-
Postów
87 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
Ostatnie wizyty
2 239 wyświetleń profilu
Osiągnięcia metalfan
Newbie (1/14)
2
Reputacja
-
Scooby nie chodzi mi, aby palić czystego, tylko po prostu używać innej rośliny, niż tytoń, podobno damiana też dobrze spisuje się jako wypełniacz. I nie dlatego, że mało jest tematu, nigdy na to nie narzekałem, ale jednak wolę lolki z 1/2 lub tylko 1/4 wypełniacza, bo spliff przynajmniej dobrze pali się, nawet jeśli jest trochę bardziej wilgotny topek. Z czyściochami często miałem problem, że skręciłem bez wyczucia za mocno zbijając, a później ciężko było zaciągnąć się. Kiedyś jeszcze kręciłem z żółtych Drumów.
-
uzyskanie haszyszu stara metoda Marokańskich rolników
metalfan odpowiedział(a) na SmakMaroca999 topic w Medyczna Marihuana i Olej
Warto zmrozić susz przed zabiegiem i w ogóle teraz zimą robić to na zewnątrz Zmrożone trichomy lepiej odpadają. Kiedyś robiłem na odwrót, ziele do słoika, na górę pończocha i potrząsałem nad miseczką. -
Też długo kręciłem z tym tytoniem, fajny jest też tytoń firmy mac baren, chociaż czasami przeszkadza zbyt mocny smak tytoniu, a raczej jabłka czy winogrona, zależy jaki smak kupi się, przez który schodzi na daleki plan smak tematu. Obecnie nie truję się tytoniem, kręcę z miętą Lolek pali się jak trzeba, a ja unikam nikotyny i innych świństw z tytoniu.
-
Skutki długotrwałego palenia trawki
metalfan odpowiedział(a) na sandman118 topic w Pojedyncze Zdjęcia Roślin Konopi
Zasadnicze parę pytań, ile i jak często palicie? Ile to trwa lat? Czym zajmujecie się na co dzień? Palę w sumie 6,5 roku. Długo paliłem tylko w weekendy, częściej zacząłem palić ok. 3 lata temu, paliłem z różną częstotliwością, od 2-6razy/tydzień, ale przeważnie 3 razy w tygodniu, czasami zdarzyła mi się przerwa 1-2 tygodniowa. Dopiero od roku odczuwam negatywne skutki inne niż zwyczajna zamuła na drugi dzień po mocniejszym paleniu. Amotywacja, problemy z koncentracją, a co za tym idzie problemy z nauką czegoś, zapamiętywaniem. I jeszcze jedno - utrata magi, zamiast po joincie porządnie pośmiać się, wyluzować i w ogóle, to łapię zamuły, zioło mnie specjalnie nie klepie, a jeśli już to tylko powodując narastającą senność. Niedawno zrobiłem sobie przerwę, po 10 dniach zacząłem czuć poprawę, kolejne dni mijają i z każdym dniem jest coraz lepiej. Kiedyś też wydawało mi się, że zioło nic złego nie robi. A gó**o prawda! Oczywiście nie wyniszcza jak twarde dragi czy alkohol, ale jak zresztą każda używka, nie powinno stawać się codziennością. Pytam o zajęcie na co dzień - pracę itp., bo z ogarnięciem prac fizycznych nie mam problemu, nawet jeśli jestem zamulony po paleniu to w ciągu dnia wykonam tą pracę, którą miałem zaplanowaną do zrobienia. W moim przypadku niestety pracuje umysłowo, wiec mam problem z wyrobieniem się czasowo z wykonaniem czegoś, z nauczeniem się nowych rzeczy i ich poznaniem. Po prostu czuję, że po paleniu w jakimś stopniu te funkcje są u mnie osłabione. -
Zawsze dziwiłem się, jak można wyciągnąć więcej, niż 15g z automatu, jak ktoś mi opowiadał o 50g to myślałem, że ściemnia. W tym roku sam zebrałem z kilku automatów po ok. 100g (suchego, otrymowanego już materiału), oczywiście były też takie z których znowu zebrałem po 10g, ale to przez błędy popełnione przy nich. Zebrałbym więcej, ale miałem problemy z pleśnią i ciąłem ok. 2tyg. za wcześnie. Wniosek prosty - zbierałem tyle na ile swoją wiedzą zasłużyłem. W tym roku miałem odpowiednio przygotowaną glebę (na jesień wapno, obornik, na wiosnę azofoska i dolomit), krzaki 10 dniowe od razu dawałem do gleby na spocie, bez zabaw z doniczkami i przesadzaniem (niepotrzebny stres jaki sprawiałem roślinom w przeszłości) i to, że zainwestowałem w nawozy konkretniejsze (mineralne) + stymulatory (asahi sl, tytanit i hest boost). I automaty w przeciwieństwie do regularów nie wybaczają błędów, krzaki (z których zebrałem po ok. 10g) rosły równo z tymi z których miałem po 100, do czasu, aż jedną rzecz spierniczyłem przy nich, efekt końcowy taki, że jedne porosły prawie metrowe, rozkrzewione, a drugie na max. 30cm, bez odrostów.
-
2 lata minęło od ostatniego raportu, w tym czasie 2 kolejne partie upraw shamana za mną. Na wstępie powiem, że rok temu uprawę zacząłem początkiem sierpnia (za późno dostałem nasiona), zakończyłem w pierwszej połowie sierpnia, prawie doszły mi (niestety miałem mało 11g z 3), w tym roku też nie doszły w 100%, musiałem ściąć, aby uchronić się przed pleśnią z którą miałem problem na spocie. O ile faza nie zmieniła się, to pozostałe walory owszem. Przedmiot badań - Shaman (rok temu femi f1, w tym roku f2 z jakiegoś seedbanku- nie pamietam jakiego) Moc - 8,5/10 - 1 lufka i jest bardzo dobrze. Genotyp - sativa/indica (ok. 80/20%) Smak - 5/10 (słabiej niż 2 lata temu wyczuwałem nutę słodkości, chociaż smak różni się trochę) Zapach - bez zmian (patrz 1 post) Dym - Dość bardzo gęsty, nie za ostry, ale też nie jest lekki. Efekt - bez zmian (patrz 1 post)
-
Wczoraj zrobiłem chyba jednego z lepszych krzywych wkrętów w moim wykonaniu 3 kumplom. Parę słów wstępu: obecnie studiuję i mieszkam w pewnym mieście X, przeważnie na weekendy w piątki wracam do domu. Tym razem miałem nie wracać w piątek, bo miał być koncert, jednak z pewnych przyczyn został przełożony na inny termin, o czym dowiedziałem się dopiero wczoraj i wtedy też wróciłem do domu. Kumple nie wiedzieli, o tym, że koncert odwołano, a ja wróciłem w piątek do domu. Po godz. 23 znalazłem się na drodze, niedaleko mojego domu (nie wnikając już dlaczego itp.), spotkałem 3 kumpli (zauważyłem, że są zbakani), szybkie tylko cześć, cześć, bo śpieszyło mi się, zadzwoniłem do kogoś i szybko poszedłem dalej już nic do nich nie odzywając się (oni coś tam do mnie mówili, ale nie słuchałem ich), zostawiłem ich za sobą, z tego co tylko zauważyłem, wstąpili do domu jednego ze spotkanych kumpli. Może nie byłoby to takie dziwne, gdyby nie dzisiejszy wkręt, który zrobiłem kumplowi na gg: M- ja K- kumpel, jeden ze spotkanej wczoraj trójki M: wczoraj robiliście coś ? K: wino, baka, frytki i parowki M: hehe z kim to tak imprezowałeś? K: ale nie ogarniam dlaczego byles na drodze o 12 M: ja?? <lol2> K: byles? czy mialem zwidy M: ja dzisiaj wróciłem z X. K: jakim k*rwa cudem!! M: wczoraj ok. tej godziny wracałem z koncertu na mieszkanie K: o k*rwa. M: przecież [nazwa zespołu] i [nazwa zespołu] był w [nazwa klubu] o k*rwa ale miałeś fazę <lol2> K: ide sobie z D. i L. drogą, idziemy na parowki do mnie dochodze juz do furtki, slysze jakies kroki odwracam sie i widze ze wychodzi ktos z drogi z latarką staje na srodku drogi i patrzy sie na telefon - swieci sobie wyswietlaczem na twarz - Metalfan stoi zaczyna z kims przez ten telefon rozmawiac, pyta sie gdzie jest i takie pierdoly podchodze, witam sie "siema Metalfan, co tu robisz?" zadnego odzewu, gada przez telefon, poszedl gdzies na dół i tyle ja pie*doooole M: <hahaha> wy to macie akcje K: musze sie spytac tych dwoch co sie dzialo bo nie ogarniam za ch*j M: wkręciłeś sobie nieźle no k*rwa, ja wczoraj koncertowałem K: potem sie nawet mowilem cos ze nie ogarniam co Metalfan robil o tej godzinie na drodze M: raczej nie zajebałem się na tyle, żeby jakimś cudem znaleźć się pod domem K: chyba ze to ktos inny byl a ja myslalem ze to ty M: ale jak mówisz, że widziałeś moją twarz? to był shaman? K: no M: to znaj moc shamana K: nawet glos k*rwa... (rozmowa poddana tylko delikatnej cenzurze, aby zachować anonimowość, usunąłem nazwy zespołów, miejscowości i klubu (co widać).
-
Mialem podobnego chwasta (pod względem kolorów topów), był to Shaman.
-
Przedmiot badań - Shaman (pestki z OP, uprawa OUT) Moc - 7/10 - 2,5 lufki pozwala na porządne upalenie się. Genotyp - sativa/indica (ok. 80/20%) Smak - 6/10 (trudny do określenia, słodkawy) Zapach - mieszanka cytrusa z zapachem roślinnym (przewaga tego drugiego) + słodycz Dym - Dość bardzo gęsty, przy czym prawie całkowicie łagodny. Z powodzeniem biliśmy swoje rekordy w jak najdłuższym przetrzymywaniu dymu w płucach Efekt - Banan na twarzy, gadatliwość, euforia, chęć zrobienia czegoś, lekkie przywidzenia. Po spaleniu ok. 0,2g na głowę niektórzy twierdzili, że mają nogi z waty Minusem na pewno są oczy: wszyscy mieli czerwone, a połowa dodatkowo świat widziała przez szparki 0,3cm- mieli oczy jak u chińczyka i do tego tak jakby napuchnięte. Mały Upload do mojego postu: Przebieg fazy w moim przypadku i znajomych ostatnio- przez 2h było ewidentnie czuć działanie, później nagle faza znikła całkowicie.
-
Wypłukanie nic nie da. Niepotrzebnie ścinałeś, bo trzeba było próbować pryskać opryskiem. Palenie topów z pleśnią może powodować choroby płuc, więc nie jest z tym wesoło. Albo odetnij i wyrzuć to na czym jest pleśń, albo słyszałem, że można zrobić z takiej rośliny olejek haszyszowy czy coś podobnego.
-
A stało się tak na marszu, bo mało kto (nie ogarnięty) np. w Krakowie wiedział, że 10tys. lub nawet więcej ludzi maszeruje sobie ulicami Warszawy (brak nagłośnienia przez media), tak więc policja mogła użyć siły, nie wzbudzając w tym przypadku większej afery. Później przedstawili to w takim świetle, że zgromadziło się kilku ćpunów (bez urazy) pod komisariatem, to motłoch rozpędzili, przecież stanowili wielkie zagrożenie... Natomiast sytuacja pod krzyżem była inna, chociaż przygłupów (sponsorowanych przez partię PiS i Jarek&Kot) było mniej to oglądała ich cała Polska (taaak media zadziałały skutecznie), część tej Polski niestety popiera tych przygłupów, a Bronek bał się o "swój" elektorat. Zresztą obserwowałem wydarzenia w telewizji i kiedy JEDEN strażnik użył gazu łzawiącego (w dodatku była to ta mała pierdółka, mniejsza od dezodorantu) media od razu podały informację jakoby Straż miejska użyła gazu łzawiącego w kierunku protestujących (no prawda, tylko że osoba czytająca to pomyślała, że j*bneli kilka puszek w tłum, a tak naprawdę był to tylko mały "dezodorant"). Tak więc Bronek jak i kancelaria jego chcieli utrzymac po swojej stronie (chociaż nie mają ich) tych ludzi jak i Kościół (te pedały w sukienkach potrafią sporo namieszac w polityce). Ale w sumie nie rozpędzenie tłumu zostało i tak odebrane jako słabość władzy, bo dała sobie nakichać... No ale cóż sami sobie naważyli piwa od początku, bo przecież te zgromadzenia pod krzyżem trwały od dawna, a były to nielegalne zgromadzenia, które należy rozpędzać. Wolne Konopie biegają po urzędach załatwiając szereg zezwoleń na marsz, a tutaj kilka pierdolonych dewot na emeryturze zebrało się pod krzyżem bez niczego i ostro protestują...
- 1 410 odpowiedzi
-
Ludzie, bajki z chemizowaną trawą na większą skalę sobie schowajcie między te o tym, że mj to brama do twardych dragów. Nie chce mi się tutaj tłumaczyć jakie zanieczyszczenia mogą znajdować się w ziole, a jakie nie mogą i dlaczego, bo ta kwestia została w dużej części poruszona np. tu: temat z THCologia . Jeżeli jest czymś zanieczyszczana to najczęściej jakimiś nawozami (nie przestrzega się kadarki, a później nie robi curringu) lub cukrami, żwirkami, majerankiem, szkłem itd. dla wyłącznie zwiększenia masy. Najczęściej to co zanieczyszcza nie ma wpływu na przebieg tripu, a jedynie jak już to na zdrowie palacza. Jeżeli raz kopie bardziej, raz mniej to nie koniecznie jest chemizowane, czasami po prostu jest to mocniejsza odmiana. Czym się niby różni ten od dila a ten z krzaka sort? Pewnie co najwyżej większą ilością kryształków i lepkością, przez moczenie w cukrze Widziała coś, kogoś? PRZEWIDZENIA (nie mylić z halucynacjami) to po ziole normalka. Ja po swoim (100% natury, zero nawozów itp.) wracając samemu raz ubzdurałem sobie, że widzę żula który idzie za mną (tak naprawdę "zobaczyłem" go przez sekundę, później się już nie oglądałem za siebie też ze strachu i jeszcze "dorobiłem sobie", że słyszę jego kroki i tak "szedł" za mną przez 50m, dopóki nie zacząłem myśleć o zupełnie czymś innym), innym razem przez ułamek sekundy zobaczyłem kolegę idącego drogą, jeszcze innym razem kiedy już ściemniało się, przez ułamki sekund widziałem "duchy", a tak naprawdę w dużej mierze była to sprawka cieni. Tak więc dziewczynka w czerwonej sukience to była wyłącznie projekcja jej wyobraźni pod wpływem mj. Na drugi raz jak zacznie takie coś mówić i się przy tym bać zacznijcie odwracać jej uwagę.
-
Bezczelność policji wobec akcji Wolnych Konopii
metalfan odpowiedział(a) na BOB MARLEY topic w Archiwum
No co się dziwicie, chłopaki kombinują jak przydupić paru zwolenników legalizacji z gramem czy krzakiem i później dostać awans. Wyszli z założenia, że próba nie strzelba. Nie ma co najeżdżać na policjantów ogólnie, nie każdy jest taki, a w każdym gronie znajdzie się kilku cwaniaczków. Chcieli być cwani, nie wyszło im. Dobrze, że ta osoba wiedziała jak w takiej sytuacji zachować się. -
Co do świadomego śnienia (LD), ja tego nie trenuję, ale łapię "to" kilka razy na mc całkowicie spontanicznie i to we wczesnych fazach snu (po 20-30minutach), tylko że wtedy budzę się. Co prawda, żeby to było w 100% efektowne to musiałbym ćwiczyć, ale jestem przekonany, że osiągam to dzięki MJ. A mianowicie dzięki temu, że potrafię ogarnąć bańkę na ziole, tak samo jeżeli mi się sen nie podoba to potrafię go ogarnąć często (z tych snów które pamiętam).
-
Ja ostatnio przed wyjściem do lasu spryskuję nogawki, mankiety ubrania itp. offem, a jak wracam to od razu prysznic. Póki co z kleszczami mam spokój. W tamtym tyg. jak nie robiłem tak jak to opisałem, złapałem 5 kleszczy... O wiele bardziej bałbym się na waszym miejscu meszek. Już kilku znajomych po ugryzieniu przez meszki itp. chodziło przez kilka dni ze spuchniętą nogą.