Hej:) Jak sądzę, każdy coś podobnego w życiu przeżył. Nieważne, czy palił, czy nie. Zaobserwowałem bardzo podobny stan -- tj. wkręcanie sobie, że jakieś niemiłe uczucie jest wywołane paleniem. Czułem się źle, miałem obniżony nastrój i różne dziwne myśli, że ten świat nie jest prawdziwy, bo nie ma jak tego udowodnić, że jest -- co jest w sumie prawdą W końcu, po wielu próbach, pomogła mi medytacja i tak zwane olanie sprawy -- postanowiłem tak zrobić ponieważ dowiedziałem się, że mój brat (nigdy nie palił, bardzo rzadko pije alkohol, dosłownie dwa razy na rok) z dokładnością co do tygodnia zaczął mieć taki sam stan. Również mój tata w młodości coś takiego przeżył. Doszedłem do wniosku więc, że nic z tym nie zrobię, bo to zapewne sprawa genetyczna (może jakiś czynnik środowiskowy to wywołał? Akurat zaczynała się wiosna i chociażby zmiana długości dnia...). I co? Wszystko minęło jak ręką odjął Nie martwcie się ludzie -- to mija. A co nas nie zabije, to nas wzmocni