Skocz do zawartości
thc-thc

grower

AlkoHool's

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez AlkoHool's

  1. Znajomy mówił o takim hicie:dzień przed ścięciem krzaka wlewasz jakiś "dopalacz"(np.Domestos,benzynę)do doniczki. Słyszałem też o dodawaniu smoły. Jeśli chodzi o wagę sprawa jest prosta...wystarczy soczyście napluć do jednorazówki...dorzucić garść ziaren i łodyg.Przy dużej ilości z pewnością nikt się nie zorientuje.Jest jeszcze cukier.Kupujesz Pepsi - wypijasz kilka szklaneczek.Ostro wstrząsasz robisz dziurę w butelce i cały karmel,cukier ląduje na topkach,co za tym idzie zwiększa ich wagę.Zawsze diler może wrzucić skórki cytryny,ale to już śmierdzi amatorszczyzną no i cytryną
  2. Znam ten problem sam jestem matką.Jeśli chodzi o sprawę ja versus kartka papieru wciąż stoję w jednym miejscu.Nigdy nie zarejestrowałem swoich myśli.Pamiętam dni ,w których pisanie szło po mistrzowsku.Są też dni ,że nie mogę nic z siebie wydusić - gubię temat,odłączam się od swojego świata.Fakt faktem nauczyłem się przelewać swoje myśli i uczucia na papier,ale ten pierwszy raz wciąż przede mną (nagranie) Po prostu zacząłem pisać tylko dlatego ,żeby nie zgłupieć od tego co mnie spotkało...Druga sprawa to kobiety.Wszystko było pięknie,ładnie dopóki nie zakochałem się w laleczce ze szkoły.Ja myślałem o miłości ,ona o pustym seksie.Powiedziałem pierwszy kocham - przegrałem.Zostawiła mnie...poszła w tany z najlepszym ziomkiem.Kilknaście worków póżniej pewna dama zaczepiła mnie i powiedziała "cześć" - wow odpłynąłem po 1 słowie.Wiedziałem ,że mnie ma Skręciłem za winklem...złapałem kilka chmur i doszedłem do wniosku ,że nie mogę znów wejść do tej samej rzeki. Myślałem o niej dość długo. Zleciało trochę lat - do dziś nie wiem co to było.Wiem jedno - to mogła być prawdziwa kobieta,nie siksa ,która ściąga majtki po kilku piwach.Paniami lekkich obyczajów brzydzę się do dziś:ich marnymi dowcipami,nieprzemyślanymi odpowiedziami.Nie cierpię kiedy ich ciało(ścierwo) pachnie już tylko chemikaliami z tabletek antykoncepcyjnych...więc kotku jeśli to czytasz ja cały czas czekam
  3. AlkoHool's

    Paranoje po trawie

    Siema,siema.Jako młodzieniec nie miewałem takich problemów(które opiszę). Ktoś mnie uderzył - oddawałem z nawiązką.Wszystko zmieniło się w dniu ,w którym szedłem "spalony" moim ponurym osiedlem i wyskoczył do mnie typ serwując mi placka na twarz.Trzymałem go za frak ,ale nie oddałem...dlaczego?! Wystraszyłem się ? Nie miałem ochoty na agresję? Wiem jedno ...zepsuł mój stan umysłu,w którym akurat byłem.Thc obniżyło mój "poziom przemocy"-czego dowiedziałem się spotykając tego pana jakiś czas póżniej...zlał mnie po pysku jak baba swojego męża( kurna co się ze mną dzieje?! jestem wysportowany - trenuję sztuki walki .CO JEST GRANE?).W końcu podczas tego sparingu przełamałem swoją psychiczną niemoc...Na dalsze odcinki spadania w dół nie czekałem długo.Kolejne prośby różnych typów o "solo" tłumaczyłem jointem. Jako ,że w moim mieście odbywają się "polowania" zdarzały się sytuację ,że jaramy a tu wychodzą panowie w celu konfrontacji.Codziennie palenie sprowadziło na mnie paranoje: zaraz będę musiał się bić...ktoś podjedzie autem i mnie przekopie. Boże drogi trwało to naprawdę kilka lat.W tym czasie zawiodłem kilka razy dobrego kolegę...salwowałem się ucieczką zamiast unieść pięści.Olałem treningi,straciłem dawną pewność siebie... Dziś mam 26 lat i wszystkie te potyczki w swojej głowie.Nie pamiętam sukcesów - jedynie porażki.Przez ten czas oddaliłem się od fanów-chuliganów.Stałem się "niewidzialny" na placu boju. Wszystko przez trawę . Jest tylko jeden plus - moja przeszłość mobilizuje mnie do działania tzn. nigdy nie powtórzy się taka sytuacja ,że zawiodę przede wszystkim samego siebie...i z tym już umrę moi drodzy P.s. Jeśli ktoś pyta za kim jesteś - to z miejsca wal go w tępe ryło
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+