Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

bongoman

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia bongoman

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. Jeśli chodzi o krzywe jazdy to ja bym dzielił je na dwie kategorie: - Ogólny zły stan fizyczny, zawroty głowy, mdłości, bardzo szybkie bicie serca, drgawki itp - psychiczne a więc: przykre myśli, deprecha, przewrażliwienie, urojony strach i inne paranoje, uczucie spadania w otchłań przy zamkniętych oczach - albo oba stany na raz (wersja hardcore) Nie jestem aż tak doświadczonym palaczem (1,5 roku stażu ), ale swoje przeszedłem. Pamiętam, że MJ zadziałała na mnie dopiero po trzecim paleniu, czekałem na ten moment z utęsknieniem. Po spaleniu czułem się niby w porządku, ale strasznie poszło mi w nogi, ledwo mogłem iść, jak przechodziłem przez ulicę to bałem się, że zaraz zgarnie mnie psiarnia itd. Dziwnie strasznie się czułem i chciałem żeby mnie już puściło i nawet wmawiałem sobie, że już więcej nie zapalę ;/ Na szczęście następnym razem było wszystko ok Kolejne nieprzyjemne doświadczenie miało miejsce po przepałce w sylwestra anno domini 08/09 A tak konkretnie następnego dnia, wtedy miałem tzw. "zjazd" pierwszy i ostatni raz w życiu doświadczyłem takiego czegoś ( być może stuff był czymś nasączony albo nawożony czymś dziwnym bo był zajebiście mocny kumpel rzygał po nim dwa razy ). Czułem się jakbym nadal był spalony, choć nie byłem, tak jakby pół na pół, nie wiem jak to wytłumaczyć A do tego dochodziły głupie myśli, miałem po prostu doła, zacząłem sobie wmawiać, że jak dalej będę palić to będę mieć duży przypał itd inne paranoje a wieczorem jak się kładłem spać to nawet mi się na płacz zbierało no masakra po prostu ! ale następnego dnia mi przeszło i wszystko wróciło do normy Ostatni zaś badtrip miał miejsce również w sylwestra, byłem już trochę spalony, kumpel zaproponował wiadro, kompletnie mnie zdjęło, serce zaczęło mi napier....ć, zacząłem niesamowicie drżeć, tak bardzo że nie mogłem prawie nic mówić (prawdopodobnie zrobiło mi się zimno a ja nie zdałem sobie z tego sprawy ) i w ogóle strasznie nieprzyjemna miazga, szczególnie pod kątem fizycznym źle się czułem, zeszło w miarę upływu czasu. Od tamtego czasu nie przesadzam z paleniem bo się to może źle kończyć, a już na pewno nie mieszam z alkoholem, bo widziałem co działo się z moimi kumplami bo zmieszaniu dużej ilości %% i MJ i szczerze im współczuję. Co do akcji opisanych przez założyciela tematu, to powiem, że z tym majdankiem to bym się ni ch**a nie odważył, szacun Sam kiedyś z kumplami wiałem po jakichś krzakach przed gościem który po prostu szedł w naszą stronę, ale to co odjebaliście w tym obozie to raz, że bym na takie coś nigdy nie wpadł, a dwa bym się chyba zesrał na waszym miejscu :DDDD Również sorry za posta, wiem, że założyciel prosił o niepisanie nic, ale sam chyba rozumie, że temat jest na tyle ciekawy, że nie sposób się oprzeć
  2. Pochodzenie: własny outdoor Zapach 8/10 Stosunkowo intensywny, po mocniejszym powąchaniu u niektórych występowało zakaszlanie małe Bardzo leśny taki, potem w słoiku pod wpływem curringu trochę zmieniał smak, ogólnie niezły. Moc: 9/10 Przyznam, że spokojnie w zmieściłby się na podium moich najmocniejszych palonych ziół, włączając to w to różne skuny. Działanie: 9/10 Ogólnie mózgorozpierdalacz Kmina jest naprawdę potężna. Kocioł w bani murowany. Wystarczą w zależności od podatności i głowy, jedna, max dwie standardowe fifki i bye bye. :zbakany: Czasem występuje śmiech na początku, reszta to nieziemska rozkmina. Choć można o czymś zapomnieć i urwać w połowie zdania....... O czym to ja miałem napisać :roll: :?: :?: :?: Dym: Ładny, gęsty. Jak się zaciągnie mocniej, pewny kaszlak, nawet najmocniejsze płuca wymiękają :buch: Ogólnie bardzo fajny stuff. Naprawdę mi się podoba, mam też sentyment bo to moje pierwsze pomidorki Generalnie jak ktoś chce mocno rozkminić jakis temat, polecam.
  3. bongoman

    Czy opalacie fifke ??

    Jak bida to lufe trzeba opalić hehe :lol:
  4. bongoman

    stany upalenia

    Hahaha... Widze porzadne niektore wkretki U mnie zaczyna się brechtą - z byle czego, najczesciej z kumpli. Do tego na mase wybujała wyobraznia. Najlepiej, jak pale w lesie. No po prostu masakra Tyle rzeczy mozna sobie wkrecic :razz: :razz: No i rozmowy sa kapitalne. Zazwyczaj zapominam o czym mowie po kilku sekundach. Najczesciej wyglada to tak: Kumpel nawija i nagle przerywa i: -O czym mówilem? Wez przypomnij mi szybko! Jesli ktorys z nas cokolwiek kontaktuje, kolega dostaje odpowiedz i kontynuuje opowiesc jesli nie, no coz zaczyna od o czym innym . Nie raz tak było ze ja, albo ktorys z ziomków opowiadal cos przez pare minut, dochodzil do momentu kulminacyjnego i... Koniec :? :razz: Albo byla taka sytuacja, ze typ produkowal sie przed nami pol godziny. To byla dluga opowiesc. No wiec, pol godziny mija, kolega konczy, a po paru minutach jeden z nas: -Co :?: Polecam :roll: Do tego, przynajmniej u mnie, dochodzi momentami niezla panika. O ile jeden z kumpli ,staje sie na mase lekkomyslny (nabijanie lufki na zatloczonej ulicy pelnej ludzi, ja mowie mu "schowaj to! ludzie patrza" - "Nie ku*wa! Nie bedziecie mi wmawiac!!" i nabija dalej i mruczy pod nosem ) to ja staje sie czasem bojazliwy jak nie wiem co. Przyklad: siedzimy w pizzeri, jestem odwrocony tylem do wejscia. Oczywiscie pizza na gastro Nagle z tylu slysze czyjs glos : "Przepraszam..." W tym momencie ciarki po plecach, panika i milion mysli w ulamku sekundy ("no to nas mają..." " to pewnie policja..." i wizje swojej facjaty za kratami), normalnie odskoczylem na pale krzesel dalej, myslalem ze to ktos sie zczail ze jestem ujebany. I wtedy zobaczylem dosc zdziwionego goscia ktory po chwili odrzekl : "Za pol godziny zamykamy..." No i masz.. :oops: I wszyscy gapia sie jak na świra Tez jak palimy gdzies w lesie to chociaz wiem, ze jestesmy bezpieczni, mimo wszystko boje sie ze zaraz zza krzakow wyskoczy dwoch psiarzy i lipa No i ogolnie, w pozniejszym momencie zjarania (najczesciej wraz z gastro) przychodzi nieziemska rozkmina. Co piec sekund mysle o czym innym.. :idea: Rozwazam sens zycia.. I mysle o sprawach o ktorych nigdy wczesniej by mi przez glowe nie przeszlo. Pametam jak z kumplem siedzielismy pod piekarnia, wcinalismy cos dobrego, przyszla rozkmina i nie odezwalismy sie przez godzine ani slowem I, na koniec, nie wiem jak u was, ale jak ide ulica i widze spojrzenia ludzi, to wydaje mi sie ze wszyscy na mnie sie gapia i wiedza, ze jestem zbakany 8) Pozdro! :buch:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+