Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

stany upalenia


Gość lolekk

Recommended Posts

To ja wam powiem, że nigdy więcej nie będę palił haszu przed wejściem do pociągu :D. Z kumpla twarzy pompę zawsze mam, ale wtedy myślałem że nie wyrobię. Cały przedział pełny, a ja się co chwilę na niego patrzę i on na mnie i taka pompa. Dobrze, że po chwili wyszedł, jednak nic to nie dało - po kilku sekundach wpadłem w taki brecht, że i ja musiałem opuścić przedział :D.

Dziwny sposób na śmiech. Chyba nie o to chodzi, żeby śmiać się z kogoś(zawsze).

Zauważyłem, że mam większą bombę i zadowolenie z niej jak nie siedzę w miejscu tylko idę w plener. Na szczęście robi się ciepło :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

  • Replies 46
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

kiedyś paliłem z ziomkiem i wszyscy zaczęli się z niego nabijać ale jemu nie było do śmiechu...miał chyba mega doła. Też praktykuję ten rodzaj śmiechu ale tylko w przypadku gdy wiem, że druga osoba nie ma nic przeciwko a w dodatku też mnie jedzie :) tak mam z moim sąsiadem. Z siebie też często się śmieję. Nie lubię po prostu jak ktoś się nabija z innych osób i np robi im "amerykańskie kawały"

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

U mnie to jest tak (dzieląc na tzw. plateu czy jakoś tak :D):

1. Lekkie wypieki na twarzy, ogólne poczucie lekkiego relaksu. To jeszcze nie faza i wiem, że muszę dopalić :D

2. Ogólna radość z życia (nie jakaś niekontrolowana śmiechawa, ale takie zadowolenie :]) + to co wyżej, ale już nieco bardziej zaawansowane :D

3. Mocniejsze wypieki, podkrążone średnio oczy, lekkie zaburzenie postrzegania rzeczywistości (np. szwankowanie pamięci krótkotrwałej :D). Całkiem porządne Gastro :twisted:

4. Postrzeganie wszystkiego absurdalnie, wszystko potrafi rozbawić (z reguły skutkuje to mega śmiechem :D), dobre wkręty, typu znalezienie powiązania między mostem łączącym Manhattan z NY i mojego modemu xd. Klatkowanie obrazu, lekkie falowanie kształtów. Ogólnie wrażenie bycia gdzieś indziej (jakby na innej płaszczyźnie rzeczywistości) niż normalnie, lecz jednak jesteś w tym samym miejscu :D. Gastrofaza na tym poziomie - nie do opanowania :D. Najlepiej lubię w tym stanie iść gdzieś, poza dom albo chociaż pokój, bo naprawdę mega wkręty lecą :D

5. Za.ebany do upadłego. Spojrzenie jak u zmęczonego życiem studenta po tygodniu "nauki" :D. Oczy wielkości główki od szpilki, Gastro - jedzenie znika, ale nie masz świadomości, że je jesz (wtf :D?). Bardzo szybko chce się spać i w ogóle. Najlepiej jest wtedy założyć słuchawki na uszy, jakaś kojąca muzyka i lulu :D

PODSUMOWANIE: Najlepiej się czuję jak osiągnę stan między 4 a 5, z ew. lekką przewagą na 4 (bo pięć to już dead end :D). Wtedy jest po prostu nieziemsko pod każdym względem :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Hahaha... Widze porzadne niektore wkretki :D U mnie zaczyna się brechtą - z byle czego, najczesciej z kumpli. Do tego na mase wybujała wyobraznia. Najlepiej, jak pale w lesie. No po prostu masakra ;) Tyle rzeczy mozna sobie wkrecic :razz: :razz: No i rozmowy sa kapitalne. Zazwyczaj zapominam o czym mowie po kilku sekundach. Najczesciej wyglada to tak:

Kumpel nawija i nagle przerywa i:

-O czym mówilem? Wez przypomnij mi szybko!

Jesli ktorys z nas cokolwiek kontaktuje, kolega dostaje odpowiedz i kontynuuje opowiesc :D jesli nie, no coz :D;) zaczyna od o czym innym :D . Nie raz tak było ze ja, albo ktorys z ziomków opowiadal cos przez pare minut, dochodzil do momentu kulminacyjnego i... Koniec :? :razz: Albo byla taka sytuacja, ze typ produkowal sie przed nami pol godziny. To byla dluga opowiesc. No wiec, pol godziny mija, kolega konczy, a po paru minutach jeden z nas:

-Co :?:

Polecam :roll: :D

Do tego, przynajmniej u mnie, dochodzi momentami niezla panika. O ile jeden z kumpli ,staje sie na mase lekkomyslny (nabijanie lufki na zatloczonej ulicy pelnej ludzi, ja mowie mu "schowaj to! ludzie patrza" - "Nie ku*wa! Nie bedziecie mi wmawiac!!" i nabija dalej i mruczy pod nosem :D) to ja staje sie czasem bojazliwy jak nie wiem co. Przyklad: siedzimy w pizzeri, jestem odwrocony tylem do wejscia. Oczywiscie pizza na gastro :D Nagle z tylu slysze czyjs glos : "Przepraszam..." :shock: W tym momencie ciarki po plecach, panika i milion mysli w ulamku sekundy ("no to nas mają..." " to pewnie policja..." i wizje swojej facjaty za kratami), normalnie odskoczylem na pale krzesel dalej, myslalem ze to ktos sie zczail ze jestem ujebany. I wtedy zobaczylem dosc zdziwionego goscia ktory po chwili odrzekl : "Za pol godziny zamykamy..." No i masz.. :oops: I wszyscy gapia sie jak na świra :D Tez jak palimy gdzies w lesie to chociaz wiem, ze jestesmy bezpieczni, mimo wszystko boje sie ze zaraz zza krzakow wyskoczy dwoch psiarzy i lipa :(

No i ogolnie, w pozniejszym momencie zjarania (najczesciej wraz z gastro) przychodzi nieziemska rozkmina. :D;) Co piec sekund mysle o czym innym.. :idea: Rozwazam sens zycia.. I mysle o sprawach o ktorych nigdy wczesniej by mi przez glowe nie przeszlo. Pametam jak z kumplem siedzielismy pod piekarnia, wcinalismy cos dobrego, przyszla rozkmina i nie odezwalismy sie przez godzine ani slowem :o I, na koniec, nie wiem jak u was, ale jak ide ulica i widze spojrzenia ludzi, to wydaje mi sie ze wszyscy na mnie sie gapia i wiedza, ze jestem zbakany :twisted: 8) :happy:

Pozdro! :buch: :peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Mam to samo co bongoman tylko teraz coraz mniej sie smieje ;/ teraz to juz prawie wogole... Moze to przez to ze nie ma sativek tylko same indiki, albo juz za duzo pale i "to" juz tak nie działa jak kiedyś... ehh :P

Łoj miesiąc mam nie palić? Ni ma szans Max moge spróbować 2 tyg :P

 

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

np. jade tramwajem 1 przystanek a czuje sie chobym jechal z 20 :D

nie chce mi sie nic najchetniej bym sie gdzies polozyl i smial

jeszcze jak jestem upalony chce mi sie wpizdu pic mam sahare w ryju :D

mam ochote na cos do jedzenia :)

sie przyzwyczaj bo tak zawsze jest. :)

Koncert +grass to mistrzostwo. Albo pojdzcie na labe ale tak rano np o 7, zajarajcie i idzcie po bronki. Wszyscy zapierdalaja do pracy, szkoly, glowy spuszczone, a ty sobie idziesz z bananem na ryju, gadasz z kumplem i nie masz zadnych stresow. :peace:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Ja mam takie fazy że spotykam znajomego, 2 minuty z nim zagajam temat a potem muwie: Powiedz, kim ty jesteś. Kończy się na tym że błagam go żeby mi powiedział kim w końcu jest, bo gdy patrzę na niego to jego twarz pasuje do wielu osób które znam. :joint:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+