Skocz do zawartości
thc-thc

darmowe nasiona marihuany

od 365 dni pale codziennie, a Wy?


Recommended Posts

Opublikowano

W moim przypadku wystarczyło jedno pytanie które sobie zadałem: Czy lubię być kontrolowany? Odpowiedź była oczywista. Marihuana jest używką która uzależnia psychicznie(delikatnie ale jednak). Podobało mi się palenie od rana do wieczora i wykonywanie zwykłych czynności ale zdałem sobie sprawę, że trzeba żyć a nie palić. Nie widzę nic złego w codziennym paleniu jeśli nie ingeruje ono zbytnio w nasze życie. Wiele osób mówi: jak mam to palę. Tzn. że jakbyście mieli 10 kg to ciąg by się nie skończył? Kiedyś miałem sporo palenia i robiłem przerwy tylko jak miałem tygodniowe wyjazdy za granicę. Przed samym wyjazdem (tzn. 5 minut) jarałem dużego jointa a przez pierwsze 2 dni myślałem tylko o mj, później myśli te schodziły na drugi plan ale raz dziennie musiałem o niej pomyśleć. Teraz mam długi okres suszy i często myślę o mj ale wiem, że drugi raz tego samego błędu nie popełnię. Będę palić, ale nie codziennie po obudzeniu się bo po 3 miesiącach na wiecznym zbakaniu marihuana nie cieszyła mnie już tak jak kiedyś. Dodam, że to były niezapomniane 3 miesiące . Reasumując, tak jak już ktoś na tym forum powiedział, marihuana ma być częścią naszego życia a nie naszym życiem. Jeśli czujesz się źle z tym, że palisz codziennie odstaw ją ale nie nakładaj sobie rygorystycznych zasad. Pal gdy zdecydujesz, że jest do tego najlepsza okazja.

Opublikowano

Ja paliłem jakieś 8 miesięcy CO DZIEŃi w dodatku CAŁY CZAS+ALKOHOL+WŁAD(WEEKEND) i powiem wam szczerze że jak po takim czasie się to odstawi to człowiek wraca wogóle do innego świata... Jeśli już chcecie palić cały czas to polecam samego skuna bez żadnych piw bo naprawdę mogą wam się za przeproszeniem popierdolić wtyki co sam już odczułem na swoim przykładzie. Jak każdy wie paląc często rozkminiamy nad wszystkim, w pewnym momencie doszedłem do takiego stopnia że wydawało mi się, że wiem więcej niż potrafię zrozumieć a w rzeczywistości było inaczej, bo poprosatu stawałem się głupszy. Później to już myślałem o jakiś durnotach kompletnie nie potrzebnych i wpajałem sobie że to wszystko jest fajne i że jak bym chciał to bym mógł, ale oczywiście mi się nie chciało...

"... A ty zostaniesz z banią wymieszaną baku, baku baku, baku ..."

Opublikowano

Ostatnie trzy posty idealnie odzwierciedlaja problem jezeli pali sie za duzo. Sam mam z tym problem bo nie dosc ze pale codziennie to wielkie ilosci zajebistego stafu. Zaczalem sobie w koncu zdawac sprawe ze nie moge zrobic nawet dnia przerwy. Wczesniej tez palilem codziennie i duzo ale teraz staacilem nad tym calkowita kontrole. Zdalem sobie sprawe ze jestem uzalezniony ale wierze w siebie bo to jednak nie jest fizyczne uzaleznienie ale zawsze uzaleznienie. Doszlo do tego ze biore ciosa i zaluje ze to zrobilem, ze nie moglem sobie odmowic, ze wcale mi nie jest lepiej i oglupia mnie bo nie moge skupic sie na obowiazkach i wolniej mysle. To tak jakbym sie rozdwoil i druga polowka namawiala mnie do palenie a sumienie odmawialo. Zazwyczaj wygrywa ta gorsza strona... Teraz to sie zmieni. Nasze zycie nie moze sie krecic tylko w okol trawy. Wczoraj nie palilem i jestem z siebie dumny. Mam zamiar niezapalic do konca tyg i trzymajcie za mnie kciuki :D staram sie sobie wypelnic jakos czas. Szkola, silka, basen, pisanie programow, analizowanie systemow informacyjnych firm czy pisanie gier komputerowych. Glowa mnie tylko boli ale jakos narazie to dziala i juz nigdy nie pozwole stracic sobie kontroli nad jaraniem. Za bardzo ta rosline kocham, wiele mi pomogla i teraz nie pozwole by zniszczyla wszystko na co tyle pracowalem. Palcie z glowa a wszystko bedzie dobrze.

Pozdro

dieselM8

Opublikowano

#up

Miałem identyczny problem jakby 2 świadomości, bardzo nieprzyjemne uczucie... Również znalazłem sobie kupę zajęć i nie palę już 2 tygodnie, może nie do końca wogóle nie pale bo z 2x w tygodniu przypale na sen... I jest lepiej jak pale rzadziej to nie martwię się tak jak kiedyś "po co ja to zrobiłem" tylko poprostu czuję się lepiej sam ze sobą. Polecam wkręcić się w jakieś gry tak jak np ja w counter-strike bo przy tej grze naprawdę czas leci szybko i muszę skupiać się na tym co się dzieje a nie na ciągłym myśleniu żeby se bucha jebnąć! :)

Opublikowano

haha ,widzę że nie jestem sam z 'dwoma świadomościami' jak ktoś to dobrze ujął :D
powiem wam tak:
paliłem ponad dwa lata codziennie ,w grudniu zacząłem sobie właśnie rozkminiać że poświęcam na to w ch*j czasu i zastanawiałem się czy czegoś w życiu nie tracę przez to. W dodatku mam w tym roku maturę i chcę ją jakoś dobrze napisać. Podjąłem postanowienie ,nie jaram od połowy stycznia do matury i zaczynam się uczyć.
Plan realizuję ,najtrudniejszy był moment kiedy ogarniałem koleżce 5 i miałem ją w ręce ,zajebiście pachniało i wyglądało. Już sobie myślałem czy by nie zapalić z nim ,ale powiedziałem sobie NIE. I udało się ,nie palę do dzisiaj uczę się codziennie. To jednak nie koniec historii..
Teraz nie pamiętam nawet jaki to jest stan po jaraniu ,czuję się jakby od ostatniego palenia upłynęło dużo więcej czasu.
Nie mam żadnego problemu z codziennym życiem ,jak to niektórzy opisywali że jakieś depresje czy coś.
Nie widziałem się z paroma dobrymi kolegami z którymi zawsze jarałem ,bo przecież nie będę siedział i się patrzył jak oni palą. I wiecie do jakiego wniosku doszedłem kompletnie przy trzeźwym myśleniu? Palenie jest zajebiste jak sobie przypomnę jakie akcje odchodziły po jaraniu to głowa mała ,mam ochotę tak samo spotkać się z koleżkami na bata. Coś mi się wydaje ,że jakoś w marcu zacznę palić raz na tydzień (bo maturę to jednak chciałbym napisać dobrze) ale po maturze jaranie częstsze na bank wróci :zmiazdzony:

Opublikowano

najtrudniejszy był moment kiedy ogarniałem koleżce 5 i miałem ją w ręce ,zajebiście pachniało i wyglądało.

To wyobraz sobie ze masz kilkaset gietow najlepszego matexu w miescie i wystarczy wstac z fotela otworzyc jedno z kilkunastu pudelek i wyciagnac topa :D To jest dopiero ciezkie do ogarniecia ale jak narazie daje rade. Duzo lepiej mi sie spi jak nie jaram tak czesto. Mimo wszystko mozesz byc z siebie dumny ze twardo sie trzymasz i nie palisz. Tak trzymac!

Opublikowano

Nie ma co tęsknić za przeszłością, to co było nie istnieje, zostały tylko miłe i niemiłe wspomnienia, na których chcąc czy nie chcą budujesz tu i teraz. Najważniejsze że dałeś radę i to się ceni. Moim zdaniem nie tyle uzależnia sama MJ, ale klimat jej palenia, ludzie, chęć wypoczęcia, a na końcu dopiero odrealnienie spowodowane jej paleniem. Gdy zacząłem ograniczać palenie byłem zmuszony, tak jak przedmówca, ograniczyć kontakty z ludźmi, z którymi paliłem. W między czasie poszedłem na studia dzienne, poznałem nowych ludzi, rozwinąłem się intelektualnie. Ze znajomkami z osiedla się widywałem, ale nie byłem już partnerem do zrzutki, często odmawiałem, wpadałem na chwilę na piwo, a nie na całodzienne jaranie, i chociaż czasami miałem ochotę uziemić się na maxa, to w mojej głowie pojawiło się coś takiego jak poczucie obowiązku. Miałem coś do ogarnięcia na uczelnie, do domu- to nie wprowadzałem się w te stany nie tylko z owego "poczucia", ale i z faktu że jak będe robił zakupy i będę najarany to nie będę czerpał z pełni fazy. (na zakupy nie miałbym poprostu ochoty).

  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano

wszystko z rozwaga i swiadomosc w tym to podstawa, nie wiem czy jest to problem czy tez nie, ale mj tak pokierowalo moim zyciem, ze jestem zadowolony z zycia i ciesze sie kazdym dniem.

Wazne zeby nie bylo to glownym celem w zyciu, ale co poradzic, ze teraz to nieodłączna część mnie i nie pamiętam dnia jak to było widziec "normalnie"

dawka taka z powodu słabej klepy, niezaleznie od dnia i godziny

pozdrowionka :zmiazdzony:

Opublikowano

Powiem wam ze czytam niektore posty i widze w nich duzo wspolnego z moimi doswiadczeniami.

Sam pale od 3 lat, codziennie, kilka razy dziennie, tak jest akurat teraz, ale przez te 3 lata srednia mysle ze wyszla by 5 dni tygodniowo minimum. Oczywiscie mialem stopki, nie duzo po ok miesiac czasu. Ostatnio przed wakacjami nie palilem ok 2,5 miesiaca. Moge powiedziec tyle, ze codzienne palenie napewno nie jest dobrym rozwiazaniem. Oczywiscie zalezy rowniez od czasu, bo wiadomo jak mamy do ogarniecia jakies powazne sprawy (szkola/praca, rodzina) to nie jestesmy w stanie palic tyle ile np podczas urlopu/wakacji.

Nie uwazam zebym byl uzalezniony. Chociaz przychodzily mi takie mysli kiedy planowalem zrobic sobie stopke i nie bardzo mi to wychodzilo. Jednak w moim przypadku wydawalo mi sie iz powodem tego stanu jest tyton. Kiedys sporo palilem szlugow, pozniej stwierdzilem ze nie ma to sensu, ale codziennie dostarczalem jednak nikotyny bo palac blanty, robie to przewaznie z tytoniem. Rozwiazaniem ktore znalazlem bylo palenie szlugow zamiast MJ. Moze to naiwny sposob radzenia sobie z MJ ale musze przyznac ze pomogl. Moze dlatego iz palac szlugi i MJ czulbym sie ch****o (troche jak przegrany z nalogami;p). W kazdym badz razie w czasie przerwy od MJ zauwazylem znaczne odmulenie. Po ok miesiacu czulem sie inaczej, bardziej trzezwy, z wiekszym zapalem do pracy. Zauwazylem rowniez ze ten stan nie zmienil sie po drugim miesiacu i nastepnych tygodniach tak jakbym po tym miesiacu odmulil sie znacznie a dalsza przerwa nic mi nie dawala. Musze przyznac ze z czasem zaczalem coraz czesciej myslec o MJ, ale dalej spotykajac sie z kumplami (co prawda rzadziej) bylem w stanie sie powstrzymac przed zapaleniem (nie ukrywam bylo ciezko;p). Po przerwie znowu zaczalem palic tak jak wczesniej a moze i czesciej. Bazujac na moim doswiadczeniu moge powiedziec, ze palenie staje sie problemem kiedy wszystko zaczyna sie obracac w okol MJ, kiedy caly czas chcemy zapalic a raczej to robimy. Palenie kilka razy dziennie strasznie meczy i po dluzszym okresie palenie nie daje tego stanu co powinno, dlatego kazdemu polecam zrobic sobie przerwe. Miesiac. Dla sprawdzenia samego siebie. I odkrycia ze ten swiat na trzezwo tez nie jest taki zly;p.

Zgadzam sie w 100% z przedmowca ktory wspomnial ze bardziej uzaleznia sam klimat palenia, towarzystwo i pewien rytual. Mysle ze kazdy kto pali z kumplami czy dziewczyna wie o czym mowie. Nalezy pamietac ze palenie ma byc tylko dodatkiem do tego wszystkiego i kiedy staje sie jedynym naszym celem dnia, a wszystko zaczyna sie krecic w okol baki, proponuje zapalic, ale siasc samemu, zrelaksowac sie i przemyslec wszystko dokladnie. A pozniej zrobic przerwe, chociaz pare dni. W tym czasie najlepiej nie myslec o paleniu tylko zajac sie czyms innym np silownia, basen, dobra ksiazka itp.

Troche moze chaotycznie ale taki juz jestem. Zamotany, zawieszony bo medal ma dwie strony :zmiazdzony:

Opublikowano

Jak się długo pali trudno jest się upalić tą samą ilością którą na początku byłeś upizgany.

Dobrze ujęte. Dlatego czesto robie sobie przerwy 2-3 tygodniowe i nie udczowam jakiejs wielkiej ogromnej checi zapalenia.

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+