwiaty. Nie mam pojęcia czy ten szczyt się przyjmie, zobaczymy rano. Szkoda jeśli miałby się nie przyjąć.
Musze przestać dodawać relację po zapaleniu,niekontrolowanie tak się rozpisuję 🤣🤣
I właśnie o to kurna chodzi 😉Jeszcze się napodpierasz tych szczytów. Czuję, że będą grube szychy.
Ten topek oszroniony, jakbyś go w cukrze wytarzał.
Faktycznie wysokie skubane porosły. Widać progres po tych kilku dniach nawet.
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.