Skocz do zawartości
thc-thc

darmowe nasiona marihuany

Paranoje po trawie


Recommended Posts

Opublikowano

Witam! Chciałbym się dowiedzieć ile osób miało "zaburzenia" po paleniu przez dłuższy okres. Zakładam ten temat ponieważ wiele o tym słyszałem, czytałem i też przeżyłem coś dziwnego. Zauważyłem też, że na forum jest kilka osób które miały podobne stany.

Ja po paleniu przez niecałe 6 miesięcy byłem delikatnie mówiąc rozbity. Miałem problemy z wyjściem do ludzi, pewność siebie zmalała do zera. Czułem się wyobcowany i zahamowany. Ręce trzęsły mi się przy najprostszych czynnościach nie mówiąc już o publicznych wystąpieniach. Ostatnie dni w tym ciągu były koszmarne. Po paleniu miałem uczucie, że do niczego nie jestem zdolny, nie dam rady nic zrobić, nikogo poznać itp. Palenie sprawiało mi przyjemność tylko jak byłem sam lub z zaufanym ziomkiem i tylko w miejscu gdzie nikt nie mógł mnie znaleźć.

O dziwo z problemu pomógł mi wyjść alkohol i pozytywne myślenie. Oczywiście zaprzestałem też palić. Teraz pale raz na 1-2 tygodnie i tylko wtedy gdy wiem, że będzie zajebiście. Na pewno nie każdy tak miał lub ma ale chciałbym wiedzieć ile osób miało podobne stany? Chyba nie dla każdego mj w dużych ilościach jest lekarstwem. Mam do tej rośliny szacunek bo dzięki niej wiele przeżyłem ale też dużo musiałem nadrabiać...

Opublikowano

Jestem po rocznej przerwie od MJ. W międzyczasie testowałem różne dopalacze. Cale 3 miechy czystego detoksu tylko piwko okazjonalnie. I widzę zmianę, jeszcze 2 miesiące temu bałem się odezwać do obcych ludzi miałem problemy do tego stopnia ze w sklepach nie samoobsługowych nie kupowałem. Wszystko za mnie załatwiała moja dziewczyna od kupna doładowania do telefonu aż do niektórych rozmów telefonicznych, a przed ustnym egzaminem dygałem miesiąc przed. Na szczęście zły okres mam za sobą...

Opublikowano

Wiadomo, że nie dotyczy to wszystkich osób... mój kuzyn pali od 3-4 lat codziennie i jest zajebiście wyluzowany. Może palić i robić rzeczy z którymi ja mam problem na trzeźwo. Kiedyś nie miałem problemu z takim podejściem, teraz jakbym stracił jaja... Chodź wszystko wraca do normy. Nieraz mam dzień, że mógłbym wszystkim w pracy mówić cześć a nieraz nie odzywam się nawet do znajomych. Zauważyłem, że często jak byłem spalony(mówię o ostatnim roku) dopadało mnie uczucie paniki, że ktoś zobaczy, że nie jestem normalny, że wpadnę itp. Może to przełożyło się na moje życie. Jeśli dobieram odpowiednio warunki, np jestem nad jeziorkiem z bratem na rybkach to z palenia wyciągam 100% przyjemności, bez problemów i zmartwień.

Ostatnią nieciekawą akcją po której postanowiłem skończyć z palenie na imprezach było wesele znajomej na którym zjarałem się z kolesiem i stres zeżarł mnie tak, że nie mogłem utrzymać kieliszka... po 3 kieliszku wszystko wróciło do normy i czułem się zajebiście. Brzmi to troszkę jak gorzkie żale ale staram się nakreślić moją sytuacje. Dodam, że jak zaczęło się to pojawiać to nie dopuszczałem do siebie myśli, że to przez mj. Pzdr

Ps edmundo może dla ciebie to jest śmieszne, dla mnie też było...

Opublikowano

Nie jesteś sam. I też mogę powiedziec, że to nie musi byc wcale wina jarania. Ja mam własnie coś takiego jak niektórzy wyżej pisali. Tylko wiem, że to po prostu moje po*****e neurony podsuwają takie pomysły, jak : jestem zjebany, nic nie potrafię zrobic, nie wejdę do sklepu bo mnie poznają. Tylko, że lubię po prostu siebie sprawdzac i przełamywac lody i normalnie wchodzę do sklepu bojąc się tylko przed wejściem, a w środku w czasie kupna jest w porzadku, wyczułem już ten schemat :) ale co z tego jak dalej mam po*****e myśli. Do żadnego psychologa nie mam zamiaru iśc, chcę się pozbyc tego sam. Jakby ktoś był ciekawy to na hyperrealu ludzie wymieniają się poradami w dziale detoks.

Pozdróweczki

Opublikowano

Ps edmundo może dla ciebie to jest śmieszne, dla mnie też było...

Sorki, może głupio się zachowałem. Wiem ocb, trochę już w tym siedzę - zaraz dekada upłynie.

Generalnie po niektórych rodzajach zielska można złapać paranoje, ale wszystko zależy w sumie od stanu umysłu.

Też miałem kiedyś schizy i czułem sie wyobcowany, ale zmieniłem nastawienie, teraz jak np dorwie mnie coś takiego to sam się z tego śmieję i po chwili jest spokój :) Generalnie poczytajcie trochę forum, są różne odmianki, niektóre nastawiąją do życia w ten sposób inne inaczej. Ale na pewno dużo zależy od psychiki. Ziółko może uwidaczniać pozytywne jak i negatywne cechy charakteru, nawet te których wcześniej nie widzieliście, dlatego trzeba samemu "dać sobie kopa" i nie zwalać wszystkiego na roślinę, słownie: OGARNĄĆ SIę.

Wiem, czasem nie jest to proste, jeśli np idzie się do sklepu i ma się problem z dogadaniem ze sprzedawcą. Jest tak po części dlatego, że podświadomie (albo i świadomie) myślimy o konsekwencjach: Co ludzie pomyślą jak zobaczą moje skopcone oczy etc. Generalnie wiemy, że coś, co robimy jest przez ogół społeczeństwa postrzegane jako zło. Przykre ale prawdziwe.

Dlatego właśnie wpisałem ten tekst na górze, który może się wydawać głupi :)

Cytat z Fokusa: "Cecha tehace to licencja Bonda, przemierzam ulicę doszedłem do ronda"

WW wers oddaje moim zdaniem całą kwintesencję owej sytuacji. Więc jeśli ktoś ma słabą psychikę to albo niech sobie daruje palenie, albo ograniczy i zmieni nastawienie do tego wszystkiego. Na pewno wyjdzie mu na zdrowie.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Czasem idzie się osrać, jak coś się sobie ubzdura. Jestesmy bardziej podatni też na sugestie innych. Wiesz, jak trzeba to zrobimy się bardziej odpowiedzialni i nie potrzebnie się przejmujemy i marwimy. Sam czasem balem się przypału, jak się paliło u kolegow... Ja z moimi ziomami nazwałem ten rodzaj fazy "SURYKATKA MODE", walcz z SURYKATKA MODE, myśląc, że to tylko zabawa po zażyciu weedu

Wiem, wiem, ty miałeś "załamanie nerwowe". TAK TEŻ MOŻE BYĆ! O tym czym świadczy: RAZ - zimne, nudne nastawienie do życia u Rastamanów, DWA - kłopoty na Jamajce to nie przez biedę, tylko przez zioło! Biedni ludzie nie mają w nim sparcia, to bzdura! Sami nienawidzą tej rośliny, a te cale nielegalne plantacje sadzi im UFO taaaaa jaaaasneeeeee TRZY - Nieźle się ośmiałem z twojego problemu...

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Również w coś takiego popadłem swego czasu. Czułem jakby nic nie miało sensu, straciłem jakąkolwiek pewność siebie no i tak dalej. Jak się tego pozbyłem? Niestety skusiłem się na kreseczkę. Poczułem się wtedy bosko, czułem chęć rozmowy, pobudzenie, byłem zajebiście pewny siebie. To trwało parę miesięcy, po czym było gorzej. Popadłem w paranoje, wydawało mi się, że wszyscy wobec mnie spiskują, ogólnie takie shizy nie do ogarnięcia. Na szczęści przestałem, wszystko stopniowo wracało do normy i ostatecznie powrót do jarania i brak odczucia zdołowania. Naprawdę w białe nie polecam wchodzić ;)

Opublikowano

wszystko zalezy od tego co sobie wkrecicie najwazniejsze jest zyc na luzie robic to co sie lubi nie szukac problemow ktorych nie ma a wszystko jest git.ja pale od jakichs 3 lat codzien i nie mam zadnych paranoi zalamek itp choc bylem w sytuacjach kiedy mozna sie zalamac a sie to nie stalo wszystko zalezy od tego co masz w glowie.``narkotyki sa dla ludzi ale nie dla wszystkich``

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Panowie... czytając Was postanowiłem wrzucić swoje trzy grosze do tematu.
Nie zamierzam się licytować czy palę dłużej, czy krócej od któregoś z Was... bo jest coś istotniejszego od tego:

Podejście do MJ i ogólnie do życia!!

Dla mnie Marihuana jest jest cudem które dal mi Pan!
Ona otwiera oczy! Pozwala odkryć siebie prawdziwego... Jest bramą do prawdziwego postrzegania rzeczywistości.

Oczywiście palenie Marysi ma też skutki, które ktoś może ocenić jako negatywne... dla mnie-one nie są negatywne

-to że mi jakieś słowo umknie z głowy, nie jest dla mnie powodem do paranoi że staje się głupszy, tylko daje szanse rozwoju i wymyślenia trzech synonimów danego słowa ;]

-to lekkie nieogarnięcie i zakręcenie w stanie upalenia jest moim stylem bycia... i nie przeszkadza mi to absolutnie w pracy i w relacjach z drugimi ludźmi-WRĘCZ PRZECIWNIE!

i tak dalej i tak dalej...

a palę... codziennie gibonek po pracy to rytuał

Konopie dają Wolność! Uwypuklają cechy charakteru więc jeśli upalony dojdziesz do wniosku "jestem do niczego bo..." to po prostu zastanów się dlaczego jesteś do niczego i coś z tym zrób!
Marysia pokazała Ci problem i teraz od Ciebie zależy co z nim zrobisz...

Ja już gdzieś to pisałem ale się powtórzę-Marihuana jest dla dojrzałych i ukształtowanych umysłów


a jeśli chcesz się po prostu odurzyć... to mam lepszy i tańszy sposób- weź się rozbiegnij i w ścianę z dyni jebnij
kołowrotek murowany a ile hajsu w kieszeni zostaje


Jah Bless!!

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

fre jeżeli chodzi o palenie MJ to po jakims czasie zmienia się światopogląd, masz na różne tematy swoje zdanie. Nie musi one być one prawdą ale to jest twoje zdanie i nic tego i nikt nie zmieni, po jakimś czasie też pojawiają się różne zawiasy, ale do tego trzeba się przyzwyczaić. Na początku nie jest łatwo ale z wiekiem i ze stażem palenia o tym zapomnisz i zaczniesz to postrzegać jako normalność :)

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+