Skocz do zawartości
thc-thc

grower

Paranoje po trawie


fre

Recommended Posts

hmm jak tak czytam ten temat od samego początku, a nie trafiłem tu na pewno przez przypadek to znajduje rzeczy które nie raz tez mi się przytrafiały Uwielbiam eksperymentować, zobaczyć na co stać mój organizm, ile wyciągnę, ale od czasu pewnego wydarzenia powoli zaczynam stopować. Objawy jakie opisywaliście przytrafiały mi się nie raz, zdaje sie ze to od tego że za dużo myślimy, jak sie działa spontanicznie i bez namysłu żadnych paranoi i zahamowań nie ma trzęsące ręce, myślę ze to od kawy

ale wróćmy do moich wydarzeń: była 21 jak zwykle z ziomkami wypad po piwo i plakieta, tak było od jakiś 2 miechów codziennie z małymi 1 dniowymi przerwami. Znaleźliśmy miejscówkę rozdaliśmy karty i zaczęliśmy jarać :joint: pierwszy gibon poszedł z dymem i już wkręcał się fajny stan. W stanie tym byłem do czasu wypalenia 2 butli po których zaczęły mnie ogarniać dziwne dreszcze, raz było mi ciepło i sie rozbierałem, a później mega zimno i sie ubierałem, po 5min okazało sie ze był to dopiero wstęp. Wzrok zaczą mi sie zamazywać i zacząłem sie strasznie pocić, po chwili zrobiło sie tak jasno po bokach ze obraz widziałem tylko po środku a reszta mnie raziła, ciarki i pot. Zdarzyło mi sie to 2 razy, jak bym odpływał ale cos mnie trzymało :ph34r: opowiadałem to ziomkom ale oni nic po mnie nie zauważyli, zazwyczaj w takich sytuacjach jestem nad wyraz spokojny i nie da sie poznać co sie w dyńce dzieje, jazda trwała 10min po czym dalej jarałem i wkręciłem sie w otoczenie. Dodam jeszcze ze udało mi sie na takiej bani zmierzyć ciśnienie, było podwyższone ale mieściło sie w normie

miał ktoś coś takiego kiedyś??

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

to umysl pi*****i farmazon glos w glowie ktoego nie ma na zewnatrz. Jezeli bardziej bedziesz chcial zwalczyc mysli tym bardziej bedziesz z nimi walczyl. Temu co sie opierasz to wzmacniasz. Wiec jak sobie z tym radzic gdy mysl pojawia sie w postaci uczucia. Zobaczyc ze to jest, ale nie rob patrzenia w sensie umysl jest dualistyczny widzi dobro i zlo, jak powiesz jestem chu***y to jest odpowiedni jestesm zajebisty i ze wszystkim tak jest. A cel jest taki zeby pozwalac byc temu i temu nie opierac sie zyciu. Wtedy wszystko przez siebie przepuszczasz "tak zwane ch****e mysli" i te zajebiste mysli. No bo to tylko mysli. Ty jestes tym ktory na nie patrzy nie jestes nimi. Cala twoja przeszlosc jest jednym zlepkiem mysli istnieje tylko w glowie.
Od malego Ci mowia masz robic to tamto. Idziesz do szkoly masz robic to tamto. Idziesz do liceum masz robic to tamto masz byc tym tamtym. Zadaj sobie pytanie w glowie kim jestem i nie dostaniesz odpowiedzi. To sie nazywa pranie mozgu. Jak ktos sie zapyta ale to wszystko jest takie realne przeciez jest czas itd. To powiedz mi kiedy ten czas mial pocztaek i kiedy bedzie mial koniec. Jak wszystko jest teraz i nie ma pocztaku i konca. Zycie jest. Cel zycia to istenienie. Ludzie nie sa zmeczeni zyciem tylko ciagla paplanina w glowie. Obierasz ziemniaki idziesz do sklepu przeciez zycie caly czas jest po twojej stronie daje Ci energie do tego a ty idziesz w mentalnym wiezieniu i jest ciagłe bla bla bla bla. Mowisz sobie cokolwiek mowisz zycie jest ciezkie zycie jest zajebiste. A zycie sie zyje samo. Do samego bycia nie potrzebne Ci jest myslenie. Tylko widzic zostalismy tak uwarunkowani ze bedziesz chcial robic nie myslenie. Wyskakuje opor eytkietki metki jak kogos widzisz zaczynasz oceniac umysl zaczyna sie krzatac jest opor. Powiedz teraz jest opor badz z nim ustanie. tylko nie czekaj na efekty bo to tez robienie. Zaraz wyskoczy umysl co on pi*****i jaki farmazon i to tez jest opor. Z osoby ktora patrzy umyslem EGO na taka osobe moze sie wydwac jako bierna ktora nic nie obchodzi. A poprosc taka osobe o pomoc to napewno Ci jej udzieli bo poddaje sie takosci takiego momentu i ma radosc w pomaganiu drugiej osoby. Jestes wiekszy niz mysl. JEzus o tym nauczal, nie opieraj sie zlu. Budda, Bob marley tez to kumal. JFK tez nie chcial zeby byly jakies tajne stowarzyszenia. Ci wszyscy ludzie mieli przekaz. Teraz widziecie ze na przestrzeni tysiecy lat zabijali takie osoby. I kto to robil. Ci co chca nami kontolowac. A teraz zoabcz jak chcesz kontorlowac negatywna "strone" jestes tak samo chamski wobec siebie jak Ci co zabili Jezusa, Boba marleya, Tupaca bo mowili za duzo. Ale ludzie sa nieswiadomi, bo maja poprane mozgi. I dlatego jak zaczniesz sie wyrozniac odrazu rodzi sie nienawisc, i zazdrosc bo on ma radosc ktorej mi brakuje. I szukanie dziury w calym. I jak cos wam wyskakuje w glowie to nie pytajcie sie dlaczego to tam jest bo wtedy zascilacie to uczucie oporu. Pozdro

Ps. Mialem psychoze, depresje. Teraz jak mysli wyskakuja to usmiecham sie do nich jest to co jest. To jest tylko uczucie. Widze je i tyle. A nie szarpie sie i proboje sie uwolnic itd bo to poprostu nie dziala Aha i To co jest to jest milosc. Skaleczysz sie cokolwiek zycie Cie ulecza ono jest i tego umsylem nie ogarniesz wiec nie wiesz . Zycie jest miloscia. Tylko umysl caly czas sie od niej odwraca gdy tworzysz i myslisz ze cos jest nie tak.
A to co sie dzieje na swiecie jest z poziomu umyslu to jest EGO. Dla przykladu popatrz na kwiatka jak zycie jest nie potrzebuje myslenia itd a jest. Ty tez nie potrzebujesz myslenia. Mozg tez jest piekny ale gdy nie postrzegasz rzeczy takimi jakimi sa tylko widzisz cos przez pryzmat histori jaka sobie projektujesz to juz robi sie nie ciekawie. Jestem ja = w umysle ja ktore gada i sie opiera tworzy historie = i rzeczywistosc. Gdy nie ma mysli wtedy jestes jeden ty zycie.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 4 tygodnie później...

Siema,siema.Jako młodzieniec nie miewałem takich problemów(które opiszę). Ktoś mnie uderzył - oddawałem z nawiązką.Wszystko zmieniło się w dniu ,w którym szedłem "spalony" moim ponurym osiedlem i wyskoczył do mnie typ serwując mi placka na twarz.Trzymałem go za frak ,ale nie oddałem...dlaczego?! Wystraszyłem się ? Nie miałem ochoty na agresję? Wiem jedno ...zepsuł mój stan umysłu,w którym akurat byłem.Thc obniżyło mój "poziom przemocy"-czego dowiedziałem się spotykając tego pana jakiś czas póżniej...zlał mnie po pysku jak baba swojego męża( kurna co się ze mną dzieje?! jestem wysportowany - trenuję sztuki walki .CO JEST GRANE?).W końcu podczas tego sparingu przełamałem swoją psychiczną niemoc...Na dalsze odcinki spadania w dół nie czekałem długo.Kolejne prośby różnych typów o "solo" tłumaczyłem jointem. Jako ,że w moim mieście odbywają się "polowania" zdarzały się sytuację ,że jaramy a tu wychodzą panowie w celu konfrontacji.Codziennie palenie sprowadziło na mnie paranoje: zaraz będę musiał się bić...ktoś podjedzie autem i mnie przekopie. Boże drogi trwało to naprawdę kilka lat.W tym czasie zawiodłem kilka razy dobrego kolegę...salwowałem się ucieczką zamiast unieść pięści.Olałem treningi,straciłem dawną pewność siebie... Dziś mam 26 lat i wszystkie te potyczki w swojej głowie.Nie pamiętam sukcesów - jedynie porażki.Przez ten czas oddaliłem się od fanów-chuliganów.Stałem się "niewidzialny" na placu boju. Wszystko przez trawę . Jest tylko jeden plus - moja przeszłość mobilizuje mnie do działania tzn. nigdy nie powtórzy się taka sytuacja ,że zawiodę przede wszystkim samego siebie...i z tym już umrę moi drodzy

P.s. Jeśli ktoś pyta za kim jesteś - to z miejsca wal go w tępe ryło B)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

alkohool's, myślę, że to przez spadek testosteronu (za duzo jarasz), a tych kurwiszonow to tylko rozstrzelac... ale taka polska, taki wspolczesny swiat. teraz nawet nie ma mowy o 'honorze', jeden dostanie w pizdę i przyjdą w 40stu. i z takiej patologii najprawdopodobniej wyrosnie kolejna.

a to, że thc obniżyło Ci poziom przemocy, ma chyba dobre strony, co ? ^^

mi po paleniu wychodzą na wierzch jakieś fobie społeczne, nienawidzę być w miejscach publicznych będąc zjaranym, automatycznie wchodza mi lewe filmy takiego typu, że wszyscy sie na mnie patrzą z zimnym, złym wyrazem twarzy i między sobą szepczą (ale zaj****y, cpuuun etc), najprawdopodobniej to wybryki mojego umysłu :laugh: a zaczęło mi się tak robić, odkąd zacząłem palić samemu w domu, wtedy osiągałem zupełnie inny stan niż przy paleniu w towarzystwie, taki bardziej duchowy, przez co też zamknąłem się trochę na świat i może przez to te 'paranoje' ;p

pozdro

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

U mnie jest podobnie z tymi shizami w miejscach publicznych chociaż ja bym nie nazwał tego shizami u nas jest takie społeczeństwo że jak zobaczą że jak ktoś idzie sam z bananem na ryju to zaraz z nim jest coś nie tak i obczajają ale teraz po wielu przemyśleniach mam na to CenzurA i tak naprawde jak zapale to jestem normalny i dużo myśle analizując różne sytuacje, doszłem w ten sposób do wniosku że jak jestem na trzezwo to prawdziwy ze mnie przypałowiec, jak sie spale i pomyśle czasem co robie na trzezwo to sam się tego wstydzę, znalazłem w tych wszytkich paranojach drogę której się trzymam, zioło po prostu daje mi właściwy osąd wszystkich sytuacji. Nie wolno tych jazd obracać przeciw sobie jak tu wielu chyba robi tylko trzeba się nauczyć je wykożystywać

Ona światła owoc

ukrywa swą moc

by oddać ją w noc

ciemność rozjaśnia

szarość pochłania

jasność ubarwia

myśli inspiratorka

sumienia narratorka

życia nauczycielka

złym sola w oku

będących niczym w amoku

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

alkohool's, myślę, że to przez spadek testosteronu (za duzo jarasz), a tych kurwiszonow to tylko rozstrzelac... (...)

To nie przez spadek testosteronu

 

http://www.youtube.com/watch?v=39fm-MTgb50

Też się nie lubię chichotać w supermarkecie przy płaceniu. Niestety zima mija i niedługo nie będzie można przejść w masce niezauważonym

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 1 miesiąc temu...

bardzo ciekawy temat, więc dorzucę cos od siebie...

pale od 4 lat.. pierwszy raz zapaliłem po skończeniu gimnazjum. musze tutaj dodac, że nie było to cos w stylu imprezka, ktoś poczestował, tylko mój świadomy wybór. warto tu zaznaczyc że wtedy nie sporzywałem jeszcze alkoholu, on przyszedł później, tez jako świadomy wybór. początki jak to początki.. staff niewiadomego pochodzenia, włóczęgi po wsi w celu znalezienia dobrej miejscówki na spokojne palenie itd. wtedy dopiero poznawałem mj, ale miałem pewne zasady których przestrzegałem. nigdy nie paliłem dwa dni pod rząd, paliliśmy w weekendy, zawsze w zaufanym gronie kumpli . wyznaje w życiu zasade że wszystko jest dla ludzi, tylko bardzo ważny jest UMIAR.. miałem wtedy kumpla który palił niemal codziennie, czasem kilka razy dziennie. palił żeby palic, miec "faze".. na niego mj niestety miała zły wpływ.. ogólnie mówiąc "zryła mu banie", stany lękowe itd. typowy przykład "osiedlowego palacza", nikogo tu nie obrażając.. :peace: moim skromnym zdaniem mj nie jest używką dla wszystkich.
mi osobiscie mj otworzyła umysł, pozwoliła popatrzec na rzeczywistośc z innej perspektywy. ktos może sie ze mną zgodzic albo nie, ale twierdze że jestem dzięki mj człowiekiem bardziej świadomym. znaczenie ma tu też nastawienie palacza. ja jestem realistą.. pewny siebie, wiem czego chce. może to jakoś pozwoliło wykorzystac mj w ten sposób, a moze to zasługa mj że jestem taki a nie inny.. to jeszcze temat do rozkiminki... bless... :wodna:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • 1 rok później...

Strasznie mało pale okazyjnie wręcz, ale pierdzielonego Bad Tripa już załapałem i powiem jedno ten stan siedzi dłuuugo na twej psychice i póki się nie wykurujesz będzie ciężko.

Może opowiem co przeżyłem... Więc pierw zamykały mi się oczy. Myślałem że trace wzrok, następnie z nóg zrobiła mi się wata nie mogłem ustać i już wiedziałem że jest coś nie tak. Serce napierdzielało bardzo szybko i mocno. Po chwili przestało bić ja w panice trzymam się za serducho a tu JEB!! takie uderzenie serca że rozrywało mi klate. Raz nie biło, raz biło, a raz dosłownie napierdalało. Bicie serca słyszałem i czułem na całym ciele najbardziej w klatce i plecach. Trzymając się za lewą stronę klatki robiło mi się strasznie gorąco normalnie ogień w miejscu w którym się trzymałem, a gdy puszczałem jak by mi ktoś lód przyłożył... Paranoja! Czułem smak krwi w ustach, a gdy spluwałem to sama czysta piana. Oczy jak u Chinczyka. Jednocześnie się śmiałem z tego bo dobrze wiedziałem że to BT, a zarazem chciałem żeby już się to skończyło. W mordzie sucho. Co chwile piłem wode. Siedziałem praktycznie bez ruchu. Najbardziej bałem się o serce czy ja to wytrzymam, czy przeżyje. W łbie 1000 myśli na sekundę. Obiecałem sobie że jak przeżyje to ogarnę się, zmienie się na lepszego człowieka. Krzywa faza trwała ponad 2h. Już po wszystkim byłem strasznie szcześliwy że to już koniec tej męki. Do tej pory mam dziwne uczucie że serce mnie boli i w ogóle. Czasem gdy kłade się spać nie mogę leżeć na brzuchu bo serce mi strasznei szybko bije. Czasami kłóje mnie serducho... Ogólnie czuje lekki, a nawet znikomy dyskonfort. Obiecałem sobie że nigdy więcej nie wezme mj do ust. Ale się przełamałem i po 4 miechach zapaliłem. Oczywiście bałem sie bardzo, ale mała ilość nie wprowadziła mnei w ostrą faze i był lajcik tylko szybka praca serca, a to normalne. Staram się palić w bardzo małych dawkach... Więc gdy palicie róbcie to z najlepszymi ziomkami i nie wkręcajcie sobie bzdur. Starajcie się myśleć pozytywnie, pośmiać się, rozkminić spoko tematy i wgl :>. Nawet teraz gdy to pisałem serce mi nawala jak porypane :D.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+