ndnf Posted July 30, 2010 Share Posted July 30, 2010 Biegam 3 razy w tygodniu po 5-8 km z samego rana. Potwierdzam jest coś takiego jak euforia po równym, długim biegu. Powiem nawet więcej, że jeżeli wejdzie się w stan skupienia podczas biegu i nie czuje się tak mocno zmęczona gdy jak się jest rozproszonym to euforia narasta już po pół godzinie. Ma się wrażenie że nic i nikt nie może Cię zatrzymać. Link to comment Share on other sites More sharing options...
LionZion Posted July 30, 2010 Author Share Posted July 30, 2010 Biegam 3 razy w tygodniu po 5-8 km z samego rana. Potwierdzam jest coś takiego jak euforia po równym, długim biegu. Powiem nawet więcej, że jeżeli wejdzie się w stan skupienia podczas biegu i nie czuje się tak mocno zmęczona gdy jak się jest rozproszonym to euforia narasta już po pół godzinie. Ma się wrażenie że nic i nikt nie może Cię zatrzymać. Wreszcie ktoś, kto ma tak samo jak ja Bieganie rano jest świetne, szczególnie na łonie natury , gdy na polanach są jeszcze mgły i rosa, coś pięknego :razz: Chociaż większe efekty, jeśli chodzi o euforię osiągam biegając wieczorem, nie wiedzieć czemu... ndnf a masz tak, że zaraz po zatrzymaniu czujesz się jak po buchu? tzn efekt takiego lekkiego "rozdźwięku" pomiędzy zmysłami, lekko opóźnione dźwięki w stosunku do obrazu i poczucie lekkiego spóźnienia ja właśnie tak to odczuwam... pozdro dla biegaczy-jaraczy Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jabolak Posted July 30, 2010 Share Posted July 30, 2010 Z euforią biegacza jest grubsza historia. Są trzy teorie, jedna to związana z kannabinoidami, druga z fenyloetyloaminą (uważam że błędna bo te są znacznie bardziej uzależniające niż bieganie) i trzecia endorfinowa. Wśród badaczy trwają spory, gadałem kiedyś o tym z pewnym biologiem i myśle że teoria endorfinowa jest najlepsza. Niestety sam nie za bardzo znam uczucie euforii, chyba nie miałem :/ W każdym razie najprzyjemniej biega się w pełnym słońcu wśród lasów i łąk:) Link to comment Share on other sites More sharing options...
daz dillinger Posted October 25, 2010 Share Posted October 25, 2010 Mam coś podobnego, tylko nie podczas biegania, a np. robienia pompek, szybkiego marszu. Tylko najlepiej jest gdy mam słuchawki na uszach i leci jakaś kozacka nuta, która mnie ostro jara. Wtedy załącza się potok ciarek przez całe ciało i czuje się niezniszczalny, o nieskończonych zapasach energii ;D Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lucjan Posted October 28, 2010 Share Posted October 28, 2010 Potwierdzam to zjawisko Wczoraj po 4 godzinnej ostrej jeździe na trasie DH/FR (na rowerku) wruciłem do domu. Mimo iz czulem sie super zmeczony, poszedlem na balkon - odpalilem dobry bit W zasadzie jak bym sie spalil ale zero zamułki Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.